Po zrozumieniu metod, jakie są stosowane do manipulowania umysłami przez łamanie przykazań Boga w sposób mający być niewidoczny, można się zastanawiać, ⁃ co składnia do tego, ale właściwie, ⁃ co powoduje to, u tych, którzy manipulują, ale u tych, którzy są manipulowani. Bo cele widoczne, by coś mieć, są celami pośrednimi, które widzi się na zewnątrz, w otoczeniu osoby, natomiast cele bezpośrednie znajdują się w umyśle, lecz są mnogie w obrazach. Więc pytaniem o przyczynę tego, dlaczego ludzie, człowiek uczestniczy w zbiorowym zakłamaniu od siebie, z własnej woli czy właściwie bezwoli — jest: co rozpoczyna to uczestnictwo, skoro później są tylko półprawdy, które wydają się częściowymi prawdami, a naprawdę są kłamstwami, bo człowiek już był poznał to, co w takiej półprawdzie zakłamuje. Czyli też wzajemnie: co powoduje, że ludzie w dialogu nie zmierzają do prawdy, ale odpowiadają kłamstwami, nie widząc lub nie uznając wzajemnie oszustwa, a nawet wydaje im się, że stwarzają w ten sposób rzeczywistość, cały czas o niej kłamiąc kolejnymi półprawdami, co zostało wprowadzone jako ideologia dialektyki? Następnie: jak to w ludziach jest inicjowane, gdy jeszcze są ludzcy, np. u dzieci?
Człowiek zapamiętuje rzeczywistość w ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, ale bez wątpienia postępuje zgodnie (a raczej z ich wykonywania się) z mechanizmami w ‹pamięci programów›. Te mechanizmy wskazują człowiekowi, co jest jego drogą postępowania w każdej sytuacji, i zależy, jakie są i czy są nieaktywne (te, które są), tak się dana osoba zachowa. Więc nie jest tak, że one istnieją od początku, ale powstają i zmieniają się w czasie działania umysłu. Jednak one mają być przez każdego człowieka tworzone do doświadczanej przez niego rzeczywistości, która jest specyficzna do jego miejsca i czasu (nigdy nie powtarzalnych całościowo z powodu niepowtarzalności co najmniej czasu), ale ta rzeczywistość własna jest poznaniem rzeczywistości świata i w nim byciem. Gdy człowiek odczuwa niezgodność obrazu ze zmysłów z wiedzą mechanizmów, to jest to nazywane odczuwaniem emocji, a wprost jest to świadomością przepływu masowych prądów przez mechanizmy programu w ‹pamięci programów›, który to przepływ zmienia funkcjonowanie tych mechanizmów w pętlę aktywacji ponawianej obrazu, który wywołał niezgodność z mechanizmem z powodu jego aktywacji i skojarzenia. Wtedy człowiek dokonuje korekty połączeń skojarzenia obrazu zmysłów z mechanizmem lub mechanizmu — i pozbywa się zakłócającej wyczerpującej emocji w tym konkretnym przypadku, dla takiego konkretnego połączenia, o którym pomyślał.
Natomiast jeśli wzbudza się obrazy zmysłów indywidualne dla danego człowieka, jego poznania tego samego bytu lub takiego samego rodzaju bytów, w połączeniu sekwencyjnym lub jakiegoś użycia mechanizmu, zawartym w emitowanych obrazach zmysłów — razem z obrazem czegoś przeciwko człowiekowi, który tym jest wzbudzany, to wywołuje się emocje stale występujące, których nie można przemyśleć ze względu na mechanizmy niezgodne, bo są stale wzbudzane, a nie tylko raz wzbudzone i zanikają powoli, albo nie są wystarczająco uświadomione w jeszcze niewystarczającym poznaniu fragmentu rzeczywistości. Wtedy człowiek szuka sposobu rozłączenia czegoś, by mimo występującego ciągłego wzbudzania móc w ogóle myśleć, bo ta emocja zabiera mu część albo cały umysł i wywołuje instynkt, który prowadzi do czynienia czegoś nie zamierzanego, nie chcianego, przy użyciu pozostałej części umysłu. Najprostszym rozłączeniem bez przemyślenia jest albo oderwanie poznanego obrazu, zapomnienie go, mimo że przynależy on do jakiegoś mechanizmu rzeczywistości i byłby być może do niego przyłączony z wolnej woli, gdyby nie zostało to sztucznie zemocjonalizowane, albo uszkodzenie programu mechanizmu dla wszystkich skojarzonych z nim programów. Jeśli nie nastąpi rozłączenie, to człowiek jest kierowany do zakładu dla chorych psychicznie za niewłaściwe zachowanie, jeśli nastąpi, to wtedy człowiek zaczyna lub zacznie coś robić nieświadomie źle. Ale zawsze kłamstwo wewnętrzne umysłu ma swoje źródło w jakimś uszkodzeniu podczas poznawania, a można wprost wykazać, wskazać, skąd ewentualnie zaszła zamierzona emisja wzbudzająca, gdy uszkodzony jest mechanizm — po historii poznawania, a gdy zapomniany jest obraz poznania – po historii zmian połączeń do mechanizmów.
Dyktatury masońskie posługiwały się emocjonalną propagandą, której akceptację odbierania wymuszały przemocą bezpośrednią i jej oczekiwaniem, a dyktatury satanistyczne używają przemocy demokratycznej, powszechnego wykonywania czegoś, postawy narzuconej treściami emitowanymi przez media informacyjne. Jednak mimo wszystko te środki nadal nie powodują zmiany człowieka, by po ich zaprzestaniu emisji nie zaczynał funkcjonować zgodnie z rzeczywistością poznawaną, ale mając zmanipulowany stan bieżący umysłu. To, co powoduje utrwalenie błędu uczenia umysłu, odwrócenie ‹procedury uczenia›, to skłonienie człowieka, by z własnej woli zaczał się samowzbudzać dla emocji przyjemności, czyli żeby sam sobie podstawiał obrazy zmysłów dla zgodności z posiadanymi (niekoniecznie uświadomionymi) mechanizmami. Robi się to przez ukazywanie człowiekowi niekompletności wykonywania posiadanych przez niego mechanizmów, by resztę albo zmianę sam sobie podstawiał, konstruował obraz bez rzeczywistości, z której on wynika, dla doznawania zgodności z tym, co uważa, że jest nim niepoznawalnym, że to jego ‛ja’, a jest to emocjonalne ‛ja’ oparte na konkretnych, lecz nieświadomych mechanizmach, bo to prawdziwe, prawdziwa osoba, nienazwana a zdefiniowana, składa się z układania poznanej rzeczywistości w sposób nie znany innym, ale poznawalny z woli człowieka, który coś ma, oraz powszechnie, gdy coś jest w otoczeniu. Samowzbudzanie obrazów otoczenia można jednak naprawić, gdy człowiek spotka inną osobę, która oczywiście będzie mieć inne poznanie rzeczywistości, której doznaje i ją ignoruje, fałszuje tamta osoba, ale tylko pod warunkiem rezygnacji ze stosowania przemocy, bo powstaje ona z emocji.
Gdy człowiek nie jest wzbudzany, to w ciągu czasu ciągłego nienadmiernego, ale zwykle względnie wymagającego, poznawania rzeczywistości i organizowania połączeń z mechanizmami dla niesprzeczności wiedzy o rzeczywistości, mechanizmów w ich programach — tworzy różne postacie mechanizmów, które różnią się jakby stopniem złożoności, ubogości, ale jeśli są w świadomości człowieka jakościowo nie wystarczające, to nadal nie są szkodliwe, lecz są fragmentem czegoś jeszcze nie poznanego wystarczająco, ale przynajmniej się nie ukrywa, jak to się dotychczas poznało. Te mechanizmy mogą być pewnymi nienazwanymi skojarzeniami pomiędzy znanym, mogą być skojarzeniami do poznawanego, a mogą być mechanizmami bytów lub struktur zwanych bytami widzialnymi. Do ich tworzenia potrzebny jest wysiłek aktywacji różnych fragmentów umysłu na żądanie przypomnienia tego, jak jest to, co tam jest, jak to się zmienia, przemienia, w już posiadanej wiedzy. I potrzebna też jest wola tworzenia, z której wynika radość tworzenia mimo różnych emocji wynikających z prawdziwej rzeczywistości, która jest środowiskiem tego, co się stworzyło, więc po poznaniu rzeczywistości nie testuje się jej do reagowania zgodnie z poprzednim przebiegiem, ale sprawdza się słuszność własnych czynów kreacji przy jej rozumieniu. Dlatego po czyimś stworzeniu :-) poznaje się stwórcę, jego działanie, chyba że stwórca wypowie jeszcze swój zamysł względem stworzenia, to wtedy poznaje się więcej, co rozumiał w takim stworzeniu. Jeśli nie ma woli stwarzania mechanizmów, to postają tylko puste skojarzenia obrazowe, pasywnie, a jeśli nie ma woli stwarzania siebie przez stworzenie :-) , to wtedy nie ma kontaktu z innymi, którzy poszukują.
Natomiast żeby oszukiwać innych ludzi w systemach społecznych decyzji większości ludzi — takich jak socjalizm demokratyczny lub demokracja w kapitalizmie — stosuje się oszustwa co do obrazu sytuacji ocenianej przez ludzi, by świadomie w pętli samowzbudzania dla przyjemności lub nieświadomie przed zrozumieniem — decydowali o tym, co ma być, mimo że nie jest, bo to, co jest, może w danym przypadku rozumieć osoba, która uczestniczy, ale ona też może tego nie potrafić nazwać i wyrazić innym, jednak tylko każda osoba oraz ta osoba, która potrafi odczytać ludzą pamięć z umysłu, Bóg, potrafi zrozumieć prawdę mimo jej ukrywania. Na podstawie pewnych dowodów pomocniczych oraz własnego uczestnictwa jako obserwator nieformalny — mogę stwierdzić, że przemiana systemu PRL w RP w latach ՚80 XX w. była dokonana w zamierzonym planie utrzymania władzy w innym systemie przemocy zamierzonego zakłamywania umysłów ludzi, czego efektem było i jest trwanie w bezwoli postępowania społeczeństw, co czyni właściwe władze manipulujące odpowiedzialne za ewentualne czyny ludzi zmanipulowanych niezależnie od odpowiedzialności własnej ludzi postępujących świadomie lub nieświadomie, a efektem takiego wyniszczania społeczeństw być może miało być pozbawienie ludzi emocji, które fałszywie zostały uznane czynnikami sprawczymi zła, gdy są one niezbędne w zamierzonym przez Boga funkcjonowaniu umysłu człowieka, jako stan niestabilny, ale konkretny względem pamięci, który nie jest przyczyną czynów, a taką jest nieprawdziwie uznawany tylko wtedy, gdy emocją wywołuje się intencjonalnie instynkt przez jej ograniczenie do fragmentu umysłu stosowaniem wybiórczych obrazów zmysłów, które są wzbudzane, bo człowiek poznający bez wzbudzenia od innych ludzi — jak człowiek stworzony, nie narodzony — nie miałby nigdy niezintegrowanego umysłu, lecz ograniczony do tego, co poznał bezpośrednio, ale zrozumiał, a zrozumiałby wszystko oprócz siebie, gdyż siebie nie mógłby oglądać dla symulowania emocji. Jednak teraz usiłowanie eliminacji emocji to usiłowanie usunięcia wszystkich ludzi poza jednym, a nie takie jest zamierzenie Boga względem jego stworzenia po umieszczeniu go na Ziemi, lecz „rozmnażajcie się”, więc takie, by on spotykał ludzi, a nie człowieka pozostałego po eliminacjach na najbardziej zakłamanego, zmanipulowanego, człowieka, który nie żyłby w stworzonym dla niego świecie, ale byłby ustatyczniony w nierządzie emocji przyjemności. A można sądzić, że upadek faszyzmu w XX w., by zmienić go w komunizm i kapitalizm odpowiednio oraz wcześniej niż II wojna światowa — I wojna światowa też były częściami tego wymyślonego planu nienawiści wobec ludzi, w którym bez względu na prawdę życia człowieka inni ludzie byli używani do uszkadzania lub zabijania, a potem wyrzucani jako odpady z systemu. Gdy zaczęły być stosowane systemy nadzoru i karania za uczestnictwo w zauważonej przemocy w jej uznanych publicznie obrazach, to wtedy ludzie zaczęli ukrywać przemoc pod innymi obrazami, które stawały się jeszcze bardziej skuteczne, bo bardziej skomplikowane do zrozumienia, mimo że trudniejsze w realizacji.
A wszystko zaczyna się od tego, że czy zmanipulowany, czy zdecydowany — człowiek uczy się tworzyć i wykonywać mechanizmy na podstawie zgodności z utrzymującą się emocją (np. przyjemności w ideologii uśmiechu), a robi to w ten sposób, że pozwala na pasywne tworzenie się mechanizmów na podstawie doznawanych obrazów zmysłów — w postaci reakcji na czynniki z zewnątrz, których później nie uświadamia sobie jako przyczynę zrobienia jakiegoś ruchu, bo świadomie neguje to ze sprawdzenia aktywności bieżącej mechanizmów, gdyż mechanizm reakcyjny wykonał się z jak najmniejszym udziałem innych mechanizmów, nie aktywował ich prawie wcale (zmierzając najczęściej do jakiegoś ruchu ciała), więc by sobie go przypomnieć trzeba mieć wolę szukania go w postaci drobnego zapisu w pamięci historii życia. Te utajone względem siebie samego mechanizmy postępowania służą do nierozumnego przerywania obrazów z rzeczywistości, które są jakimś życiem, by widzieć tylko te oczekiwane dla przyjemności lub innej emocji, a ponieważ życie w rzeczywistości ma określony program bytu (np. człowiek jest w swoim umyśle samokompilowalny programowalny do pełni prawdy z wolnej woli poznania), to nie wykonuje programu wzbudzania oczekiwanego przez cudze nierzeczywiste mechanizmy, więc byt jest szantażowany do tego przemocą nieświadomie lub świadomie jej zastosowania w danym przypadku oczekiwania obrazu. Ostatecznie dochodzi do standardowego maksimum skuteczności poszczególnych reakcyjnych mechanizmów, że na jakiś sygnał z otoczenia, który pochodzi z cudzej czynności, która będzie wykonywana, człowiek wykonuje niezwłocznie reakcję wykonywania czegoś kolizyjnego w mechaniczny sposób niby realizacji własnej czynności, która do tego czasu jest opóźniana, by była gotowa na odpowiedni moment, a jeśli on nie zaistnieje z odebrania cudzego sygnału, to wtedy człowiek mógłby nawet umrzeć z powodu blokowania mechanizmu ciała lub jego błędnego wykonania nie przygotowanego. Podczas gdy mechanizmy ciała z natury są niezbędne do realizowania w krótkim czasie od ich sygnalizacji, bo oznaczają, że coś zmierza do przerwania procesu z powodu braku czegoś, i nie potrzebują jako takie dodatkowych przeszkód, bo już mają ich wystarczająco wiele z kultury, to takie reagowanie niszczące na sygnał czegoś, co się pojawia czyjeś, ma najistotniejsze znaczenie przy sposobie realizacji mechanizmów ciała, czyli przy sygnałach ich działań cząstkowych, oraz przy aktywacji w umyśle jakiejś definicji, niedozwolonej lub nowej. Wtedy uszkadza się straszeniem zepsuciem wprost wykonywanie cząstkowych czynności przez krótkotrwałe impulsy przerywające intencjonalnie pojedynczą czynność sygnałem groźby ruchu niszczącego, by przerywając wykonywanie się myśli realizacji danego mechanizmu, wymuszać jego powtarzanie od początku ze szkodą i opóźnienia, i naruszenia niezbędności, czyli kosztem cudzego ciała. A być może uda się w ten sposób kogoś nakłonić do albo ignorowania odbioru sygnałów z zewnątrz podczas realizacji jakiejś czynności, by był narażony na dowolne zdarzenie, albo wykonywania czynności symulowanej, emitowania jej sygnału, by udawać, że nie wykonało się tej czynności, na którą reaguje prześladowca, więc jest to programowanie warunkowe z woli ucieczki przed czyimś wyniszczaniem czynności przez myśli ich wykonywania lub powstawania, które są przerywane.
Uczenie się takich zachowań odbywa się przez zauważanie przebiegów obrazów zmysłów, które występują w sekwencji następstw począwszy od własnej ingerencji pierwszą przemocą, a bez rozumienia ich rzeczywistości, i wzbudzanie takiego sygnału, po którym pojawił się w rzeczywistości obraz oczekiwany dla utrzymywanej w umyśle emocji. W ten sposób symuluje się, że rozumie się rzeczywistość i potrafi w niej funkcjonować, na potrzeby testów rozpoznawania zgodności zachowań 2. poziomu w grafie tworzenia zakłamaniaZaistnienie programu, by móc dzięki temu uzyskać władzę decydowania o czymś, czego ludzie nie rozumieją, bo posiada się więcej informacji, przy użyciu których oszukuje się ludzi manipulowanych nowymi obrazami w ich mechanizmach pożądania oczekiwanych wzbudzeń od obrazów osiągnięć władcy — dla odczuwania przyjemności bez wysiłku poszukiwania obrazów wzbudzeń przez każdego człowieka, ich własnego wzbudzania zbrodnią niszczenia na własną tylko odpowiedzialność za czynności złe, które mogłyby być kiedyś zauważone przez kogoś i ukazane innym. I następnie taki władca stwierdza, że system, którego jest głównym manipulantem, nie może być zaprzestany, bo spowodowałoby to zaburzenie porządku i bezpieczeństwa społecznego, podczas gdy z powyższego opisu działania widać, że nie tylko trzeba wytwarzać nowe uszkodzenia w umysłach ludzi o rzeczywistości, by taki system utrzymywać, ale również to, że taki system się nie naprawia, cokolwiek by robić, bo nie ma kierunku naprawienia lub wprowadzenia prawdziwego mechanizmu bez rezygnacji z wzbudzania siebie dla emocji.
Nie jest trudno sprawdzić, czy dany człowiek posiada samowzbudzanie, bo wystarczy pojedyncza czynność dla przyjemności emocji na czymś poznanym i mogącym być rozumiane w mechanizmie, ale ludzie nie chcą rezygnować z podtrzymywania sobie emocji, a jedynie wycofują się na pewien czas, by niedługo zaczynać budować znowu tak samo i przywracać poprzednie mechanizmy, które pozostały tylko nie aktywowane, ale nie zmienione, bo odejście albo nieużywanie samowzbudzania poznaje się po efekcie, po rezultacie pracy, po stworzeniu czegoś, co jest w rzeczywistości i coś robi, co jest prawdziwe. Umysł uszkodzony w swoim przeznaczeniu rozumienia rzeczywistości zachowuje się w przekształacaniu obrazów w czynność właśnie tak jak opisywana wcześniejSystem oszustwa sieć skojarzeniowa, lecz w umyśle człowieka ta sieć jest wytwarzana przez uniemożliwianie użycia pamięci mechanizmów do przechowywania przemian bytów, przez tworzenie w niej tylko skojarzeń do obrazów zmysłowych z pamięci życia, które muszą być podstawione, by taki człowiek coś rozpoznał.
Więc ludzie nie są zwierzętami zamiast ludźmi, ale są uszkodzeni w fundamencie myślenia, a porównywanie ich do zwierząt też wynika z takich samych porównań skojarzeniowych dla emocji przyjemności z posiadania świadomości mechanizmu skuteczności, czyli z pychy. Natomiast to, co jest czynione jawnie jak i niejawnie w destrukcji, czyny, nie jest niczym, ale wszystkim, co jest pozostawione woli człowieka, i może być tylko przebaczone, gdy sprawcy zmienią swoją emocjonalną pętlę umysłu i zaczną tworzyć rzeczywistość, bo bez pozbycia się błędu podstawy jakakolwiek poprawa to tylko przełączenia się w obrazach, złudzenie zmiany postępowania. I dopiero wtedy może powstać uczucie, które nie jest poczuciem, lecz zrozumieniem rzeczywistości prawdziwej w poznawaniu przy udziale emocji, które się pojawiają i przez które ta rzeczywistość jest rozumiana coraz bardziej w konfrontowanych mechanizmach, które nie są z natury ustalone, lecz tworzone z przyjęcia wiary w rzeczywistość stwarzaną, a nie z podtrzymywania grzechu pierworodnego wymuszania obrazów, lecz z ich udziału w rzeczywistości.
Tak funkcjonuje utrzymywanie destrukcyjnego działania umysłu już uszkodzonego, gdy ludzie mają prawo czynić pewne rzeczy, bo są dorosłymi specjalistami w czymś i wystarczy testować skuteczność ich działania względem obrazów zmysłów, a nie względem rzeczywistości kompletnej, czyli funkcjonują oni w systemie przekształcania obrazów cząstkowych, z których składa się kolejne obrazy, a poprawność czynów stwierdza na podstawie zgodności obrazów cząstkowych z ustalonym wzorcem bytu zwizualizowanego i ustatycznionego, natomiast wynik ocenia się po zgodności uzyskanego obrazu z czymś oczekiwanym jako rezultat końcowy produkcji zamiast namalować go wprost, a nie stosować takie poukrywane mechanizmy porozdzielane na jednostki systemu społecznego. W takim systemie skuteczność efektu ocenia się w ilości udanych obrazów oraz w stopniu zgodności z obrazem uznając, że akceptowalna jest niezgodność, którą w ilości się wyrzuca (jak robi faszyzm) lub której część się odrzuca (jak robi komunizm). Podczas gdy w pokorze można tylko uznać, że nie ma się władzy nad bytem przez obrazy, lecz przez słowa z jego programu życia, i nie ma się władzy nad światem, lecz tylko nad stworzeniem. Bo to, co się rozumie trwale, ponadczasowo i pewnie, to to, w co jest uformowana materia, by co robić w jej bytach oraz strukturach bytów, a wtedy poznaje się i stworzenie, które w jej formach jest, i rozpoznaje się, co się dzieje z tymi formami. A system społeczny oparty na prawdzie, takim rozumieniu, może istnieć ponadczasowo tylko wtedy, gdy się wie, co się chce robić, mimo że nie robi się wszystkiego, bo się nie wszystko rozumie, ale to, co się już rozumie, jest ograniczone tylko do bytów rzeczywistości, a nie do przestrzeni obszaru widzialnego.
Więc mamy takie byty, które są żywe i nie są zdeterminowane w programie, lecz posiadają stale uaktualnianą wiedzę, oraz takie byty, które są martwe i zawsze wracają do jednego ze zdeterminowanych stanów ich niezmiennego programu, bez którego znikają, dematerializują się, bo wtedy rozpadają się na swoją strukturę mechanizmu ustalonego przy stworzeniu świata. Nie można uchwycić bytów niewidzialnych przez obraz, bo są one tak naprawdę cząstkowymi mechanizmami świata, które są tylko utożsamiane ze statycznymi strukturami ich cząstkowych mechanizmów odpowienio ułożonych w obrazie zatrzymanego procesu (np. ruchu po orbicie), gdzie byty biorą udział w procesie, tworząc coś w przestrzeni, czyli procesy zapętlone w programach stworzenia świata tworzą wyższe procesy zapętlone, natomiast bez posiadania woli byty nie utworzą innych struktur niż te, które potrafią z ustalonych programów bycia. Jednak istoty żywe nie są bytami tylko materialnymi, lecz budują swoje ciało z materii i w materii, układając jej strukturę podług programu budowy ciała, a z programu umysłu, który zawiera informacje o świecie poznawanym, tworzą swój ruch wśród bytów martwych i żywych, który jest ich procesem życia. Więc to nie zgodność obrazów ciała lub obrazów czynności wykonywanych przez byty żywe decyduje o zgodności z prawdą rzeczywistości, ale z woli względem wiedzy, z woli znania kompletnej prawdy o rzeczywistości uniwersalnych bytów, w której się jest w danym miejscu. I dlatego umysł posiada pamięć obrazów zmysłów odbieranej z zewnątrz rzeczywistości oraz pamięć budowanych na ich podstawie mechanizmów bytów rzeczywistych, które mogą być tylko prawdziwe w wiedzy o rzeczywistości.
Gdy wymusza się uznanie, że coś może być niezgodne z wiedzą, bo w czynności tworzenia czasem powstaje coś niezrozumiałego, lecz uznaje się to jako jakość odrzucaną dla już uznanego obrazu, to wprowadza się opisywany poprzednio mechanizm porównań do własnego obrazu w ilościowej skuteczności. W społeczeństwie dorosłych już tak funkcjonującym obraz działania społeczeństwa na rzeczywistości jest złożeniem obrazów w umysłach ludzi coś w nim realizujących, jakąś funkcję społecznego wytwarzania zgodnych obrazów czegoś, ale reszta umysłu każdego człowieka, ta nie używana w reakcjach ruchami ciała na obrazy, by oczekiwać obrazów w skojarzeniu przez własną czynność, ale w niezrozumieniu mechanizmów rzeczywistych — jest przeznaczana na tzw. rozrywkę, czyli jest przestrzenią manipulacji informacyjnej do nakłaniania do bezrozumnego wykonywania czynności, które nie są wymagane w pracy; taką rozrywką jest teraz każdy udział w społeczeństwie demokratycznym. Więc ludzie nie potrafią nic zrobić we własnej rzeczywistości, bo jej nie rozumieją, a gdy się buntują, to usiłują wprowadzać dyktatury przeciwko obrazom, bo nadal niczego nie rozumieją. I tak mamy satanizm kłamstwa o świecie i masonizm narzucanego obrazu, a wszystko tylko dlatego, że człowiek zgodził się w swoim własnym życiu na niezgodność z fundamentem własnej wiedzy, na sprzeczność bytów rzeczywistych i jej ignorowanie lub ukrywanie, a uznał, że to on sam stwarza obraz, który otrzymuje z zewnątrz, że go uznaje jako obecny lub nie przez przeskakiwanie, podczas gdy ma go rozpoznawać oraz poznawać i nazywać. Gdy nie rozumie, co się dzieje, że dany obraz jest zauważany, to uznaje z natury, że ponieważ w niczym znanym to nie uczestniczy, więc nie jest ani dobre, ani złe, ale jest po prostu kolejnym obrazem jako kolorowa matryca zmysłów, która wzbudza swoje odwzorowanie w ‹pamięci programów› skojarzeń. Dlatego mówi się, że coś jest nudne, bo nie aktywuje jakichś emocji, którego nowego zestawu połączeń się oczekuje, gdy ma się mechanizmy rozrywki ustawione jako zbiory poszczególnych obrazów, a nie przemian stanów bytów.
Wtedy taki człowiek w społeczeństwie nie umie w niczym się poruszyć, a tylko potrafi sygnalizować, że chce coś zobaczyć, lecz nawet ten sztuczny obraz otrzymuje wtedy, gdy z zewnątrz wykona się coś, co wie, jak wykonać jakąś funkcję malującą, ale nie rozumie rzeczywistości. Więc ludzie egzystują w bezwoli przemieszczania się po procesach, a jedynie sygnalizują, co chcą zobaczyć, co wynika nie tylko z wzbudzania obrazami, ale z jakichkolwiek pomyłek, które by się pojawiły rozproszenie, bo jest dostępny tylko skończony zestaw ukazanych obrazów, a zwykle są one ukazane w negatywizmie, co utożsamia się fałszywie z dobrem i złem, podczas gdy nie ma dobra i zła bez czynu, który jest zgodny ze słowem, lub dla którego słowo nie zostało ustalone jeszcze w poznaniu, ale zwykle mamy do czynienia ze słowami zapomnianymi i słowami sfałszowanymi.
Z ukazanej rzeczywistości powszechnej manipulacji ludźmi wynika, że łatwo jest to zmienić we własnym życiu i zacząć rozumieć i czynić, żyjąc w prawdzie, bo wystarczy wola niesprzeczności zrozumienia wszystkiego poznawanego, lecz to wynika tylko ze spojrzenia na funkcjonowanie społeczeństwa dorosłych czyli uprawnionych do wypełniania mechanizmów społecznych niby własnym czynem, a naprawdę bezczynem w logicznym przełączaniu obrazów. Lecz brakuje jeszcze zrozumienia nie tego, jak to funkcjonuje, gdy jest wprowadzone, ale tego, jak to jest inicjowane w pojedynczym umyśle w sposób masowy. Tym sposobem wspólnym w metodzie, a różnym w obrazach, jest mechanizm ciała, który nie ulega programowaniu z woli, lecz jest inicjowany z wewnątrz, w przeciwieństwie do pozostałych mechanizmów, które są tylko sygnalizowane z wewnątrz, ale mogą być uszkodzone. Tym mechanizmem jest pożądanie seksualne, które zostaje masowo użyte podczas uszkadzania umysłu dziecka jako miejsce zaczepienia dowolnych wymyślanych obrazów podczas kuszenia do utożsamienia pożądania z obrazem, by móc następnie tworzyć sieć skojarzeń, która jest wykonywana przy generowaniu samoistnym pożądania. Jest ono punktem zaczepienia obrazów, rozpoczynania, ale fundamentem poznania rzeczywistości są mechanizmy jej rozumienia, które nie są ograniczone niezmienialnością. Czyli z tego względu, że pożądanie jest blokowane, a nie tak jak wszystkie mechanizmy rozumienia — zmieniane, tworzone, usuwane — powstają skojarzenia realizacji pożądania przy użyciu posiadanych obrazów tylko po to, by uwolnić się od nieustępliwej emocji wynikającej z niezgodności mechanizmu pożądania z każdym obrazem w jego ponawianym wzbudzaniu, ale usiłowaniu realizacji pożądania przy użyciu tych prymitywnych mechanizmów, które zostały skojarzone ostatnim razem w usiłowaniu jego ‚zrozumienia’ w rzeczywistości zewnętrznej przez poszukiwanie realizacji wprost blokowanej. Rozpoczynając od tego mechanizmu, u dziecka tworzy się skojarzenia realizacji wymuszanej na rzeczywistości, a następnie rozłącza taki sposób traktowania rzeczywistości na mechanizmy zmienialne z woli podłączone do obrazów, by nauczyć samowzbudzania emocji jako naśladowanie funkcjonowania tego jednego mechanizmu, gdzie źródło nie pochodzi z zewnątrz. Więc pożądanie nie jest generatorem świata poznawanego, lecz tylko jednym z mechanizmów, który inicjuje realizację odtworzenia kopii ciała połączonego, a jednocześnie wywołuje w umyśle emocję jednostkową, której chęć usunięcia przemocą z powodu zewnętrznej blokady społecznej, gdzie nie ma jednego Adama i jednej Ewy dopełniających się, buduje sieć skojarzeń obrazowych nie ograniczonych do realizacji w rzeczywistości, ale tworzących społeczną komunikację nierządu dla realizacji tych mechanizmów przemocy.
Podczas gdy każda aktywność seksualna byłaby zrozumiała w tym, jak się ją realizuje w rzeczywistości, która jest, na zasadzie mechanizmów cały czas rozpoznawanych i poznawanych, to z rzeczywistości wiadomo, że jest jedno dopełnienie osoby przeciwnej płci dla każdego człowieka z osobna oraz jest nieskonczońa liczba możliwości bycia przez obrazy zmysłów, lecz te obrazy zmysłów nie służą do poznawania rzeczywistości, ale do naprawiania mechanizmów chęci realizacji, które zostały skojarzone niewłaściwie dla bytu drugiej osoby. Czyli jedna osoba podczas aktu seksualnego aktywuje drugiej osobie obrazy zmysłów przez rzeczywistość zewnętrzną, otrzymując odpowiedź, czy robi to właściwie, by umożliwić drugiej osobie zauważanie, przy czym pojawia się niepożądany instynkt uniemożliwiający rozumienie rzeczywistości, i wyzbywanie się go przez dawnie powtórzeń realizacji jego wywoływania w innym obrazie całościowym, ale z tym poszukiwanym obrazem lub mechanizmem niepożądanym. Natomiast psucie takiego projektu umysłu człowieka polega na tym, że nie wyszukuje się obrazów ani sekwencji prowadzących do instynktu lawinowo wymuszającego realizację, lecz podstawia się z wiedzy o prostym układzie połączeń w umyśle dziecka — nagle całość obrazu zmysłów wywołującego instynkt, odcinając wszystkie fragmenty obrazu, które nie są kluczem wzbudzenia takiego pojedynczego mechanizmu skojarzonego z pożądaniem, by nie dać wzbudzenia przeszkadzającego instynktowi.
Ponieważ zarówno zrozumienie rzeczywistości jak i seksualność, czyli zarówno miłość stworzenia jak i miłość cielesna są wykonywane na tym samym umyśle i ciele, to należy sądzić, że od początku były zaprojektowane obie do realizacji w życiu człowieka, spełniając właściwe im niezbędności, a problem ludzkości polega na nierealizacji tego, kim jest, w prawdzie, gdy został tak przygotowany nieskończenie w swoich dostępnych możliwościach poznawczych, by móc być wszędzie na świecie, lecz w tym, co jest, oraz by mógł stwarzać. Więc tak jak jest generator pożądania, tak można też uważać, że jest generator stwarzania, który decyduje nie o tym, co człowiek ma od razu pożądając złudnie, ale tym, co tworzy najpierw z woli i co stwarza, gdy wiadomo, że nie jest całym światem materialnym, lecz jest kimś, kto rozumie świat, w którym jest, przez życie, a w trakcie niego realizuje poznawanie i rozpoznawanie wszystkiego co koniecznie. Natomiast człowieczeństwo jest zrozumieniem i miłością w tym samym, skoro są one tylko różnymi realizacjami tej samej pamięci umysłu człowieka w tym, co robi, a zostały nazwane odrębnie z powodu nierealizacji jednego z nich w życiu człowieka i są tylko zaszłościami skojarzeniowymi z byciem w świecie a z byciem ponadto we dwoje.
Jednak ludzie zdecydowali się zaprzeczyć Bogu i przedłożyć bycie dla siebie nad poznawanie rzeczywistości, w której są, jako stworzonej przez Boga dla człowieka, co wskazuje stwierdzenie „czyńcie sobie Ziemię poddaną” ⁅Biblia➪Rdz 1:28⁆. Wtedy zaczęli wiedzieć coraz mniej i postępować do coraz większego upadku, popełniając dalsze grzechy dla realizacji nierządu w nieświadomości stworzenia Boga, którego przestali rozumieć przez nie i kochać, a zaczęli pożądać obrazów spełnienia czegokolwiek ograniczonego, co sami sobie ustalili, by pokazać innym ludziom jako sukces w teście bycia skutecznymi społecznie, a niszcząc rzeczywistość, która przeszkadzała w wymuszeniu obrazu. Dlatego dzieci mają już od początku narzucane, by być kimś, bo jeszcze ‚nie są’ kimś i powinny się stać, a tak naprawdę przestają być ludźmi, gdy zgadzają się coś zdobyć wbrew prawdzie bytów rzeczywistych, a w szczególności przeciwko człowiekowi, który przecież jest najdoskonalszym i nie mniejszym stworzeniem, nad którym nie ma się żadnej władzy, a tylko się go niewoli.
Gdy ma się pod opieką dziecko, które uważa się za własne, a przecież jest ono człowiekiem, tylko na początku jego drogi życia i dopiero rozpoczyna tworzyć fundament wiedzy o rzeczywistości — to w powszechnej nieświadomości zbrodni uszkadza się jego umysł nie przez nieuczenie prawdziwej rzeczywistości, ale przez skłonienie do pierwszego błędu w jego mechanizmach podstawowych, używając własnej wiedzy o zmuszaniu do podporządkowania dla pożądanego obrazu. Takie metody nie zawsze mają formę przemocy fizycznej, ale są stosowane powszechnie w przemocy psychicznej, która nie tylko jest ignorowana przez państwo, ale jest akceptowana, ponieważ tak powstaje nowy obywatel, który będzie posłuszny systemowi władzy popędowej. Więc opiekunowie wykorzystują to, że widzą, co się z dzieckiem dzieje, by zablokowawszy coś przemocą, uszkadzać rozumienie, a wymuszać pokazywanie poprawności wbrew rzeczywistości, oraz to, że są jeszcze pośrednikami pomiędzy dzieckiem a rzeczywistością zewnętrzną, bo ją lepiej poznali, i ją fałszują dla własnych celów jakiegoś efektu bieżącego lub świadomie w celach długoplanowych rządzenia dzieckiem. A dziecko nie może wyrazić swojej woli, ponieważ nie zna rzeczywistości, dla której by ją miało wyrazić, lub kieruje się w danym przypadku pożądaniem tego, co chce mieć, gdy tak zostało nakierowane.
Jednak jest jedna skuteczna metoda wykrycia, czy wszystko jest w porządku z relacją do rzeczywistości: wystarczy, że w dowolnym momencie w życiu dziecko pomyśli, że mogłoby mieć cokolwiek przeciwko swojemu opiekunowi, choćby nie wiedziało co, bo nie rozumiało, to wtedy coś zaszło złego w pośrednictwie z rzeczywistością, za które to zdarzenie dziecko wini opiekuna. Ta metoda jest skuteczna tylko wtedy, gdy nie jest stosowany system masowej propagandy kuszącej dzieci obrazami tego, co powinny mieć, ale opiekun nie może im kupić, bo człowiek mógłby wszystko mieć, ale chce naprawdę tylko tego, co mu do czegoś służy w jego życiu, co jest jednym z narzędzi poznawania rzeczywistości świata. Więc gdy dziecko doznaje jakiejś emocji, to się usiłuje zaprzeczać naturalności jej odczucia zamiast pomóc zrozumieć, dlaczego ta emocja wystąpiła jako coś oczywistego w późniejszym życiu dla nowych zdarzeń, z którymi człowiek poradzi sobie samodzielnie do zrozumienia. Wystarczy przekazać tylko jeden sygnał, że nie akceptuje się jego bieżącej emocji, i dziecko zacznie nienawidzić, że coś się wydarzyło, a ono w tym uczestniczyło, lecz jeszcze nie kieruje tej nienawiści na opiekuna, bo akceptuje takie postępowanie, nie mając innych mechanizmów dla sytuacji tego zdarzenia, ale gdy je pozna z otoczenia, to będzie wiedziało kogo i za jakie kłamstwo nienawidzić, a te poznane z otoczenia nie muszą być dobre, lecz są jakieś wobec negowania rzeczywistości dziecka.
Gdy dziecko jest zdezorientowane niemożliwością czegoś, czego doświadczyło, a nie powinno to być, mimo że jest, i kolejnymi rzeczami, które robi źle, bo jest skupione na emocji zablokowanego poznawania i nie myśli o tym, gdzie jest — to wtedy uczy się albo ze spostrzeżenia, albo z podpowiedzi, jak odczuwać coś przyjemnego mimo tej emocji, która się utrzymywała z czegoś, co nie zostało zrozumiane. Więc najpierw przerywa skojarzenie sprzeczności z obrazem zaistniałej sytuacji, która wywołała emocję, i pozbywa się przykrości, ale też dołącza ten obraz do mechanizmu obrazów ignorowanych w odbiorze lub od razu tworzy mechanizm ignorowania wszystkiego, co sprawiło przykrość w tamtej emocji. Następnie uczy się, jak zaliczać obrazy rzeczywistości pod wymagania otrzymania nagrody, by coś mieć, lub nieotrzymania kary, by nie stracić czegoś, czyli jak mówić o tym, co się zauważyło i mogłoby oznaczać, lecz opiekun uważa, że tak jest, bo on decyduje o tym, jak ma być, a z tego tworzą się mechanizmy rozpoznawania, co opiekun mógłby uważać, że jest w danym przypadku, a robi się to po nasłuchiwaniu sygnałów z jego zapamiętywanych niewyraźnych min, gestów, zachowań. Charakterystycznymi przykładami takiego stanu rzeczy, etapu rozwoju podporządkowania emocjonalnego są popularne stwierdzenia typu „opiekun jest ‚zły’, to czegoś nie powiem/zrobię teraz, a poczekam na czas, gdy będzie ‚dobry’ (to mnie nie ukarze, lecz puści to płazem, gdy go jeszcze czymś innym przekupię dla odwrócenia uwagi)”, ale nie że „jest ‚zły’ z jakiegoś powodu (z którym to on sam nie potrafi sobie poradzić w życiu)”. Czyli jest to relatywizm moralny, a powstaje on z obawy utraty rzeczy podstawowych już w świadomości zależności od zauważonego przez opiekuna obrazu już nie tylko własnej emocji, ale i obrazu niepoprawnej czynności (np. złej oceny szkolnej, nieprzyzwolonego zachowania w życiu).
Wtedy też dziecko zaczyna nie tylko starać się „robić swoje”, ukrywając się z tym przed opiekunem, oraz unikać, na ile potrafi, sytuacji szkodliwych dla siebie w tym, co robi dla potwierdzenia nierzeczywistego znaczenia obrazów opiekunowi, w symulacji, że dzieje się coś, co się nie dzieje, by opiekun czuł się dobrze w zgodności z jego wymaganiem co do rzeczywistości — ale rozpoczyna się ignorowanie rzeczywistości w swoich czynach niesymulowanych, w czym zawiera się zarówno wandalizm wobec tego, co już jest, jak i wytwarzanie sobie emocji przyjemności, by nie przypominać sobie tego, co wywołuje emocje przykrości ze sprzeczności zauważanej rzeczywistości i poruszania się w niej bez wolności prawdy, a też szkodliwie dla niej, czyli powstają uzależnienia od środków wpływających na wytwarzanie pętli samowzbudzania chemicznie, fizjologicznie, przez ograniczanie świadomości sprzeczności z rzeczywistością czyli przez limitowanie całości umysłu w aktywności. Taki człowiek nie będzie potrafił zrezygnować z tego, co ma, by zacząć żyć w prawdzie od nowa, bo ma wykształcone mechanizmy fundamentu samowzbudzania dla emocji i emocjonalnej manipulacji innymi wbrew prawdzie rzeczywistości. Musiałby po prostu się nawrócić przyznając, że czyni źle w podstawach życia, a temu nie sprzyja środowisko mniej lub bardziej uszkodzonych tak samo jak on w funkcjonującym społeczeństwie, gdzie ma osiągnięty pewien status społecznych wygodnego życia w tym, co już ma i kim społecznie jest uznawany. Więc można takim ludziom naprawiać dorywczo pojedyncze mechanizmy, w których się bieżąco zablokowali, ale spowoduje to tylko oczyszczenie ich zdeprawowanych umysłów do wykonania bardziej złożonej agresji w celu uzyskania od nowa emocji teraz przy użyciu wszystkich odblokowanych mechanizmów reakcyjnego wpływu wymuszającego szantażem przemocą.
To wszystko powstaje tylko z użycia przez dorosłego, mającego prawo do postępowania w społeczeństwie we własnej woli, mechanizmów zakłamania rzeczywistości na dziecku, które nie ma prawa postępować z własnej woli, bo jeszcze podobno nie osiągnęło dojrzałości społecznej, by móc rozumieć rzeczywistość, w której żyje. Lecz to nie dziecko jest przeszkodą, ale ślepota i głuchota dla posiadania obrazów nierzeczywistości przez tych, którzy mają władzę przemocy i nie rozumieją rzeczywistości, tworząc nową rzeczywistość manipulacji życiem ludzkim, co kończy się 5. poziomem grafu tworzenia zakłamaniaZaistnienie programu i śmiercią w pogardzie, potępieniu i zapomnieniu za zbrodnicze czyny masońsko‐satanistyczne, a często po prostu samobójstwem w materialnym dostatku, co jest udziałem medialnych ‚gwiazd’, które poznały rozpacz z prawdy własnego życia i nie potrafiły jej stłumić, wykonując na sobie złudny wyrok ucieczki przed emocją — jeszcze przed sądem po śmierci, gdzie każdy zostanie osądzony względem jego grzechów, których nie odrzucił łącznie z grzechem pierworodnym — w nadziei zbawienia, postępując w pełnej prawdzie rozumianej rzeczywistości w swoim życiu, a nie próbując ukrywać podstawową przyczynę zła swoich czynów, jaką jest kłamstwo względem Boga, który i tak wszystko widzi, co się stało naprawdę, ale jest też miłosierny, gdy poznawszy własny grzech powraca się do pełnej czystości myśli i słów oraz gdy rezygnuje się z najgorszego grzechu, który jest nazywany grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, by zacząć żyć od nawrócenia się na wiarę w Boga prawdziwego i jedynego.