‟overcq”

Państwowość

System satanistyczny

W obecnych czasach, czasach końca, gdy wcześniej poruszony system masoński został zamieniony w powszechny system satanistyczny, a nie tylko satanizm elit, potrzeba zrozumieć, jak w codziennym życiu w całości wykorzystywane są metody uszkadzania życia poznawane w poprzednich systemach, ale teraz służące w systemie chaosu postępowania, czyli ściśle w nierządzie władzy nad własnym ciałem, a nie tylko w użyciu czyjegoś umysłu w czymś do cudzołóstwa, lecz w stałym cudzołóstwie bez posiadania sumienia. By zrozumieć też, jak człowiek w społeczeństwie stał się całkowicie zakłamany na jego drodze życia, postępowania, gdy poprzednie systemy w ich porządku społecznym zostały całkowicie zmienione, a doświadczenia z ich skuteczności wykorzystane do organizacji systemu nierządu, który nie jest bezprawiem, anarchią, ale formalizacją prawa w służbie nierządu dla powszechnych obszarów wpływu każdego z satanistów na obraz, który jest podtrzymywany dla braku rozumienia w umysłach, lecz niczym nie jest w rzeczywistości.

Wiadomo już, że obraz nie jest tym, co jest, lecz tylko odbiorem do rozpoznania tego, co jest, z wiedzy, natomiast gdy się nie poznaje tego, co jest w rzeczywistości, to się robi cokolwiek bez dobra i zła, ale dla obrazu realizacji tego, co zostało wuczone, że ma być, a zostało to nazwane w nadużyciu sensu — legalizmem postępowania. Czyli człowiek ma postępować zgodnie z wyznaczonymi procedurami prawa, które stają się coraz bardziej szczegółowe, ale są niezgodne z tym, co jest, ponieważ opierają się na obrazowej kontroli zgodności, podczas gdy świat składa się z bytów, których mechanizmy oparte są na wierze w ich obecność w czymś przez człowieka oraz na ich przemieszczaniu się czyli obecności w czymś, w strukturze, gdzieś.

Czyli procedury prawne opisują, co należy innym pokazywać dla potwierdzenia postępowania zgodnego z nimi, by nie otrzymać kary, ale te procedury muszą być z obrazowego fundamentu tak szeroko, tak dużymi krokami względem możliwych postąpień człowieka w danym czasie i miejscu sformułowane, by możliwe było ich dopasowanie do sekwencji obserwowanych ruchów ludzi, na podstawie których — w testach — są zapisywane z określoną abstrakcją elementów obrazu. Bo jeśli byłyby w samych obrazach idealnie dokładne, to okazywało by się, że wszyscy postępują niezgodnie z procedurami, wykonując coś zgodnie z rzeczywistością, a do czasu tylko pewna część z nich jest karana za niezgodność z obrazem, mimo że mogą oni kierować się rzeczywistością w tej niezgodności legalizmu. Żeby zmniejszać liczbę niezgodności obserwowanych w statystyce, procedury są ustalane dokładniej, co właśnie zwiększa liczbę niezgodności, bo okazuje się nieraz, że ludzie robili coś zgodnie z rzeczywistością, ale w innych obrazach szczegółów niż te ustalone na podstawie większości liczbowej, demokratycznej, w pewien sposób wyglądających. Więc wtedy następuje takie zachwianie się obserwowanej równowagi liczbowej w danej procedurze społecznej, gdy ludzie zostają powiadomieni, jak mają teraz wyglądać w nowych szczegółach procedury i starają się do tego dostosować, ale nie musi się to udać wszystkim nawet po pewnym czasie, a nigdy nie wiadomo, jak ten obraz symulują dla poprawności lub go pomijają przy braku nadzoru wyłączywszy tych, którzy akurat tak coś już wykonywali z innych przyczyn.

Czyli mamy tutaj takie niebezpieczne i szkodliwe wobec innych w formie wizualnej — sfałszowanie sensu procedury, bo naprawdę, oryginalnie, jest ona programem uwspólnionym w wykonywaniu czegoś, w czym się ma bezpośredni kontakt z rzeczywistością, i procedura jest tylko sposobem zapisu fragmentu programu, w którym nie wystąpi odczyt rzeczywistości, bo trzeba wykonać jakąś pojedynczą zmianę, ale jest ona tak mała, zwięzła, jak uznawane byty, które się zmienia, a nie jak obrazy zmysłów, których się oczekuje po pojedynczym kroku. Więc ludzie zmuszani do ukazywania obrazów zgodności z procedurami legalności mają ogromną swobodę nie tylko ich symulowania w niezgodności z rzeczywistością bytów w tych przypadkach, na podstawie których tę procedurę sformułowano, ale mają też swobodę robienia wszystkiego złego dla rzeczywistości mimo pełnej zgodności obrazów kontroli. Dodatkowo oprócz dokonywanych przez nich zniszczeń rzeczywistości podczas realizacji, efekt też nie może być sprawdzony inaczej niż przez właściwe względem rzeczywistości wykonanie, bo inaczej jest tylko zewnętrzny obraz, który nie ujawnia błędu ukrytego w dowolnym miejscu ani nie pozwala na inny obraz bytu rzeczywistego.

Czyli są to ideały materialne, które nie wystapią w takim świecie, jaki jest, a tylko są utrzymywane w myśli przez uwzględnianie jakiejś abstrakcyjnej niedokładności obrazu. Więc nie chodzi w czynnościach o to, jak dokładnie coś wygląda, ale o to, jaką funkcję pełni w kompletnym procesie środowiska, w którym się to przekształca, a jaką funkcję w jakim środowisku ma pełnić efekt pracy. W takim pojęciu pracy niezbędna jest wola czynienia czegoś przy ciągłym powstawaniu zrozumienia rzeczywistości tego, co się robi, w każdym zauważanym sygnale zmian. Wtedy nie pozostawia się przypadkowi tego, czego się już doświadczyło, lecz się to stara zrozumieć dla kompletnej wiedzy, by nie utrwalać niepewnych procedur własnych czynności, które spowodowałyby zmarnowanie realizacji, mimo że nie zna się wszystkiego o tej rzeczywistości, a nie doświadczyło wszystkiego, czego w takiej rzeczywistości doświadczyli w całości inni ludzie. Więc to człowiek musi poznawać to, co jest specyficzne w jego rzeczywistości, by to zrozumieć, a z innymi ludźmi rozmawia o bytach rzeczywistych, które poznał i zrozumiał ich naturę, lecz nikt nie zastąpi nikogo w zauważeniu i uwzględnieniu tego, co się pojawiło na drodze czynności, by się zachować zgodnie z rzeczywistością w jej podstawowych przykazaniach Boga względem nowego obrazu bytu rzeczywistego, który trzeba rozpoznać albo poznawać, bo inni mogą poznawać tylko jego obraz, a nie znają całości umysłu danego człowieka, nie posiadają jego historii życia w tej rzeczywistości.

Tylko te słowa, które nazywają coś doświadczanego przez ludzi z ich pracy zgodnej z rzeczywistością, a nie z testowania obrazów rzeczywistości — są słowami prawdy człowieka o stworzeniu. Czyli wszystko doświadczane ma być niesprzeczne ze wszystkim, co się rozumie — w bycie rzeczywistym we wszystkich rzeczywistościach pracy. Dlatego Bóg w swoich słowach wypowiedzi aniołów zawartych w Piśmie Świętym wypowiada polecenia realizacji funkcji, które ludziom są znane, ale nie znają oni jeszcze rzeczywistości przyszłej, w zaufaniu której wykonali taką funkcją w zgodności z rozumianą przez siebie rzeczywistością. Stąd rzeczywistość jest poznawalna, ale nie skończenie lub inaczej niż w poznaniu osobowym, ludzkim.

Lecz satanizm usiłuje przekonywać, że jest to, co jest widoczne, a niewidoczne wcześniej — właściwie — nie stwierdzone (w posiadaniu niewiary w poznawanie przez zmysły) — jest ustalane procedurami legalnych obrazów o większej gęstości w czasie, natomiast zapobiega rozumieniu ich sensu w bytach rzeczywistych znajdujących się na obrazie przez reakcyjne przerywanie aktywacji nowo powstałego skojarzenia nie z obrazem. Wykonywane jest to przez programowanie skojarzeń rozkoszy i bólu w postaci obrazów podłączanych do posiadanych przez danego człowieka mechanizmów przemocy, które wykształca sam z kierowania się utrzymywaniem emocji, by następnie bez udziału częstotliwości kontroli obrazowej w procedurze legalizmu — reagował przeciwko osobie ukazującej się w rozpoznaniu obrazów zmysłów (np. wyglądzie, słowie, itd.) i zabijał na własny koszt nie z częstotliwości programującej, ale z posiadanej szybkości reakcji nieświadomego mechanizmu w swoim umyśle. W ten sposób z bezwoli ludzi żyjących dla emocji, satanistów, są atakowane przejawy wolnej woli, by wymuszać oglądanie obrazów narzucanych filmów procedur zgodności w selekcji śmierci różnorodności ludzi, takiej jak obrazowa selekcja w obozach zagłady, lecz zautomatyzowanej, w której każdy zmanipulowany jest strażnikiem napotykanych ludzi. Ma to na celu pozostawienie przy życiu tylko tych ludzi, którzy będą zgodnie ze wzorcem reagować w ustalonych przez ludzi regułach przetwarzania ustalonych obrazów zmysłów w czynność, tak by byli przewidywalni, bo to jest niezgodne z rzeczywistością, a tylko miałoby działać w symulowanych warunkach otoczenia, i nie ma celu życia człowieka.

Jest to blokowanie człowieczeństwa w jego przygotowanych możliwościach dla złudzenia obrazu, który nie ukazywałby rzeczywistości, lecz spełniałby zgodność w jednostkowej wybiórczości, chwilowości, zastygłej w formie bez reagowania na zmiany rzeczywistości, na jej ruch. Dlatego celem doskonalenia takiego systemu jest śmierć tego, kto w ten sposób broni się przed obrazami rzeczywistości, nie potrafiąc ich poznawać w dobru i złu własnych czynów, realizowana w światowej ilości, bo powodem rozpoczęcia była nieumiejętność użycia słowa pomiędzy ludźmi, chęć zablokowania słów prawdy o zmieniającej się rzeczywistości w poznanych bytach. Czyli przyczyną właściwą była chęć nieużycia energii jednostki — przeznaczonej na poznawanie, a więc pierwsze zignorowanie rzeczywistości, co spowodowało konieczność ogromnego zużywania energii na symulację świata przerywanych mechanizmów nie mających się wykonywać w stworzonych przez Boga bytach, które nie potrzebują energii do bycia tym, czym są, a tylko do zmian, bytach życia wiecznego. Więc ostatecznie – Bóg umieścił człowieka na świecie, na Ziemi, stworzonego na swój obraz do tego środowiska życia, ale umieścił w nim nieśmiertelną duszę, by poznawał świat prawdziwy, zachowywany w formie tego, co nazywamy słowem, lecz człowiek został nauczony jak blokować pojedynczo w masowej ilości — pojawiające się sygnały ze świata, by trwać w zatrzymanym obrazie ze szkodą dla świata a własnym bezruchu, by umierać w grzechach aż do ostatecznego uszkodzenia własnego ciała przy fałszywej zawartości duszy. Nie dość, że tak zaczął robić, to jeszcze specjalnie rozpoczął wykształcanie metod blokowania umysłów ludziom bez ich woli, a wszystko po to, by nie używając umysłu w jego procesie obu pamięci, nie uczyli się stosować mechanizmu wolnej woli w sposób, który jest zawarty w tych pamięciach, a dla którego te pamięci w ich zawartości nie wydają się konieczne do działania po śmierci ciała, więc mogą być jeszcze naprawione, skorygowane na zewnątrz.

Życie to jest struktura działania wyłącznie z czegoś, bo byty martwe, z których składa się ciało, są organizowane w struktury bez względu na to, który konkretnie wskazany byt danego rodzaju zostanie umieszczony w określonej strukturze funkcjonalnej; byty martwe są używane jako odpowiednie mechanizmy zawsze tak samo działające. Czyli umysł w bieżącym stanie jest używany do sterowania ciałem niezależnie od jego zmieniania, przekształcania, które jest dokonywane w procesie poznawania, ale ludzie, którzy utrzymują w swoim umyśle emocję przeciwko rzeczywistości, nie tworzą mechanizmów postępowania w oparciu o byty, lecz uczą się rozpoznawać obrazy cudzych emocji, by je wywoływać swoim kłamstwem dla efektu. Nie potrafią zrozumieć natury bytów ani rozmawiać z ludźmi, lecz rejestrują w miejsce wiedzy o świecie i w nim byciu — sekwencje wpływu obrazowego własnymi zachowaniami, które wywołały jakiś efekt osiągnięcia obrazu czegoś, a zaczynają od obrazu emocji. Więc emitują sygnały czymś, co mają, by udawać, że coś tym robią, i oczekują, że ktoś coś zrobi, coś się stanie w działaniu czegoś, a wtedy przerywając swój udział (który zasymulowali, bo nie potrafią czegoś robić właściwie), używają obrazu efektu do czegoś kolejnego w znanej sekwencji zauważonych przemian czegoś; jest to wiedza zawsze przedmiotowa. Jako obraz efektu usiłują również uzyskiwać aktywowane obrazy, słowa z umysłu człowieka, co obecnie wydaje się możliwe, i próbują je wzbudzać z zewnątrz bez rzeczywistości mechanizmu bytu, ale podstawionym obrazem zmysłów w oszustwie rozpoznania, łącząc je we własnym użyciu ze swoimi skojarzeniami uszkadzania rzeczywistości.

Całość życia zbrodniarzy w takim systemie satanistycznym można zrozumieć w dwóch płaszczyznach: • celach utrzymywania stanu poddaństwa człowieka oraz • metodach rutynowego uszkadzania życia człowieka. Poddaństwo jest osiągane przez kłamstwo o rzeczywistości przekazywane innym ludziom przez tych, którzy już są wystarczająco bestialscy w nieświadomości prawdy zauważonych mechanizmów świata zapamiętywanych w postaci mechanizmów własnej ingerencji przemocą, by dalsze zakłamywanie się na tym fundamencie było łatwiejsze, wymagało mniejszej świadomości błędu postępowania z powodu już posiadanych w ilości mechanizmów wiedzy tłumaczącej zachodzenie obrazów odbieranych z zewnątrz względem siebie testującego, mimo że robione to jest w nieświadomości przez każdorazowe zniszczenie czegoś. Człowiekowi wtedy wydaje się, że wie coś, co obserwuje, ale tak naprawdę tylko utrzymuje w swoim umyśle emocję przyjemności z zauważania wybiórczego obrazów rzeczywistości, które nie wywołują jeszcze poczucia bólu, a gdy coś nowego jest zmuszony poznać z powodu powstania jakiegoś zaburzenia tej emocji, które nie może być zignorowane, a tylko zakłamane, bo wywołuje emocję przykrości — to szuka sposobu akceptowalnego zrozumienia nowego obrazu, który wywołuje presję, przez dopasowywanie go do czegoś mimo nierozumianej przez człowieka niezgodności z wszystkim, czego wiedzy nie potrafi przebiec w całości, bo uważa, że nie potrzebuje, skoro już wie w czymś jednym. W takim stanie, w nieświadomości rzeczywistości, dla emocji we własnym umyśle utrzymywanej przez statyczność bieżącego wybiórczego odczytu obrazów — człowiek taki używa posiadanych mechanizmów wpływu przeciwko temu, co zauważa jako źródło emisji nowego obrazu presji na zmianę świadomości czegoś. Jeśli mu się uda, co nie jest trudne przy stosowaniu zawsze przemocy prostszej niż mechanizm bytu rzeczywistego, który jest przedmiotem zmiany, i zmierzającej wzajemnie do coraz prostszej (co jest nazywane brutalizacją sporu) — to wtedy osiąga ostateczność emisji w czymś, czyli osiąga polityczną decyzję w relacji do czegoś lub kogoś, względem której rzeczywistość musi się podporządkować z powodu niemożliwości wyrażenia prawdy życia danego bytu niszczonego dla odbierania przez zwycięzcę sporu obrazu zgodnego z jego wiedzą wpływu obrazowego z własnych emisji. Gdy takim środkiem sporu są media informacyjne, w których albo nie ma dwukierunkowości dialogu, albo osobowości historii życia emitentów informacji — to odbiorcy są zawsze tymi przegranymi w sporze o prawdę bytu rzeczywistego, z mechanizmu zachowania emocji w umyśle emitenta obrazu, który nie ma już żadnych ograniczeń nawet w dialogu półprawdami zmierzającymi i tak do kłamstwa. Natomiast jeśli nie ma miejsca polityka, lecz nadawanie osobowe z woli powiedzenia, ukazania czegoś przez człowieka, który coś robi i mówi o tym, jak to robi lub co się w tym przydarzyło — to inni mogą to zrozumieć w tym, co oni robią z osobna, i powiedzieć o tym w odpowiedzi na tamtą wypowiedź, by możliwe było poznanie cudzej rzeczywistości dla tego, co się robi z wolnej woli i w odpowiedzialności zrozumienia bytów w ciągłym poznawaniu i rozpoznawaniu.

Czyli podporządkowywanie dla obrazu zachodzi wtedy, gdy pomija się czyjekolwiek poznanie, a w przypadku decyzji większościowej wybiórczej, co zachodzi w demokracji w ustalaniu tego, co ma być, proces zakłamywania, destrukcji czynami pogłębia się systemowo nieuchronnie w ludzkiej separacji 5. poziomu zakłamania przy blokowaniu 4. poziomu grafu powstawania zakłamania. Natomiast media informacyjne używa się do emisji skradzionych i sfałszowanych sensów obrazów będących czyimiś własnościami, by nie było żadnego prawdziwego sensu rzeczywistości, która była, a ci, którzy nadzorują takie media informacyjne, dodają tylko blokady tych obrazów, które oni sami spostrzegają, by nie odczuwali emocji przykrości ze zmiany wiedzy o tych obrazach, które posiadają w przekonaniu własnej wyższości nad człowiekiem, a poprostu tylko mechanicznie separują się od rzeczywistości dla grabieży obrazów fałszu ze zbiorowości ludzi, które sprawiają im przyjemność w zaniku zgodności z rzeczywistością świata. To dlatego obrazy będące moją własnością zostały wprowadzone do systemów fałszowania i emisji, bo zgodnie z oczekiwaniem miałem stać się jednym z satanistów, by uniknąć źródła emocji obrazowego i słownego niszczenia moich własności przez zmanipulowane społeczeństwo, a także by być obiektem przemocy fizycznej wprost od choćby pojedynczego człowieka, który uznałby, że w celu pozbycia się emocji przykrości z obecności źródła obrazu rozpropagowanego zła musi dokonać czynu przeciwko mnie nawet wbrew prawu wizualnemu. I dlatego też taka satanistyczna propaganda nie zaskutkowała, bo w moim umyśle nie było nierzeczywistego utrzymywania emocji, lecz stałe podążanie do zrozumienia. I w ten sposób sprawcy tego nierządu sami się osądzili względem prawdy, gdyż bezwolnie postępują przeciwko życiu w już znanym mechanizmie zabijania przez separację od rzeczywistości ciała, rozpoczętym i kontynuowanym z woli wykonania cząstkowych zniszczeń w zbrodni całościowej przy ukrywaniu przed sobą świadomości jej ogromu.

Natomiast rutynowe metody bezpośredniego wpływu masowego wywodzą się z systemów masońskich, a w szczególności z ich szczytów osiągnięć, którymi był komunizm i faszyzm, i zostały złączone w służące temu samemu celowi niszczenia zrozumienia metody satanistyczne ludzi. To, co powstało po przemianie komunizmu, to było wyzwolenie od przemocy widocznej w postaci obrazu idei zmienionej na przemoc od obrazu społecznego, lecz na początku jeszcze nie było zgromadzonych obrazów nowych zachowań ludzi w swobodzie chaosu, niszczenia, w powstających przypadkach zabijania niesankcjonowanego, by było co emitować w dowolnym fałszowaniu dla usuwania źródeł zmiany postępowania na zgodne z rzeczywistością, ale niezgodne z publicznym fałszem i poczuciem wolności wymuszania rzeczywistości bez ponoszenia rzeczywistej odpowiedzialności, i mogło wydawać się, że zapanowała wolność w oparciu o prawdę, gdy była to wolność dialektyki, wyrażania swojej oczekiwanej prawdy społecznej dla utrzymania wyzwolonych emocji, które nareszcie mogły być wyrażane, ale nie były z poznawania rzeczywistości. Ponieważ ludzie nie rozumieli, jak poznawać prawdę, i wybrali samą wolność, to mógł swobodnie przebiegnąć etap uruchomienia propagandy informacyjnej, która oparta była na legislacji postępowana bez rzeczywistości, nie zauważanej w życiu. W ten sposób powstała ciągłość prawa systemów masońskich, gdzie było to co obowiązkowe a nadmiarowe w faszyzmie oraz to co niedozwolone a naturalne w komunizmie, i zostały przeniesione metody realizacji takiego prawa przez ludzi, bycia z nim w zgodności i osiągania zamierzeń, sukcesu. Tymi metodami w rzeczywistości prawa obrazów stały się dwa sposoby wpływu poza prawem przy zgodności z prawem w postępowaniu dla uzyskiwania obrazów pod społeczne uznanie i przywileje: zmysłowe sygnały • przerwania i • powtórki, które oparte są na skojarzeniu przemocy, by były skuteczne, lub na bezpośrednim wpływie na mózg w miejsach definicji aktywujących się.

Gdy człowiek decyduje się wymuszać coś na bytach rzeczywistych, to może to robić bez protestu komunikacyjnego ze strony bezwolnych programów mechanizmów utrzymywania stanu tych bytów, gdyż tak są zrobione, by służyły zawsze tak samo w każdym miejscu przestrzeni środowiska ich przeznaczenia, więc nie reagują, gdy są nierozumnie rozbijane dla obrazu rozpadu. Ale gdy usiłuje się wymuszać coś na człowieku, to trzeba uszkadzać jego poczucie siebie jako kogoś, które albo oparte jest na stwarzaniu, na prawdzie, albo na emocji, wpływaniu na obrazy. Czyli chaotyzuje się to, co wie, oraz to, co poznaje, by postępował dla zaistnienia obrazu oczekiwanego w skojarzeniu, a nie w mechanizmach rozpoznanych bytów rzeczywistych, które w czymś są, by nie powstawało zrozumienie własnego bycia w czymś, gdzieś. W tym celu używa się obiektu zła rzeczywistego, który przemocą środowiska, w którym człowiek żyje, nie może być omienięty, odsunięty trwale jako definitywnie szkodzący, lecz ma być wbrew rzeczywistości traktowany tolerancyjnie mimo czynionego zła, które nie potrafi być udowodnione w przyczynie. Takimi obiektami zła dopuszczanego są rzeczy zrobione dla szkodliwości, byty natury szkodliwe w styczności oraz ludzie, którzy znajdują się na drodze zakłamywania rzeczywistości. Te obiekty służą do emisji sygnałów przerywania poznania czegoś z rzeczywistości — w reakcji na aktywację myśli o tym oraz do powtarzania sygnału poznania czegoś bez rzeczywistości — w akcji aktywacji myśli o tym. Te sygnały przemocy oprócz fałszowania poznania są szantażem uczącym specjalnego zachowywania się w obecności obiektu — źródła zła, by kłamstwem emitowanych sygnałów tego, co się robi, nie wywołać przemocy tego obiektu, a jest to wymyślane w uznaniu albo obowiązkowych obrazów jak w faszyzmie, albo niedozwolonych jak w komunizmie. Powoduje to, że oprócz uszkodzenia umysłu już opisywanego wykonuje się określoną pracę nie po to, by ją wykonać dobrze, ale tak, by nie ukazać obrazu skutkującego przemocą, co zmierza do minimalistycznego jej wykonywania w rzeczywistości, a maksymalnego symulowania obrazów jej wykonywania.

Podczas gdy faszyści i komuniści poznali ten emocjonalny skutek stosowania przemocy — w doświadczeniu rzeczywistym pracy niewolniczej, to obecni sataniści zrobili z niego dążenie w walce ekonomicznej dla produkcji rzeczy sfałszowanych w ich istocie przez oszustwa obrazowe, ale wykonanych minimalnym nakładem pracy, mechanicznie, w kontroli obrazowej, która została nazwana jakością, a naprawdę jest umiejętnością oszustwa, symulacji przedmiotu rzeczywistości, gdy nie jest rozumiana coraz bardziej przez producentów i z woli też nie jest stosowana, a staje się losowością wykonania tego, co nieoficjalnie podobno jest robione dobrze, bo tradycja nie wymagana, ale będąca prawdą ciągłości historycznej, zamienia się w opinię konsumenta opartą na obrazie. W efekcie ludziom wydaje się, że coś robią, a głównie zajmują się wytwarzaniem obrazów zgodności z wymaganiami, by ogromnym kosztem zniszczeń świata rozbijanych materiałów osiągać jeszcze nie zabijające odrazu obiekty zła, które nie mogą być usuwane ani omijane coraz bardziej – zarówno będące rzeczami jak i ludźmi. By zapobiec narastaniu takiego systemu pętli zniszczenia środowiska życia, ludzie musieliby zmienić swoje życie w podstawach dążeń, bo najpierw usiłują coś uzyskać, coś osiągnąć, a następnie – to utrzymać w stabilizacji emocji — zamiast zrozumieć bycie w rzeczywistości, gdyż nie wiedzą, kim są różnorodnie w tym, co jest naprawdę, by nie wykonywać nieświadomie fałszu poszczególnych mechanizmów wpływu, wymuszania, ale realizować swoje życie na bytach prawdziwych, tworząc rzeczywistość z niepoznanego, ale poznawanego, w mechanizmach rzeczywistej konieczności czasów, tylko użytych niezbędnie, dla czegoś konkretnego, a zrozumianych i rozumianych w całości wszystkich, w całości poznanej rzeczywistości. Więc w obrazie funkcjonowania aktywacji definicji umysłu – przepływowe aktywacje całościowe w momencie poznawania, aktywacje funkcjonalne, sieciowe, w momencie rozpoznawania i aktywacje funkcyjne, blokowe do wykonania pojedynczej czynności w rzeczywistości — zamiast utrzymywania ciągłych lub przełączanych pętli sieci logicznych skojarzeń pomiędzy zbiorami obrazów a obrazami ze zmysłów.

Teraz łatwo jest pojąć, dlaczego w umyśle emocjonalnym występują dwa zjawiska o tym samym rdzeniu mechanizmu: • nieprzewidziane wzbudzenia oraz • despotyzm. Despotyzm jest nierozłączną cechą funkcjonowania umysłów opartych na emocji, ponieważ definiują one siebie na podstawie emocji odczuwanej ze zgodności tego, co zauważają ze zmysłów, z tymi zbiorami obrazów, które mają umieszczone w logicznych sieciach następstw obrazów i ich rezultatu, którym dla faszysty jest zgodność z sekwencją, prawda logiczna własnych twierdzeń, a dla komunisty jest wykrycie niezgodności, fałszu logicznego, lecz różnią się oni tylko udziałem większościowym strony komponentów a elementów (umysłu), dlatego w satanizmie już nie ma wymuszania stronniczości, a jest dowolność pojmowania logiczności obrazów, by nie wierzyć w mechanizmy bytów odrębnych, istniejących w rzeczywistości, a nie jako ich emanacje na zmysłach odbiorcy sygnałów świata, i nie rozumieć nic poza ideałami, których nie ma i przez które nie można panować nad własną rzeczywistością, stając się bezwolnym człowiekiem, którego ciało można wykorzystać jak byt martwy, a w szczególności – w systemie społecznym rozpadu, śmierci, w złudzeniu kontroli, sterowania mechanizmem bez woli człowieka, gdy uzupełnia się ciągle takie społeczeństwo ludźmi, którzy jeszcze nie zostali zniszczeni w ich mechanizmach życia przez system (dzieci i imigranci), by ich eksploatować w eliminacji kolejnych prawd rzeczywistości obecnich w nich wcześniej, z cudzego stworzenia. Nieprzewidziane wzbudzenia pojawiają się, gdy w umyśle emocjonalnym pojawi się jakaś aktywacja mechanizmu wpływu nie z powodu konieczności wyrównania emocji, ale gdy pojawi się jakiś obraz czegoś rozumianego w rezultacie prostej logiczności wprost w sprzeczności, i jest to nazywane zachowaniem psychopatycznym w ścisłym sensie psychiatrii albo dyskryminacją cechową, przynależnościową lub poprostu rozdrażnieniem na jakiś obraz sygnałów i reakcją wpływem. To właśnie to zjawisko wzbudzenia zostało poruszone w scenie podsuwania przedmiotów tzw. ‚żywemu trupowi’ w laboratorium w filmie ‟Żywe trupy” [‟Undead”], bo ten ‚martwy’ człowiek miał umysł podtrzymywania emocji, tutaj bardzo rozbudowany w ilości mechanizmów, które zawierały obrazy filmów czynności z obrazami przedmiotów, ale gdy powstał obraz niedopasowanego klocka, zabawki, kształtu, to sekwencja zgodności obrazów zmysłów z logicznością następstw została przerwana, powstała sprzeczność, która nie podtrzymała emocji przepływem do obrazu zmysłów w historii poznawania i spowodowała wywołanie mechanizmu przemocy przeciwko rozumianemu źródłu obrazów — otoczeniu, by się pozbyć niezgodności, a wystarczyłoby usunięcie obrazu zabawki z rzeczywistości, by nie był odbierany, i wygaszenie aktywacji sprzeczności w umyśle w jej części sieci poza już wyłączoną rozerwaną pętlą od obrazu zmysłów. Dlatego właśnie dzieci emocjonalnego umysłu specjalnie psują zabawki, gdy nie jest wobec nich jawnie stosowana przemoc, a nawet otrzymują ogromne ilości dóbr materialnych jako substytut miłości i zrozumienia, które są jednym. I dlatego testy psychologiczne sprawdzają zgodność z wymaganymi mechanizmami zachowania się w sekwencjach obrazów, a testy na inteligencję wymuszają gromadzenie zbiorów obrazów pojedynczych idei, by nie dać się zmylić nowymi ich obrazami w operacjach logicznych, bo zobowiązują do szybkości rezultatu, by aktywujący umysły całościowo, w zrozumieniu rzeczywistości problemu nie nadążali z odpowiedziami, które w prawdzie przez nich rozumianej rzeczywistości mogą mieć inne odpowiedzi rozwiązania problemu, które są niepoprawne w sensie wymuszanych ideałów testu, i testy te wyznaczają stopień poddania umysłu ideałom, ale nie rozumienie rzeczywistości, więc tylko losowo eliminują i zdrowych, i chorych — w selekcji zdolności, podczas gdy i tak szkolnictwo kształci właśnie umysły podtrzymywania emocji w myśleniu logicznym.

Ponadto umysł emocjonalny nie tylko wymusza zniszczeniem przemocą obrazy świata odbierane przez zmysły, ale oczekuje sekwencji sygnałów bez rozróżniania odrębnych czynności wykonywanych lub zjawisk zachodzących w przełączaniu się wielozadaniowym, a takie złożone sygnały nie pojmowanych odrębnych przemian zachodzących jednocześnie w dowolnych fragmentach czasowych i pojedynczych fragmentach różnych zmian wywołują niepokój nierozpoznania ciągłego i powodują zachowywanie ciągów takich sekwencji sygnałów pod pojedynczym zbiorem obrazów, który później jest odtwarzany, by wpłynąwszy być może na rzeczywistość, uzyskać następny obraz zmysłów do zbioru skojarzonego z tym emitowanym i sposób wpływu symulacyjnego, jeśli ktoś lub coś na to zareaguje. Więc da się zauważyć, że logiczna operacja wynikania to jest skojarzenie pomiędzy definicjami mechanizmów używanymi jako zbiory obrazów idei, a operacja równoważności to jest połączenie do pamięci obrazów zwykle wyrywające fragment sieci z sekwencji obrazów w jakieś twierdzenie sprawiające przyjemność z pewności stałości pobudzenia zapasowego, gdy nic innego nie można wymyślić, nowej sieci obrazów zgodności, bo się zmieniają zbyt różnie dla danego umysłu (obecnego stanu mechanizmów wpływu). Dlatego wiedza obrazowa to jest niewiedza nie widzianego mimo odbioru — przez uznanie szczegółowości nauk opisujących ten sam świat w różnych spojrzeniach dziedzin, podczas gdy rozróżnienie to jest tylko z rodzajów bytów i struktur, które one tworzą w jakimś systemie rzeczywistym mimo różnego postrzegania, różnych obrazów zmysłowych emisji bytów rozpoznawanych przez aktywację przebiegu mechanizmów bytów w umyśle z wiary w ich strukturę, stąd wystarczy aktywacja tylko poszczególnych gałęzi rodzajowych, by coś rozumieć pojedynczego w całości tego bytu, bo pamięta się przez kształt.

Więc by w czymś być, trzeba znać mechanizmy bytów martwych, które się przekształca świadomie, w celowości czegoś, a nie z natury czegoś, co styka się z bytami martwymi ciała i jest omijane przez przetoczenie się po ich powierzchni lub neutralizowane przez zderzenie, uszkodzenie wzajemne pojedynczych i zastąpienie funkcji brakującego wcześniej gotowym w tej funkcji sąsiednim bytem kolejnej nieregularnej warstwy dopasowania w formie zgrupowania bytów, a odtwarzanie grubości czy gęstości formy w koniecznościach przyszłej rzeczywistości. Mechanizmy bytów martwych można nie tylko poznać, by przygotować się na to, jak wśród nich żyć, w danym środowisku, ale już z natury jest się przygotowanym do określonego środowiska ze względu na projekt budowy ciała (w tym też: jakie byty martwe zostały użyte) oraz kształtowanym podczas życia w optymalności odtwarzania formy, iż wypełnia ona uzupełnianiem te kierunki, gdzie jest mniej niszczona zderzeniowo, z natury programu sterownika zgrupowania funkcjonalnego, który reguluje odtwarzanie w dostępnych mu możliwościach, czyli poprostu nie nadąża za nowopowstającym stanem strat nieregularnych przy posiadanych zasobach i ograniczeniach zapisanych w programie budowy z samego programu wprost, z metody wytwarzania w oczekiwaniu na sygnały realizacji cząstkowych struktur procesu. Mechanizmy formy ciała są w umyśle, a forma bieżąca jest zmieniana przez środowisko życia, podczas gdy komórki ciała (podstawowe byty martwe budowy będące już samodzielnymi strukturami biologicznymi) zawierają programy odtwarzania siebie dla utworzenia kolejnej jednostki oraz specjalizacji funkcjonalnej. Natomiast nie da się poznać mechanizmu człowieka, ponieważ umysł jest ciągle zmieniany z woli poznawania lub bezwoli kojarzenia obrazów poznania, lecz można zauważyć jego zmiany formy zewnętrznej i wierzyć w jego słowa o stwarzanej przez niego rzeczywistości.

Z zauważenia sygnałów cudzego ciała i rozumienia ich rezultatów we własnych mechanizmach rzeczywistości świata jako destrukcyjne powstają opisywane metody wpływu, a słowa przekazują jakąś strukturę wyobrażenia rzeczywistości. Nawet jeśli w społeczeństwie ludzie mają te same mechanizmy rzeczywiste bądź symulacji obrazowej — jak było z zamierzenia w sieciach instytucji systemów masońskich, by ludzie nie zderzali się w formie zewnętrznej, to i tak rozpad takiej maszyny systemowej powoduje dowolny byt rzeczywisty, który został nie poznany z wyższości społeczeństwa masowego nad jednostką, człowiekiem, lub niepoznawania z zachowania emocji w umyśle, bo do przekazu poznania czegoś służą słowa, które tam są słowami wywoływania emocji z prawdy rzeczywistości uświadamianej przeciwko nieprawdzie systemu, by prowokować czynności uniku przy zachowywaniu widocznych obrazów zewnętrznych. W systemie satanistycznym mechanizmy są wyłącznie obrazowe, a obraz poznania czegoś nie jest własnością człowieka, lecz jest testowany później dopiero wtedy, gdy wydaje się występować w skojarzeniu z rezultatem zbyt dużej liczby niepowodzeń, które są kosztami finansowymi lub stanami widocznej śmierci. Więc nawet pełna zgodność mechanizmów formy człowieka z rzeczywistością nie chroni przed zderzeniem z innym człowiekiem, a wiadomo z treści tekstu, że każdy człowiek poznaje środowisko, które z materii nie może być idealnie niezmienne, lub umiera ze szkody materialnej. To słowa służą do komunikacji przy zauważeniu się, by ustalić minięcie w tym, co się robi, czy są reguły zewnętrzne czy nie w określonej własności przestrzeni. Jednak z posiadania wolności poznawania, nazywania bytów rzeczywistości przynależnej każdemu człowiekowi z osobna — ludzie nauczyli się perfidnie kłamać o sensie słów, symulując niewiedzę czegoś wcześniej, by korzystać z cudzego zaufania przez pewien czas ustaleń, a nie z imperatywnego wpływu dowolnego.

Stąd powstało rozgraniczenie między własnością prywatną a traktowaniem przestrzeni publicznej, co miało wymusić odpowiedzialność za słowo w obawie przed utratą, natomiast ja wyróżniam — jak wiadomoWłasność — tylko własność osobową i przedmiotową oparte bezpośrednio na tym, co człowiek robi i kim jest w rzeczywistości, którą stwarza, a nie pochodzi to od funkcji społecznej. Ze sprzeczności pojęcia tego, co człowiek robi w przestrzeni świata w podziale obszarowym a spotkaniu miejscowym, lokalnym, w obecnej cywilizacji zagarniania lub niszczenia świata, oraz z zauważania stosowania wpływów przemocą niejawną — stosuję w kontaktach z ludźmi proste metody dawania im możliwości autodestrukcji w jej wcześniejszej nieświadomości, gdy naruszają własności rzeczywiste z mojej definicji własności, mimo że w systemie prawa obecnej własności nie byliby odpowiedzialni, lecz zawsze nie wykonaliby takiej autodestrukcji czegoś, gdyby zastosowali wolną wolę zamiast podtrzymywania emocji w robieniu czegoś dla konkretnego celu, bo nie chodzi o chwilową emocję.

Ponieważ jest jedna rzeczywistość, którą ludzie znają przez własną rzeczywistość bycia w niej, to słowa prawdy w wolności opisują to, co pochodzi z pamięci własnej historii życia, a jest wyrażane dla innych, konkretnych ludzi, by lepiej poznać tę rzeczywistość świata, w której się jest w dowolnym czasie, by w niej współuczestniczyć w jej różnych obrazach w tym samym czasie odbieranych przez różne osoby. Natomiast konflikt powstaje wtedy, gdy stosowany jest nierząd wpływu na cudzy bezpośredni kontakt z rzeczywistością, a właściwie w sensie najwyższym — z osobą Boga stwórcy i obecnego w tej rzeczywistości, przez tę rzeczywistość, dla człowieka. Taki nierząd powstaje na gruncie mówienia o tym, co ktoś zauważa z rzeczywistości albo w niej robi, oraz w kierunku ingerencji na sobie atakowanym kłamstwem albo do kogoś ignorującego prawdę. Więc jedyną drogą postępowania wobec ludzi, którzy atakują kłamstwem jest danie im tego, czego żądają, by się tym sami zniszczyli, skoro nie chcą rozumieć, gdy mają taką możliwość w rozmowie, bo droga przemocy jest ograniczona do postępowania względem posiadanych własności osobowych i przedmiotowych w ich utrzymywaniu bez wymuszania wpływem zerwania przez drugiego człowieka kontaktu z rzeczywistością prawdziwą. Natomiast bez miłosierdzia z własnej strony w określonych, wybranych przypadkach, czyli bez własnej ingerencji zamiast czynu osoby, która coś robi z własnego pożądania w głupocie nierozumianych słów lub ich braku w przemocy — można by nie dać takiej osobie kolejnej szansy zrozumienia, jednak w takim przypadku jest to dobro dla takiej osoby, która ma własne życie we własnej odpowiedzialności. Jeśli spotyka się kogoś, kto stosuje przemoc, nierząd w zamiarze, to wtedy zostaje z własną autodestrukcją, jeśli nie zmienił zamiaru przemocy ze zrozumienia słów, rzeczywistości i własnego błędu, który jest w rzeczywistości, a nie w nowym obrazie pożądania gdzie indziej — z tym, co otrzymał, bo chciał, ale nie zrozumiał prawdy, bo nie chciał. Jeśli natomiast spotyka się kogoś zagubionego w rzeczywistości, to można mu poprostu ukazać pewne rzeczy proste, by nauczył się szukać prawdy, odzyskał nadzieję, ale nie użyje on przemocy z tego, czego nie zrozumie, bo tego nie wymusi. A przebaczenie jest oczywiste przy zrozumieniu naprawiania mechanizmu grzechu przez danego człowieka, który w nowej rzeczywistości, nowej świadomości, powrocie do prawdy postępuje odpowiednio do tego, co pozostało, i do tego, co zniszczył.

Dlatego rozpoczęcie autodestrukcji po zastosowaniu przemocy w kontakcie z człowiekiem prawdy jest nieuniknione z samej zdobytej informacji, która nie została zrozumiana w prawdzie rzeczywistości, w miłości do stworzenia. Dlatego też nie można się na coś nie zgodzić jako zapobieżenie złu, bo już sama propozycja jest rzeczywistością, a da się tylko czegoś chcieć, co się rozumie w rzeczywistości bytów świata, w Bogu przez jego stworzenie, natomiast słowa woli odnoszą się do rzeczywistości, która może być zrozumiana przez innych w prawdzie świata i życia, by rozumieć czym komuś drugiemu pomóc w sprawach życia, nie naruszając osobowości niepoznawalnej w tej rzeczywistości, która się stała, mimo że z natury jest ona utratą części wyrażania siebie, uczestniczenia w życiu ciałem. Innymi słowy – nie ma pomocy bez zrozumienia stanu rzeczywistego bytów ciała, a to jest możliwe przez poznanie historii w rozumianej rzeczywistości świata, a nie po samym obrazie, natomiast jedyna pomoc to przywracanie przerwanych procesów życia, które czymś zostały naruszone, ale jest ona możliwa z samej chęci życia, która jest oczywistością, a nie z woli bycia w rzeczywistości świata żyjąc i stwarzając. Więc to, co jest w słowach lub przedmiotach kłamstwa bytem rzeczywistym, może być użyte w sposób zgodny z rzeczywistością mimo jakichkolwiek zamierzeń człowieka, który coś usiłuje dla obrazu lub prawa obrazowego wymusić zobowiązaniem wobec siebie w obrazie a niezgodnie z rzeczywistością świata, lecz człowiek czyniący nierząd nie może być użyty w części, lecz staje się kimś czyniącym źle, kto nie rozumie rzeczywistości świata.

Bo słowa kłamstwa o rzeczywistości mają na celu wymuszenie mechanizmu na rozmówcy lub ukrycie jego poznania rzeczywistości. Dokonuje się tego przez stwierdzanie obrazami, że rzeczywistość czegoś jest ostatecznie zdefiniowana w jakiejś zależności fragmentu czynności, jej parametru, i obrazu zmysłowego. Więc w naruszeniu czyjejś włąsności osobowej — w nierozumieniu rzeczywistości pracy nad czymś lub bycia cielesnego rozmówca stwierdza, że coś jakieś jest z zauważonego obrazu i coś się powinno zrobić lub nie robić z tym we fragmencie czynności nad czymś lub życia, by tak nie wyglądało lub wyglądało, nie wyglądać lub wyglądać, a w naruszeniu czyjeś własności przedmiotowej — w nierozumieniu rzeczywistości używania lub zastosowania czegoś rozmówca mówi o wykorzystaniu czegoś dla jakiegoś obrazu lub przeciwko niemu, by zniszczyć tak ten przedmiot w użyciu niezgodnym z jego przystosowaniem lub w niewłaściwym dla jego bytu przeznaczeniu. Gdyż takie wypowiedzenie odrywa słowa od rzeczywistości pod pozorem wiedzy o czymś mającej być uznaną w presji formy nagłości czegoś i stąd wypowiedzi utożsamiające obrazy przez niejawne zależności czynności, by szybko coś zrobić — w akcji lub reakcji, a dla emocji z oczywistości obrazu. Natomiast gdy powie się o czymś, co ktoś robi, lub w czym jest albo jak czegoś używa, a to wszystko w zauważeniu nieprawdy w rzeczywistości świata, to wtedy takie stwierdzenia są używane do uzasadnienia potrzeby wykonania czegoś zamiast przyznania wiedzy, że wychodzi się poza sposób użycia czy bycia względem rzeczywistości w świadomości struktury tej rzeczywistości z czymś stworzonym w innej formie, bo nic takiego nie ma miejsca, a tylko usiłuje się wywierać presję na materię ponad przewidziane programy utrzymania struktury, których się nie zna. W obu przypadkach kierunku rozmowy można jeszcze otrzymać specjalnie konstrukcję manipulującą emocjami wedle którejś metody wpływu opartej na pustosłowiu, a ostatecznie być uznanym za kogoś poza prawem, by można było powszechnie traktować jako niezgodnego z kulturą i blokować lub negatywizować obrazy znaków planowanych dróg przemieszczania się.

Gdyż ogólny schemat tworzenia wizerunku przeciwko prawdzie słów to intencjonalne powodowanie problemu w jego sensie obrazowym u człowieka, który wcześniej zauważył i powiedział o nim z tego, jak ktoś coś robi w rzeczywistości, nie stosując w tej wypowiedzi opisywanych zależności, ale w doświadczeniu własnej pracy z czymś lub podczas uczenia się, kiedy nieomijalnie zmienia się procedurę w zrozumieniu jakiegoś bytu rzeczywistego, który gdzieś się pojawił lub go nie ma w rozumianym procesie wykonywanej pracy. I w takiej ingerencji lub ignorancji obrazowej destrukcyjnej w rzeczywistości, zwykle przy towarzyszącym jej zastosowaniu mechanizmie wpływu na człowieka, pozostaje jedynie ‣ wydawać żądaną wiedzę o czymś lub cudzego zrozumienia — w świadomości, że nie zostanie zrozumiana, ale będzie zapamiętana w utożsamieniu obrazów i słów (w ich obrazach), w obrazowej kolei rzeczy, którą można niby regulować parametrami bez pojęcia bytów, ‣ badać otrzymywane dla obrazu przedmioty dla ich właściwej użyteczności i możliwości bezpiecznego przeznaczenia do czegoś mimo otrzymywania ich bez wzajemnych ustaleń, ale z impulsu utożsamienia kogoś z sobą w jakimś przypomnieniu sobie możliwego symbolicznego udziału dla stwierdzenia czegoś później, oraz ‣ symulować odpowiednie emocje odbierane w poczuciu ustępowania bądź siły jakichkolwiek treści słów, które w odpowiednim czasie użyte, niezgodnie z oczekiwaniem posiadania wpływu przez kogoś, w połączeniu jednak ze zmianą emocji dla niewzbudzania wątpliwości co do skuteczności wpływu, a sugerowania zaburzenia emocjonalnego z czegoś nieznanego, zmieniają plan na nierealizację czegoś wymuszanego kłamaniem co do celu czynności w podejmowaniu decyzji dla siebie czyimś kosztem własności osobowej, prawdy w ramach prawa.

Teraz, gdy mechanizmy źródłowe w umyśle z wolnej woli oraz mechanizmy realizacji społecznej zostały ukazane, sprawcy chcieliby, by można było tę prawdę postępowania jakoś usunąć, bo przyjemnie się żyło niszcząc życie człowieka, którego się okradało dla pieniędzy i władzy. Nie wiem, gdzie płynęły z tego pieniądze, ale wiem, gdzie pojawiały się informacje pochodzące z kradzieży mojej własności, oraz ukazałem również głębokie fundamenty systemu, który uważam w nierozszerzaniu go na skalę świata z braku dowodów mimo oczywistości zauważanych mechanizmów publicznych — systemem niewolnictwa dzieci dla komfortu życia dorosłych we wzajemnym wyniszczaniu się z efektów pracy dzieci. Problem nie polega na tym, że za czyny jest odpowiedzialność, lecz na tym, że żadną odpowiedzialnością ani po czasie, ani tą z autodestrukcji w trakcie — nie można zmienić tak stworzonego świata niewolnictwa własnych umysłów, bo nie ma woli powrotu do prawdy, co byłoby oparte na odrzuceniu tego, co się ukradło, i naprawieniu tego, co się jeszcze potrafi, ponieważ w umysłach panuje pożądanie obrazów dla emocji z mechanizmów wpływu przemocą, a bez prawdy życia w wolności ludzi dobra materialne nie mają żadnego znaczenia, ponieważ służą wtedy tylko do podtrzymywania w bezwoli względem świata, jak zostało to opisane, zdefiniowane jako umysł podtrzymywania emocji, w połączeniu z wcześniej ukazanymi inwazjami informacyjnymi systemów państwowych, które w swojej ilości są propagandą, ale ich podstawą jest uszkodzenie umysłu bez względu na treść propagandy, ponieważ inaczej nie miałaby wpływu, władzy dla obrazu.