Spotykam czasem ludzi, którzy zajmują się chwilowo badaniem środowiska różnych społeczności Internetu. Sam również zaobserwowałem pewne ciekawe zjawiska w takich społecznościach związanych z pewnymi adresami w sieci.
Społeczność w Internecie ma szansę zaistnieć wtedy, gdy jest do dyspozycji określone miejsce w Internecie, które posiada konkretny adres. Jeśli tak nie jest, to mamy do czynienia ze społecznością zainteresowaną daną tematyką, ale to nie jest społeczność Internetu, tylko społeczność ‚prawdziwa’ (znana z otoczenia).
konkretna społeczność Internetu ma to do siebie, że ludzie przynależący do niej są związani czymś innym niż temat, który jest widoczny na zewnątrz. Jest to coś w rodzaju swój–obcy, które to sprawdzenie występuje zazwyczaj z pewnym opóźnieniem. W większości społeczności Internetu, które miałem okazję obserwować, podstawową zasadą jest rywalizacja o osiągnięcie statusu, który nic nie daje poza swoją nazwą, ale mimo to jest bardzo pożądany. Często powtarzają się czynności potwierdzania własnej tożsamości za pomocą cudzych wypowiedzi, a tym samym jest presja do bycia identyczną osobą.
Jest regułą, że nie obowiązują ograniczenia moralne, więc wypływa na wierzch wszystko to, co w relacjach poza Internetem jest ukrywane. Po odpowiednio skonstruowanej wypowiedzi sprawdzającej i odpowiedzi na nią można rozpoznać, czy tak jest naprawdę. Innymi słowy — chcę tutaj zaznaczyć, że można rozpoznać, czy dana osoba ma naturę dwoistą z kodeksem moralnym, który ogranicza jej zachowanie z natury złe, czy jest wewnętrznie jednością z natury dobrą, ale popełniającą błędy.
Kolejną cechą społeczności Internetu jest gloryfikacja wielomówstwa i demagogii, które podnoszą bardzo status danej osoby. No i oczywiście wspomnę też o koncepcji tzw. ‛troli’, którymi osoba stojąca wysoko w statusie danej społeczności Internetu ma prawo nazwać inną osobę z obowiązkowym potwierdzeniem drugiej osoby w tej społeczności.