W dziejach ludzkości, jej czynów na Ziemi opisanych w cudzych tekstach, bynajmniej historyków z zamierzenia ówczesnego ich funkcji społecznej lub własnej — zawarte są fragmenty obrazów przeszłości cywilizacji ludzkiej, po których można odtwarzać, znając naturę ludzką, społeczną, co wtedy się działo w historii osobowej ludzi, co pojedynczo robili i widzieli, czyli w czym uczestniczyli. Te fragmenty obrazów nigdy nie służą do odtworzenia pełnego obrazu lub pełnej historii, ponieważ jest to niemożliwe, jakkolwiek ponieważ coś opisanego we fragmencie historii zaistniało w tego strukturze/bycie rzeczywistym rozumianym przez dzisiejszego odbiorcę treści obrazu, a niekoniecznie rozumianym przez autora zapisu obrazu, to musiało to wtedy w jakiś sposób powstać: ‣ albo zostało stworzone przez kogoś, kto to potrafił zrobić, potrafił stworzyć byt/strukturę rzeczywistą, a nie obraz chwilowy, ‣ albo zostało spostrzeżone, było uczestnictwem w czymś obecnym skądinąd w otoczeniu tamtej osoby, czyli zostało przyjęte w jakikolwiek sposób rzeczywisty, a niezależny od świadomości struktury/bytu rzeczywistego. W każdym bądź razie – po tym, co się zinterpretuje w ·strukturze/bycie rzeczywistym· z historii zachowanej, można zrozumieć, co wtedy rzeczywiście miało miejsce, ponieważ taka rzeczywista struktura/byt musiała się skądś wziąć, musiało istnieć jej użycie, a było to użycie możliwe, dostępne, ponieważ struktura/byt realizujący proces własnego życia/istnienia rzeczywistego funkcjonował w dostępnym otoczeniu i mógł być użyty bardziej świadomie lub mniej świadomie jego rzeczywistości nienaruszalnej, w dbaniu o jego życie/istnienie nieuszkodzone przez własne czynności albo dla jego fragmentu czynności, chwilowej skuteczności dokonania czegoś kosztem utraty struktury/bytu rzeczywistego, jak byłoby to rozumiane przez człowieka wykorzystującego wtedy to posiadane życie/istnienie rzeczywiste. Jeżeli coś jest użyte niezgodnie z procesem struktury/bytu tego czegoś, to uczyni się źle, ale korzyść, jaką się z takiego czynu — przecież kosztownego dla siebie wysiłkowo — osiąga, jest w świecie poza strukturą/bytem rzeczywistym, jest osiągana w społeczeństwie ludzkim, w którym rezultat czynu uniemożliwia dokonanie czegoś przez kogoś innego przy użyciu tej właśnie struktury/bytu rzeczywistego, bo nie ma dostępności.
Więc historia jakichkolwiek zbrodni ludzkich dokonywanych w historii cywilizacji [l.mn.] ukazuje się jako społeczne wykorzystanie następstwa rzeczywistego powstałego z dokonanego jednostkowo zniszczenia struktury/bytu, które wtedy staje się rzeczywistym prawem w społeczeństwie, a przecież historia trwa cały czas od czasów starożytnych do dzisiaj, mimo że czasy bieżące są nazywane nowoczesnymi (być może w każdych czasach za takie są uważane) i nie widzi się powszechnie całości czasów, w których człowiek żyjący obecnie tworzy swoimi czynami wszystko to, co mija jako historia bieżąca, tak samo ważna jak ta najdawniejsza. To ‚prawo’ zapisane zostaje społecznie w ideologii, którą ludzie utrzymują ze względu na pamiętany obraz początkowego zła naruszającego strukturę/byt rzeczywisty, a ten społecznie utrzymywany przekaz nakazywanych reguł ‚wolności’ destrukcyjnego użycia ma charakter niesformalizowanie dowolnie postępujący przez kolejne wystąpienia nowych rodzajów destrukcyjnych użyć, na które pojedynczy ludzie sobie pozwalają w dla nich widocznym większym użyciu niż poprzednie, by nie zniszczyć struktury/bytu rzeczywistego zbyt drastycznie w oczach innych, co wywołałoby nieakceptację i sankcje, a tak następuje społeczne częściowe niezdecydowanie co do przyzwolenia na ukazywanie tej nowej ‚metody’ osiągnięcia czegoś i akceptacja. Wzorcem tego procesu społecznego (mającego źródło oczywiście w ludziach pojedynczych) jest sposób przyjmowania nowych ‚bogów’ do prawa Imperium Rzymskiego, choć mogłoby się to wydawać odlegle obce, niezrozumiałe, ale trzeba zawsze zaczynać rozumieć rzeczywistość tamtego dołączania do panteonu jako prawną akceptację czynności kultu ‚religijnego’, a właściwie magicznego, które były destrukcyjne dla uczestników w jeszcze troszkę inny sposób: ta nowa ‚religia’ (nowy posąg ‚boga’ wyobrażonego) używa innego filmu przedstawienia, podczas którego kogoś zabijają, uszkadzają, używając chemicznych i z oszustw zmysłowych — środków odurzających, ale to jest tylko inaczej niż w tych, które już mamy przyjęte, może troszkę więcej może troszkę mniej — tak to funkcjonowało, na zasadzie dzisiejszego prawa stanowiącego to co wolno, ale w systemie dyktatorskim. Bez społeczeństwa złe czyny przeciwko strukturze/bytowi rzeczywistemu są jednocześnie przeciwko sobie, ponieważ wtedy zniszczywszy coś — traci się to dla siebie, a nie przeciwko posiadnięciu tego przez kogokolwiek innego. Dlatego potrzeba rozumieć ‛ideologie czyjegoś grzechu’, by wiedzieć, co się dzieje w społeczności, czym nierzeczywistym przeciwko innym ludzie są złączeni, w jakim kierunku postępu uszkadzania własnych umysłów czynami ludzi z własnej społeczności zmierzają, gdyż mimo nieprzewidywalności wystąpienia pojedynczego czynu w społeczności (ponieważ powstaje on z zaistnienia w strukturze otoczenia i/lub pamięci umysłu nie skorygowanej świadomie zmiany z natury ingerującej materii cząstkowej świata bytów ograniczonych) kierunki postępu naturalnego degradacji społeczeństw zostały zbadane przez realizację i zapisane w historii cywilizacji [l.mn.], ale jest to wiedza tylko o tym, co społeczeństwo danej ideologii będzie gotowe zaakceptować jako kolejną destrukcję spośród dowolnych pojawiających się odjednostkowo, natomiast nie umożliwia zmiany społeczeństwa żyjącego cieleśnie w błędzie, niszczącego ciała ludzkie i świat, a w istocie martwego w umysłach. Te ideologie tworzą grupy społeczne, ale nie są to grupy lokalnego obrazu, lokalnej kultury wynikającej z innego lokalnego miejsca natury świata (miejsca klimatycznego na Ziemi, ukształtowania powierzchni, obecności bytów przyrody świata), w którym ludzie żyją zgodnie z naturą człowieka (i posiadają pamięć o ludziach z ich przeszłości, wzbogacając kulturę symboli wyrażanych). Są to grupy globalne, bo nie mają wolności z rozumienia własnej rzeczywistości, a ludzi łączy w nich tylko konieczność inności w narzucanej odgórnie identyczności legalnego postępowania. Więc są to grupy, które symulują kulturę własną, a nie posiadają jej, bo nie mają do niej podstaw samostanowienia na gruncie rzeczywistości życia od własności posiadanej.
W takim zglobalizowanym oderwaniowo świecie pojawiają się tylko jakieś młode społeczności krótkotrwale rozłączone od reszty świata, narażone ewentualnie na rozwój ideologii z braku podstaw w religii prawdziwej, w których panuje na początku istnienia swobodny chaos braku prób użycia niepotrzebnego, a wszystkie społeczeństwa świata łączy wewnętrznie masonizm lub satanizm. Te ideologie docelowe (nieświadomie dla umysłów obrazkowych, uszkodzonych) wynikają z funkcjonowania umysłu obrazkowego przy uszkodzeniu obrazkowym w ogóle lub jeszcze dodatkowo przy uszkodzeniu w wyłączności jednopółkulowej mózgu, jakkolwiek w usiłowaniach powrotu do funkcjonowania umysłu w świecie, umysłu, który uległ uszkodzeniu obrazkowemu, z braku powrotu do całościowego rozumienia, a pozostaniu, akceptacji jakiegoś błędu rozumienia, który spowodował to uszkodzenie obrazkowe, formuje się właśnie odwrotnie — najpierw umysł masoński (w uproszczeniu tutaj etapów jego formowania, jego rodzajów — ‚jednopółkulowy’, a właściwie jednej półkuli nadrzędnej przy ignorowaniu świadomości istnienia funkcjonującej drugiej), a później dopiero umysł satanistyczny (który używa uszkodzonej świadomości obu półkul niejednocześnie z jedynie takiej możliwości funkcjonowania w formie uszkodzenia). I jeśli zastanawiać się, czy w określonym społeczeństwie, które utrzymuje się na ideologii, jest możliwe życie w wolności, jak stara się przekonywać obecna upowszechniająca się globalna ideologia polityczna (czyli taka, która utrzymuje tylko społeczność grup politycznych) liberalizmu poglądowego, to łatwo można zauważyć, że dopóki to, co jest wymuszane do destrukcji przez ideologiczne, zglobalizowane społeczeństwo, nie jest sprawdzane na każdej osobie dla zgodności, dopóty ta niby wolność nie naruszałaby nie tylko wolności jakiegoś człowieka w danym społeczeństwie, ale w ogóle jego własności osobowych (tj. zdrowia i życia) i przedmiotowych (tj. posiadanych własności utrwalonych w przestrzeni społecznej). Czyli rozumiejąc, że społeczeństwa w świecie są oparte na ideologiach, a nie na rzeczywistości życia lokalnego, własnego, i nie ma możliwości włączania się młodych ludzi w rzeczywiste życie społeczności oparte na wytwarzaniu wszystkich podstaw egzystencji samodzielnie, ponieważ zostało to zamienione na globalną pracę najemną ciągłą dla pieniądza, którą wytwarza się rzeczy niepotrzebne, ale dla otrzymania rzeczy podstawowych egzystencji — nie można sądzić, że w takich społeczeństwach jest możliwe życie niezależne, na gruncie tej właśnie promowanej ‚wolności’ (niedyskryminacji przez jej zwalczanie, ale generowanie ideologiami, dowolności wyboru produktów kupowanych, ale braku niesfałszowanych), a społeczeństwo może mieć inne poglądy, bo jeśli to społeczeństwo znajdzie kogoś niezgodnego z jego nieformalną ideologią, to wymusi siłą obraz własnych poglądów niszcząc. Jest to nierozwiązywalny problem społeczeństw, ponieważ cały czas istnieje źródło ideologizowania polegające na nadawaniu własności warunkowej dla zysku własnego, a nie dla całości bytu rzeczywistego. Innymi słowy – nie można powiedzieć, że jakiekolwiek państwo jest neutralne światopoglądowo, lecz w ideologii liberalnej (występującej pod różnymi nazwami przyłączających się globalnie ideologii politycznych) te ideologie są nieformalne, ukrycie dzieląc społeczeństwa lub całkiem je chaotyzując, anarchizując, a prawo stanowione zawiera strzępy ideologiczne, które udało się narzucić na zasadzie nie całkiem jawnej, ale tak jak ‚kulty’ w dawnym Imperium Rzymskim, ‚religie społeczne’.
Oglądałem społeczeństwo właśnie przez jego usiłowania, nie te zdefiniowane lub nazwane w obrazie jako zjawiska społeczne, ale te rzeczywiste, które czyniło pojedynczymi ludźmi w nim się utrzymującymi, którzy byli kimkolwiek ze względu na nadane funkcje społeczne, ale po prostu ich właśnie byłem spotkałem. To społeczeństwo było rodzaju ideologii masońskiej, jakim jest społeczeństwo ukształtowane przez komunizm, chociaż pojawiały się też środowiska satanistyczne. A te ideologie są nieświadomie ogólnej przynależności, właściwej nazwy, realizowane przez ludzi, którzy siebie uważają za kogoś, za grupę lub indywiduum, a nie według przynależności globalnej do rzeczywiście posiadanego uszkodzenia umysłu — jednego z niewielu rodzajów — wypełnionego tylko innymi, całkiem dowolnie odrębnymi obrazami. Jest to społeczeństwo na drodze ideologii (tak jak wszystkie) i destrukcyjne, więc poznawałem je z konieczności życia w nim i spotykania z pozostałymi społeczeństwami, a nie z wyboru czy z woli uczestniczenia w nim, ale mimo zniszczenia umysłów ludzi w taki sposób, iż nadal wyglądają jak ludzie, a czynią bez rozumienia świata, spotykałem też pojedyncze osoby, które jeszcze przetrwały usiłowania ideologiczne, ponieważ zwykle jeszcze nie zostały poruszone przez społeczeństwo w ich bycie rzeczywistym, i ze względu właśnie na te osoby, które nie są konkretnymi, wybranymi, istnieje jakaś pamięć dobra świata umarłego. Te pojedyncze osoby później — powoli ustępując kompletności własnego bytu uprzedniego — stawały się wykonawcami ideologii narzucanej w swoim życiu, a ja nie spotykałem ich wcześniej ciągle, lecz niezamierzenie rzadko, tak jak obce osoby, ale właśnie te chwile prawdziwe względem kultury, a nie tylko własne względem natury (przyrody), są istotne społecznie, te, których nikt nie planuje, bo jest to częścią życia codziennego, pracy, która jest tylko wtedy, gdy konieczna, i właśnie wtedy, gdy niezbędna. I jest coś niezrozumiałego w tej pamięci o społeczeństwie niejawnie, ale realnie masońskim, co powoduje, że staje się ono przez to zbliżone do społeczeństw satanistycznych poznawanych ze Starego Testamentu Biblii. Jednak nie wiem, co to jest, może przeznaczenie? Gdy rozważać prawdę społeczeństw opartych na ideologii, a nie na prawdzie życia całościowego ludzi, to jest tylko kłamstwo przemocy masońskiej ogólnie lub też satanistycznej w wersji kapitalistycznejW okresie historii ostatnich czasów cywilizacji nowożytnej właśnie te zestawy ideologiczne wystarczyły utrwalonym społeczeństwom obrazkowym., natomiast jeśli rozważać prawdę religii kultywowanej, takiej mającej wyzbywać się zła, to pozostaje już tylko satanizm nieograniczony, bo tam, gdzie jest zapisana prawda największa o grzechu wspólnym ludzkości, tam też jest najusilniejsze ukrywanie sensu słów jego opisu z posiadania własnego.