‟overcq”

Historia

Społeczne wykształcanie większościowych zbrodniarzy

Na tekście pozostały ślady markera, których nie da się usunąć. ;-/

Umysł

Zarysowująca się w powietrzu płaszczyzna tła

W tym tekście opisuję coś, co było już bardzo dawno i zostało przez ten czas opisane wieloma obrazami, które oprócz porównań fałszywych w istocie z niewiedzy lub zamierzenia nie ukazują zrozumiałej prawdy i pozostaje je odrzucić dla ścisłości zrozumienia tutaj przedstawionego, a opartego na źródłach obrazowych pierwszych autorów, którzy ze zrozumienia w pierwszym obrazie oglądanego bezpośrednio zawarli tę wiedzę w najtrwalszym z możliwych znaczeniu: człowieka żyjącego tak wtedy jak i dziś. Myśli a czynyOpisuję tutaj umysł ludzki, który wyznacza wprost życie człowieka: to, co w nim jest zawarte, było i jest postępowaniem człowieka z osobna. Nie trzeba wiedzieć, jak działa umysł, by go używać, a wystarczy jedynie wiedzieć o wszystkim, co w nim się umieszcza. Jednak popełniwszy błędy zgody na uszkodzenie umysłu w czymś jednym, ludzie uszkadzają swoje umysły w tym, czego nie rozumieli, a wiedza o tym — o opisanym później podstawowym działaniu umysłu — nie umożliwia naprawienia go, gdyż do tego potrzebne jest usunięcie utworzonych błędów z woli uczynienia tego. Natomiast ten tekst z opisem działania umysłu ukazuje zrozumienie dla nieuszkadzania umysłu przez tych, którzy robili to intencjonalnie z niewiedzy o nieuchronności odpowiedzialności, która właśnie nadchodzi.

ŹródłoMnie, dla życia jednostkowego, nie była potrzebna ta wiedza do czasu, gdy stała się niezbędna do zrozumienia, jak funkcjonują ci, którzy złamali wobec mnie przykazania ustanowione w kulturze chrześcijańskiej i oczekiwali, że zaakceptuję w moim umyśle ich fałsz. Z tego powodu obecną sytuację można by przedstawić jako prawdę‐tygrysa zaciskającego szczęki na ciele wszystkich, którzy akceptują w swoich umysłach to kłamstwo zaistniałe. Będą oni usiłować oderwać tego tygrysa, bo zaciska się coraz bardziej, i wtedy oderwą go razem z fragmentem własnego ciała, a później będą się wykrwawiać dla obrazu kłamstwa. Ta prawda to nie jest już nic, co mogłoby być cofnięte nawet wtedy, gdyby odwoływać się do miłosierdzia, ponieważ nie ma do niego podstawy tych umysłów — jak się z dalszej treści okaże — nie potrafiących już go przyjąć, bo nie potrafiących się wycofać samodzielnie, ale nie szukających pomocy, by się zmienić w tym, co sobie uszkodzili.Sens tego zdania w oryginalnym znaczeniu — konkretnego miejsca, czasu i ludzi — reprezentuje stanowisko w czasie minionym, po napisaniu, a przed publikacją tego tekstu, gdy ze względu na nie — pojedyncze osoby mogły z własnej decyzji, bez fałszywego dostosowania się do przyszłych oczekiwań społecznych, ukazać inne cele swojego przeszłego postępowania niż widoczne wprost z uczestnictwa w mafii społecznej. Być może niektórym może się wydawać, że ludzie, którzy wykorzystali posiadaną władzę polityczną do przestępstwa, powinni odejść, by ich miejsce zajęli ci, którzy zasługują na tę władzę.Nawiązanie do biężącej sytuacji minionego czasu (jw.), gdy władza polityczna została oszukana przez mafię społeczną, ale dołączając swoim postępowaniem do tej mafii lub będąc w niej pasywnie już wcześniej — wykorzystała posiadane możliwości do państwowej agresji wewnętrznej. WładzaJednak ja nie byłem politykiem, by cokolwiek ludziom obiecywać, ale mówiłem z tego, co było i jest moim życiem, i nikt nie zaprzeczył moim obietnicom ukazując lepsze, ale złamał przykazania względem człowieka w sposób zamierzony, można powiedzieć – na kredyt do spłacenia po oczekiwanym ode mnie podporządkowaniu zakłamaniu, co nie nastąpiło. Czyli przemocą z posiadania władzy państwowej zostało wymuszone użycie tego, co podlegało mojej woli jako człowieka — przeciwko mnie i innym ludziom, a zostało to uczynione tak, że zwrot finansowy — jak przewidywałem w ówcześnie napisanym tekścieMały problem cywilizacyjny, zauważając zapowiedzi przyszłego czynu — nie jest możliwy. Ponadto nadal trwa zamierzona agresja w następstwie, w zakłamaniu rzeczywistości, by utrzymać narzucany społecznie obraz rzeczywistości w kompletnym od niej oderwaniu, a nie tak jak w uprzednim systemie – w odwróceniu.

Władza opiera się na wiedzy o rzeczywistości, ale jak wiadomo ze stosowanych wobec mnie kłamstw od początku mojego życiaKtóre nie były jeszcze jawnym złamaniem przykazań, bo było to ukrywane lub niejasne, ale można do tego powrócić i to wykazać. władza — czy to państwowa, czy to rodzicielska — nie wiedziała tego, co ja wiedziałem o sobie, ale mimo to wykonywała na mnie to, co było dla mnie szkodliwe, lub nie wykonywała tego, co było niezbędne. Działo się tak dlatego, że nie wiedziała od siebie — była ślepa na rzeczywistość człowieka, a ja milczałem, bo wiedziałem, że to, czego się władza dowiadywała, było używane przeciwko mnie w usiłowaniu narzucania obrazu, bez zrozumienia. Czyli z konieczności takiego życia, jakie było moim w takiej rzeczywistości, widać, że władza nie miała informacji o mnie, tego, co było niezbędne z mojego rozumienia stanu własnego ciała, a te, które miała, były wykorzystywane do narzucania obrazu niezgodnie z moją rzeczywistością, ale dla poprawności. Czyli władza nie miała w sobie prawdy o rzeczywistości, by rządzić, więc był to nierząd. ObecnośćJa natomiast rządziłem sobą w realizacji tego, co było dostępne do kupienia, tak, jak było możliwe w znikomo posiadanych zasobach finansowych.

Czyli po mojej stronie całej sytuacji syntetycznie są dwie postawy: ‣ milczenieW znaczeniu społecznym nieingerencji w cudze czynności, zamierzenia, choćby wiadomo mi było z wiedzy o rzeczywistości, że doprowadzają do zniszczeń ignorowanych społecznie przez niepowstanie obrazu czynu zabronionego. W takiej obecności społecznej ponosi się właśnie z powodu tych zniszczeń otoczenia również koszty niszczenia ciała w wyniku natrafienia na takie zniszczenie, jeśli się nie spostrzegło jego już uczynienia przez kogoś, oraz dalszej obecności zbyt blisko w narażeniu na odlokalną zmianę procesów środowiska. i ‣ umiejętności z posiadania zrozumienia rzeczywistości, które mogły zyskać mi uznanie jako kogoś z dużym talentem. Te dwie rzeczy spowodowały, że w sytuacji naruszenia wobec mnie prawa ‚miałbym’ być kimś nagle odkrytym, kogo należy wynagrodzić, dając mi przywileje. Nie, te umiejętności są wprost częścią mojego życia, widzianą jako realizacja dostosowań pomiędzy mną a światem, i to ja mam nad nimi władzę, a nikt, kto ich nie rozumie w tym, w czym zostały użyte przeze mnie. To zostało właśnie zniszczone przez kradzież, cudzołóstwo i zabijanie (dwa ostatnie – jak ukazane dalej w zrozumieniu bezpośredniości umysłu i postępowania), a nie to, z czego we mnie to powstawało z rzeczywistości spotykania ludzi. Czyli została dokonana separacja społeczna jako ostatni poziom usiłowania zakłamywania — z grafu ‟tworzenia zakłamania”Zaistnienie programu, która nie była skuteczna z nierozumności ją stosujących nieposiadania wpływu na mnie. A milczenieTutaj w znaczeniu nieuczestnictwa w pozornych rozmowach, o znanych mi rezultatach, ponieważ podpadających pod stosowane powszechnie w społeczności fałszywe dedukcje: używanie ustalonych słownie faktów jako podstaw do własnych kroków po publicznie uznawanych fragmentach następstw., które było przeze mnie używane, gdy nie było woli zrozumienia, będzie nadal, bo to nie słowa tworzą rzeczywistość, ale pozwalają zrozumieć tę, która jest. Jeśli w demokracji ludzie chcą wymuszać obraz większości liczebnej, mając uszkodzony umysł, który w tym tekście zostanie opisany, lub opierając się na fałszywych informacjach, to są zwykłym nierządem tak samo jak ci, którzy zostali przez nich wybrani, a tutaj wcześniej zaliczeni do „władzy państwowej”. Bo władzę ma tylko ten, kto w swoim umyśle ma prawdę własnego życia — kompletną. A na czym to polega, to poznacie w opisie umysłu.

Dlatego ja nie potrzebuję waszego osądu mnie, który jest niczym innym jak pychą. Raczej zamiast tego poznawajcie prawdę rzeczywistości świata stworzonego przez Boga i w niej, w waszych umysłach – to co nowe. Ja przeglądnąłem historię życia do zgodności z opisywanym działaniem podstawowym umysłu i mimo trudności w nim zaistniałych znalazłem tylko skuteczne budowanie prawdy rzeczywistej, którą miałem w mniejszej ilości kiedyś i więcej teraz, ale zawsze była to prawda w kompletności tego, co do danego czasu poznałem i zdążyłem zrozumieć, mimo że nie było to doskonałością, ale też nie ucieczką w przyjemność zaślepienia. Tak właśnie też teraz, skoro zaistniała rzeczywistość zrozumienia, w jaki sposób skierowanie usiłowano uszkodzić mój umysł — będziecie musieli poradzić sobie z prawdą, która znajduje się w fundamentach waszego życia, a nie tego, co pokazujecie, bo wydaje wam się, że to właśnie jest, ma być.⁅Biblia➪Ap 17:8⁆

Wystąpienie błęduHistoria błędu uszkadzającego umysł została opisana na początku Starego TestamentuPoruszona historia jest w jego pierwszej księdze., a po nim reszta ksiąg opisuje, co się działo, lecz wszystko to było już tylko utrwalaniem błędu, a nie jego naprawieniem, które zostało ukazane nadal w formie obrazowej dopiero w Nowym Testamencie, ale ze względu na jego fragmentaryczność zapisu myśli Jezusa nadal nie pozwoliło zrozumieć wprost, czym jest ten błąd umysłu. Natomiast na pewnej skale przed Płaskowyżem Nazca jest pewien charakterystyczny symbol drzewa podobny do greckiej litery Ψ, który sugeruje, że cywilizacja tego miejsca Ameryki Południowej wiedziała, jaki jest umysł nieuszkodzony, przynajmniej w jednym z dwóch błędówObecność ·pojedynczego· drzewa w połączeniu z symbolicznymi kształtami bez struktury wyżłobionymi na płaskowyżu sugeruje, że mógł tam być powszechny właśnie pozostały błąd; który doprowadził do wyginięcia tej cywilizacji ‚przedindiańskiej’., lub otrzymała to też jako nierozumiany symbol, obraz.

W Księdze Rodzaju jest opisana krótko scena złamania pierwszego, jedynego przykazania, która zawiera wszystkie przyszłe błędy człowieka; ten był pierwszy. Tak jak zwykle w Biblii – bezpośrednimi obrazami rzeczy natury jest opisywane to, co nie musi być rozumiane przez pamiętającego treść, ale jest zrozumiałe dla mającego wiedzę o funkcjonowaniu świata czyli w pewnym sensie – naukową, prawdziwej nauki. I co ta scena ukazuje naprawdę? Wąż jest w prostym sensie tym, co kobieta użyła zamiast miłości cielesnej z mężczyzną w jakimkolwiek rodzaju użycia, który można by usiłować ustalić, bo specjalnie nie to jest treścią. Gdyby to miało być to, wtedy byłoby napisane jak. Natomiast wąż jest zarówno źródłem uszkodzenia z zewnątrz słowem, jak i formą połączenia neuronu w mózgu, która zwiodła kobietę tym, że jest niepotrzebna, a wbrew zakazowi spożywania, czyli przyłączania, jabłek, czyli wyników (owoców⁅Biblia➪Mt 12:31‐33⁆ z Nowego Testamentu). W dzisiejszym języku brzmiałoby to tak: „połączony w pętlę neuron w ‹pamięci struktur›, który nie tworzy żadnego wyobrażenia, ale jego odpowiednik po nazwie w ‹pamięci bytów› tworzy kształt, który został rozpoznany — taki neuron został przez tę kobietę uznany za niepotrzebny, co spowodowało, że byt ten przez nazwę może teraz być powiązany z dowolną strukturą, która nie jest w rzeczywistości jego, ale właściwie – zostaje oderwany od oczekiwania powiązania, a nazwa zostaje przyłączona do ‹układu wyobrażania› [drogą] przez inne byty, tworząc byt niewłaściwy po zauważeniu bytu oryginalnego”. Po takim przyłączeniu również powstaje w kształcie ‚wąż na drzewie’. W rzeczywistości powstało postępowanie tzw. rozwiązłości, bo został przełączony neuron bytu części ciała używanej w miłości cielesnej i utracona struktura użycia dla kształtu. Następnie kobieta zwiodła mężczyznę wyglądem, zachowaniem nieprawdziwym i u niego powstało to samo w umyśle. Przed Bogiem zasłaniają się liśćmi wyłącznie z powodu utraty w ‹pamięci struktur› — powiązania przeznaczeniowego dla rozpoznawanego w ‹pamięci bytów› — tego, co rozłączyli w przeznaczeniuZgubili wiedzę o części ciała w strukturze ciała, ale widzieli kształt i uważali za własną wadę przed Bogiem., a nie z powodu rozumienia błędu uszkodzenia umysłu.

Więc widać, że oboje przed zwiedzeniem mieli tak samo pełną wiedzę o świecie w umysłach nieuszkodzonych, ale kobieta została zwiedziona z innego powodu niż umysł, co sugeruje przemoc, gwałt uszkadzający wyobrażanie użycia dla użycia mechanicznego, bez realizacji, co jest udawaniem. Ostatecznie – Bóg zamyka drogę do „drzewa życia” czyli ‹pamięci historii obrazów zmysłów› (bo tamta była „drzewem poznania”pamięć programów), pewnie kasując tę pamięć, stwierdzając, że człowiek stałby się „jak my” wieczny, ale też mówi w wielu miejscach Starego Testamentu, że to stanie się nie daje życia.⁅Biblia➪Rdz 3:3⁆ Czyli Bóg to w Starym Testamencie aniołowie postępujący według ustalonego programu obrazkowego, doskonali, ale niezmienni, a to człowiek ma wolność rozumienia świata i poruszania się w nim, bo został przez nich odtworzony cieleśnie i w umyśle, stworzony z materii, ale od początku. Uspołecznienie błędu zbiorowegoNatomiast sam człowiek tworzy zbiorowość, gdzie postępuje tak, jakby był Bogiem, jakby nadzorował proces stwarzania obrazowego, a jest to zabijanie dla utrzymania obrazu, bo utrzymuje obraz siebie lub obraz społeczny kosztem zniszczenia stworzenia Boga, usiłuje imputować, że zachodzi postęp cywilizacyjny z powodu wymuszania obrazów kolejnych systemów społecznych, a postępuje tylko zakłamanie życia i śmierć umysłu oraz ciała ludzi. Znaleźli się nawet tacy, którzy będąc ludźmi, nazywają siebie Bogiem, tak jakby nie wiedzieli, kim on jest. Bóg ma więcej wspólnego z kodem DNA niż z człowiekiem — w umyśle. Natomiast jak zrozumiecie z opisu umysłu — takie postępowanie to trwające kilka tysięcy — dokumentowanych w pismach religijnych — lat poszukiwania Boga metodami uniemożliwiania jego znalezienia czyli czekanie na Boga, by go zabić, zabijając po drodze wszystkich, którzy nim się mogliby wydawać po nieznanej sekwencji obrazów ich postępowania, ich życia. Dzieje się tak dlatego, że umysł szatana, czyli opisywanego anioła, bez absolutnej prawdy udzielanej przez doskonałego Boga jest skazany na wieczną nieprawdę obrazów zbieranych ze świata w niemożliwości zmiany dostępnej człowiekowi, a w złudzeniu zmiany obrazu oraz w zawiści niemożliwości poznania i wiecznego potępienia.

Jakby się nie było tam, gdzie się jest
Natrafianie społeczne
Schemat poglądowy umysłu uszkodzonego użytkowaniaSchematy narzucania uszkodzenia umysłów w poszczególnych systemach zabijania w zakłamaniuRuch planowany struktury ciała pomiędzy bytami przy użyciu sterowników charakterystyki i odruchów

Dołączone szkice umysłu nie zawierają wszystkiego, co jest wiadome i używane tutaj w opisie słownym, ale pozwalają rozpocząć wyobrażenie działania umysłu zgodnie z jego budową biologiczną oraz używanymi w religiach symbolami graficznymi i przenośniami obrazowymi opisywanymi słownie. Schemat umysłuUmysł składa się z mózgu w czaszce i linii sygnałowych biegnących siecią do receptorów w skórze i ciele, liniami do mięśni oraz w kręgosłupie do niższych częsci ciała – wiązką. Mózg w jego obłym kształcie zawiera część zewnętrzną zwaną często „korą mózgu” oraz część wewnętrzną, która jest zwykle ignorowana jako nietestowalnaPrzy bezmyślnym, aroganckim podejściu do człowieka, posługując się medycyną., a także tak nazywany „pień mózgu”, który przestając być mózgiem w kierunku w dół ciała — zbiera w formie przechodzącej z obłej w liniową linie sygnałowe wyprowadzane w dół ciała. 〈Mózg〉 jest nazwą części ciała, a 〈umysł〉 – całości funkcjonującego układu nerwowego z zawartością, czyli umysł zawiera tzw. „duszę” oraz wszystkie zakończenia sygnałowe, w uznaniu ich stałości lokalizacji i funkcji tego, do czego są przyłączone. Ze względu na oszczędność zarówno niepotrzebnego narażenia na uszkodzenia ze świata jak i szybkościową i materiałową w optymalności życia na Ziemi — czaszka zawiera blisko mózgu te receptorowe części ciała, które są niezależne od potrzeby lokalizacji w innym miejscu ciała, np. oczy, uszy, czujnik kierunku ciążenia (bezwładności ruchu). Symbol krzyżaTe dwie formy — zewnętrzna i wewnętrzna — tworzą symbol krzyża, który może być rozumiany albo pionowo postawiony jako kręgosłup człowieka i poziome połączenie międzypółkulowePo liniach przewężeń komunikacji w tej abstrakcji nie wiadomo jak przebiegającej pomiędzy tymi przewężeniami., albo położony wgłąb mózgu jako linie prowadzące podziału międzypółkulowego.Pionowa – pomiędzy ‹pamięcią struktur› a ‹pamięcią bytów›, pozioma – pomiędzy ‹pamięcią programów› a ‹pamięcią historii obrazów zmysłów›. Jakkolwiek – jest jeszcze krzyż — w jego odmianach symbolicznych — który rysuje się z dodatkowymi krzyżami małymi na bocznych i górnym ramieniu, które to dodatkowe kreski oznaczałyby budowę wewnętrzną mózgu: ·funkcjonalną· łączność rzeczywistego układu połączeń mimo zawierania go zewnętrznie w dowolnych ·możliwościach połączeń· neuronów (czy też innych, inaczej nazwanych elementów wewnątrz mózgu spełniających adekwatną funkcję) — gdyby przyjąć pierwszą symbolikę krzyża. Oczywiście dowolne łączenie oznaczałoby tzw. „choroby umysłowe” — i te skutkujące nierzeczywistością w utrzymywaniu podstawowych funkcji ciała, i te prowadzące do zniszczeń świata. Okazuje się, że są tylko dwa sposoby funkcjonowania umysłu przy posiadaniu na początku możliwości odbierania rzeczywistości, z których jeden jest początkiem umysłów zbrodniczych, destrukcyjnych. Mimo że dany umysł może mieć elementy obu rodzajów, to jest to stan przejściowy, przemiany, bo albo jest integracja myślenia wymagana, jak jest w umyśle zdrowym, albo jest odrzucona, jak jest w umyśle uszkodzonym.

W dalszym opisie będę używał schematu funkcjonalnego budowy umysłu, bez wyodrębniania elementów biologicznych na linii pionowej — promieniu każdej z półkul mózgu, ale te elementy można przyporządkować odpowiednio z pełnej wiedzy o budowie biologicznej, lecz nie zmieni to funkcjonowania umysłu, a jedynie ukaże materiały budowy. Pamięci umysłuUmysł jest programowany przez cały czas życia, w momencie, gdy jest potrzebne dokonanie zmiany, a jest to dokonywane z woli i bezwoli: z woli – ‹pamięć programów›, z bezwoli – ‹pamięć historii obrazów zmysłów›. Natomiast bez woli jest również dokonywane blokowanie funkcjonowania umysłu w łączności z rzeczywistością mimo jego nieuszkodzenia jeszcze w ‹pamięci programów›. Kolejne warstwy od głębi to:

Wydaje się, że pamięci są tworzone w fizycznie jednej pamięci — nie zapominając o podziale międzypółkulowym. W poszczególnych ‹pamięciach historii obrazów zmysłów› są zapisywane obrazy z receptorów przeciwnych stron ciałaPrzypuszczalnie optymalizacja grawitacyjna do używania receptorów przy ułożeniu bocznym ciała, gdy receptory położone wtedy wyżej są ważniejsze i dlatego układy obsługujące z nich zapis w głębi mózgu są niżej, gdzie funkcjonują i są zasilane przy mniejszym wysiłku., natomiast ‹pamięć programów› dzieli się na:

Obszary i obrazyCzęści ‹pamięci programów› nie dzielą się na widoczne i niewidoczne, lecz na scalone i scalające. Ponadto istnieje jakiś sposób łączenia obu stron ‹układu wyobrażania›, który normalnie składa obrazy w jeden, a nawet potrafi przy ogromnym wysiłku zasilania kopiować obraz źródłowy do drugiej półkuli, gdy receptor jednej strony ciała jest zasłonięty, co sugeruje, że przesyła on przez łącze międzypółkulowe lokalizacje różnic po niezależnym rozpoznaniu obszarów scalonych a scalających, a to wskazuje, że jest on przystosowany do szybkiego spostrzegania zmian obrazu. Każdy z tych obszarów ma przypisywaną nazwę (‘uid’‘unique identifier’) z ‹pamięci programów› oraz ‘id’‘identifier’ w świadomości („to ten byt konkretny z rozpoznawalnych”), a także odległość względną. Wydaje się, że nie ma pojęcia perspektywy. Drzewa z ‹pamięci programów› dopasowują obszary przez ich fragmenty, tworząc nazwy, które są sprawdzane pomiędzy półkulami, filtrując to, co może być ze względu na oczekiwane z ‹pamięci struktur› a pasujące z ‹pamięci bytów›. Nie ma jednego kierunku, a w istocie nazwy są przesyłane naprzemiennie dla obrazów widocznych lub znanych choćby we fragmencie albo wyobrażanych od siebie w konkretnych obrazach. Czyli umysł posiada rozumiany stan otoczenia, który uaktualnia do obserwowanych zmian i przewiduje, utrzymując powiązania do definicji bytów i struktur oraz rozróżnienie konkretnych z tej samej definicji. Stałą optymalizacją jest wskazanie bieżące trwałe — w poszczególnych półkulach: ‛gdzie jestem?’ oraz ‛na co patrzę?’, które ma formę granic odcinka drogi pionowej raz przeniesionej pomiędzy drzewami ‹pamięci programów›.

Aktywacje〈Emocja〉 jest to spostrzeżenie (w ‹układzie wyobrażania›) poszukiwanego bytu w/na oczekiwanej strukturze albo poszukiwanej struktury w/na pasującym bycie. Czyli wypełnienie z drugiej stronyPamięci umysłu, w definicjach. oczekiwanej drogi międzypółkulowej w ‹pamięci programów›, gdy jedna strona stała się rzeczywistością (została wykonana). ‹Pamięć historii obrazów zmysłów› zawiera — oprócz filmu historii życia — drzewo wskaźników do fragmentów filmów, dla których wystąpiło nierozpoznanie obszaru w zgodności ze swobodnymi drogami wyobrażania, co zachodzi, gdy zostało dokonane uszkodzenie struktury lub bytu wyobrażonego, a zawierającego „duszę” czyli świadomość świata. Wskaźniki te są kojarzone dla czynności. Więc jest to drzewo korekty błędów wykonania, które jest przeszukiwane i wyobrażane ponownie w różny sposób w celu znalezienia błędu w ‹pamięci programów› uniemożliwiającego rozpoznanie struktury lub bytu szkodzącego z jego natury w nieprzystosowaniu umysłu do świata natury. Czyli ‹pamięć programów› zawiera prawdę o rzeczywistości rozpoznawanej przez istotę żywą w jej umyśle poznanej przez ‹pamięć historii obrazów zmysłów› i słowa, a część tej pamięci zawiera się w prawdzie uniwersalnej świata stworzonego przez Boga przed człowiekiem, a nie przez człowieka potem. A dlaczego nazywam to, co jest w ‹pamięci programów› umysłu skorygowanego w błędach — prawdą, mimo że ilościowo nie zawiera wiedzy o wszystkich jednostkowych bytach lub strukturach świata? Ponieważ ze względu na sposób gromadzenia informacji o świecie są one zgodne z jego podziałem na odrębność i nawet w przypadku uszkodzenia ich części są nadal użyteczne w tym, co pozostało, przy możliwości ponownego poznawania tego, co zginęło.⁅Biblia➪Mt 15:24, Łk 19:10, Mt 10:6⁆. Więc w tych bytach i strukturach, które są znane, można się poruszać bez zważania na to, co jest wewnątrz lub na zewnątrz, dopóki się nie spotka tego, gdy przekracza z zewnątrz lub wewnątrz byt lub strukturę niepowtarzalną, nieodtwarzalną z natury programami nieświadomymi lub przez umysł z tej prawdy. W działaniu umysłu żywego biorą udział jeszcze dwa generatory: • 〈popęd seksualny〉 i • 〈nieregularny kombinator czasowy〉. Ten pierwszy wzbudza ciało do działania przez umysł, a ten drugi wzbudza umysł do aktywacji dróg własnych myślenia. 〈Uczucie〉 jest to świadomość bycia w świecie w łączności z istotą żywą w dążeniu do prawdy w ‹pamięci programów› aktywowanej ‹nieregularnym kombinatorem czasowym›, co wymaga rozumienia wszystkiego, co się dzieje, i poznawania.

Użyteczność uszkodzeńUmysł uszkodzony w jego działaniu podstawowym mimo fizycznych tych samych możliwości jak umysł zdrowy — jest nazywany ze względu na jego działanie „umysłem zmysłowym”, a ze względu na jego ograniczenie mógłby być nazwany umysłem obrazkowym. Natomiast taki umysł nie zawiera prawdy w ‹pamięci programów›, jest uszkodzony w mechanizmie poznawania i w takim razie też rozumienia, a mimo to jest traktowany społecznie jako narzędzie decydownia o życiu własnym czy też innych — w rzeczywistości obrazkowej, a człowiek go używający i nie rozumiejący rzeczywistości świata tak naprawdę jest w umyśle martwy, ale nie ma świadomości, by to rozumieć, lecz ma dostarczane zasoby, by wykonywać mechanicznie jakąś pracę, dla której ukryty przed nim koszt kontroli jakości nie eliminujący ryzyka szkodliwości wyniku tej pracy przewyższa zysk osiągany przez takiego człowieka. Umysł obrazkowy, który dalej opiszę, a który obecnie — jak widać ze świata — znajduje się w ciałach prawie wszystkich ludzi, potrafi tylko sterować ciałem do wykonywania przesunięć elementów oznaczonych wcześniej jakimś wyglądem, nawet bez możliwości uwzględniania rzeczywistych zakłóceń, więc jedyne, co potrafi, to w każdej sytuacji realizować jakąś maszynową pracę taśmową, ale bez takich gwarancji, jakie zapewnia rzeczywista maszyna elektryczna, bo i myląc się, i zmieniając program, lecz tanim kosztem produkcji ciała biologicznego mającego narzędzia chwytakowe (ręce) i przenoszące (nogi). Brak w takim umyśle woli, a jest tylko reakcyjność ruchowa i większość możliwości układów umysłu jest nieaktywna, mimo że układy te funkcjonują, co jest niezbędne do życia ciała w ogóle przy zewnętrznym stymulowaniu ·realizacji· funkcji sterowników narządów ciała, które w zdrowym umyśle są raportowane do ‹układu wyobrażania›, czyli do świadomości — przed koniecznością ostatecznej realizacji.

Używanie uszkodzoneUmysł obrazkowy to taki umysł, który zamiast drzew neuronów w ‹pamięci programów› skierowanych gałęziami konstrukcji obszaru w górę, do ‹układu wyobrażania› — ma je skierowane w dół, do obrazów z ‹pamięci historii obrazów zmysłów›. Nie ma wtedy drzewa, a są wiązane pętle definiujące coś jako zbiory lub sekwencje. W ‹pamięci bytów› powstają zbiory obrazów jakiegoś bytu widzianego z różnych miejsc patrzenia prawego oka, a w ‹pamięci struktur› – sekwencje obrazów realizacji jakiejś czynności widzianej z lewego oka. Podczas wykonywania czegokolwiek pomiędzy półkulami mózgu są tylko przesyłane pozycje synchroniczne obrazka w ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, by półkule wykonywały opisane właśnie funkcje przesuwu filmu niejednocześnie. ‹Układ wyobrażania› jest używany tylko do porównywania obrazków dwuwymiarowych, które są widziane pojedynczymi stronami ciała, a ‹sterowniki mięśni› są używane do niedokładnych ruchów skokowych do bytu lub z bytem widzianym płasko. Nazwy definicji są rozłączone między półkulami i są używane do pamiętania odpowiednio: ‛co robi?’ i ‛co jest?’. Wszystkie informacje z receptorów pojawiające się w ‹układzie wyobrażania› są traktowane oczywiście jako obrazy zewnętrzne, które zakłócają wykonywaną czynność, bo ingerują w obraz właśnie przechowywany: utrzymywany obraz bytu lub wymuszany obraz sekwencji czynności; pozostałe wymiaryRównoległości opisu dostępnej w ‹układzie wyobrażania›. raczej nie mogą być wykorzystane, bo brak dodatkowych powiązań ‛co robi?’ ‐ ‛co jest?’.

Nie ma rozumienia, kim się jest, a jedynie, jak się wygląda na odbiciu obrazu, jakie się ma imię, że coś jest moje, bo znam tego obrazek lub jest podpisane. Rozpoznawanie obrazu bytu dokonywane jest przez szukanie obrazu obszaru centralnego wśród obrazów bytów, których się szuka w danej czynności lub wśród wszystkich, a budowanie obrazu sekwencji czynności – przez przesuwanie w centralny obszar brakującego obrazu bytu. Czyli jest to realizowane najpierw przez szukanie miejsca patrzenia skierowanego na byt ruchami przeciągająco‐usztywniającymi, a następnie ruchami uderzająco‐szarpiącymi uchwycenie i przemieszczenie. Umysł taki widzi tylko to, na co się skieruje, a reszta raportów ze zmysłów jest zwalczana wzbudzaną dla niej samej emocją np. płaczu, złości, gniewu, lęku, bo podczas wykonywania mentalnie czynności cały czas jest sytuacja oczekiwania obrazu dopełnienia strony ‹pamięci programów›. Zwykle właśnie jest to stała radość z zauważania zgodności wybiórczych obrazów otoczenia z ustalonej w obrazie rzeczywistości mijanego świata, która jest dobrze znaną „ideologią uśmiechu”, poprawnego nie tylko podczas tzw. relaksu korzystania z rozrywek kultury, ale właśnie w miejscach pracy. Emocje te wywołują odpowiednie funkcje sterowników ciała i są wytwarzane substancje aktywujące tkanki chwilowo znieczulająco lub blokujące, więc człowiek uczy się, jak osiągać to bezczucie receptorów ciała stale, i staje się uzależnionym od obrazów zewnętrznych, narkomanem z wewnętrznej produkcji substancji odurzających przy zgodności pokazywanych ruchowo obrazów zewnętrznych z tym, co widoczne, pokazywane, jest stałe w obrazie czyli martwe, nieruchome dla umysłu obrazkowego.

Jak widać – jest to śmierć umysłu w rozumieniu i poznawaniu świata, narkotyczny nierząd, pokazywanie obrazów zewnętrznych kosztem zniszczeń wewnętrznych ciała i całości dostępnego świata. Wzorce myśli dla obrazówW umyśle obrazkowym jest tylko świadomość obrazka utożsamionego z bytem oraz obrazka następstwa losu, bo każdy byt, jego obecność, jest uznawana, gdy jest widziany i znany, a zdarzenie – gdy są widziane kolejne obrazy wcześniej ustalone. Czyli uważa się, że zmiany zachodzą w obrazach czegoś stałego w danym momencie dla chcącego w tym uczestniczyć obserwatora, a nie przez obecność bytów, które mają swój program zachowania, swój byt właśnie. I że coś zachodzi, gdy się to zobaczy albo w obrazie bytu, albo w zjawisku, a nie dlatego, że byt tego czegoś w jego programie istnienia w określony sposób się łączy z określonym innym i wystąpiła obecność obu w ich obszarach widoczności. Wtedy za zrobienie czegokolwiek uważa się zobaczenie obrazu płaskiego bytu bez względu na dokonane w tym celu zniszczenia nieświadome. Natomiast w umyśle tworzone są różne odmiany osiągania emocji przyjemności mimo zauważania obrazów niezgodnych z wcześniej posiadanymi definicjami obrazowymi. Tworzona jest przyczynowość dla oczekiwania czegoś ostatniego po obrazie przedostatnim, który jest wtedy wielbiony jako sprawczy, by wykonać bez trudności ostatni krok sekwencji wymuszeń obrazów. Powstają definicje bytów z obrazów sprzecznego istnienia w rzeczywistości, które wzbudzają ten sam byt podczas testów wskazujących, oraz definicje zauważania zjawiska ‚przeciwnego’, by kontynuować coś mimo jakiejś inności fragmentuBo będzie się uznawać inny obrazek obecny na tym samym bycie, by uważać, że jest obecny w innej czynności; a nie zachodząca identyfikacja tego samego bytu nie ma znaczenia wtedy podczas myślenia., z czego powstają metody niszczenia rzeczywistości nie przemocą pomiędzy obrazami bytówSpostrzeganych przez obrazki sekwencji programu czynności., ale ponadto dla obrazów przemocy, zniszczenia. Oraz przyłączane są centralne definicje osiągnięć bytu każdą sekwencją, które są definicjami bóstwa (jak również pieniądza).

Pojawia się też pojęcie osobowości jako osoby przez obraz własnościTzn. obraz własności jest oczywiście w zbiorze obrazów bytu w umyśle — jak jest w ogólnym opisie ‹pamięci bytów› w umyśle uszkodzonym, ale ten zbiór jest nazywany osobą uznanego właściciela, który był źródłem powstania tej definicji obrazów zabronionych, i każdy z tych obrazów jest traktowany jako fragment ‚ciała’ osoby właściciela, gdziekolwiek by był — jest mu czynnie narzucany., a nie – używającej własności, i pojęcie przedmiotowości czyli idei oderwanych od rzeczywistości bytu, jakby kształt mógł być osadzony w czymkolwiek bez utrzymującej jego scalenie struktury, np. funkcjonalnej. Idealność uznanaKształt nie jest idealny, lecz właściwy do rzeczywistości scalonej, a to struktura obecna częściowo w kształcie, np. cztery kąty proste, określa przymus przekształceń wyglądu, np. prostokąta, które są stratne w rzeczywistości. Czyli nie ma ideałuW rzeczywistości widzi się byt przez kształt lub wierzy w jego obecność w strukturze, a ideał byłby w tym, co się widzi, by go rozpoznać., ponieważ wymagałby on pomijalności definicyjnej bytu, a nie niedokładności zobaczenia konkretnego bytu w kształcie. Innymi słowy – zdrowy umysł posiada zdolność całkowania kształtu scalonego, by go ‚wyświetlić’ w świadomości (‹układzie wyobrażania›), lecz najpierw musi użyć definicji rozpoznanych kształtów scalanychUmysł będąc w trakcie fragmentu — teoretycznie nieskończonej w przyszłej wiedzy hierarchii szczegółowości definicji w umyśle o tym bycie — czyli mając już coś narysowane w ‹układzie wyobrażania›, a będąc na którymś poziomie szczegółowości wyodrębniania nierozpoznanych obszarów (kształtów zamkniętych) dopasowywanych następnie przez kształt do znanych już definicji z tych możliwych do bycia w tej lokalizacji w strukturze — rysuje je ·tylko z posiadanej wiedzy definicji·, a scala przy użyciu definicji struktur., więc nie jest w stanie stwierdzić ideału z rzeczywistości ·własnej skończoności· idealizującej (całkującej) kształt spostrzegany, by go rozpoznać z tego obrazu, który jest dostępny. Natomiast umysł obrazkowy ogranicza to całkowanie do jedynej dostępnej mu z posiadania definicji obrazowychA nie – wielowymiarowych. — operacji obszarowego porównania wybiórczego przez przesuwanie i skalowanie obrazu płaskiego. Więc to rzeczywista struktura ruchoma jest tym, co utrzymuje kształt, lecz nadal nie jest ona doskonała w każdej zmianie, by się nie rozpadła, bo nawet kula składa się ze struktury przenikalnej — mimo że jest w ideale kształtu odporna na zmianę z każdej strony — i nie może być odporna również na właściwy kierunek siły trafiający w strukturę kształtu, gdyby była pusta. I tak ani kształt, ani struktura nie są skończone w spostrzeżeniu, doskonałe przez obraz rozpoznania, ale tylko w ich rzeczywistości wykonania są określone, zdefiniowane i utrzymywane w wiedzy o świecie, o jego bytach i strukturach spotykanych, a nie uznanych w ustalonym obrazie wyłączności.

Wywoływanie nowego obrazuTe wszystkie błędy pojawiające się w strukturze funkcjonowania umysłu obrazkowego, który bez nich jeszcze funkcjonowałby zgodnie z rzeczywistością pracy w idealnie (niemożliwie) symulowanym środowisku, znajdują swoją ostateczność emocjonalnie wywoływanej przyjemności nierządu w definicji obrazkowej wyższego rzędu drzewa ‹pamięci programów› skierowanego do ‹pamięci historii obrazów zmysłów› — będącą przyjemnością z losowości wystąpienia obrazu zmysłów po chaotycznych z powodu nieświadomości niedokładności ruchach wymuszeń ‚oszukania’ własnych sterowników ciała, które z natury są proste, podłączone do ‹układu wyobrażania› mającego wszelkie możliwości ich używania i zaprogramowania, więc po destrukcji ich nie rozumianych programów i ciała nimi sterowanego pozostaje do użycia jeszcze tylko to, co trudno zmienialne z pnia mózgu, czyli popęd seksualny w realizacji mechanicznej, z którego rozładowania niszczy się ciała innych osób, ciągle szukając nowych doznań prostszych, jeszcze wzbudzających coraz bardziej prymitywne funkcje pozostałe w mózgu. Tak powstaje przemoc seksualna aż do pedofilii, czyli uszkadzanie ciała oraz umysłu przemocą (a nie obrazem nagości), co jest znane z kultury antycznej w postaci użycia westalek (i inaczej nazywanych kobiet czy dzieci w innych cywilizacjach), które zapewniały jednorazowe wykorzystanie życia ludzkiego dla czyjejś przyjemności nierządu. To, co losowe, nieprzewidywalne, jest w umyśle, a nie w ciele! I jest to używane do zmiany w tym, co znane, albo do nieokreślonego w czasie wzbudzania w sobie funkcji wykonawczej sterownika ciała.

Niedeterminizm komputerowy w wizualizacjiCiekawym przykładem, chyba niepowtarzalnym w jego rodzaju, był swego czasu (lata ʼ90?XX w.) sposób wyświetlania animowanych obrazków w formacie GIF umieszczanych wtedy na stronach ‘www’ głównie w funkcji kolorowych piktogramowych przycisków z wypełnieniem, które miały agresywnie wymuszać zobaczenie dalszych czynności na tej stronie ‘www’, a ich odbiór był zależny od lokalnych w komputerze internauty opóźnień nieregularnych poszczególnych wątków rysowania każdego z animowanych ‘gifów’ z osobna w systemie proceduralnej kooperacji zadań, jakim wtedy był system operacyjny komputerów osobistych Windows — co powodowało, że poszczególne animacje były wyświetlane wyrywkowo, bez ustalonej ani stałej częstotliwości, lecz pseudolosowo z ograniczeniem minimalnego czasu wyświetlania kadru animacji ustalonym przez autora czasem, ale z powodu opóźnień wykonania procedur rysowania mimo ich już zakolejkowania do wykonania — klatki filmu animacji pojawiały się całkiem dowolnie na ekranie monitora. Podobnie do tego pewne zaburzenia pojawiały się w czasach wcześniejszych w środowisku systemu operacyjnego DOS podczas odtwarzania lub tworzenia muzyki syntezowanej w programach zwanych ‘trackerami’, bo obliczenie syntezy efektu specjalnego lub instrumentu cyfrowego trwało za długo i różnie.

Formowanie

Etapy uszkodzenia i objawyNa podstawie tego, co wiadomo z całej dostępnej historii świata oraz własnego życia w świecie mi współczesnym — można zrozumieć pewną trójetapową kolejność uszkadzania umysłu, która była i jest stosowana od wieków, ale nie oznacza to, że nie mogłaby istnieć inna, rozpoczynająca od czegoś innego, w czym innym znajdująca swój sposób pierwszego etapu uszkodzenia integralności umysłu, co mogłoby być dowodzone konkretnie na podstawie układu funkcjonalnego umysłu zdrowego, lecz nie jest przedmiotem tego tekstu. Te trzy etapy kolejności są jednocześnie rodzajami uszkodzeń, bo kiedy umysł nie może być integrowany do rzeczywistości z całej posiadanej pamięci w procesie tworzenia ‹pamięci programów› — to po początkowym uszkodzeniu danego rodzaju pozostają w nim uszkodzenia bez zależności od pozostałych, będące wprost definicjami z niewłaściwie połączonych neuronów. Są to kolejno:

Więc postępująco:

A użycie ‹układu wyobrażania› jest odpowiednio:

Człowiek mający umysł zdrowy robi wszystko w oparciu o to, co wie i poznaje, a ponieważ nie widzi cały czas na zewnątrz tego, co wie, to właściwie opiera się na tym, w co wierzy, w nierozerwalnej i niepodzielnej łączności z tym, co wie, a poznaje to, o czym jeszcze nie wiedział w ‹pamięci programów›, tworzonej przez rozumienie poznawanego do ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, integralnie rozpoznawszy to, co jest obecne i zauważone. Natomiast człowiek mający umysł obrazkowy z poszczególnymi rodzajami uszkodzeń:

Poznawanie rzeczywistości osobyTrzeba zauważyć, że każdy umysł zdrowy potrafi znać i poznawać działanie umysłów obrazkowych konkretnych ludzi zamiast nich, natomiast nie potrafi przewidzieć woli i wiedzy innych umysłów zdrowych, ponieważ poznaje tylko rzeczywistość świata z wiedzy tych umysłów w ‹pamięci programów›, a ‹pamięć historii obrazów zmysłów› jest dostępna tylko przez zrozumienie przez tę pierwszą pamięć. Więc umysł zdrowy potrafi zauważyć w całości błąd integralności, który nie musi być nieprawdą względem rzeczywistości, gdy podczas poznawania okazałoby się, że w którejś drodze wyobrażania tego bytu lub struktury jest niezgodność w podstawach odrębności istnienia. Ale robi to ze wspólnego spostrzegania tego samego w świecie z różnych miejsc bycia przestrzeni znanej, tak jak własne zmysły dwustronne — przekształcającej korekcyjnie do jednego obrazu wielowymiarowego. Tymczasem umysł obrazkowy usiłuje zapamiętać przebiegi w ‹pamięci programów› w zależności od rodzaju uszkadzania tworzonych definicji odpowiednio:

Konflikt byciaJak widać z powyższego opisu, częścią wspólną umysłu zdrowego i obrazkowego może być tylko stan zatrzymany, który jest dla pierwszego śmiercią (akceptowalną jako coś przynależnego do rzeczywistości spostrzeganej), a dla tego drugiego – życiem, bez którego nie ma niczego definiowanego przez bieżącą widoczność. Ale nie ma możliwości współpracy, wspólnej pracy, czyli realizacji życia, które nie może być zatrzymane w rzeczywistości. Natomiast w rzeczywistości ludzie są zmuszeni do zauważania rzeczywistego postępowania innych oraz jego skutków, co wywołuje walkę pomiędzy tym, co ma pełną prawdę i możliwą wolność, a tym, co jest zbiorem pustych obrazów ograniczeń rzeczywistości zauważonej. Ta walka jest z nieświadomości rzeczywistości, w której się coś robi, przegrana przez umysł obrazkowy, ale dopóki nie jest on umysłem zdrowym — nie jest świadomy konkretnych błędów, chociaż może uzyskiwać świadomość nieprawdy wyobrażania czegoś w okresie ulotnego przerwania narkotycznej stymulacji. Ze względu na to, że umysł zdrowy potrafi znać umysł obrazkowy, a umysł obrazkowy musi realizować ograniczone ruchy bezrozumnie, to walka ta z zewnątrz jest widziana jako ciągłe ingerencje człowieka o umyśle obrazkowym w rzeczywistość świata destrukcyjnie oraz ukazywanie przez człowieka o umyśle zdrowym obrazów pod wcześniej znane jako obecne w danym umyśle obrazkowym ustalone nieprawdy wybiórczych kolejności lub przynależności tego, co taki umysł widzi na wprost, by nie wykonał albo wykonał wymuszenie tych obrazów nieprawdy zdefiniowanej.

Powtarzana agresjaPodczas gdy wymuszenie jest zawsze szkodliwe dla czegoś w świecie, to nie ma się możliwości zawsze ukazania obrazu do jakiejś innej sekwencji lub tego samego czegoś, by taki człowiek wykonywał coś, co w rzeczywistości nie wpływa destrukcyjnie na to, co najważniejsze — i trzeba pozwolić rozładować dostępną siłę cielesną w przewidywanym uderzeniu, tak ukierunkowawszy nieuniknione, by mimo stymulacji narkotycznej był odczuty ból z niemożliwości wykonywania tego, co taki człowiek usiłuje dla odczucia zmysłów mimo rzeczywistości — z posiadania siły wpływu na wybiórczy obraz rzeczywistości. Wtedy w świadomości uwolnionej od przymusu utrzymywania obrazów dla pętli porównań przy usilnym ograniczaniu obszaru spostrzeganego, by emocją stymulować wydzielanie narkotyku — na krótko pojawia się możliwość wyboru poznawania brakującego obszaru scalonego/scalającego, który jest wyodrębniany przez kształt podstawowy (krzywą zamykaną), a wybierany przez ‹nieregularny kombinator czasowy› — przez cierpienie emocjonalne niezgodności obrazu z żadną definicją ‹pamięci programów› [… możliwość 〃] albo szybkiego połączenia nowych obrazów wybiórczych, których powtarzalność spostrzeżeniowa zapewnia ponownie bezczucie całości ciała bez rozumienia bycia w rzeczywistości. W ten sposób człowiek wybierający ciągle ignorancję dla przyjemności oddala się coraz bardziej od rzeczywistości, w której powstały pierwsze obrazy wybiórcze przebiegu, ale dopóki mimo różnej nieciągłości dostaje jeszcze obraz posiadany w pamięci w odpowiedniej kolejnościDla tej czynności, w nauczonym programie obrazkowym. — nie zauważa, że nie ma już tego samego stanu początkowego rzeczywistości, dla którego wymuszanie obrazów było zauważone jako nieszkodliwe bezpośrednio, natychmiastowo, dla obrazu wyniku, bo kosztem zniszczenia czegoś podstawianego przez coś ciągle tak samo w wystarczającym stopniu. Natomiast może się zdarzyć, że coś się tak zmieni w rzeczywistości, iż przystosowany ruch uderzająco‐szarpiący nie wywoła już oczekiwanego centralnie obrazu zanim coś się zniszczy bezpośrednio, natychmiastowo, nie zostawiwszy rozpoczętego rozpadu — to wtedy taki człowiek uznaje, że coś zostało przerwane, choćby nadal się działo, ale w innym obrazie niż ten nauczony.

Niebezpieczne ocaleniaZauważywszy u kogoś w otoczeniu taką pętlę bezmyślności, po porównaniu jej programu ze znaną mi rzeczywistością ruchu tak popychanych z bezwładności bytów przewidywałem mające nastąpić wypadki, w których byłbym poszkodowany, a nikt i tak nie rozumiałby, co było przyczyną tego, co by się stało — i dzięki zastosowaniu znanych mi metod wywoływania krótkotrwałych zaburzeń emocjonalnych ingerencją słowem lub obrazem własnym wymuszałem opóźnienie w pętli bezmyślnie wykonywanej czynności ze względu na obecność tego obrazu wytworzonego słowem lub zobaczonego — w czymś, co przeszkadzałoby bez związku z tym, co się dzieje, nie rozumianym w umyśle obrazkowym, by kosztem chwilowego opóźnienia spostrzegania obrazów tej czynności, czyli ryzyka braku reakcji na przeszkodę przez chwilę, uniemożliwić swobodną realizację czegoś mającego nastąpić trochę później — w pożądanym dla przyjemności obrazie i nieświadomości rzeczywistego efektu. Dzięki temu udało się zapobiec wielu wypadkom, mimo że uczestnicy często nie rozumieli, co miało miejsce, a co mogłoby mieć, i interpretowali to po obrazie tego, co się stało przeze mnie z osobą, która taką czynność wykonywała, że przekroczyłem jakieś normy zachowania lub towarzyskie.

Czas życiaZ wykonywaniem pętli czynności obrazowych jest związany sposób postrzegania czasu. Umysł obrazkowy zauważa mijanie czasu wtedy, gdy dodaje nowy obraz rozpoznawania kogoś zmienionego z wiekiem, lub wtedy, gdy występują kolejne oznaki wieku wcześniej poznane, albo wtedy, gdy coś trwałego kruszeje, tracąc oryginalny wizerunek, dokładność zgodności ze wzorcem w pamięci historii. Natomiast umysł zdrowy zauważa czas tego, co jest i żyje, a opiera się na ruchu, przemianie, i ten czas jest zauważany dla siebie rozumianego w tym, w czym się uczestniczy aktywnie, różnie w różnych okresach życia:

Czyli realizacja czynności w umyśle obrazkowym powoduje niezauważanie czasu życia w rzeczywistości, mimo że dla innych, na zewnątrz widać solidność przestrzegania czasu pracy a nie‐pracy w robieniu czegoś według sekwencji obrazów możliwych do sprawdzenia mimo nierozumienia rzeczywistości tej pracy.

Zapisany i realizowany błądW scenie tzw. „grzechu pierworodnego”⁅Biblia➪Rdz 3⁆ jest wąż, który jest istotą żywą upodobnioną w obrazie zmysłów do tego, wśród czego się znajduje, ale nie jest niewidzialny całkowicie, lecz w części zostaje uznany za jabłko, owoc, i tak wzięty, a następnie podany mężczyźnie. Ponieważ zarówno kobieta jak i mężczyzna zostali zwiedzeni, a oboje posiadają umysł dwupółkulowy, wcześniej – zdrowy, to nie mogli być dosłownie ludźmi, bo byli przecież w pełni funkcji ciała, które mieli, i mogliby samodzielnie, z osobna, rozpoznać węża, a umysł obrazkowy nie potrafi znać struktury, czyli nie ma drugiej funkcji poznawczej, by była odrębność poznawcza płci i dopełnienie w niekompletności.Posiadanej poznanej wiedzy i ciał. Więc scena ta już jest ukazana w obrazach umysłu uszkodzonego, który pojmuje funkcje opisu struktur jako sekwencje przebiegów obrazów, czyli niemożliwość.Zrozumienia struktury, stąd – uznania struktury w swoim umyśle, gdyż nie ma ona liniowej sekwencji obrazów, lecz kształt ułożenia. Stąd wiadomo jednoznacznie, że kobietą i mężczyzną jest nazwany ‹układ wyobrażania› odpowiednio w przeciwnych półkulach mózgu, który jest nierozerwalny przez opis bytu i struktury, a wąż to połączenie w zaufaniu prawdy w całości rodzaju wiedzy co do nazw. Dlatego scena ta została tak właśnie obrazowo przedstawiona, bo w pracy społeczności kobieta i mężczyzna mają nadane role społeczneCzyli wymuszane społecznie programy obrazkowe będące już w umysłach ludzi takie same., które nie są ich bytem i strukturą cielesną, lecz sztucznym obrazem masowym w uszkodzonych umysłach, i rozpoczynając od tego, co jest w każdej społeczności umysłów obrazkowych, każdy obecny w niej może zauważyć, gdzie jest niekompletność ‚roli’ mężczyzny, a gdzie jest kompletność umysłu, i w ten sposób odzyskać ją na podstawie odrzucenia dowolnej sekwencji, którą wykonywał, dla zrozumienia struktury bytu. Człowiek musiał potrafić rozpoznać i poznać, ale uznał, że może być byt (głowa węża) bez struktury (połączenia z drzewem), i dołączył brakujący kształt do wyobrażenia, by uzasadnić niewłaściwe użycie w tym, co już robione i zamierzone, a następnie użył względem struktury, której nie było w rzeczywistości.

Dopiero po tym wydarzeniu Bóg zapowiada ‚niewidzialność’ zagrożenia w postaci węża zrzuconego na ziemię czyli do obrazów z ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, które z obecności w poznanych po pomyłce (ukąszeniu) sekwencjach będą służyły do ochrony (zgniecenia głowy), czyli zbliżenie będzie nieświadome prawdy, a stanie się reakcjami zachowawczymi w odbieranych obrazach zmysłów zachowania życia podczas rywalizacji. To nie umysł obrazkowy ma skuteczność działania, bo reaguje na jakieś obrazy fragmentu widoczności jakimiś doskokami‐odskokami, ale umysł zdrowy, który wprost wie, czym dany obszar widoczności może być oraz czym jest w całości wiedzy, którą posiada, i odrazu uwzględnia to w całym wyobrażeniu świata, w którym jest — bezwyjątkowo, jednoznacznie w obecności.

W akcie wygnania z Nieba Bóg zapowiada cierpienia, jakie będzie ponosił człowiek, który z własnej woli uszkodził swój umysł z rozumienia rzeczywistości świata i będzie postępował coraz bardziej przeciwko rzeczywistości czyli wzajemnie zabijał widocznie i niewidocznie w efekcie zauważanym. Jest to stan gotowości umysłu uczenia się a nierozumienia mimo pamiętania obrazów albo przez słowo wzbudzające fałszywy kształt, albo przez obraz historii wybiórczej — stan popełniania uczynków przeciwko rzeczywistości — tym większych, im więcej uzyska się takiego nauczenia — i dlatego niemożliwe jest wtedy przebywanie z Bogiem, ale nie jest to jeszcze stan potępienia, bo jest możliwy powrót do stanu umysłu zdrowego. Dlatego Bóg daje później zasady postępowania, które mają pomagać nie realizować obrazów bezpośredniego zniszczenia, gdy człowiek robi to, co musi, by przeżyć, czyli jest ograniczony w tym, co zapamiętał obrazkowo, rozpoznaje wybiórczo. Lecz nie chronią one przed tymi uczynkami pewnie, gdyż żeby ich nie popełnić człowiek musiałby wiedzieć, jak je popełniać, a wtedy by wykorzystywał tę wiedzę. Więc te przykazania służą do rozpoznawania po fakcie dokonania — tego, co jest złe, i budowania skomplikowanych reguł mających uniemożliwiać ponowne dokonanie w ten sposób, co jest zwane prawem. Umysł zdrowy nie zawiera zasad postępowania, a jedynie wymaganie takiego bycia w całości rozumienia, by dbać o życie w wolności opartej na prawdzie, ponieważ w takim umyśle nie ma nieświadomych czynów, lecz postępowanie powstaje z woli przemiany w świadomości otoczenia.

ZaistnienieIstnieje bardzo prosta metoda rozpoznania, czy dana osoba posiada zdolność przenikania rzeczywistości ponad integrację — która nie wiadomo, czy wynika z umysłu zdrowego czy obrazkowego. Wystarczy, że dokona ona połączenia funkcjonalnego dwóch bytów, które są różne w obrazie i nazwie (albo jej nie ma co najmniej jeden) — w rozmowie i od siebie w zaistniałej nieprzewidywalnie nowości poznania, a w towarzystwie znajomych nie robi się takich rzeczy od siebie, lecz czeka na możliwość zasymulowania źródła obiektywnego, które było wiadome wcześniej. Od przenikania nie jest daleko do rozmowy z kimś, kto coś odkrywa we własnej rzeczywistości i to robi, czyli z wynalazcą, a jest nim niezauważenie każdy, kto zechce coś zrobić, by tego użyć w przenikniętej funkcjonalności. Rozmowa z wynalazcą w momencie poszukiwania stworzenia w wyobraźni jest wymagająca, ale nie zobowiązująca.

Nieporozumienie

WyrazyDo przekazu myśli służy język mówiony, który składa się z emitowanych dźwięków, lub pisany, który składa się ze znaków. W obu rodzajach transmisji mogą występować niepowtarzalne dźwięki lub znaki dla danego obrazuZnaki składające się na obrazek języka obrazkowego. Szczególnie chodzi o współczesne języki obrazkowe, które nie zawierają prymitywnych miniaturek — symboli wybranych bytów ze świata, lecz ich znaki graficzne są konstruowane z linii o konkretnych parametrach, które samodzielnie coś symbolizują graficznie na pojedynczym znaku języka. albo mogą być konstruowane sekwencje fonetyczne lub literowe z alfabetu fonemów lub liter. W obu przypadkach jest to tylko sposób transmisji zewnętrznej nazw, a te nazwy składa się w ciągi tworzące u odbiorcy obraz tego, co potrafi zrozumieć, bo ma to zdefiniowane.

By możliwe było zrozumienie tego, co mówi lub pisze nadawca, musi być zgodność definicji tak samo nazywanych w umysłach komunikujących się, która jak wiadomo — nie jest stanem początkowym spotkania osób, więc początkowo tej zgodności nie ma. Musi w takim razie być metoda uzyskiwania tak samo nazwanych definicji tworzących ten sam kształt u dwóch różnych w swojej historii życia osób. Jest ona zależna od rodzaju języka: obrazkowy czy literowy. Oba z nich mają wady i zalety, ale i tak trzeba posiadać to co wspólneNp. taką samą do danego poziomu szczegółowości — strukturę lub byt., na podstawie czego dopiero da się rozpocząć jakąkolwiek komunikację rozumianą.

W umyśle zdrowym wspólne jest to, co człowiek zrobi w rzeczywistości z tym, co już ma, czyli z własnym ciałem w jego procesach naturalnych — zobaczy zmianę obrazów zmysłów z dokonanego ruchu w bieżącej rzeczywistości. W umyśle obrazkowym wspólne jest to, co zostało pokazane na zewnątrz bez własnego ruchu, zostało wskazane. Oba języki wyrażania myśli są lub były w ich czasach tworzone przez używających ich ludzi, więc zewnętrzne symbole nazw definicji obrazówKonstruowanych. w umyśle są lub były dodawane, ewentualnie zmieniane.

W języku obrazkowym (którego nazwa nie ma związku z umysłem obrazkowym) nazwami zewnętrznymi są w pewnym nieprostym sensie miniaturki tego obrazu, który aktywują w umyśle, a w języku literowym – wyrazy czyli ciągi liter składanych zgodnie z regułami podziału na jakieś rodzaje stosowania, przynależności do grupy nazywanych obrazów lub czynności, by łatwo można było szukać nieznanego wyrazu w odrębnym słownikuSzukać rdzeni wyrazów w słownikach rodzaju przedmiotu nazywanego., wiedząc w którym najpierw na podstawie tych reguł składniowych, choć właściwie można sądzić, że używa się drzew rozpoznawania do tego samego słownika.

ZdaniaOba języki pozwalają na zapis zdań czyli sekwencji nazw, by tworzyły aktywowanymi definicjami obrazów wyobrażenie czegoś w umyśle. I każdy z tych języków wymaga posiadania definicji symboli zewnętrznych aktywujących wewnętrzne ‘uidy’/nazwy definicjiPosiadania w umyśle podsystemu definicji konstrukcji/dekonstrukcji symboli przychodzących z/wychodzących na zewnątrz — na definicje rozumiane., co nazywa się umiejętnością mówienia, pisania w jakimś języku, więc żaden z nich nie prowadzi z natury do umysłu obrazkowego. Natomiast język obrazkowy względnie mocno trzyma definicje dla poszczególnych symboli nazw, bo miniaturki składają się z określonych kresek symbolicznie odwzorowujących widoczne strukturalne i bytowe cechy definiowanego obrazu, a język literowy umożliwia nazywanie nienazwanego a poznanego przez każdego człowieka — bez ograniczeń do ustalonego skomplikowanego alfabetuObrazkowego., więc pozwala na tworzenie nazw tymczasowych w czasie wypowiedzi, co umożliwia kompresję wypowiedzi bez utraty sensu i zmiany definicji w ‹pamięci programów› — czyli nazywanie czegoś, co nie musi być najpierw znane ostatecznie, by móc utworzyć miniaturkę z kompletnego obrazu.

Żaden z tych języków nie gwarantuje, że będzie zawierał nazwy tylko prawdziwych bytów, a nie pomieszanych obrazów nieodrębnych. Metodą zapewniania takiego stanu języka, by nazywał rzeczywistość u rozmówców, jest konstruowanie zdań, które tworzą i sprawdzają poszczególne definiowane kształty do bezwyjątkowej zgodności w obszarze wyobrażonym — w każdym zdaniu, bez ukrywania obrazu odebranego z rzeczywistości. W ten sposób opisuje się też nazwy wewnętrzne, które nie mają nazw zewnętrznych, ale osoba posiadająca daną definicję wie, co to jest, mimo braku nazwy w języku.

SensPonieważ z rzeczywistości odbiera się obrazy płaskie, to konieczne jest poruszanie się w tej rzeczywistości z własnej inicjatywy, by bezwyjątkowo sprawdzać nie tylko to, co niewidoczne w pełni, ale właśnie trójwymiarowy kształt bytów przy wiedzy o tym, co jest w otoczeniu, czego się nie zmienia lub się to przemienia na znany sposób poruszenia. Czyli trzeba znać świat, by wiedzieć, jak przemieniać strukturę własnego ciała do poruszania się w nim pomiędzy bytami i po czymś: trzeba cały czas go oglądać poprzez receptory zmysłów i rozpoznawać byty znane, a poznawać nieznane, bo nie ma żadnej pewności, co się zmieni za chwilę w ułożeniu tego, co się przemieszcza, ale wie się, jak coś chce działać w odrębnym bycie definicjiW ‹pamięci programów›. i jak coś działa w rzeczywistości z powodu jakichś uszkodzeń.Powstające definicje błędów względem ‹pamięci programów›.

By możliwe było rozumienie świata, musi być stałość zachowawcza odrębnych bytów oraz pojmowalność tej ich liczby, która występuje w świecie życia człowieka, a wymaga wyodrębniania w świadomości ze względu na zatrzymywanie się na czymś lub obserwowalność odrębności. Czyli albo można coś napotkać, albo zauważyć z pojawienia się w czymś przez zmianę powstałą zachowawczo w większości jego kształtu, ale nie zdefiniowaną w jego znanych przemianach. Podstawą poznawania świata jest kształt, który jest składany z kształtów podstawowych, i ruch, który jest złożony z podstawowych operacji przekształcania trójwymiarowego, a to wszystko jest dokonywane w ‹układzie wyobrażania› z definicji parametrycznych w ‹pamięci programów›.

Czyli żeby rozumieć, co się widzi, trzeba to najpierw poznać z obrazu zmysłów, z których żaden nie jest podrzędny, lecz ma określone możliwości odbiorcze, dalece znikome. Wtedy dopiero można podążać za tym czymś spojrzeniem zmysłów, mimo że czasem by to było częściowo zasłaniane przez coś innego i widoczność rozdzielana na odrębne obszary, a pozostawała wiara, że to nadal jest to samo aż do czasu ponownego zobaczenia. Ta sama wiara przecież jest używana podczas ciągłej widoczności czegoś albo poznawania, bo nie widzi się jednocześnie wszystkiego naokoło (i nie byłoby to możliwe bez usunięcia wszystkiego), mimo że jednocześnie (równolegle) rozpoznaje się wszystko, co się przemienia w widocznym obrazie zmysłów, a zostało już wcześniej zauważone. Wiedza o świecie w opisywanym umyśle zdrowym jest przechowywana — wiernie poznanej rzeczywistości — w postaci drzew konstrukcji kształtu a struktury odpowiednio w poszczególnych półkulach mózgu — podłączonych gałęziami instrukcji do obrazu zmysłów aktywowanego z rzeczywistości, by następowało rozpoznawanie, a gałęziami pojedynczych wyprowadzeń bocznych — generujących nazwy, by oznaczać rozpoznane oraz przesyłać do drugiego drzewa połowicznego opisu w celu wytworzenia obrazu elementów a połączeń w ich rzeczywistych miejscach zgodnych ze znanym ruchem przemian dla każdego z nich.

Świat nie może być poznany we wszystkim nawet tym, co widoczne, ale właśnie umysł jest tak skonstruowany, że umożliwia poznawanie tego, co jest niezbędne do wykonywania ruchów — w pełnej prawdzie tego, co spostrzegane zmysłami jakkolwiek zrozumiale. Ponieważ świat bytów, w którym człowiek żyje i potrafiłby go poznać w przeciwieństwie do chaosu amorficznego substancji podlegających w danym czasie zmianie fizyczno‐chemicznej niewyodrębnialnej jednostkowo — jest niedookreślony ·w jednostce·, która w czymś może być mimo niespostrzeżenia, a jest definiowany na podstawie już obecnych substancji.

MożliwościUmysł zapisuje w drzewach ‹pamięci programów› to, co się przemienia rzeczywiście, a dopiero później może znaleźć, że w tym są różne substancje, które nie są te same, gdy spojrzy przy większym zbliżeniu. Drzewo struktur przechowuje właśnie rzeczywiste ułożenie funkcjonalne i ruch zachowawczy wewnątrz struktury, a drzewo bytów – rzeczywisty kształt i jego ruch zachowawczy na zewnątrz. Natomiast każdy element (neuron) drzewa na linii jego wysokości oprócz bezpośredniego definiowania tego, co nazywa sam, może też prowadzić do kolejnego elementu, który definiuje pod nową nazwą to, z czego się składa ten wcześniejszy (niższy), a jest to w kolejnym rzędzie szczegółowości tej strony opisu. Czyli przykładowo mimo że na kompletny opis czegoś rzeczywistego składa się opis kształtu instrukcjami konstrukcji w ‹układzie wyobrażania› przez scalanie i opis struktury – przez układanie funkcjonalności przedmiotu użytkowego wytworzonego przez człowieka, to kolejny rząd w drzewie struktur może definiować osobnymi elementami jakieś warstwy materiału strukturalnego (czyli fizyczno‐chemicznego), a kolejny rząd w drzewie bytów – kształty zbliżenia do lepszej widoczności lub fraktalne tylko pojedynczego kształtu fraktala nieskończonego wykonanego albo kolejnych kroków w kolejno wyższych rzędach jeszcze widoczności tworzenia fraktala.

Te wszystkie kolejne rzędy wynikają stąd, że konstrukcje, z których składa się świat, są uszkadzalne przez siebie i muszą być rozumiane w styczności ze sobą, by je właściwie traktować, natomiast tylko ciało istoty żywej samoczynnie odnawia się nieświadomymi programami, lecz też wymaga ochrony przed tym, co szkodzi niespostrzegalnie z zewnątrz, więc wiedzy o jego bycie i strukturze, by naprawiać to, co uniemożliwiałoby to samoczynne naprawienie przerwanej struktury, co jest wystarczające, jeśli nie została zniszczona funkcjonalność ciała w całości czegoś. To dlatego mózg jest tak chroniony (w szczególności dane ‹pamięci historii obrazów zmysłów›), bo przy genetycznie naprawionym ciele i nawet odbudowanym mózgu w części świadomej ‹sterowników mięśni› człowiek może zacząć dalej żyć ponownie świadomie, odtworzywszy przez poznawanie z ‹pamięci historii obrazów zmysłów› nawet ‹pamięć programów› albo w ogóle cały umysł, podczas gdy ‹nieregularny kombinator czasowy› pozostaje ten sam, tworząc w nowej rzeczywistości tego samego człowieka, bo zmienionego tylko o to, co zostało w świecie utworzone nowego i ciąg dalszy generacji, mimo że nie pamiętałby ewentualnie historii.Zaszłej w czasie odtwarzania. Stąd z duszy jest życie, a ciało i tak jest uszkadzane i odtwarzane z natury świata.

Umysł wie, jak wykonać ruch, by czegoś nie uszkodzić, i także spostrzega, czy ruch czegoś nieżywego, czego nie poruszył, nie zagraża czemuś, a wiedza ta wynika z poznawania wszystkiego, co nowe, niezrozumiałe, pojawia się w zachowaniu bytów i struktur rzeczywistości przechowywanej w ‹pamięci programów›. Umysł zdrowy poruszający się w rozumianej rzeczywistości nie musi liczyć na trafienie swoim receptorem dotyku i siłą nacisku tak, by nie uszkodzić czegoś, bo wie, jaka jest przemiana w ruchu kształtu (np. karuzela) i jaka jest struktura do przyłożenia siły, więc nie tylko niczego w pojmowalnym w świadomości użyciu nie uszkodzi mimo wygody lub niewygody pojedynczego użycia, ale również spostrzeże — jeśli tylko to będzie zauważalne którymkolwiek ze zmysłów – niewidoczne przez wskazanie i powtarzanie — nieoczekiwane zadziałanie czegoś, które może być zrozumiane w ‹układzie wyobrażania› przez sposób możliwego uszkodzenia jeszcze nie potwierdzonego, a powstałego z przekształcania struktury i kształtu do najprostszej przemiany, by dopasować do zaistniałych jednorazowo obrazów zmysłów zaburzenia przychodzących nie z kompletnie znanego i wykluczanego wtedy otoczenia.

W ten sposób normalnie otwiera się każde drzwi czyli obraca na zawiasach, przyciska każdy przycisk w świadomości jego budowy, lecz możliwe jest to tylko dla rzeczy poznanych w strukturze, na przykład przez znajomość stosowanych projektów z innych urządzeń i zauważenie fragmentów elementów struktury. Wtedy pozostaje tylko naturalna ścieralność materiału na grubości, która nie może być jednostkowo równomierna i przewidziana, bo muszą być z natury kształtów nieprzyległych różne zetknięcia coś zawsze trące przed zaczepieniem się struktur o siebie. Takie zjawiska jak to czy woda, ogień, szybowanie w powietrzu ziemskim, i in., które są spostrzegalne nie jednostkowo, lecz z obecności źródła stykającego się z czymś przemieszanym w otoczeniu, nazywają się procesami i mogą być tylko ograniczane ilościowo lub zatrzymywane, przeważnie przez regulację źródła, ale nie mogą być rozumiane w ich bycie i strukturze planowanie naprzód.

DefektySpostrzeżony obraz zmysłów zaburzenia nie musi oznaczać uszkodzenia ostatecznego, lecz jakieś wewnętrzne pęknięcie, które nie przeszkadza w dalszym użytkowaniu czegoś, bo warstwy materiału mogły się naturalnie nasunąć na siebie i sczepić stabilnie przy stosowaniu nadal tych samych ruchów użytkowania. Dzięki ich stosowaniu zawsze, wypracowaniu swobodnych już od początku, można znacznie przedłużyć czas użytkowania tego samego przedmiotu. Uszkodzone przedmioty, których uszkodzenie nie jest widoczne wprost, nie jest dostępne, nie są naprawialne inaczej niż przez wymianę elementu, jeśli jest taka możliwość, czyli przez utworzenie ze znanej wiedzy nie tylko struktury przedmiotu, ale również struktur materiałów, by móc tworzyć z nich wymagane kształty wewnątrz przedmiotu i scalać, zwykle w procesie przetwarzania. Natomiast gdy nie ma tego, czego ruch w określonym otoczeniu rzeczywistym projektuje się w ‹układzie wyobrażania›, to potrzeba utworzyć definicje struktury i kształtu, które są możliwe do uzyskania znanymi procesami, do stworzenia tego.

RekonstrukcjaZe względu na to, że zmysły odbierają obrazy świata trójwymiarowego, a same są dwuwymiarowe lub jednowymiaroweJeśli jednowymiarowe, to ponieważ inaczej jest niemożliwe z ·punktu· obserwacji., to w czasie od początku pojawienia się intensywności sygnału na receptorach i następnie obrazie zmysłów w mózgu — jest on interpretowany krokowo dla każdego obszaru lub odcinka scalonego. Czyli jeśli odpowiednio odległość i kąt odchylenia są wystarczająco małe, to uzyskuje się informacje o kształcie trójwymiarowym od krawędzi kształtu w kierunku otoczenia, lecz do zauważenia trójwymiarowego kształtu wnętrza krawędzi potrzeba zinterpretować przejścia barwy, faktury scalonej przez odbiór wielkimi pikselami (złożonymi z wielu leżących obok siebie), w ciemność — dla wzroku, przejścia amplitudy dźwięku (niezależnie od częstotliwości) przez odbiór wielkimi odcinkami w ciszę — dla słuchu, itd. Następnie ten krok jest powtarzany dla kolejno wyodrębnionych kształtów, które tak naprawdę są tylko wartością całek oznaczonych obszarów pikseli lub odcinków, wziętych naturalnie fizyczno‐chemiczną reaktywnością substancji receptorów, która ogranicza dokładność zmysłu niejednorodnie, ale z powodu ciągłego ruchu rzucającego fragment obrazu na inne piksele lub naprężenia odgięcia membrany (itd.) — nie uniemożliwia to rozpoznawania bytów mimo zużycia częściowego nie na całym obszarze. Więc specyficznym efektem opisanego sposobu używania zmysłów przez umysł (czyli różniczkowania) jest zobaczenie najpierw kształtu zewnętrznego obszaru scalonego, zawierającego nierozumiane wypełnienie (nie brak, ale chaos jakby śniegu niekrystalicznego, niemożliwego do wskazania, przysłaniającego zmiennie, bo światło jest zmienne punktowo), na którym dopiero są rysowane kolejne zawierające kształty, a wypełnienie zewnętrzne staje się zrozumiałe w jego przejściach tonalnych barwy, oraz kolejne częstotliwości wyższe stają się rozróżnialne.

Czyli mimo wiedzy bytowej i strukturalnej o rzeczywistości umysłu zdrowego nie potrafi on posiadać świadomości o wszystkim, na co patrzy zmysłami, nie tylko skończenie, lecz nawet nieskończenie, ponieważ opiera się na obrazach kreowanych z własnej wiedzy o rzeczywistości — na obrazie z rzeczywistości (nierozumianym jeszcze, ale widzianym), więc opiera się na tym, co już zna w dynamicznie tworzonych obrazach przemian. Pełnia życiaDo takiego bycia w rzeczywistości musi uznać któreś byty jako te, które zostaną poświęcone, ulegną zniszczeniu, by móc żyć w świecie. I tymi bytami, które dla wolności bycia rzeczywistego ·nie zostaną· poświęcone dla bycia własnego, zamiast zachowywać nienaruszone obrazy wszystkiego, co się da — są te byty, które mają duszę czyli byty żywe, ponieważ one mają możliwość woli własnego bycia, ich ruch strukturalny i bytowy jest ukierunkowany względem własnego ciała, a nie jest zależny od sił świata materialnego, lecz podlega umysłowi. Jednak umysły mogą być uszkodzone i nie rozumieć tego, co robią, ale to realizować mechanicznie umysłem obrazkowym, więc mieć uszkodzoną duszę i brak woli bycia, a tylko możliwość powrotu do niej po naprawieniu umysłu zdezintegrowanego, usiłującego utrzymywać nierzeczywiste słowo lub obraz albo wykonać ruch. Mimo że umysł zdrowy nie jest doskonały względem świata materialnego, to umysł obrazkowy w ogóle nie potrafi go poznać i rozumieć, a tylko się zachowuje reakcyjnie na obrazy zmysłów.

Scena z Księgi Rodzaju nie mówi o tym, że nie wolno poznawać, bo się stanie coś złego, ale o tym, że należy zawsze poznawać ze świata rzeczywistego, a nie dla utrzymania stałej nieprawdy w umyśle. W celu społecznego uznania słowa, obrazu lub postępowania podstawowego ludzie z umysłami obrazkowymi wybierają sobie jakąś nazwaną czynność lub obraz rzeczywisty i uważają, że przez niezachowanie tego stało się wszystko co złe. Natomiast scena grzechu pierworodnego ubogością opisów i niemożliwościami historii w oparciu o prymitywne pojęcia bytów rzeczywistych wskazuje wyraźnie, że wąż zwiódł, ale to człowiek („kobieta”) wykonał ruch ukierunkowany w celu zerwania. Ponieważ wiadomo, że szukała jabłka, to również wiadomo, że mogła je rozpoznać, lecz nie zrezygnowała z wykonania ruchu po zbliżeniu się, mimo że wtedy już wiedziała, że to nie jest jabłko, bo mogła rozpoznawać jego i kształt, i strukturę, a dopiero po zrobieniu tego – nie. Czyli chciała, żeby to było jabłko, i w tym celu zmieniła definicję jabłka w swoim umyśle przez zerwanie połączenia między kształtem a strukturą, gdy pojawiło się coś wymagającego poznawania, a okazało się za późno, że to było częścią istoty żywej. Nie wiedziała, że to wąż, ale wiedziała, że to nie jest jabłko, mimo że wcześniej było takie uznanie przed zbliżeniem. A biblijnego mężczyznę zwiodła zaufaniem czyli za przymus ugryzła go — w prostym znaczeniu.

Natomiast w znaczeniu pełnym – wszystko, co się robi, musi być rozumiane w jego bycie rzeczywistym i strukturze, a nie w słowie, obrazie czy działaniu. Przykładowo delikatny dotyk czyjegoś ciała w dowolnej sytuacji nie może mieć przyczyny w powolnym ruchu używanym do badania, ale w znajomości skóry, mięśni, narządów wewnętrznych, kości, w poznawaniu dalej przez rozpoznawanie tego, czego się dotknie, zanim się to zrobi, mimo że z zewnątrz wydaje się innym, że to jest badanie tego samego kształtu zewnętrznego, a jest to poznawanie i rozpoznawanie poznawanego bieżąco — przez nieuszkadzający ruch zgodny z przemianą kształtu i struktury: skóra ma określoną możliwość zmiany kształtu zależną od struktury, a otacza inne kształty znajdujące się w strukturze ciała organizmu, które mają też własną strukturę budowy. Korzystając z ruchu poznaje się to, co jest w rzeczywistości dalej, głębiej, a nie wymusza taki sam kształt jak uznawany powszechnie lub ignoruje strukturę, bo okazała się inna niż wymagana do czegoś. Problem poznawania polega na tym, że nie można zerwać niczego będącego bytem, by zobaczyć w środku, bez zniszczenia tego bytu w jego całości, która posłużyła do powstania zamysłu odkrycia, uwidocznienia bez rozumienia całości bytu, by nie zniszczyć tego, co nie jest przygotowane do zmiany, do utraty w naturalnym procesie wypełnienia wzajemnie rozumianego połączenia konkretnych bytów w ciągłej rzeczywistości.

PłciowośćI tym, co różni z natury kobietę i mężczyznę w umyśle, jest program realizacji połączenia wynikający z celu połączenia, jakim jest zapłodnienie: mężczyzna ma przekazać własny program genetyczny wtedy, gdy kobieta będzie wystarczająco gotowa, a kobieta ma być gotowa przez wystarczająco długi czas dla mężczyzny. Jest to naturalne przesunięcie, które wymaga rozumienia tego, co się robi, by być razem, nie obrazkowo, lecz w całości osób połączonych i ciałem, i umysłem. Jednak jeśli nie ma wśród tych dwóch osób umysłu zdrowego, to zachodzi tylko nierząd niszczenia dla uzyskania widoczności czegoś. Wtedy kobieta nie może wiedzieć (przez poznawanie), jak jest gotowa otrzymać, a mężczyzna – jak dać, i płciom zostają przydzielone społeczne cechy bycia w grzechu nierozumienia życia osobowego, ludzkiego, dla mechanicznej pracy, w której kobieta zabija i podaje węża, a mężczyzna bierze i zabija wężem. Z tej różnicy połączenia pojawiają się zewnętrznie obserwowane orgazmy kobiety czy mężczyzny, które mimo tzw. fizjologicznych objawów nie są prawdziwie przeżyte, ponieważ brakuje rzeczywistości zrobienia tego, dla czego to wszystko jest robione — wtedy, gdy nie jest się z powodu doznawanego orgazmu zdolnym/ą do wyrażania woli mimo świadomości rzeczywistości połączenia. Dlatego u kobiety następuje ponowna próba zrozumienia kosztem trudniejszego stanu początkowego ciała, a mężczyzna może dopiero następnym razem zachować większą dbałość. Jakkolwiek istotne jest osiągnięcie ciągłości wyrażającej się płodnością w sensie i cielesnym, i duchowym potomków, a nie zewnętrzny wygląd, czas, sposób, które służą tylko do poznawania zaistniałego z ich woli bycia razem oczywiście cieleśnie bez szkody, ale jak w prawdzie i życiu — podążając umysłem z ‹nieregularnego kombinatora czasowego› po wiedzy o rzeczywistości, by aktywować definicje do ‹układu wyobrażania› wspólnie i ich nie zgubić. Stąd właśnie dotyk Boga niewidzialnego, wszechwiedzącego służy aktywowaniu świadomości tego, co zanika w całości, i ma źródło w osobie Boga, gdyż nie może być przewidziany, ale nie jest zamiast świata, lecz w nim, w oczekiwaniu na osobę człowieka.

RegeneracjaZarówno z pracy ciała jak i aktywacji umysłu pojawia się zmęczenie, które w umyśle zdrowym jest spowolnieniem wyobrażania i robieniem wszystkiego ostrożniej, a także innymi drogami ruchu planowanymi ze świadomości stanu ciała, mięśni, a w umyśle obrazkowym pojawiają się nieświadome błędy zgubienia lub uszkodzenia kształtu wybierania fragmentu obrazu z ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, bo brak jest utrzymywania integralności bieżącej rzeczywistości, błędy, które pojawiają się też z wiekiem przy zużywaniu się tej pamięci, podczas gdy w umyśle zdrowym ‹pamięć programów› jest korygowana (wiedza) po uszkodzeniach — do tego, co jest integralne, i co jeszcze człowiek potrafi robić w pomniejszonym obszarze rzeczywistości (jak dziecko, ale bez poznawania, lecz z omijaniemBytów rzeczywistych, a nie fragmentów sekwencji obrazkowych własnych ruchów.).

Sen jest stanem, gdy ‹układ wyobrażania› nie jest używany do rozumienia bieżącej rzeczywistości, lecz otrzymuje filmy z ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, które wcześniej nie mogły być ewentualnie zrozumiane w pełni bytów, ale wtedy nie musiały być, bo się ich nie poruszało od siebie, natomiast ciało jest sterowane pasywnie z pamięci ‹sterowników mięśni›, które budzą ‹układ wyobrażania› w części zmysłów i w pozostałej (jeśli nie była już obudzona), gdy zaistnieje cielesna konieczność czegoś nieobsługiwanego lub ciało jest wypoczęte czyli naprawione programami nieświadomymi; budzenie kogoś bez wcześniejszego oczekiwania działa tylko dlatego, że zaistniało jakieś fizyczne uszkodzenie ciała. Teraz można zrozumieć też węża w jego czujnym śnie na ziemi. Umysł obrazkowy nie potrafi tak naprawdę spać, bo w tym, co wygląda z zewnątrz na sen, jest tylko takie fizjologiczne przyczajenie ‹układu wyobrażania›, który wykonuje sekwencje przygotowawcze do pozycji snu i drzemie bez wyłączenia, reagując na jakiś sygnał zmiany z otoczenia, który zawiera się w znanych już obrazach zabronionych lub sekwencjach reakcji na coś niezakłóconego z zewnątrz — ruchem z niby snu, a ciało nie jest swobodnie naprawiane, lecz wymaga długich okresów bezruchu możliwego tylko przy dostarczaniu z zewnątrz wymaganych sygnałów jednostajności, które nie wzbudzą reakcji napięcia mięśni i innych ingerencji w proces naprawiania nieświadomego, co jest niemożliwe do dostarczenia w rzeczywistości i ciało nie jest właściwie naprawiane mimo długich okresów drzemania, co powoduje niemożność pracy nawet w uprzednio symulowanych warunkach.

Dziecko

Prawdziwe życie dziecka

Odrębnym sposobem funkcjonowania umysłu — jak można się domyślać – zdrowego — jest taka pewna swoboda połączenia z rzeczywistością świata odległego, ale osiągalnego, Pejzaż w tlektórą można próbować zrozumieć, a właściwie – szukać we własnej rzeczywistości, na przykładzie mojego spotkania na drodze, która nie była moją ścieżką, lecz traktem, więc nie można powiedzieć „obok drogi” ani „przed sobą”.

Są takie miejsca, gdzie powstały budynki, szczególnie mieszkalne, osiedla, a wcześniej były tam nasze nienazwane stepy klimatu umiarkowanego położone trochę na górze, lecz nie te górskie, a takie, gdzie przeważnie jest pogoda taka jak na polach uprawnych lub łąkach, gdy się je ogląda, jednak naprawdę wieje na nich taki lekko suchy wiatr nie całkiem chłodny, ale dopiero wtedy, gdy człowiek zechce wykorzystać ich tajemnicę przyjaznej dzikości, samotności ich natury. W czasach planowania odnowy państwa, gdy zniszczenia II wojny światowej już zostały zakryte nową organizacją infrastruktury, normalizacją życia cywilizacyjnego, i miały powstać nowe przestrzenie życia w nowej kulturze, zewnętrzne podstawy ‚prawdziwego’ „ładu i pokoju społecznego” — architekci komunistyczni robili coś, czego nikt wcześniej nie próbował, a mianowicie zaczęli wybierać pod budownictwo takie tereny, które były wykluczane przez wcześniejszych, bo były trudne, nieprzyjazne, mimo że położone blisko w najkrótszej linii na mapie. Teraz na tych terenach były tworzone wyspy zgrupowań budynków, a dopiero o wiele później przestrzeń pomiędzy miastem a taką wyspą została zabudowana w taki sposób, że obecnie nie widać różnicy od innych osiedli jakiegoś rodzaju zabudowań w mieście, jednak wiatr pozostał i ciągle nęka przebywających tam ludzi swoją ukrytą niemocą, bo byli do niego przyzwyczajeni od początku, nie zauważają go w codziennych czynnościach akceptujących z przyzwyczajenia jego występowanie. Chociaż wiatr można spotkać wszędzie na takich terenach, to ja piszę tylko o jednym ich rodzaju. Są to miejsca leżące poniżej szczytu wzgórza albo nawet w połowie, na takim ledwie zauważalnym lekkim i częściowym wypoziomowaniu, na fali stoku biegnącej dalej nierównomiernie, lecz ukośnie, od strony otwartego choć trochę obszaru równinnego, bez dzielącej rzeki, osłony dawnych osad. Słońce nigdy nie oświetla ich w najgorętszej porze dnia wprost, mimo że świeci wtedy z góry, a nawet tworzą się tam mgły częściej niż na nizinach, które nie są chmurami, lecz wynikają jakby z takiej półkotliny ich ukształtowania lokalnego na wzgórzu.

Na osiedlu mieszkaniowym zbudowanym na tego rodzaju terenie, będącym chyba dotąd jeszcze wyspą zabudowy, mimo że już bardzo bliską ruchu miasta — spotkałem kiedyś chłopca w wieku chyba kilku lat, który raczej coś miał ze sobą do zabawy, coś sportowego, ale niezbyt się tym bawił, ponieważ patrzył na przestrzeń nie pojętą w całości, chyba po prostu było to dla niego podwórko przyblokowe, ale nie tak, jak się mówi, że – „w przestrzeń”. Ta przestrzeń była otwarta, mimo że ogrodzona, a nie otoczona murami albo kamienic, albo brył bloków mieszkalnych, które stałyby częściowo bokiem — jak w blisko położonych grupach zachodzących, a nie – ułożeniach opartych na planie zagospodarowania przestrzeni wewnętrznej. Patrzył na lód, który wtedy pokrywał drogę dojazdową z boku osiedla, ale wewnętrzną, na śnieg, który wpadał w zagłębienia lodu przemieszany z niewielką ilością piasku nic nie dającego, nie przeszkadzającego pojedynczym samochodom ślizgać się niewyraźnie przy znikomym, ale wystarczającym przy prędkości kilku kilometrów tarciu dynamicznym, i patrzył też na dalekie wzgórza widoczne zwykle z boku mimo otwartej równiny na wprost, ale teraz ten widok zasłaniała średnio odległa mgła albo chmury, lecz nie gęsta. Spojrzenia w dal były tylko czasem i wyrażały jedynie krok dalej — nie przez osiedle, ale od obszaru znanego, którego nie potrzeba w tym czasie opuszczać, bo jeszcze można coś zrobić ze śniegiem i lodem (albo na lodzie), choć nie bardzo było co. To była pora przejściowa, jakiegoś popołudnia lub tak wyglądającego południa, gdy jeszcze nie ma wszystkich kolegów, ale w tym wieku koledzy nie są jeszcze stali, a tylko przygodni choć znani przez rodziców z miejsca zamieszkania.

Lokalne środowiskoGdyby w tym spotkaniu i minięciu się powolnym na mojej drodze było tylko poznanie a niepoznawanie, rozpoznawanie a nierozpoznanie, bawienie się a jednak nie zabawa, a może moja przeszłość obrazowa — to niepotrzebny by był ten opis. Jednak w tym stanie rzeczywistym umysłu rozumnego, nieemocjonalnym, było coś wspólnego względem rzeczywistości świata, bo ja nie znałem przestrzeni tego osiedla, a ten chłopiec napewno znał centrycznie od mieszkania, ale nie tylko nie mogłem się wyodrębnić z przestrzeni, naruszyć uwagą jego opiekunów — patrzących pewnie gdzieś z okien — tej sytuacji bezpośredniego oparcia na rzeczywistości, a zbyt długie spojrzenie i tak kieruje taką uwagę na obcego, ale nie chciałem stać się kimś rozpoznawalnym tam w przyszłości. Bo to jest sytuacja spojrzenia i zauważenia w kimś rzeczywistości świata, którego fragmentu się nie zna, lecz akurat nie można ze względu norm społecznych rozpocząć komunikacji, ale i tak nie warto, bo nie byłoby wspólnego języka o rzeczach oczywiście prostych, o przestrzeni, bo ciągle albo jest się obcym, albo kimś znanym, więc lepiej nie zmieniać tego, co nie jest złe, ale za kilka, kilkanaście lat może być oderwaniem od tej rzeczywistości dla bezrozumnej pracy: szkoły, zawodu, gdy z możliwości pozostanie zasiadanie w jednym z tamtych samochodów wracających na osiedle. A właśnie ten moment czasu przejściowego był pełnią bycia rzeczywistego, bo nie był usilnie przedłużany ponad konieczność bycia gdzieś znowu dla czegoś, co tam się znalazło. Był krótkim okresem wyjścia i poznania tego, co się pojawiło na śniegu — nie w ulotności tego, ale w przyszłości tych wzgórz w oddali, które narazie nie były potrzebne. A jednocześnie było to dziecko wywodzące się z miejsca, które było surowe jak na wygodę miast, ale podłączone do infrastruktury wygód, czyli taki ograniczony ‚eskimos’, który znalazłby się w rezerwacie, za ogrodzeniem, zanim mógłby się nauczyć rozbijać zimowy namiot gdzie indziej, bo teraz już ta przestrzeń została ucywilizowana, więc pozostał taki spokój nieaktywacji z natury i poznawania kultury, a w niej trochę natury ze zdziwieniem, jak coś takiego jak śnieg jest, co w rzeczywistości tego terenu nie zabudowanego nie byłoby tak ograniczone topnieniem i niezwykłe pojedynczo, ale też byłoby pełne wiatru, byłoby zamiecią śnieżną.

Natura dzieckaKiedy dziecko zauważa coś nie rozumianego w swoim otoczeniu, to próbuje to poznać bezpośrednio, choćby zrobiło to później, po oglądnięciu ostrożnym, zaciekawionym z różnych stron, po przerwie spowodowanej zmienioną rzeczywistością. Natomiast gdy zauważa, że ktoś coś robi, to próbuje się dowiedzieć o tym, czym to robi, pyta o to, by wiedzieć, gdzie umieścić przedmiot kultury w jego przeznaczeniu, mimo że ma on swoje właściwości z natury, rzeczywiste, na podstawie których próbuje ono poznać prawdę użycia specyficznego, dążeniowego przy niedoskonałości wykonania, projektu tego przedmiotu do dowolnego sposobu użycia zaawansowanego. Czyli dziecko pyta o to, dlaczego w kulturze czyni się coś przedmiotem nie dowolnie przy jego możliwych ruchach z natury, bo nie rozumie, gdzie jego poznana struktura i kształt została przeznaczona na postępujące powoli uszkadzanie materiału, które może być minimalizowane i naprawiane lokalnie mimo braku samonaprawiania — przez utworzenie w umyśle definicji sposobu ruchu własnego tego konkretnego przedmiotu (strukturalnego i kształtu). I kiedy dowiaduje się, po co ktoś go używa, to dołącza to do wiedzy rzeczywistej o tym przedmiocie nie po to, by używać tak samo, ale po to, by umieć użyć zaawansowanie, trwale czasowo we własnej rzeczywistości — na podstawie wyobrażenia przemiany rzeczywistej oraz przygotowanejZaprojektowanej przed wykonaniem przedmiotu. w strukturze złożonej bytu kultury mającego kształt.

Komunikacja dostępnej kulturyDlatego dziecko nie poznaje wszystkiego, ale tylko to, co jest mu dostępne, co może użyć, i jest zaskoczone, gdy otrzyma odpowiedź zdaniami aktywującymi definicje, które tworzą wyobrażenie ruchu własnego/przemiany kształtu i struktury przedmiotu, mimo że nie zawierają one struktur i kształtów materiałów. Wtedy dopiero może spytać właśnie o naturę przedmiotu, której nie bada z niemożliwości w tym czasie. Więc dziecko przez zbadanie natury może zaprzeczyć użyciu poznanemu z kultury od innych, a także opisowi natury otrzymanemu bez własnego uczestnictwa w rzeczywistości opisywanej. Jednak dzięki możliwości poznawania z cudzych zapisów — albo definicji bytów rzeczywistości, albo historii przeżytej i zinterpretowanej przez definicje bytów, lecz zapisywanej jako historia, wyobrażanie rzeczywistości — nie jest narażone na niebezpieczeństwo zbliżenia do czegoś szkodliwego dla życia — w niewłaściwy sposób, mimo że opisy rzeczywistości nie muszą zawierać wszystkiego o danym bycie ani nie muszą być prawdziwe. Lepiej uważać na opisaną przez kogoś naturę szkodliwą, gdy nie jest wykluczona kompletnie przez wcześniejsze zbadanie, niż ryzykować uszkodzenie życia z powodu niepotrzebnego narażenia na możliwe zagrożenie.

Cywilizacyjna ułudaWłaśnie tak człowiek przekroczył pierwsze przykazanie: chcąc zbadać siebie przez rozłączenie natury wiedzy o bycie i jego strukturze, a wtedy nie mógł rozumieć, bo do tego musiałby z powrotem połączyć, lecz mimo że to było możliwe — nie zrobił tego, może nie zdążył przed uszkodzeniem siebie z rzeczywistości, bo kompletna wiedza i rzeczywistość są jednym, więc nigdy by nie zdążył: poprostu z powodu istnienia bezwarunkowego Boga człowiek utracił wykonawczość w rzeczywistości do czasu naprawy umysłu, a pozostało mu nie rozumiane wzbudzenie zmysłowe, które zaczęło mu wystarczać, lecz stało się szkodliwe w dowolnym czasie niewłaściwego użycia. Innymi słowy – człowiek zignorował rzeczywistość w momencie doznawania przyjemności, nie potrafił zrezygnować z doznawanej emocji, gdy rzeczywistość rozumiana się zmieniła, czyli zignorował naturalny stan odpoczynku, a w sensie ogólnym – niemożliwość czegoś, i w swoim umyśle wywołał błąd połączenia dla zachowania emocji, a na zewnątrz wymusił uprzedni obraz ruchem wyobrażonym już bez definicji bytu/struktury, którą uszkodził, i niszczącym go widocznie na zewnątrz lub niewidocznie. Stąd wiadomo, że najpierw był pojedynczy błąd, który nie został naprawiony, a później było niby życie oparte na zniszczeniach dokonywanych już nierozumnie, nieprzewidywalnie, bo połączenie zerwane na drzewie zaczęło być nie tylko niewiedzą a niepoznawaniem, ale zarodkiem błędnych połączeń, czyli z powodu zachowania błędu w ‹pamięci programów› powstało wiele różnych uszkodzeń rzeczywistości świata, których dokonuje zmiennie z takiego umysłu człowiek. Natomiast sposób cielesnego połączenia kobiety i mężczyzny polegający na konieczności połączenia i rozłączenia wymaga posiadania również w umyśle zgodnych z rzeczywistością połączeń, bo inaczej skutkuje to szkodą cielesną lub brakiem przyjemności; oczywiście umysł uszkodzony nauczył się wzbudzać przyjemność z zatrzymanych emocji kosztem dokonywania destrukcji lawinowej gałęzi ‹pamięci programów›: autodestrukcji i destrukcji rzeczywistości świata.

Powstawanie użycia zapisuJa, kiedy tworzę informację dla innych z mojej rzeczywistości, by mogli zrozumieć lepiej rzeczywistość świata, najczęściej — jak było — by mogli zrozumieć bieżącą rzeczywistość — wykorzystuję te możliwości, jakie są dostępne z natury medium informacyjnego, a mające obraz w obecnych w bieżącej kulturze narzędziach społecznego przekazu, które nie są trwałe, ale informacja źródłowa jest taka i może być umieszczona w tym, co będzie obecne w przyszłości w kulturze obrazkowej. Więc z natury zapis źródłowy komunikacji odręcznej a komputerowej różni się tym, że ta pierwsza jest swobodnie dostępna fizycznie (brak kosztu energii i utrzymywania maszyn złożonych) oraz jest w pełni graficzna, a ta druga jest szybka w dostępie do informacji skatalogowanych, ale zawsze wymaga wyboru formy, którą przeważnie jest nie mający postępującej formy graficznej linii tekst, czyli żeby coś dopisać, trzeba to zrobić w ciągu głównym tekstu. Bo jest to zapis źródłowy, który musi być dostępny w całej formie bez zależności od bieżąco dostępnych ulotnych lub zamkniętych technologii, których utrata użycia uniemożliwiłaby dostęp do własnych informacji, a dopiero później można użyć tego, co jest powszechnie używane do prezentacji tych informacji, mimo że byłoby to reklamowane jako technologia zapisu informacji źródłowych.

Stąd jest stosowane różne podejście do zapisu czegoś odręcznie a w komputerze, tak że zapis komputerowy nie nadaje się do umieszczania notatek dowolnych spostrzeżeń, a tylko do sformalizowanych projektów, gdy nie ma wielkiego ryzyka zgubienia nowych i najczęściej niepowtarzalnych myśli we własnym czasie życia, które nie podpadają pod katalogi, lecz są uchwytami do fragmentów wyobrażenia przez słowo ze zdania nie mającego jeszcze wszystkich nazw w języku zewnętrznym, które to słowo pozwala jeszcze odtworzyć ten fragment z ‹pamięci historii obrazów zmysłów› krótkoterminowej, a następnie cały obraz, by móc go ostatecznie opisać słowami w zdaniach ujęcia tego, co było wtedy istotne.[Zgodnie ze zdefiniowanymi naturalnymi formami myśli uchwyconych w postaci notatek: ref. w przyszłości.]. Takiej notatki można dopiero użyć do zrozumienia rzeczywistości z ulotnego niegdyś obrazu. W tym procesie nie może być zakłóceń skojarzeniowych wyobrażenia, by potrafić sformułować nazwy dla tego, co ma tylko obraz uchwycony przez jakiś byt na nim, który nie ma bezpośredniej nazwy, a tylko zostaje nazwany tymczasowo nazwą definicji któregoś rzędu dalszego.

Fikcja kształceniaCzyli nie można myśleć o obrazie formy zapisu, gdy potrzeba zrozumieć ulotny obraz rzeczywistości, który miał istotne znaczenie w czymś spostrzeżonym. By potrafić ze słów zapisanych odtwarzać obraz i wyszukiwać w nim nierozumiane, bo słowa wewnętrzne umysłu są dostępne natychmiastowo w postaci aktywacji połączeń dwustronnych ‹pamięci programów›, lecz niemożliwe z samych siebie do nazwania; są źródłem wiedzy, które dopiero jest używane w programie obrazującym ich nazwy składniowo jako sekwencja tworząca obraz. Dlatego żadna nazwa poznawcza albo zbiór cech przypisywany jakiemuś sygnałowi zmysłowemu z otoczenia emitowanemu przez ten byt rzeczywisty nie jest poznawaniem, lecz zakłamywaniem — w wieku wychowania przedszkolnego, a żadne testy zachowawcze znajomości tego sygnału lub cech i przypisania im nazwy bytu rzeczywistego nie są rozpoznawaniem — w wieku wychowania szkolnego. W tamtym czasie ja po prostu odtwarzałem w swoim umyśle wiedzę o realizowanym przez nauczycieli rzeczywistym programie nauczania (stając się nauczycielem wymaganych reguł testowania) wiedząc, że są one nierzeczywiste poza szkołą, a studiowałem to, co chciałem, w całości życia rzeczywistego: w czym chciałem być i co było mi dostępne bezwarunkowo. Stąd nauka szkolna była dla mnie czasochłonnym poznawaniem języka używanego dla bytów niedostępnych, których rzeczywistości bytu nikt nie znał, tzn. nie traktowałem tego jako nauki na przyszłość, ale już wtedy jako część życia ludzkiego, którą mi zabierają, lecz nie ma alternatyw społecznych, które byłyby rzeczywiste lub mniej destrukcyjne w codzienności. Stąd każda niezwykłość sytuacji, gdy można było poznawać nową osobowość nauczyciela pojawiającego się na zastępstwie lub wagarować w godzinach przedpołudniowych, czyli najpiękniejszej części dnia — i przyrody, i cywilizacji miejskich robotników etatowych, których miejsca pracy można było wtedy mijać — była przerwaniem monotonii powtarzania różnych kombinacji opisanej powyżej wiedzy. Tamten świat był specyficzny, ale dlaczego jeszcze ktokolwiek miał wobec mnie jakieś wymagania, bym został ‚kimś’, przecież byłem rzeczywisty niezależnie od naiwnych planów dania mi czegoś do roboty w postaci zawodu, bo niby jestem inteligentny, jak byłem niestety obserwowany z niemożliwości ukrycia dostępu do zasobów rejestrowanych. Naprawdę mógłbym zostać kimkolwiek mimo możliwości obserwowanych przez innych, lecz rzeczywistym, bo od początku byłem rzeczywisty w kompletności człowieka żyjącego w świecie bez dzielenia rzeczywistości na tę wymuszaną i tę ignorowaną — i zachowałem rozum.

Rzeczywistość sprawdzanaObecnie — jak się dowiaduję — są stosowane testy bez udziału nauczyciela. Takie testy różnią się brakiem rozmowy korygującej sens użytego języka i wymagają oprócz znajomości odtworzonego programu nauczania również przypuszczania, o który sens słów mogło chodzić człowiekowi wymyślającemu pytania lub zadania, by wybrać ten oczekiwany. I ostatecznie pojawiły się też egzaminy przez innych nauczycieli, gdy okazało się pośrednio, że na podstawie ukrytych, mylących nazw ocenić się nie da wiedzy o rzeczywistości, a wtedy uczniowie zostali zaskoczeni na egzaminie nieznanymi im wymaganiami wziętymi z programu nauczania, więc ponownie najwyższe nieprzypadkowe oceny osiągnęli ci, którzy konformistycznie nie użyli obrazów spoza uznanych w programie nauczania dla tematu zadania, lecz wstawili do odpowiedzi te, które były w uznaniu obu nauczycieli, czyli te najbardziej wymagane w programie nauczania, który jest nad nimi oboma, a więc ci, którzy nie użyli ‚złej’ nazwy, ale nie złożyli też sensu, lecz zastosowali klucz otwarcia językowego przez zbiory nazw poznanych w trakcie nauki szkolnej.

Rozrzucone w programie komputerowym instrukcje o nie marnowanych wynikachGdy to zrozumieć, to przypomina się analiza odtworzeniowa działania programów komputerowych na podstawie języka maszynowego, gdy wyszukuje się punkty istotne, które decydują o działaniu warunkowym, i obszary zbędne, które są wypełniaczami obrazkowymi, a porozrzucane instrukcje po całym programie coś obliczają rzeczywistego. Wtedy wystarczy wskazać warunki blokujące już przygotowany program rzeczywisty, ale nie wystarczy to ani nie jest podstawą stworzenia potrzebnego dla siebie programu zgodnego z rzeczywistością bieżącą. Bez woli tworzenia własnej ‹pamięci programów› w umyśle przez człowieka w trakcie całego życia poznając — nie ma możliwości życia bez cudzej symulacji warunków, czyli jest upadek cywilizacji po zniszczeniu otoczenia, a tej woli nie da się wymusić, bo opiera się ona na bezwarunkowej prawdzie wewnętrznej, zgodności z rzeczywistością, a nie z wybiórczymi słowami lub obrazami, bo wtedy pozostają tylko społeczne ruchy przemocy.Które powstają dla takiej wybiórczej zgodności słów wypowiadanych lub obrazów emitowanych przez ludzi. ⁑ Tak, w oparciu o rzeczywistość uczestniczenia bezpośredniego, a nie tylko przy spostrzeganiu rzeczywistości krajów w stagnacji społecznej — jest tutaj sugestia co do czynionej z umysłu istoty rzeczywistości wydarzeń przełomu ʼ89 w Polsce oraz społecznego funkcjonowania nowego systemu dziesiątki lat ʼ90 (chaos ‚wolności’) i ʼ00 (chaos ‚niewoli’).

Wyniszczanie dziecka przy wierze i niewierzeI teraz można chcieć zrozumieć, jak z umysłu zdrowego dziecka jest inicjowany umysł obrazkowy, skoro zmiana w ‹pamięci programów› wymaga woli. Jest to dokonywane przez eksploatację błędów wykonania w czyimś umyśle w taki sposób, by nie ponosić odpowiedzialności przy fałszywie rozumianych słowach, obrazach i działaniach, które są wymuszane lub zabraniane w oderwaniu od rzeczywistości tego, co się chroni — od życia rzeczywistego. Ponieważ ludzie są wynagradzani materialnie za osiąganie czegoś wybiórczo porównywanego do zgodności z żądaniem, a nie za to, że postępują zgodnie z rozumianą rzeczywistością, bezwarunkowo poznając. Jednocześnie trzeba zauważyć, jakie nieskończone możliwości daje taka rzeczywistość cywilizacji śmierciTermin z wypowiedzi Papieża Benedykta XVI, ale też Jana Pawła II. — męczenia tych, którzy dokonują zniszczeń, przez ukazywanie błędów ich postępowania zamierzonego, które wtedy zamieniają na inne błędy, nie chcąc uznać rzeczywistości, a pozostać w stanie narkotycznego przetwarzania wymuszonych, a nie zaistniałych słów, obrazów i działań. Ponieważ błąd wykonania jest to sekwencja obrazów z ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, która nie może być zrozumiana, a ma w wyniku uszkodzenie życia, to pierwotnym błędem jest wiedza o nieuchronności śmierci, która nie może być nigdy zrozumiana w ‹pamięci programów› przez poznanie w ciągu tego życia. To jest ściśle zdefiniowany tzw. „grzech pierworodny”, który jest naprawiany przez wiarę w Boga bez liczenia na poznanie początku i końca połączenia („alfa i omega”⁅Biblia➪Ap 22:13⁆) z woli poznania na Ziemi, by żyć wiecznie. Problem człowieka odrzucającego tę wiarę bezwarunkową w stworzenie świata polega na tym, że ten grzech jest początkiem dezintegracji umysłu i niemożliwości poznawania prawdy, ponieważ oczywiście wtedy nie funkcjonuje sposób sprawdzania integralności bezwyjątkowej przez tworzenie dowolnego obrazu w ‹układzie wyobrażania› z definicji aktywowanych w ‹pamięci programów›. Można się domyślać, że Bogu właśnie o to chodziło, by człowiek, każdy z osobna, uznał z własnej woli, że wszystko jest, co jest spostrzeżone, albo się sam zabiłSwoimi nierozumnymi czynami destrukcji, chcąc coś robić., a ponieważ jest cokolwiek, to jest i wszystko, natomiast człowiek ma poznawać, czym jest to, co jest.

Żeby móc eksploatować błędy wykonania musi istnieć system oszukiwania zmysłów człowieka tak, by nie mógł wierzyć z wiedzy o rzeczywistości, czyli nie mógł poznawać i rozumieć, oraz by był niszczony za niezgodność z żądaniami pokazania na zewnątrz obrazów ustalonych wcześniej w historii niedoskonałości poznaniaNiepełnego, do zastosowania wymagającego spostrzeżenia kompletności, powstałego dotychczas u dziecka w jakiejkolwiek rzeczywistości w środowisku oszukiwania rzeczywistości. wspomaganej zamierzoną niedoskonałością rozumienia bieżącego.Podtrzymywanego podczas obecności z dzieckiem środowiska oszukiwania względem bieżących bytów, których nazw się unika lub są nazywane inaczej. Bytów nie spostrzeganych przez dziecko w tym, co jest istotne w sytuacji bieżącej dla strony drugiej takiego spotkania przy rzeczywistości świata, ponieważ nie zostało dostarczone znaczenie kulturowe, społeczne, niewidzialne rozumienia napotkanej osoby lub znaczenie bieżącego zastosowania przedmiotu kultury. Więc następuje niespotkanie ludzkie i nieużycie przedmiotu — łącznie z nieistnieniem samodzielnej drogi poznawczej do nich jako uwarunkowanej w zaistniałej niespodziewanie sytuacji niezrozumiałym i negatywnym brakiem woli przekazu informacji źródłowych przez osobę oszukującą oraz osobę drugą, która ewentualnie zostaje oszukana co do rzeczywistości spotkania dziecka. Czyli musi istnieć system wywoływania grzechów niepierworodnych, które są wszystkimi zbrodniami ludzi na świecie, taki system, który będzie sprawcą oszustwa ze skutkami rzeczywistymi, ale ani ten system, ani jego słudzy (ludzie) nie będą ponosić odpowiedzialności za dokonane czyny, ponieważ będą ukrywać wpływ bezwarunkowy, jaki wywarli na wcześniej oszukanego człowieka, by wykonał nieświadomie jakąś zbrodnię konkretną w spotkanej sytuacji. Umysł obrazkowy wykona ją kompletnie, a umysł zdrowy zostanie ukazany innym w obrazie poprzedzającym historię uznawaną takich zbrodni, by go uznali za jej sprawcę mimo niedokonania, ale poznawania rzeczywistości, które jest koniecznością rozumienia świata. Więc czy umysł jest obrazkowy czy zdrowy — jest terroryzowany odpowiednio: skutecznie bądź nieskutecznie w efekcie końcowym (mimo że uznanym), ale zawsze destrukcyjnie dla życia człowieka w tym, czego nie mógł zrobić w rzeczywistości z powodu ingerencji zmysłowej w ukierunkowanej symulacji rzeczywistości. Niemożność natychmiastowego rozumienia rzeczywistości powoduje zniszczenie tego, czego spostrzeżonej zmiany się nie zdąży wyobrazić, by wykonywać takie ruchy, które z wiary co do prawdziwości definicji bytów i struktur rzeczywistości, uzupełnianych poznawaniem, wykonają ich przemiany zapisane w tej wiedzy bieżącej posiadanych definicji. Człowiek o umyśle zdrowym i niezakłóconej pracy ‹układu wyobrażania› reguluje prędkość i sposób oparcia ruchów ciała lub maszyny sterowanej — do możliwości rozpoznawania pojawiających się bytów/struktur, więc pozostaje to, co się pojawi bezwiednie, niespodziewanie z rozumienia bieżącej przestrzeni, a wtedy stosuje się w wykonywanym ruchu odruch, który różni się od ruchu tylko tym, że ma na celu osiągnięcie zatrzymania w miejscu nie wymagającym sterowania, czyli w miejscu spoczynku przestrzeni, ale jest tak samo planowany jak ruch w ‹układzie wyobrażania›; uwaga – redefinicja medycznego pojęcia odruchu, objawowego, który pochodzi ze ‹sterowników mięśni›.

Nie mogąc wymusić woli zmian w ‹pamięci programów› system jest zrobiony tak, by blokować realizację woli, a w szczególności woli uaktualniania, by człowiek z umysłem zdrowym i bez grzechu pierworodnego (wierzący) nie mógł poznawać, bo to, co się dzieje w rzeczywistości, jest mu ukazywane w obrazie zmysłów bez wiary ludzi od samego początku stworzenia tego gdzieś, która opiera się na wiedzy bieżącej. Na podstawie tego wszystkiego wiadomo już, że umysł zdrowy dziecka po pierwsze jest chroniony przed wolą wiary w stworzenie, by nie mógł wyzbyć się grzechu pierworodnego i uzyskać możliwości integracji prawdy, a po drugie — czy zdrowy (integrowany), czy obrazkowy — jest oszukiwany tak, by bez woli zrobienia czegoś, co kłamstwem słownym, obrazowym lub działania ukazuje ktoś zamiast rzeczywistego — w wiedzy, jak te kłamstwa są rozumiane inaczej (również integralnie) w umyśle innej rzeczywistości własnej — był narażony na występującą tam szkodliwość: czy to podczas niewłaściwego poznawania — umysł zdrowy, czy z realizacji oczekiwań obrazowych — umysł obrazkowy, i po trzecie jest wzbudzany ponownie kłamstwem, którego słowo, obraz lub działanie znajduje się bliżej bytu rzeczywistego, jeśli wcześniejsze oszustwo nie wywołało oczekiwanej szkodliwości. Natomiast takie postępowanie jest możliwe, gdy ma się własny byt w otoczeniu atakowanej osoby, by móc obserwować i zbierać sygnały zmysłowe, które odbiera też dziecko. Więc pytanie o inicjowanie umysłu obrazkowego jest pytaniem o sposób rozpoczynania stymulacji zmysłowej dziecka, które przez to jest zakłamywane mimo poznawania prawdy o pomyłce uczynionej przez kogoś oszukującegoPowstania lub uzupełnienia definicji bestii tej osoby., gdyż albo nie może swobodnie poznawać, albo nie potrafi poznawać prawdziwie — jeśli nie wierzy w życie wieczne. Jakkolwiek – rozważać można rozumienie tylko umysłu integrującego się, umysł obrazkowy ma przetwarzanie nadanych programów obrazowych (zmysłowych), ale zachowanie zewnętrzne obu może wydawać się identyczne do czasu przerwania obserwacji i oszukiwania, ponieważ umysł obrazkowy jest oszukany w przyjętym programie, a umysł zdrowy oszukiwany ponawianymi próbami jednorazowo a często.

Uspołecznienie agresji i fałszuW takim razie jak robić coś przeciwko dziecku, by być bezkarnym i korzystać z jego ciała? Nie tylko ukrywać przed społeczeństwem, co się robi, ale właśnie przekonać je, że to właśnie jest dobrem dziecka, ponieważ zachowuje się ono zgodnie z żądaniami obrazowymi społeczeństwa. A to jest możliwe tylko wtedy, gdy właśnie to społeczeństwo ma umysły obrazkowe, by nie spostrzegać pojedynczych sygnałów nieprawdy całościowej — w tej grupie, która decyduje o ograniczeniach kultury przeciwko naturze świata. Więc z odrzucenia wiary prawdziwej, w sensie której poznaje się świat, w umyśle rodzica — powstaje oszukiwanie i niszczenie dziecka, a następnie wyłania się społeczeństwo najpierw masońskie, a następnie satanistyczne, w którym nie ma prawdy, a życie zależy od przypadku w procesie użycia ciał ludzi jak zbędnych jednostek w celu utrzymania własnego słowa, obrazu lub działania powszechnego bez rozumienia rzeczywistości, w której to jest czynione, by na niej ten obraz ukazywać. Gdy zaistnieje błąd wykonania, który nie jest naprawiony, a z powodu niewiary nie jest utrzymywana integracja wiedzy, to wtedy umysł może mieć wolę, by temu błędowi nadać rzeczywistość przez przyłączenie do ‹pamięci programów›, choć wcześniej może poprostu go ukrywać przez łączenie do innych definicji bytu/struktury ‚sprzecznej’ z tym, co uwidocznione w bycie niedozwolonym. I trzeba rozumieć to inicjowanie umysłu obrazkowego dziecka jako serwowanie sobie narkotyku przez oglądanie obrazów tak zaakceptowanego do nierozumienia błędu przez umysł obrazkowy, którym się stał nie wierzący w danym czasie w Boga umysł zdrowy. To pierwsze działanie destrukcyjne i wszystkie kolejne opisane wcześniej w definicji umysłu obrazkowego są teraz stosowane postępująco wobec tej osoby (jak również zwierzęcia, gatunku), wobec której powstał błąd wykonania — tylko dlatego, że jej obraz jest w tej pierwszej definicji obrazowej i następnie jest łączony z ogromną liczbą obrazów własności i sekwencji zachowań, które pochodzą z ciągłej obserwacji dla nieutraty emocji zgodności następnych obrazów z już znanymi: czy to obrazu bytu, czy to sekwencji obrazów czynności bytu. Czyli jeśli zrobi się coś złego komuś i nie pozna się tego błędu przez byty/struktury rzeczywiste do ‹pamięci programów›, by nie popełniać tego błędu z uzyskania wiedzy o wcześniejszym nierozumieniu w ‹układzie wyobrażania› i z zapisu prawdy w ‹pamięci programów› — to później nieuchronnie stosuje się wymuszenie tego błędu dla przyjemności emocji, a z braku integracji: ze zmian rzeczywistości bycia ofiary są zapisywane nowe zbiory i sekwencje oczekiwań, które są wymuszane siłą, a wtedy groźbą użycia siły, by nie było konieczne rejestrowanie nowych obrazów spowalniających wyszukiwanie pasującego zbioru lub sekwencji obrazów obserwowanego bytu, a wystarczyła emisja sygnału zastraszania kosztem użycia zmagazynowanej siły. Wtedy taka bestia zajmuje się reagowaniem na to, co nie jest martwym obrazem zmysłów, terroryzowanej osoby, dla utrzymywania u siebie poziomu narkotyku, bez którego i tak nie ma woli wiary i naprawienia swojego umysłu, a społeczeństwo akceptuje ją, bo każdy, kto staje się ofiarą z otoczenia bestii, jest zastraszany jego zaobserwowanymi obrazami niezgodnymi z wymaganiami społecznymi nadania‐odebrania własności osoby, a w szczególności powstałymi z prowokacji, oszustwa opartego na wymaganiach społecznych wobec wypowiedzi, wyglądu lub zachowań tej osoby, które nie zostały dochowane w rozumianej rzeczywistości niezgodnej z tymi wymaganiami zewnętrznymi.

Więc bestia niszczy umysły, a następnie życie dowolnych ludzi, którzy zgodzili się na pokazywanie wymagań ·zamiast· postępowania zgodnego z rzeczywistością świata, ale też buduje taki system wpływu, by mieć władzę wymuszającą to, co się mówi, pokazuje i robi z obawy przed zabiciem pojedynczej osoby przez bestię. Wpływ masoński powoduje utrzymywanie siłą tego samego nierzeczywistego, a satanistyczny – specyficznego, nadanego tajnie przywódcy objętemu wpływem groźby. Czyli powszechnie słowo, obraz lub postępowanie człowieka, które z natury życia nie są identyczne, bo nie są definicją umysłu zdrowego, lecz poznawane osobowo przez każdego — są uznawane albo za to samo po pojedynczych elementach uznanych za skończone w możliwości (lub potrzebie) poznania przez czyniącego, albo za coś indywidualnego i niepojętego w wolności konkretnej osoby posiadania czegoś lub kogoś w zaistniałym zobaczeniu. Nie zachodzi odniesienie do rzeczywistości tego, co się robi, w wymienianych informacjach symbolami odebranymi z rzeczywistości, ale jest wymuszana albo identyczność symboli, albo ich konieczna indywidualność, a przecież człowiek i tak ma indywidualną rzeczywistość z historii poznania osobowego oraz nie może pojąć całej rzeczywistości świata, lecz nie usiłuje tej prawdy pokazywać, jakoby on był symbolem tego, co poznaje, a nie poprostu sobą, podczas gdy posługuje się symbolami tego co jest — w komunikacji z innymi, które odnosi do całości wyobrażenia znanej rzeczywistości, mimo że na początku każda z osób nie wiedziała wszystkiego o rzeczywistości osoby, która jest emitentem strukturalnie scalonych symboli, by przekazać obraz przestrzenny i czasowy, niesprzeczny w nim całym.

Społeczna sieć złudzeń i czynów

Wiedza i wiaraUmysł odbiera ze świata obraz zmysłów, który nie jest statyczny, ukształtowany, lecz jest dowolnym ‚śniegiem’ punktów, ale przy założeniu przewidywalności jednostkowej tego, co jest w granicy obszaru własnego bytu — wierzy, że jest to samo, co już rozumie w otaczającej przestrzeni. Więc widzi obraz nie tylko nie mający kształtów, ale cały czas zmienny zarówno w niejednorodności, nieciągłości światła jak i z przyczyny nieustalonych drgań względem tego, na co się patrzy zmysłami. I umysł, by nazwać to co jest, w wyobraźni tworzy zrozumiany obraz, który jest nie tylko jednorodny w obszarach bytów wyodrębnionych, ale zostaje tak ułożony, by mimo styczności rzeczywistej bytów były one widoczne wystarczająco dobrze w ich wzajemnym scaleniu, odsunięte na obrazie bardziej niż w rzeczywistości zmysłowej, ale za to rozróżnialne. ‹Układ wyobrażania› dokonuje wszystkich wymaganych przekształceń obrazu zgodnie z otrzymanymi instrukcjami rysowania, więc to pamięć definiuje wprost, co jest rysowane i co jest rozumiane. Natomiast nie ma ustalonej kolejności przerysowywania tego, co się chce zobaczyć w wyobraźni dokładniej. Jednak jeśli chce się coś zrobić, to trzeba rozumieć wszystko, co przecinałoby przestrzeń bytu/struktury, którą się przemienia, bo ta właśnie przemiana jest w tej samej wiedzy rozumianej przestrzeni bieżącej, ale jest ona naprzód wyobrażona, jeszcze nie zaistniała, a tylko wtedy, gdy wiara w rzeczywistość jest prawdziwa, zgodna z nią, i nie wystąpi zakłócenie uniemożliwiające realizację lub konieczność przemiany, które nie było rozumiane w tej przestrzeni wyobrażanej.

Umysł zdrowy nie przemienia całego świata, ale mimo to — żyje w tej przestrzeni rzeczywistej, którą rozumie, czyli z samego powstania życia już się cieleśnie porusza i nie może być w bezruchu widocznym, by nie uczestniczyć w przestrzeni, bo zawsze jest, lecz jedynie może wiedzieć, jak się w tej przestrzeni przemieszczać, poznając to, czego jeszcze nie wiedział, i jak przekształcać to, co nie ma własnego umysłu. Gdyby człowiek był pojedynczy, sam na świecie, to wtedy musiałby tak właśnie poznawać i myśleć prawdziwie, ponieważ inaczej ponosiłby straty łączenie ze śmiercią, która i tak by nastąpiła niezależnie od tego z powodu projektu narażonego ciała. Ponieważ jednak spotyka inne umysły, które usiłował wykorzystać do realizacji własnych zamierzeń w świecie nieożywionym, to nauczył się oszukiwać siebie, że jest to, czego nie ma, bo to była jedyna metoda oszukania drugiego umysłu, by zrobił to, co chce się mieć. Ale raz oszukawszy, uzyskał obraz tego, co chciał mieć, bez pewności, czy to jest ten sam byt: w strukturze lub kształcie. Z pojedynczego usiłowania, skutecznego tylko na drugim umyśle (człowieka lub zwierzęcia), ustalonego jako metoda uzyskiwania pożądanego obrazu — wyniknął umysł obrazkowy, który nie ma powodu wewnętrznego, by znać rzeczywistość świata, a tylko zawsze stara się nie musieć wiedzieć tego, co już wie, lecz powstrzymuje go przed tym konieczność pomyślenia o tym, co nie daje przyjemności, od siebie, by to usunąć, konieczność zakłócenia narkotycznego bezruchu, bezczucia całości. Z niewiary w ciągłość stworzenia usiłowanie rozpoczyna się na kimś, kto z natury jest słabszy lub ma mniejszą wiedzę, więc oczywiście na dziecku, które właśnie zapewnia tę ciągłość, a następnie na osobie płci przeciwnej, z którą chce się doznawać ulgi z naturalnie występującego popędu seksualnego przeszkadzającego bezruchowi — i nie zmieniać w ten sposób obrazu, który był poprzednio.

Umysł obrazkowy niemożliwość prawdziwej wiary w całość świata na podstawie własnego poznania zastępuje ograniczaniem obrazu tego, co widzi, by ciągle widać było tylko te same obrazy wybiórcze w obrazie tworzonym w wyobraźni, należące do uznanych przez siebie obrazów wpływu na rzeczywistość określoną emisją własną. By mógł wierzyć, że coś ma ustalonego, zatrzymanego, trwałego przez odczuwanie zmysłowe ograniczone do minimalnego wysiłku z tego, co wie. Taki obraz wybiórczy jest albo tworzony ostatecznie pojedynczą definicją czegoś wskazanego na rzeczywistości, co zachodzi w uszkodzeniu 〈dialektycznym〉, albo kopiowany z obrazu historii zmysłowej, co zachodzi w uszkodzeniu 〈historycznym〉. Te rodzaje uszkodzeń nie są podziałem umysłów obrazkowych, a powstają one wprost tylko z tego, czy umysł ma wolę rozłączenia stron definicji (struktury i bytu, kształtu) czy ma wolę akceptacji losu obrazkowego czyli błędnego czynu. Społeczeństwo obrazkoweTo system społeczny, w którym żyje człowiek, kształtuje w procesie podawania definicji przymusowych umysły obrazkowe w większości definicji będące określonego rodzaju. I w systemie społecznym osoby mające umysł obrazkowy ‹historyczny› są uznawane jako ‚normalni’ niezależnie od przesunięcia używalności definicji pomiędzy stronami ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, a te mające umysł obrazkowy ‹dialektyczny› są uznawane za normalne tylko, gdy używają w relacjach społecznych strony bytowej (czyli tak zwani przeze mnie ‚wizualiści’, bez uszkodzenia, do którego zmierzają i tak), bo ci używający strony strukturalnej ‹pamięci programów› potrafią znać ułożenia i scalenia, lecz bez oparcia na samodzielności, odrębności obszarów płaskich, i w krańcowych przypadkach są nazywani autystykami.

Zależnie od ludzkich ustaleń definicji wybiórczych pomiędzy sobą powstaje ateistyczne społeczeństwo wyznaczanej normalności obrazu życia, w którym prawda o rzeczywistości jest uznawana wspólnie, a nie poznawana i rozważana w całości. W umysłach obrazkowych społeczne ustalenie obrazu (słowne — ‹dialektyczne› lub sekwencyjne — ‹historyczne›) jest wyznacznikiem prawdy, o czymś niezależnym od całości, której bezwyjątkowości, nieulotności bytowej w ich definicjach nie potrafią rozumieć samodzielnie, by je tylko uzupełniać o nie poznane wcześniej. Zarówno podczas takiego ustalania jak i w szczególności później umysł obrazkowy ‹dialektyczny› ignoruje, że jest coś, co nie jest konieczne do nazwania, wskazania, a umysł obrazkowy ‹historyczny›, że było coś, co już zniknęło i nie jest konieczne do odszukania. Rozcięta wyobraźnia‹Nieregularny kombinator czasowy› oczywiście nie jest wyłączany, lecz nie wybiera on już dróg aktywacji definicji przemiany, bo są one w wyobraźni ignorowane jako niewłaściwe obrazy wybiórcze, chaotyczne, ale tylko drogi ustalonych nazw lub obrazów, więc przestaje pełnić funkcję nieprzewidywalności, co się będzie poznawało i robiło zgodnie z rzeczywistością przy nieokreślonej kolejności wyobrażania rozumianego, a zaczyna być używany jako nieczasowy, niegwarantowany reaktywator definicji utrzymywanej przez obraz wybiórczy, by przy którymś impulsie podczas trwania uderzenia lub szarpnięcia przełączyć obraz wybiórczy w jednej ze stron ‹układu wyobrażania›:

Umysł zdrowy nie potrzebuje szukać obrazka bytu, ponieważ cały czas ma definicyjny obraz przestrzeni otoczenia i następuje tylko ponowne uchwycenie obrazu w ‹układzie wyobrażania› z przeliczeniem początku układu patrzenia zmysłami, więc ponowne rozpoznawanie nie jest potrzebne dla tego, co już było i nie jest sprzeczne z tego definicją po korekcie odtwarzającej obraz przestrzeni, a jeśli jest potrzebne, to tylko dla nieznanych ‚dziur’ w nowym obrazie rzeczywistości. Umysł obrazkowy nie zawiera dodatkowych mechanizmów budowy ponad te, które są w umyśle zdrowym, bo jest to ten sam umysł początkowy, lecz źle wypełniany informacjami — i dlatego obrazy są umieszczane w ‹układzie wyobrażania› do porównań — przy użyciu funkcji odtwarzania filmu historii i zatrzymywania na obrazie, a wykonywanie czynności polega na tworzeniu w pamięci kolejnego zapisu błędu wykonania, który kopiuje się z poprzedniego, wznawia od ostatniego obrazu już uzyskanego, gdy potrzeba było przerwać czynność dla zdobycia czegoś niezbędnego do niej. Ze względu na sposób korzystania z pamięci umysł obrazkowy jest szybki w wymuszeniu obrazu, gdy nie zna ich zbyt wiele, bo wyszukuje liniowo, kolejno kopiując i porównując, natomiast ma ogromne opóźnienia przez szukanie punktu patrzenia, a umysł zdrowy dłużej rozpoznaje początkowy obraz przestrzeni, ale później wyszukuje najpierw spośród tych definicji, które mogą być w określonej strukturze lub zawierać byt, nim zacznie poznawać nieznane co zmienia rzeczywistość, lecz z powodu hierarchiczności i wykluczania równoległego kształtów krzywej zamkniętej liczba znanych definicji przeważnie nie opóźnia oprócz ściśle początkowego okresu poznawania kształtów podstawowych krzywej (nienazwanych).

Degradacja umysłu obrazkowegoUmysł obrazkowy oszukuje siebie, że jest tylko to, co widzi we fragmencie centralnym, w pojedynczym wypełnionym kształcie — nie w momencie świadomości obrazu płaskiego bytu widzianego w określonych warunkach, ale w czasie jeszcze nie nazwanej wewnętrznie aktywacji obrazu, eliminując z tego obrazu to, co chce, by zostało skasowane, bo nie może wywoływać emocji z niewiedzy a zaufania Bogu wszechmogącemu i miłosiernemu, która zachęca do poznawania; by być ateistą, nie widzącym tego co jest, a tylko to co wiadome wcześniej, ograniczone kształtami obrazów wybiórczych. Najpierw takie ograniczenie jest świadome dokonywanego uszkodzenia dialektycznego, bo trzeba coś oderwać od obrazu całości i ustalić bez związku ze strukturą tegoż właśnie i połączeniami hierarchicznymi w świecie, czyli jest kreowane warunkowo w wyobraźni definicją bytu wtedy, gdy inne byty jeszcze są rozpoznawane rzeczywiście z obrazu zatrzymanego (bo poznanie nie działa bez funkcji integracji w ‹układzie wyobrażania›), a następnie jest świadome tylko własnego ograniczenia obrazowego, gdy nie trzeba niczego przerywać w tego strukturze, ale można niszczyć wszystko poza bytem wskazanym na obrazku w ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, by widzieć ten obrazek w kolejności ustalonej czynności lub bez kolejności w ustalonych wizerunkach, aż do połączenia obrazu wybiórczego do funkcji ‹sterowników mięśni›, które realizuje przemoc już kompletnie nieświadomą, gdy w wyobraźni pojawi się ten obraz wybiórczy — automatycznym ruchem. I dlatego umysłowi obrazkowemu wydaje się, że to, co robi w rzeczywistości, której nie widzi poza bieżącym obrazem oczekiwanego ograniczenia — jest tym, co jedynie „dobrze potrafi robić” w świecie, który jest niepojmowalny poza tym, co widzi jako to, co ma, co jest jego, bo potrafi ciągle widzieć ten sam obraz bezrozumnie. A umysł obrazkowy nie potrafi wykonywać ruchów planowanych w oparciu o przestrzeń, ale tylko o ustalenia obrazowe, więc każdy ruch ciała z takiego umysłu jest ruchem szarpnięcia od odczuwanego obrazu do innego, gdzie nie wiadomo, co jest pomiędzy obrazami, i gdzie wszystkie przeskoki od dowolnego obrazu do innego zachodzą wprost, ale wymagają tylko albo odpowiedniego patrzenia na rzeczywistość, unikowego, albo odpowiedniego mięśnia szarpnięcia. Czyli umysł obrazkowy cokolwiek robi, robi to nieświadomie czynionych zniszczeń, ale świadomie czynienia zniszczeń dla obrazu spokoju ich niewidzenia, bo nie chce wiedzieć o tym, co jest trwałe z tego, kim sam jest, a chce widzieć niezmienne dla siebie i reagować prostymi ruchami na zmiany nierozumianego, by przywracać obraz. Umysł zdrowy ma na celu bycie w rzeczywistości świata takim, jaki jest w czasie bieżącym cieleśnie w tym świecie, poznając i rozumiejąc to, co naprawdę utrzymuje z siebie będąc, ze swoich czynów ciałem we własnej strukturze jak i względem struktury świata, a umysł obrazkowy zmierza do niebycia, by pozostać nie na obrazie ostatnim, ale bez jakiegokolwiek obrazu, co jest śmiercią rzeczywistą, a nie tylko śmiercią zatrzymanego obrazu, i żyjąc z już istnienia wcześniejszego, nie pojmowanego „dlaczego” — dokonuje czynów destrukcyjnych w każdej czynności, nawet tej niezbędnej do jeszcze przeżycia, wyuczonej mechanicznie na słowach wybiórczych lub obrazach wybiórczych i wykonywanej jeszcze — nie regulowanymi sterownikami, które miały jedynie nie zajmować świadomości tym co niepołączone na zewnątrz we własnym ciele, przemianami własnych układów zamkniętych, gdy nie wymagają naprawiania z czegoś niemożliwego do przewidzenia w ‹układzie wyobrażania›. W takim funkcjonowaniu wprost — umysł obrazkowy uczy się, jak szarpać obrazy płaskie tego, czego programy ma w umyśle, by nie poczuć zakłócenia przez to, co jeszcze gdzieś się pojawi poza wybiórczym obrazem zmysłów; bo dla tego umysłu to właśnie jest cierpieniem, co dla umysłu zdrowego jest tylko strachem niepoznanego. I wyszarpuje innym ludziom, gdy żyje w społeczeństwie, które właśnie po to jest tworzone w ateizmie, albo wyszarpuje z przyrody jako zdziczały ‚człowiek’, który nim nie był w społeczeństwie — dopóki coś go nie zabije, czego i tak nie będzie rozumiał.

Zwierzęta, które są uważane jako okrutne, bo zabijają inne, by się pożywić, nie mają w naturalnym środowisku życia umysłu obrazkowego, mimo że nie mają też człowieczeństwa, zrozumienia świata, by móc decydować o jego zastosowaniu bez niszczenia naturalnego, a ich zachowanie naturalne wynika z pasywnych możliwości umysłu, który zależnie od gatunku ma określone możliwości w budowie, by został uszkodzony, co nazywa się oswajaniem i tresowaniem, a czyni ze zwierzęcia takie, które bezrozumnie atakuje człowieka i nie powróci do naturalnego zachowania, gdyby zostało wypuszczone, ponieważ pozostaną reakcje wyuczone wobec obrazów — w umyśle nie potrafiącym się naprawić z powodu bycia słabszym niż człowiek, by móc się go pozbyć jako zagrożenia, a też niepotrafienia z nim rozmawiać, by zrozumieć rzeczywistość i ją zmienić z woli.

Wiedza

Szkolna

Etap wiekuOkres życia człowieka do wieku ok. 10 lat wydaje się tym najbardziej upragnionym do powrotu, gdyby to było możliwe, ale dla mnie najbardziej wartościowym poznawczo bez przewagi rozpoznawania wielości jest czas od wieku ok. 10 lat przez ograniczoną liczbę lat, ale przy założeniu, że ten poprzedni okres życia przebiegł dobrze dla człowieka. W wieku do ok. 10 lat poznaje się wszystko otwarcie, lecz zwykle niekompletnie, bo dużo czasu traci się na formy przetrwania fizycznego tak, jak było dotychczas, a dopiero później wybiera się poszczególne spotkane byty, by przy nich być i poznać, co dokładnie robią w rzeczywistości. Ten pierwszy czas jest właściwie dość martwy w umyśle czynnym, choć zbierana już jest historia wrażeń prostych, takich jak dźwięki, światło miejsc, gdzie i jak się przebywa, a mimo to przecinają go podstawowe zmiany sposobu bycia odczuwane emocjonalnie, więc traumatyczne, takie jak niedostatek obecności w rzeczywistym życiu rodziny z powodu posiadanych rozdzielających zawodów zamiast wspólnej pracy na wszystkim własnym, a następnie wymagania instytucjonalne wcześniejsze lub późniejsze przy braku opieki nad pojedynczą osobą w żłobkach, przedszkolach i w końcu szkole. Ten czas, gdy nie ma nikogo, komu się ufa w nie poznanym jeszcze wystarczająco świecie, kto jest potrzebny nie cały czas, ale kiedykolwiek natychmiast, gdy coś się wydarzy szokującego, a są pewnie ludzie, którzy jednak są obcy, nie poznani, tak jak cały świat — jest dla dziecka najgorszym z całego życia, choćby to były zegarowo dla dorosłych niezbyt długie chwile, ale wydaje się, że się tego nie pamięta, bo się nie chce tego przypomnieć z historii, która wtedy była zapisywana bez możliwości zrozumienia i teraz też taką wygodnie jest ją pozostawiać dla wspomnienia nieprawdziwych obrazów ówczesnej doskonałości. Zaufanie wobec opieki nad sobą przez innych w tym okresie życia jest tym, co się wspomina w obrazach, ale jeżeli poznawać teraz ówcześnie nie poznawaną do końca rzeczywistość, to można zrozumieć ułudę tej ufności, bo opieka była niedoskonała, ale po prostu ludzka, taka, jacy ludzie byli naprawdę wtedy, lecz ograniczone jest to wspomnienie nieobrazkowe do tych osób, którym się ufało. Nie tak ważne już dźwięki (choć niezapomniane) oraz światło pozostają we wspomnieniu pewną ulotną doskonałością, na której dopiero mogło pojawiać się to co złe, podczas gdy ta mała przestrzeń za ogrodzeniem była nieustalona, ale bezpieczna, przestrzeń naturalna, ale nie dzika.

Od ok. 10 lat rozpoczyna się to właściwe poszukiwanie rozumienia świata, gdy rozumie się już zasadnicze podstawy niewłączającego się życia w cywilizacji i można samodzielnie rozpoczynać nowe drogi poznania już rozumowo, a nie tylko coraz mniej zachowawczo w powstającej obcej konieczności. Wtedy rozpoczyna się przekraczanie sztucznych granic ustanowionych przez ludzi — dla bytów rzeczywistych, których można użyć z własnej woli fizycznie (np. jabłka z drzewa w czyimś ogrodzie podmiejskim), oraz dla bytów społecznych, by można było być razem coś zaplanowawszy w przestrzeni funkcjonalnej cywilizacji, która jest wolna mimo innego jej złożonego przeznaczenia (np. gra w piłkę na korytarzu lub ulicy). Wśród tych pojedynczych i niepowtarzalnych wydarzeń, dla których rutyna obowiązków jest czasochłonnym tłem nie mającym nic wspólnego z codziennością własności rodzinnej pracy — powstaje rzeczywiste rozumienie struktury świata lokalnego, ale porównawszy tę nieefektywność, to marnotrawstwo czasu młodości — do ograniczenia na obszarze gospodarstwa rolnego, które mimo własności rodzinnej i wspólnej pracy uniemożliwia poznawanie naturalne, z własnej woli w odpowiednim czasie rzeczywistym, gdy wszystko jest gotowe dla ludzi, a nie dla zwierząt lub pożywienia — to nie można wybrać niczego wystarczającego jednocześnie we wszystkim. Faktem jest, że pierwszym warunkiem człowieczeństwa jest wolność, która łączy prawdę i życie, jednak tutaj nie ma albo prawdy, albo życia, więc nie ma też i wolności.

W tym wieku od ok. 10 lat człowiek już był przeżył wszystkie wspomniane zmiany, które zaskutkowały samodzielnością umysłu i brakiem samodzielności materialnej, więc jest w grupie szkolnej, która z działania systemu nie może nie być ponad rodziną, jakkolwiek by była niezintegrowana, ale tamte zmiany stały się historią nie rozwiązaną (co nastąpi nieoczekiwanie wraz z zakończeniem danej szkoły) wobec bieżącej wiedzy wymaganej do egzaminów, stanowiącej presję historii bieżącej. W tej grupie, którą jest szkolna klasa, nie wybranej samodzielnie, ale powstałej z zewnętrznej konieczności, nad którą nikt się nie zastanawia — relacje społeczne są tym, co decyduje o życiu człowieka, a nauka uczona jest czymś wtórnym, wysiłkiem, który zostanie zmarnotrawiony poza tym, co każdy chciał naprawdę poznawać z woli. Właśnie w tej społeczności podzielonej relacjami powstają pierwsze uszkodzenia obrazkowe, które bez niej byłyby najpewniej ustalone w domach pasywnych rodzin, ale tutaj dają szanse i na zdrowieZ powodu obecności w mechanizmach społecznych udzielania pomocy, ale tak, jak jest ustalona powszechnie, bezrozumnie, bo czasem trafi w rzeczywistość bardziej, a czasem mniej, a tę ‚pomoc’ i wymaganą do zdrowia resztę jeszcze naprawi organizm młodego dziecka będący w stanie nadaktywności budowy ciała., i na gorsze zniszczeniaWynikające z tego, co się będzie od siebie robić, mając możliwości z podtrzymywanego zdrowia., bo wynika to z opuszczenia prawdy i życia dla wolności wyboru, która sama nie jest wolnością, tą, która łączy prawdę i życie. Opisując tutaj tę warstwę podstawową tego wieku — szkolną, niezbyt szczegółowo, ale jednoznacznie ukazałem, że ‚gwiazdami’ poznania i przyszłego życia są samodzielne drogi, które były wybrane wbrew cywilizacji, wbrew prawu stanowionemu, nadzwyczajnie, ale nie wbrew rozumowi i razem z emocjami dość niemieszanymi, więc stanowiły drogi uczucia wobec rzeczywistości cywilizacji ludzkiej, a własnością umożliwiającą prawdę, wolność i życie — począwszy od wolności — była ta, która była rzeczywistą wtedy, bo zdobywanie własności, by mieć wolność lub coś osiągnąć w ciągu życia, jest tylko usiłowaniem zdobycia obrazu posiadania czegoś, gdy rzeczywistość i wola już dawno przeminęły w ich konieczności zrobienia tego, czego się nie rozumiało w możliwościach, ale w podejściu, by umieć poznawać.

Szkolne relacjeW grupie szkolnej w wieku od ok. 10 lat zaczynają kształtować się relacje społeczne nie oparte tylko na emocjach kontaktów z obcymi osobami o ograniczonych możliwościach postępowania, które pokonują nierównomiernie, ale relacje przy użyciu narzędzi szkolnych zajęć, które są nauczane i wymagane przez blok nauczania początkowego, czyli tego, co wolno i trzeba używać w dalszej nauce szkolnej, a zwykle są to narzędzia i umiejętności pisania, mówienia i liczenia specyficzne dla danej szkoły. Ponieważ nauczanie szkolne opiera się na przekazie informacji o rzeczywistości nazwanej, a nie w rzeczywistości obecnej, to relacje w grupie szolnej, w klasie, są budowane na emocjach zmiennych przy wyobrażaniu bieżących opisów począwszy od podanej formy syntetycznej, która jest wymagana w treści. Ta nauczona wiedza słowna i obrazowa jest używana fragmentarycznie w czasie braku obowiązkowego milczenia lub zgodności treści — pomiędzy uczniami dla tego, co rzeczywiście mają, względem tego, w co muszą wierzyć, ale nie mogą tego użyć, a w rzeczywistości życia trwa zabawa przedmiotami dorosłych i w zachowanie dorosłych, by wreszcie mieć prawo to robić, w czym oficjalne wydarzenia w życiu klasy, które mają być podsumowaniami i ukazaniami dorosłym etapów pełniejszego bycia w świecie, są przyzwoleniami na zrobienie tego, co już dawno chciało się móc bez zabronienia, mimo że nadal trzeba umieć uzyskać to, jak wiele wtedy można zrobić, jak dalece są rozluźnione granice akceptacji na wszystko nienazwane podczas uroczystości nazwanej. Wiedza fragmentaryczna jest tak samo prawdziwa jak cała będąca w treści nauczania szkolnego, ponieważ została utworzona w całości jako obraz nieobracalny, więc jej fragment jest fragmentem spojrzenia, dla którego nie zna się słownika autora, bo poznać go potrafi dopiero tłumacz znający wcześniej rzeczywistość. Czyli każdy fragment treści nauczania choćby minimalnie zmieniony albo w jego treści własnej, albo w jego umiejscowieniu w stosowanej rzeczywistości — jest nieprawdziwy, a uczeń nie ma metody uzyskiwania prawdziwości opisu innej niż z ustalonych reguł językowych, składniowych (z których są tworzone inne reguły, np. logiczne), chyba że zacznie odtwarzać tę wiedzę zamiast uczenia się — wbrew treściom nauczania, uchwyciwszy jakieś rzeczywistości we własnym życiu. Jednak uczniowie szkolni mimo możliwości wiernego odtwarzania treści nauczania bez możliwości ich rzeczywistego stosowania, które byłoby szkodliwe z braku tej samej rzeczywistości zastosowania, są pobudzani do przekształcania tej wiedzy zgodnie z regułami, ponieważ tego wymagają sprawdziany posiadanej wiedzy oczekujące podawania wiedzy przekształconej i uzupełnionej. Gdy uczeń raz przekształci wiedzę niezgodnie z bytami i strukturami rzeczywistymi, a w regułach naukowych, to nie wie, gdzie są wyjątki wykluczające nierzeczywistość w każdej regule i które reguły może do czego zastosować. Wtedy poza nadzorem nauczyciela, właśnie w tej grupie szkolnej w relacjach społecznych, gdy potrzebuje coś uzasadnić innym, bo chce, by coś zrobili lub coś uzyskać — stosuje swobodnie metodę przekształcania regułami i sprawdzania, czy się udało, już bez odpowiedzialności za te błędy nauczyciela.

Dlatego też w tym okresie życia od wieku ok. 10 lat rozpoczyna się odbieranie sobie przez uczniów czasu przerwanej wcześniej zabawy dzieciństwa i trwa nowe dzieciństwo ukryte pod obowiązkami zapisu treści i ich prezentowania po programowym przeliczeniu. I ten czas jest wspólną nadzieją młodych ludzi, którzy wiedzą, że tracą życie, ale poznają siebie w zastępstwie rzeczywistości świata, by się spotykać i bawić się po to, by coś przeżywać emocjonalnie, poszukując nowych obrazów zmysłów, przy okazji czego znowóż mają szanse zbierać fragmenty rzeczywistości świata do jego poznawania, ale to co rzeczywiste — mimo że nie zawsze zabronione wprost — jest okruchem niezgodnym z wymaganiami wobec dziecka, wymaganiami pracy intelektualnej. Wtedy na gruncie wspólnych zabaw pod czymś określonym zewnętrznie, w emocjach i ich poszukiwaniu dzieci spostrzegają, że powstają one z czegoś ulotnego, z obrazu, który już był, i zaczynają doświadczać z obrazami, które widzą wzajemnie, a w całości – ze zmysłami, jakoby obrazy te mogły być na żądanie, a nie zawierały coś rzeczywistego, widzianego. I w zależności od efektywności wymuszania bycia społecznego ciągle, z ludźmi obcymi nie odwołującymi się do prawdy rzeczywistości osobowej, czyli w zależności od odbierania dziecku prywatności życia dla fałszywej społeczności, przed którą ukrywa się obrazy rzeczywistości własnej, by nie były przedmiotem na żądanie dla innych, gdy są konieczne z rzeczywistości niezależnie od woli innych („Sodoma i Gomora” ściśle) — zamiast poznania własnego ciała pojawia się badanie cudzych ciał i zachowań przy pomocy akceptowanej wiedzy nauczonej, ale ze względu na poszukiwanie emocji obrazu osiągnięcia są stosowane wszystkie dostępne reguły, które go wywołują przy dozwolonych obrazach, za które nie ma kary. I tak grupa — często podzielona na bieżące podgrupy — poznaje, zapamiętuje, jaki obraz widziany przez siebie ‚zadziałał’ na daną osobę, a jeżeli ktoś poniesie własną szkodę w takim wymuszaniu, to wtedy po dokonaniu jej dla wymuszenia obrazu tej osoby jest ona uciszana słowami, że przecież nikt nie chciał tego zrobić czyli nie chciał takiego obrazu, ale przecież zrobił bezmyślnie usiłując, a to ofiara jest winna temu, że na nią to nie zadziałało tak, jak powinno z natury!

Doświadczanie poznawczeW rzeczywistości – z wiedzy nauczonej w szkole i nie w szkole użyta jest reguła zachodzenia jakiegoś zdarzenia po obrazie, ale z wiedzą szybko pojętą samodzielnie o tym, że nie działa ona na wszystko, a później – wszystkich, i trzeba sprawdzać. Takie sprawdzanie rozpoczyna się najpierw od wzbudzania obrazem, a gdy zna się jakieś we własnym mniemaniu ustalone zachowanie (wynikające z funkcjonalności przestrzeni), to stosuje się podstawianie obrazu. Podczas gdy rzeczywistość nie jest ustalona w obrazach i człowiek potrzebuje ją rozumieć taką, jaka jest, to te zachowania uczniów są tak wykonywane, by obraz był w ograniczeniach przestrzeni, gdzie będzie tylko jedna osoba, która go odbierze albo dla drogi skierowania się wzbudzonego, albo na drodze przeszkodzonej tym obrazem. Gdy taka zabawa nie jest czyniona z myślą o żarcie, który ma być zrozumiany, lub jest wykorzystywana ‚pomyłka’ osoby — będącej w nieokreślonym procesie poznawania tego obrazu — względem wymagań obrazów zamiast rzeczywistości — to ma miejsce uczenie się obrazu wpływu na tę konkretną osobę. Czyli wtedy, gdy przestrzeń rzeczywista nie okazała się bezpieczna dla czegoś z powodu nieoczekiwanego wywołania obrazu lub nim przeszkodzenia, a tak jest wtedy, gdy symuluje się obrazy zamiast bytów rzeczywistych, co ma miejsce zawsze z nauki nie poznanej rzeczywiście — jak wcześniej opisywałem. Doświadczenia obrazami zaskakującymi są dokonywane na drogach zwykłych ludzi lub przemian przedmiotowych, natomiast w celu upraszczania przestrzeni rzeczywistej mimo pojawiających się zmian nie pasujących do obrazu przygotowanego wynikających z cudzego przebycia przestrzeni drogą ‚niezwyczajną’, zwrócenia się na taką w którymś momencie spostrzeżenia czegoś w myśli poza obrazem wzbudzenia lub przeszkody, co nie zostało jeszcze uchwycone poznawczo — zniechęcony brakiem szybkiej nowości uczeń przerywa zmianą obrazu taką, która ma zagrozić na drodze, by wrócić na poprzednią, a w ten sposób niszczy w umyśle to wyobrażenie poznania i droga ewentualnie ponownie przebywana widocznie nie jest już tą oryginalnie wyznaczoną w wyobraźni, bo zostały skasowane definicje właśnie przygotowane do poznania/rozpoznania tej przerwanej, która przecież jest w bezpośredniej przestrzeni, a drogą jest tylko w postaci planu własnego bycia; jest ona możliwa do poznania jednoobrazowego później w warunkach intensywnego wyszukiwania tego obrazu bez przeszkód, ale nie będzie się mieć możliwości zobaczenia bytu z tego obrazu z innej strony, by go rzeczywiście rozpoznać dla całości obrazu, a nie tylko przypuszczalnie, co nie wystarcza do poznania czegoś na tym obrazie nie znanego. Takie zachowania niszczące poznanie czegoś przy obrazie wzbudzonym lub podstawionym są już wyrazem agresji, ale nie zamierzanej początkowo.

Drogi dla dzieckaW ogóle rozpoczynanie tego typu zabaw wynika ze spostrzeżenia świata, który się porusza w obcym dziecku procesie, a ten ruch powstaje z istniejących dróg wyznaczonych, które są dla człowieka żywiołem niebezpiecznym, gdzie lepiej być w poprzek, by nie być niespodziewanie uderzonym od tyłu, gdy coś się pojawi, bo obcym się nie ufa, a zaczyna się jako pieszy, bez lusterka do popatrzenia w przeciwną stronę szybko, bo we własnej przestrzeni lokalnej dziecko będące pieszym, nie umieszczone jako pasażer z koniecznością ufania znanym z opieki nad sobą kierowcom, ma wolność mimo ryzyka z nagłości pojawiania się bytów na drodze. Więc teraz, będąc zmuszone do przebywania własnej drogi przez drogi wyznaczone, które są jak rzeki bardziej lub mniej niebezpieczne z ich natury ustanowionej w kulturze, a po których się nie chodzi, bo chodzi się po ziemi, której przestrzeń wokół dróg jest zamknięta nienaturalnie, a tymi drogami są oczywiście te miejskie (utwardzone), ale tak samo drogi przepływów ustanowione w cywilizacji i spostrzegane po napotkaniu — to teraz dziecko zaczyna badać, co mogłoby zabezpieczać przed nagłością pojawiania się niebezpieczeństwa, czyli próbuje szukać prostych metod zmuszenia we własnej słabości do odstąpienia od jego uderzenia przez cokolwiek nie dlatego, że ktoś — nie traktowany w relacji osobowej, ludzkiej — mógł coś zobaczyć i uznać, ale musiał nie trafić i zniknąć bez względu na to, cokolwiek by dziecko robiło chwilowo przy lub na drodze, bo jest ono bardzo dobrze świadome, że istotny jest moment dla życia, ale nie chce dawać obcym swoich momentów całego bycia gdziekolwiek, bo są zagrożeniem rzeczywistym, lecz fałszywego ustalenia przestrzeni. To jest powód pomyślenia o sposobie wstrzymania żywiołu niszczącego uprocesowionej drogi, ale może to być dokonywane tylko dla momentów przez oddziaływanie na obcych.

Wyznaczona droga przecinająca czasowo uprzywilejowanie tę niebezpieczną nie jest przywróceniem wolności, lecz tylko wsparciem do poszukiwania spowodowania trwałego i rzeczywistego, niezależnego od obcych prób, unieruchomienia tej drogi, by móc chodzić w dowolnym jej miejscu, a droga nad niebezpieczną jest pewnym wykluczeniem tamtej przestrzeni, którą można pogardzać z góry, bombardować śmieciami, kamieniami zrzucanymi, jeśli jest widoczna, natomiast droga pod inną jest tunelem, korytarzem do przebycia pomiędzy przestrzeniami, w którym coś można zobaczyć, ale nie chce się być, i mimo niebezpieczeństwa rzucenia czegoś przez kogoś z góry, jeśli jest niezadaszona, o czym się nie myśli podczas podążania, nie ufa i nie oczekuje z natury bycia — jest drogą jedynie neutralną, taką która nie wzbudza czegoś przeciwko temu, gdzie się idzie dalej, z wyjątkiem tego momentu przeprawy osłoniętej, a nawet nieświadomej, jeśli nie ma wyobrażenia ścisłego ustatycznionego przebiegu tunelu względem rzeźby terenu lub zabudowy.

Podważanie wiedzyZnalazłszy się w szkole uczeń nie zauważa procesu nauczania, bo akurat to jest skutecznie ukryte, ale potrafi wyodrębniać i stymulować pojedyncze drogi małych etapów, natomiast narzędziem do poruszania się chyłkiem przez te drogi jest język, bo tylko to jest dozwolone bez otrzymania bezpośredniej kary za złe zachowanie. Więc w sprzeczności języka poznanego w domu a poznawanego z nauczania, z których oba są obrazkowe, są uchwytywane wybiórcze nieprawdy we fragmentach wiedzy, by nauczyciel się pomylił w wykładzie obowiązkowej wiedzy, a wtedy można zatrzymać ruch na drodze niebezpiecznej godziny lekcyjnej, by nie było groźby odpowiedzi na ocenę w dowolnej chwili, a wszyscy ‚zastanawiali się’, dlaczego jest sprzeczność i gdzie jest prawda, której tam i tak nie ma poza mniemaniem. Jednak z posiadania definicji obrazowych nabytych wcześniej, w domu, uczeń wie, co on uważa, że jest prawdą, i pozostaje przy tym obrazie niekompletności strukturalnej w sporze o obraz albo rozszerza go o nowe kształty wzięte z obrazu ukazanego przez nauczyciela, podczas gdy nauczyciel albo wątpi w prawdziwość posiadanej wiedzy, albo uznaje, że zostało to wyjaśnione, co było nierozumiane w czymś, bo jego zgodność fragmentu obrazu wskazanego jest niespełniona bądź spełniona, a uczeń może mieć jakiś kawałek obrazu, który uzupełnia tę wiedzę obok prawdziwego.

Tak powstaje wiedza tzw. ‚naukowa’, która jest uznawana, i wiedza potoczna, która jest ‚błędna’, możliwa do ukazania w regułach naukowych jako fałszywa, a w umyśle powstają po prostu dwie definicje obrazowe, z których jedna jest programem prywatnym, a druga publicznym, przy czym ta druga nie musi zostać utworzona, bo nie każdy jest ‚zdolny’ w jakiejś dziedzinie, by chcieć je tworzyć dla emocji obrazów i ich sekwencji jakiejś dziedziny naukowej. W nowym języku, który zaczyna być używany na podstawie tych definicji, uczniowie między sobą i z ludźmi zaczynają używać słów, które wskazują obrazy pozbawione struktury, do wskazywania bytów z rzeczywistości napotykanej, a następnie zaczynają podstawiać obrazy pod nazwaną rzeczywistość. To pierwsze powoduje zignorowanie bytu rzeczywistego w jego strukturze, gdy nadal widzi się jego obraz — w dotychczasowych czynnościach, które mogły być wykonane przez dorosłych w domu inaczej, możliwie destrukcyjnie albo z zapomnienia definicji bytów w umyśle zdrowym, albo z nietrafienia w rzeczywistość w umyśle obrazkowym, a to drugie powoduje wprowadzanie nowych bytów przez ich obraz zgodny ze wzorcem dla nazwy w jakimś skojarzeniu wybiórczym. I te zniszczenia zachodzą wcześniej w ‹układzie wyobrażania› jako przyjęcie obrazu pożądanego z rzeczywistości względem wiedzy nauczonej tak, jak opisywałem, czyli bierze się albo w zgodności nazewniczej między dorosłymi a uczniami szkoły, albo w złudzeniu nowego bytu stworzonego nazwą — obraz albo w zaufaniu co do tego co jest, albo w staraniu o poznawanie bieżącej rzeczywistości (by móc rozpoznawać) — zamiast definicji bytu/struktury. Ale ponieważ dorośli nie mają wiary, by rozumieć prawdę, lub nie mają siły, by ją poznawać albo realizować we własnym życiu, gdy są zależni od młodych w czynnościach życia codziennego — to zachodzi w rodzinach zniszczenie niedoskonałej lub destrukcyjnej tradycji, a wytwarzany jest obraz nauczony w szkole, który zawiera ustalone państwowo fałsze destrukcji tworzące zależność naprawczą od systemu, by jeszcze przeżyć wizualnie, nazewniczo.

Utrwalanie wiedzyTo, co się spostrzega w obrazach zmysłowych w rzeczywistości, a nie zostało nauczone językowo, jest rejestrowane obrazowo w obrazach wystąpień lub następstw, a wtedy otrzymuje nazwę zewnętrzną (emitowanego obrazu zmysłów). To, co zostaje spostrzeżone, jest nazywane na podstawie jednego z obrazów jako byt (nierzeczywisty) albo na podstawie dwóch obrazów jako czynność (ustalona w obrazach), więc na początku wydaje się to zabawą z otrzymywanych do nauki fałszy obrazowo‐nazewniczych historii odczytów zmysłowych niezinterpretowanych, użytych wyrywkowo w wyobraźni umysłu zdrowego, a później zauważa się u innych osób pomyłki rozpoznawcze wynikające ze zgodności kolejno uczonego obrazu lub sekwencji, gdy wymagania egzaminacyjne są większe po wstępnym uzależnieniu nowością obrazów, przyjemnością emocji poznawania czegoś nieruchomego, zatrzymanego, bezpiecznego, ale martwego, niemożliwego do własnego życia w obrazie płaskim. Dlatego obrazy języka egzaminowanej wiedzy naukowej są ustalane tak, by się nie powtarzały, a jeśli miałoby się tak stać, to wtedy przypisuje się dany obraz do zastosowania w ograniczeniu do reguł przekształceń jednej z dziedzin nauki, bo inaczej nie można by było sprawdzić jednoznacznie zgodności z regułami, gdyż przy każdym obrazie wybiórczym znajdują się jego rzeczywiste umocowania strukturalne, które powodują niezgodność z rzeczywistością przestrzenną, a uświadamiają to, co jest pomijane, usuwane z widoczności przez regułową zmianę obrazu na inny bez trzymania się rzeczywistej przestrzeni bytu w strukturze, w którym coś przemienia się, utrzymując jego strukturę, ale nie obraz statyczny, a tym bardziej płaski z jednego kierunku stałego patrzenia. By podnieść wyniki uczniów o wykształcanym umyśle obrazkowym zwiększa się ilość wybiórczych obrazów o odrębnym wizerunku, które mogą wystąpić w zadaniach na ocenę, a umysł zdrowy i tak nie może traktować takiej nauki jako zgodnej z rzeczywistością, bo wystarczy jeden błąd niezgodności z rzeczywistością, podczas gdy ta nauka opiera się na samych błędach obrazów oderwanych od struktury bytu, by była pewność naukowa, że zawsze zachodzi przemiana czegoś w coś, a nie przemiana struktury widoczna na zewnątrz jako przemiana kształtu bytu, który został zatrzymany w obrazie płaskim, na którego szczegółach wykonuje się ruchy — nierzeczywiste, bo w rzeczywistości nie ma fragmentów płaskich tego bytu, ale trzeba rozpoznać na nim byty przestrzenne i ich umocowania w strukturze, by umieć je poruszyć w rzeczywistym otoczeniu.

Obraz edukacjiCzyli opisywany system edukacji uczy, że procesy zachodzą zawsze w określony sposób ustalonych reguł, a ukrywa sprawczość procesu, która ma źródło w istocie mającej duszę, świadomość poruszania się w przestrzeni i poruszenia czegoś w niej. Natomiast uczy tego, co jest niemożliwe nawet w ludzkiej bezczynności społecznej, bo nie da się uniknąć czynności życiowych, które przebiegają nieświadomie, a są własne. Ponieważ jakkolwiek uczeń unikałby świadomości siebie przez bycie maksymalnie pasywnym, jest zmuszony do minimalnego uczestnictwa przez oceny kwalifikujące czyli jest groźbą statusu fizycznego zmuszany do nauki, ale z tej właśnie nauki może się nauczyć tyle, że nie jest skuteczna w rzeczywistości, choć wydaje się być wybiórczo widoczna, wybiórczo w procesach wizualnych. Więc zaczyna uczyć się samodzielnie i wspólnie w grupie, co naprawdę powoduje to, co się dzieje, czyli szuka własnych reguł nie wiedząc, że są one tylko własnymi usiłowaniami, własnymi metodami obrazowymi wywoływania obrazów oczekiwanych przez siebie, a nie przez państwo. O ile nie ma opisywanej wcześniej wiary, by poznawać rzeczywistość. Czyli jakkolwiek obrazy uczone byłyby bezczynnie nieprawdziwe względem całości bytu rzeczywistego, będąc stanami zatrzymania do interpretacji zgodnej z rzeczywistością przez umysł zdrowy, a niezgodnej z regułami nauki wymuszającej kierunek procesów znikąd, jakkolwiek byłyby skonstruowane te reguły przekształceń, dopóki uczeń nie spróbuje ich użyć w rzeczywistości — te fałszywe prawa naukowe są tylko wiedzą obrazkową w umyśle. (Oczywiście nie mówię, że nie są używane, ależ są tak, jak opisałem przy umyśle obrazkowym — ruchami szarpiąco‐uderzeniowymi dla uzyskania obrazu.) Natomiast jest to wiedza, której zastosowanie wymaga rzeczywistej pracy z zewnątrz, która utrzymuje obrazy przemianami bytów i struktur rzeczywistych z ich ogromnymi stratami ilościowymi, ich rozpadaniem się nie gwarantującym utrzymania obrazu płaskiego wtedy, gdy człowiek patrzy, a to człowiek właśnie wymusza te rozpady, bo nie widzi żądanego obrazu płaskiego wzorca. Jest to wiedza obrazkowa — destrukcyjna w stosowaniu, ale kontrolowana w obrazie zniszczenia świata oczekiwanym przez osoby wymagające robienia czegoś dla uzyskania obrazu, co nie jest ochroną świata przed zniszczeniem z tej wiedzy, bo nie ma wiedzy o tym, jak ktoś nieświadomie wykona wymuszenie w rzeczywistej strukturze świata, która nie jest przecież strukturą organizacji państwa.

Wiedza szkolna pokazuje, jaka ma być kolejność wymuszania dla czegoś i jak to coś wygląda, lecz nie ma w niej tego, jak uzyskać coś, co jest potrzebne bieżąco w fałszywie (obrazkowo) interpretowanej rzeczywistości. Innymi słowy – uczeń otrzymuje programy wymuszeń dozwolonych do znania, ale sam i wspólnie uczy się programów rzeczywistych wymuszeń, które są stosowane w ukryciu w społeczeństwie, a ponieważ te uczone przez szkołę wymuszenia i muszą być przyzwalane przez kogoś, i nie mogą być użyte w momencie potrzeby uzyskania czegoś — czyli nie tylko nie można mieć obrazu tego, co potrzebne, wtedy, gdy jest to potrzebne w rzeczywistości, mimo że nie wiadomo, jak to rzeczywiście przebiega (poza wymuszeniem) — to dla życia rzeczywistego uczeń uczy się społeczenie rzeczywiście stosowanych wymuszeń, które zapewniają mu to, co jest obrazem życia w społeczeństwie wymuszania własnego kosztem innych, ale traktowania systemu wymuszeń społecznych jako praw życia społecznego stanowionych przez ludzi, a nie przez nich testowanych tak, jak opisywałem wcześniej. Stąd system edukacji prowadzi do nauczenia reguł tego, co się pokazuje jako zrobione, obrazów wykonania, i niejawnego uczenia się tego, co się robi rzeczywiście w życiu poza przymusem kontroli. Powstają obrazy tego, co zabronione, sankcjonowane odebraniem obrazów tego, co się pożąda dla emocji, i tak pojawia się moralność, która nie ochrania przed żadnymi zniszczeniami tylko sankcjonuje, więc trzeba unikać bycia w tych obrazach, gdy ktoś by zobaczył to i przekonał innych, że to widział.

Wpływ i wymuszenieI tak uczniowie rzeczywiście uczą się w szkole pomiędzy sobą dwóch rodzajów wymuszeń: tego, co spostrzeżone tak samo na konkretnych obrazach i powtarzane, oraz tego, jak wymyślać wymuszenia bez względu na obraz metodą pochodną od opisywanego wcześniej testowania reakcji na przeszkodę na drodze kogoś lub czegoś, ale z użyciem wszystkich obrazów, które dzięki nauce już potrafią ukazywać własnym ciałem względem obrazów otoczenia spostrzeganego. Ponieważ ta pierwsza metoda jest niezbyt skuteczna wielokrotnie, gdyż osoba jej poddana — jeśli przeżyła agresję fizyczną mimo wszystko — uczy się zapobiegać następstwom obrazu przez odruch z obrazu otoczenia, który powoduje nieświadome opuszczenie rzeczywistej drogi struktury/bytu uderzonego w miejscu jego spostrzeżonego przez kogoś chwilowego obrazu, to ta druga metoda polega na przygotowaniu wpływu, który nie został przetestowany w użytych obrazach, ale pochodzi z gotowych obrazów z obserwacji tego, co może widzieć lub widzi osoba będąca przedmiotem usiłowania, i przypisywaniu sobie sprawczości tego, co będzie wiedzieć ta osoba, gdy zmieni się któryś obraz. Osoba atakowana w ten sposób, wymuszaniem obrazu, jeśli ma umysł obrazkowy, to będzie się bronić przed utratą obrazu, który widzi, bo dla niej jest on rzeczywistością, której nie potrafi inaczej uzyskać niż widząc obecnie lub w kolejności innych widzeń traconych, a jeśli ma umysł zdrowy, to rozumie rzeczywistość, którą próbuje zniszczyć dla obrazu osoba atakująca. Ponieważ umysł obrazkowy nie rozumie rzeczywistości, a tylko rozpoczyna jakieś usiłowanie nie wiadomo kiedy, gdy albo zaczyna narkomanię emocjonalną, albo cały czas już jest utrzymywany emocjami w obrazkowo wykonywanych czynnościach dnia — to niszczy cokolwiek dla obrazu wymuszenia, a jest tylko w tym ograniczony posiadanymi siłami fizycznymi, znanymi obrazami skutecznej kary obrazowej (nierzeczywistej, ale zabierającej narkotyk z emocji [l.mn.]) oraz tym, co zobaczy na swojej drodze, gdzie się znajdzie. Zdobywanie reguł wpływu konkretnego, reguł wytwarzania (agresywnego, próbami, ale nie powtarzanymi w tym samym, gdy nieskuteczne) reguł wpływu oraz narkotyzowanie się z emocji [l.mn.] postępują nierównomiernie wśród uczniów, w ich społeczności, a w dogodnych momentach są próbowane w środowiskach domu, rodziny, podwórka.

Społeczna
Warstwy agresji

Są trzy warstwy bezwarunkowości, szybkości użycia agresji, z których każda jest destrukcyjna dla bieżącej rzeczywistości życia osoby atakowanej (jak wcześniej opisane), ponieważ zostaje na rzeczywistości czyjejś przemiany życiowej zastosowana wiedza nierzeczywista. Użycie jakiejś reguły samodzielnie na kimś jest zabronione, ponieważ wtedy trzeba by osobiście odpowiadać za niezgodność z wiedzą zawsze nie nauczoną do końca, gdy obraz końcowy byłby widoczną szkodą tej osoby (zewnętrzną), a jeśli tak by było, to wiedzę oderwaną w każdym obrazie — można zinterpretować, jeśli się chce w grupie (jest taka osoba, która to wskaże), jako niezgodne z obiektywną prawdą postąpienie. Dlatego pozostaje tylko użycie reguły rękami innych osób z grupy, tak by nikt nie chciał odpowiedzialności za czyn nie ukazanego sprawcy, bo każdy obawiałby się o słuszne posądzenie siebie o pomocnictwo, a gdy zostałby on ukazany, to wtedy żeby nikt nie chciał uznać przyczyny dokonania czynu, lecz twierdził, że ktoś wyjątkowo przekroczył wolność postępowania w grupie, bo ma problemy psychiczne, tzn. każdy będzie twierdził, że on by tego nie zrobił, co sprawca agresji dokonał, mimo że zrobiłby to także dla emocji, jeśli w takim traktowaniu świadomym obrazów wybiórczych — tej osoby, jakie było przed dokonaniem czynu, miałby niezaspokojony spadek narkotyku, którego nie widział łatwiejszej sposobności uzupełnienia niż ten czyn agresji.

DyskryminacjaPierwsza warstwa agresji społecznej (stosowana dość często w szkole) to generowanie obrazów dyskryminacji w sposób udający zabawę, ‚żart’ na czyjąś niekorzyść. Zaczyna się od tego, gdy plotka zostaje zwizualizowana w połączeniu z fałszywą interpretacją czyli zostanie wyemitowana publicznie informacja wskazująca wybiórczymi obrazami byt osoby lub jej czynność razem z dowolną emisją sprzecznych obrazów wybiórczych przywoływanych przez język symboli (np. słów języka ludzkiego). Podczas gdy plotka może być fałszywa w tym, o czym mówi wprost, i to jest pomyłka osób, które nie rozumieją rzeczywistości, to pierwsza warstwa agresji polega na użyciu pewnych obrazów wybiórczych w tym, co ludzie odbierają zmysłami i mają w ‹układzie wyobrażania› jako chwilowy obraz lub obrazy płaskie, a innych w tym, co ludzie odbierają jako symbole języka komunikacji, tak by były sprzeczne. I teraz trzeba zrozumieć, jak taka informacja jest przetwarzana wprost w umyśle zdrowym a obrazkowym, bo nieprzerwana emisja — czyli nie stanowiąca dialogu, podczas którego można redefiniować wzajemnie symbole przez wskazanie — jest rozumiana w bieżącym stanie definicji ‹pamięci programów› (jeśli posiadane), natomiast jest zapisywana stale do ‹pamięci historii obrazów zmysłów›. W umyśle zdrowym wszystkie informacje kolejno budują obraz przestrzenny z obrazów zmysłów interpretowanych definicjami ‹pamięci programów› (bez poznawania, bo brak własnej czynności), na który składa się to, co powiedziane symbolicznie, a nie było widoczne, lecz mogło tak być bez sprzeczności przestrzennej z tym, co było widoczne. W umyśle obrazkowym ‹dialektycznym› to wytwarzanie obrazu jest zakłócane pojawiającymi się obrazami wybiórczymi generowanymi z zerwanych strukturalnie definicji ‹pamięci programów›, które kasują obraz wcześniej utworzony, a w umyśle obrazkowym ‹historycznym› nie jest tworzony obraz przestrzenny, lecz tylko kolejne obrazy wybiórcze są wskazywane.

By nakłonić umysł obrazkowy do dokonania czynu agresywnego, potrzeba mu wskazać, co ma zniszczyć w obrazie dla przywrócenia sobie widzenia obrazów wybiórczych bytów i czynności, które zna. To wskazanie nie przez obraz właściwego bytu obecnego lub czynności wykonywanej, lecz przez ten obraz pamiętany wcześniej przez odbierający informację umysł obrazkowy — jest dokonywane przez nazwę własną, która jest symbolem z rzeczywistości społecznej odnoszącym się do konkretnej osoby lub rzeczy przez jej cechę wyróżniającą jednostkowo w danej grupie. Taka nazwa będąca obrazem wybiórczym istnieje tylko w umysłach obrazkowych grupy, ponieważ umysł zdrowy ma definicję tego należącego do niego bytu lub wykonywanej czynności w przemianie własnej bytu/struktury i jego kształcie/strukturze, której jednym z obrazów płaskich jest ten właśnie obraz wybiórczy, ale nie ma on nazwy, bo jest rozpoznawany do definicji ‹pamięci programów›. Zaprogramowanie dyskryminacji w tej pierwszej warstwie agresji to przywołanie nazwy własnej obecnej w umysłach obrazkowych grupy albo przez pokazanie identyfikowalnego z właściwym obrazu płaskiego, albo przez pokazanie nazwy potocznej, wyrażenia, które było identyfikatorem tego obrazu płaskiego w tej grupie — i przywołanie też przez nazwę własną, drugą, obrazu niezgodności z tymi zbiorami obrazów bytów lub sekwencji czynności, które umysły obrazkowe grupy mają w wiedzy, gdy zaistniała jakaś niezgodność.

Czyli są możliwe trzy formy informacji interpretowanej przez umysł zdrowy świadomie przez rozpoznanie obrazów, słów, a przez umysł obrazkowy wskazująco osobę dyskryminowaną jako obraz wybiórczy pozostały po skasowaniu wskazania czynności (bo sekwencja przerwana) lub bytu (bo poza zbiorem): • obraz bytu niezgodny ze wskazanym bytem (zbiorem obrazów), • obraz czynności niezgodny ze wskazaną czynnością (sekwencją), • obraz bytu lub czynności niezgodny z odpowiednio czynnością lub bytem. Taka dyskryminacja wskazująca osobę do przemocy może mieć formę negatywizującą kogoś przez niezgodność, gdy chce się rozpocząć przemoc, lub fałszywie pozytywizującą czyjąś zgodność w obrazach fragmentów zgodnych, ale we wskazaniu wcześniej zaszłej przemocy, gdy chce się powtórzyć przemoc (dowolnie w obrazie). Obraz niezgodności z programami obrazkowymi umysłów obrazkowych nie jest wcale wyznacznikiem pomyłki w rzeczywistości, lecz elementem społecznego zabijania wskazanych osób w grupach, które oddają władzę nad rzeczywistością ludzi umysłom obrazkowym. W umyśle zdrowym jest świadomość dokonanego kłamstwa, a w umyśle obrazkowym jest świadomość obrazu wybiórczego osoby lub jej własności będącej przeszkodą na własnej (wspólnej społecznie) drodze dalszego życia w spokoju własnych emocji. Więc dowolna osoba dokona czynu usunięcia takiego wroga społecznego, bo umysł obrazkowy będzie usiłował, a umysł zdrowy najwyżej się dowie, jeśli był obecny, o nastawieniu przeciwko niemu, ale nikt nie poniesie odpowiedzialności za czyn ‚przypadkowej’ osoby, bo trzeba by pokazać zaakceptowany przez umysły obrazkowe wynik ich ustaleń w czymś, podczas gdy umysł obrazkowy z natury atakuje wszystko, co zobaczy sprzeczne z już posiadanymi programami; to dlaczego miałby pamiętać obraz, który został już przez kogoś usunięty z życia, gdy nie miał go w swoich programach, a tylko w nie wspominanej już historii podczas przeszkadzania tym programom. Gdy pierwsza warstwa agresji zostanie wykonana bez zaistniałej pomyłki lub jej możliwości (z powodu nierobienia tej czynności) albo jak opisane, ale prywatnie, to jest tylko groźbą skierowaną.

Ponieważ — jak opisywałem przy nauce szkolnej — umysł obrazkowy nie może nic robić, by nie niszczyć rzeczywistości wymuszaniem na niej obrazów, które poznał ze wskazania, ale jednak robi to, co jest jego procesem życia, lecz najpierw być może świadomie przy nie uszkodzonych początkach poznawania, które przebiegają w umyśle od jego powstania zamiast pasywnych funkcji ‹sterowników mięśni›, o ile nie zostały uszkodzone już w domu — to w końcu niezależnie od dorywczej narkomanii z emocji programy obrazkowe zastępują codzienne świadome trochę czynności wykonywane w prosty sposób funkcjami ‹sterowników mięśni› z ‹układu wyobrażania› i uczeń nie może tylko wiedzieć tego, czego się nauczył, ale musi to robić, bo już zaczął wykonywać obrazkowo czynności życiowe, a nie ma granicy między programami, lecz jest tylko brak wystarczająco nazbieranych obrazów wybiórczych nazwanych bytami i czynnościami oraz są obrazy zabronione, blokady. Wtedy plotka szkolna nie jest już tylko nieformalną wiedzą uczoną, ale jest wykonywanym programem obrazkowym tak jak już ćwiczone w rzeczywistości programy skopiowane z państwowego programu nauczania szkolnego.

Tak powstają z natury systemu edukacji wyróżniający się wandale szkolni, którzy osiągają coś metodami wpływu naukowego, co jest oceniane pozytywnie, ale używają i wytwarzają programy wpływu społecznego w grupie mniejszej klasy lub w całej klasie szkolnej, tak że powstaje w rzeczywistości anarchistyczna, niestabilna władza w grupach społeczności klasowej, która później może być od razu wykorzystana do zdobywania wpływów w społeczności lokalnej, opartych nie na umiejętnościach rzeczywistych, ale na nacisku obrazowym na innych, którzy wykonują mniej wykształcone programy obrazkowe jako mniej ‚zdolni’. Stąd w umysłach obrazkowych jest ciągła presja na dowiadywanie się wszystkiego o innych, bo wtedy można wytworzyć w społeczności obrazkowy program zniszczenia czegoś, by uniemożliwiać robienie czegoś rzeczywiście ponad nierobienie własne jako przywódcy utrzymywania wpływu na programy obrazkowe ludzi. Umysł obrazkowy wykona je nieświadomie, jeśli nie wystąpi nieskuteczność z bezsilności wymuszenia, a umysł zdrowy potrafi odkrywać, co jest wskazywane obrazami wybiórczymi, natomiast z obserwacji obrazów wybiórczych bytów i czynności ludzi wie, jakie wymuszenia obrazowe stosują i zastosują przeciwko komuś dyskryminowanemu.

Czyli pierwsza warstwa agresji to jest użycie języka symboli wskazujących obrazy wybiórcze lub dołączenie do niego obrazów wybiórczych — zamiast budowania zdań składniowych. Zamiast powiększania obrazu wyobrażonego u nadawcy — jest bez informacji o uszczegóławianym lub uogólnianym bycie/strukturze przełączany obraz wybiórczy niezgodnie z historią obrazów zmysłów, ale podług definicji o zerwanej części strukturalnej opisu lub definicji obrazkowych, co u odbiorców jest wykrywane jako maskowanie części wspólnej obrazów wybiórczych przez umysł obrazkowy ‹dialektyczny› lub chaos obrazów wybiórczych emitowanych przez umysł obrazkowy ‹historyczny›, na których przerwaniach ciągłości budowania obrazu całościowego jest emitowana treść wybiórcza zbudowana z symboli tego, co było widziane wspólnie i zostało nazwane w obrazach płaskich, więc jest to prymitywny język: obraz przypisany do bytu, a drugi obraz przypisany z pierwszym do czynności, który jest ukrywany na formie zrywanej ciągłości zdaniowej języka oryginalnego w formie składniowej.

PodstawianieDruga warstwa agresji to jest obserwacja cudzych emocji wyrażanych na twarzy podczas robienia czegoś, na co osoba atakująca usiłuje wpłynąć, i definiowanie we własnym umyśle obrazkowym obrazów wybiórczych, które przypuszczalnie osoba atakowana odbiera w momencie emocji — jako obraz zmysłów, do nazwy bytu emocji, która jest zła lub dobra w uznaniu tej osoby, ale niemożliwe jest wyodrębnienie osoby atakowanej, bo obrazy jej wizerunku zostały odrzucone dla obrazów jej zmysłów, więc w ten sposób dokonywane jest przełączenie uznawanych obrazów wybiórczych dobra i zła podstawianego na czyjejś drodze, na drodze każdego. Po utworzeniu takiej definicji spostrzeżeniowej emocji, dołączeniu, zmianie obrazów wybiórczych tej definicji bytu emocji, jest ona używana jako obrazowa (kształtowa) cecha dobra i zła osoby atakowanej wpływem przy nierozumieniu rzeczywistych bytów bez struktury, które są widoczne, ale nie używane dla niezniszczenia, i wymuszaniu na tych bytach (ich obrazach), by miały wiecej, mniej lub nie miały tej cechy obrazowej w ich obrazach. Natomiast nazwy zewnętrzne bytów pozostają te same, więc jest to oszustwo emocjonalne na bytach rzeczywistych, które były, prowadzące do ich nieświadomego uszkodzenia w strukturze i bycie, lecz na podstawie spostrzeżenia skuteczności narkotyku emocjonalnego, który wynika z tego, co dana osoba wiedziała, a nie z tego, co jest rzeczywistym działaniem bytu/struktury w danej rzeczywistości.

Druga warstwa agresji to jest nieużycie języka tworzącego obraz w wyobraźni, lecz podstawiającego obrazy wybiórcze skalowane na wizerunku dla zasłonięcia tymi obrazami to, czego osoba atakowana może nie mieć jeszcze albo w wiedzy umysłu obrazkowego, by wykonać na tym program niezgodny w obrazach następstw z usiłowaniami (wiedzą) osoby atakującej, albo w definicji znanego bytu/struktury w umyśle zdrowym, by rozumieć nieodpowiedniość lub uszkodzenie rzeczywistego bytu/struktury w oczekiwanym użyciu. Ponieważ obserwacja emocji w umyśle obrazkowym nie jest ścisła z obrazem wybiórczym przez to, że obraz ten nie jest porównywany wiernie, lecz szukając zgodności punktowym skalowaniem jasności, kolorów na całym obrazie płaskim bez właściwej eliminacji światła na kształtach przestrzennych lokalnie, a w umyśle zdrowym nie jest właściwa dla obrazu płaskiego, lecz dla oczekiwanej (jak zdefiniowane przy umyśle zdrowym) struktury lub bytu rzeczywistego, która została tylko wybrana z drzewa poznania, ale zawsze była rzeczywista, lecz nie do końca jeszcze poznana, była tym samym, przemieniającym się przestrzennie i czasowo we własnym bycie strukturalnym — to druga warstwa agresji ma na celu powtarzanie jednorazowego oszustwa na obrazach zmysłowych poznawania, by wymusić przeniesienie kosztem osoby atakowanej obrazu wybiórczego w celu poznania, bez dbania o rzeczywistą zgodność bytu dla struktury lub struktury dla bytu, gdzie zostanie umieszczony tym ruchem, co spowoduje nieświadome zniszczenie struktury uderzonej lub bytu wyrzuconego.

ZasłanianieTrzecia warstwa agresji to emisja symbolu lub zasłonięcie obrazem wybiórczym wprost, gdy podczas nadzoru zgodności obrazów bycia lub czynności — z programami osoby atakującej ukaże się obraz wybiórczy zabroniony lub niezgodnej czynności. W efekcie w umyśle obrazkowym wymusza się groźbą wolę usunięcia nazwy bytu lub czynności, której obraz wybiórczy osoba użyła, usunięcie obrazu wybiórczego bytu, gdy jest on usunięty także z widoczności, lub przyjęcie nauki wskazującej przez symbole obrazów wybiórczych, jednak nie ma żadnej pewności, czy się wymusiło wolę w umyśle obrazkowym czy się uzupełniło definicję błędu w umyśle zdrowym z niepoznania jeszcze, które tą agresją jest przerywane, uniemożliwiane w bieżącej rzeczywistości. W umyśle zdrowym obraz zmysłów jest lokalizowany przestrzennie i ruchowo mimo niepoznania pełnego, więc może być zlokalizowany jako będący na drodze kolizyjnej bycia w przestrzeni, a w umyśle obrazkowym jest tylko skalowany, ale zawsze w wyobraźni jest tylko pojedynczy, czymkolwiek by był w rzeczywistości przestrzeni, czy byłby dostępny w bezpośrednim otoczeniu, więc jest traktowany wybiórczą uwagą bez rozróżnienia istotności bieżącej względem siebie. W rzeczywistości jest to rodzaj obrazkowego szpiegostwa agresywnego, by wszystko wyglądało zgodnie z własnymi spojrzeniami statycznie w obrazach wybiórczych, tych, na które się jedynie spogląda w otoczeniu.

Niekomunikacja

Obcy język umysłu zdrowego a obrazkowegoTak jak jedynym wspólnym w rzeczywistości elementem pomiędzy umysłem obrazkowym a zdrowym jest stan zatrzymania czyli obraz zmysłów, który w umyśle obrazkowym jest utrzymywany własnym ruchem w ‹układzie wyobrażania›, a w umyśle zdrowym jest chwilowo obecny w odtworzonym z definicji i wskazanym w ‹układzie wyobrażania› bycie — tak w rozmowie jedynymi wspólnymi elementami są słowa wskazujące niejawne obrazy wybiórcze. Gdy rozpocząć rozmowę z człowiekiem mającym umysł obrazkowy, to zaczyna on od czegoś, co było widoczne dla niego, a używa dla tego słowa, w którego sensie nieświadomie rzeczywistości przestrzennej i/lub struktury zakłada obecność tylko tych obrazów płaskich, które ma przypisane w definicji, a używa dla konkretnej wypowiedzi tylko jednego z nich. Natomiast umysł zdrowy zakłada definicję przestrzenną dla słowa, które wskazuje byt/strukturę dostępną do zobaczenia z każdej strony we własnym ruchu przemiany i w przestrzeni otoczenia. Zdanie języka dla umysłu zdrowego opisuje coś trwale w wyobrażaniu obrazu przestrzennego, a dla umysłu obrazkowego zdania opisują kolejność obrazów wybiórczych, na które patrzy. Stąd umysł zdrowy zaczyna wypowiedź od czegoś w co wierzy, że jest i jakie jest, a umysł obrazkowy od czegoś, co jest obiektywnie nazwane przez pojedynczy obraz, który to wizerunek mogą potwierdzić inni bez konieczności rozumienia świata w tym, o czym mówią, że jest widoczne, w oderwaniu od całości przestrzeni, w której to jest wskazywane jako zmieniające się przewidywalnie, czyli tylko nieruchome w obrazie płaskim. Gdy umysł zdrowy opisuje coś, co rozpoznaje, bo to wcześniej poznawał, to umysł obrazkowy sprawdza, czy wybiórcze obrazy akurat tak ułożone w bieżąco zbudowanej składni zdań wypowiedzi są zgodne z programami obrazkowymi, które ma, i na tej podstawie uważa, że coś jest lub nie, bo tego nie zobaczył był wcześniej i nie zostało potwierdzone przez innych, że tak kolejno to jest widziane, że jest powtarzalne w oglądanych obrazach na żądanie, a nie jest przemienialne w bycie/strukturze, poruszając się wśród innych bytów/struktur cały czas. I te obrazy płaskie bytu — niekoniecznie odrębnego w rzeczywistości — są nazywane obiektywną prawdą, na której się opiera w słowie.

Czyli jeśli próbować wskazywać wypowiedziami, gdzie umysł obrazkowy czegoś nie spostrzegł, to dla niego będzie to tylko wskazanie kolejnego obrazu, który musi zobaczyć, żeby go dodać pojedynczo jako obraz wybiórczy dla jakiejś nazwy bytu, ale nie będzie próbował tworzyć definicji z tych dwóch obrazów przez interpretację, poznawanie do ‹pamięci programów›, albo po prostu znajdzie ten obraz już obecny w jakiejś definicji obrazkowej ‹pamięci historii obrazów zmysłów› lub o zerwanej strukturze w ‹pamięci programów› i wykluczy nowy sens. Ponadto – podczas gdy umysł zdrowy używa słów do opisu bytów, które są widoczne w obrazie płaskim, ale poruszają się przestrzennie, oraz struktur, które w umyśle obrazkowym nie mogą być zdefiniowane inaczej niż w obrazie zewnętrznym zatrzymanego kształtu bytów — to umysł obrazkowy używa tych słów do opisu odwrotnego do rzeczywistości sensu, bo usiłuje je używać, by ‚znać’ prawdę, i tak oprócz słów martwych obrazków jako obiektywna prawda są uznawane słowa odwrotnej przyczyny ruchu i ułożenia struktury: gdy umysł zdrowy pod słowem struktury rzeczywistej uważa coś, co się utrzymuje w scaleniu przez to, czym jest, to umysł obrazkowy uważa, że coś się utrzymuje przez siebie samego w tym scaleniu wymuszaniem obrazów zatrzymanej struktury. Jak można zauważyć podstawowym sensem, na którym buduje się tę odwrotność wobec rzeczywistości, jest sens definicji strony ‹pamięci programów› czyli czynność a bezczynność programów obrazkowych a rzeczywistości (rzeczywistych świata) oraz byt rzeczywisty a jego cecha czynnościowa, dla której jest nazywany w słowach. Umysł zdrowy spostrzega strukturę rzeczywistą i rozumie, jak ona jest scalona przez to, co ją spaja od wewnątrz w kształcie i przemianie, a umysł obrazkowy uważa, że struktura jest bezczynna, dopóki się jej byt na zewnątrz nie poruszy.

Odwrotność odczytania biblijnego wężaStąd jest odwrotne pojęcie bezczynności biblijnego węża, który żyje, mimo że nie zmienia swojego miejsca w otoczeniu, a nie zmienia dlatego, że jego struktura cały czas dociąga do kształtu przez pozostawione ułożenie materiałów, które są wzajemnie zaczepione w kształcie, ale nie potrzeba separować każdego, by je ułożyć w tę strukturę, lecz wystarczy dodać ilościowo niepoliczalnie według sztuk, by się zaczepiły o siebie, wystarczy zbliżyć je odpowiednio, a nazywa się to lepkością i oznacza zdestrukturalizowanym parametrem — liczbą nieopartą na kształcie bytów podstawowych struktury. Natomiast do ruchu własnego struktury wąż potrzebuje z woli wyznaczyć drogę w ‹układzie wyobrażania›. Dlatego w wyobrażeniu i rzeczywistości zachowań wąż na drzewie jest nieruchomy przed atakiem, a na ziemi odwrotnie — udaje, że coś robi cały czas, podczas gdy w obu przypadkach jego atak tak samo zależy od rzeczywistości zagrożenia, lecz dla zwierząt skaczących po drzewach czy też latających jego życie własne było rozpoznawalne przez strukturę mimo ukrywania bytu, chociaż skaczące nie zawsze mogły rozpoznać przed utratą ostatniego uchwycenia, gdy zamierzały się uchwycić końca gałęzi, a po spadnięciu na ziemię wciąż musiał się pokazywać, straszyć ruchem, by się ukryć przed namierzeniem przez napastnika, nie mógł już udawać gałęzi. Jednak wąż jest groźny tylko dla tych przeskakujących pomiędzy drzewami i dla tych na ziemi, bo wtedy, gdy utraci się wiarę w oparcie na strukturze powietrza, na skrzydłach, stronach ‹pamięci programów›. I również dla tego węża powstało odwrócone pojęcie, jakoby w czymś (w jakimś kształcie bytu) był ukryty ‚wąż’, a to nie tak jest, że należy odrzucić słowo, bo został w nim, w jego definicji o zerwanej strukturze, znaleziony ‚wąż’, lecz je rozumieć. Gdy się nie potrafi, bo się ma umysł obrazkowy, to się odrzuca po spostrzeżeniu, że we własnym umyśle pojawia się obrazek wybiórczy zamiast struktury, który ‚gryzie’ jak wąż, którego się ma w umyśle nie pomiędzy stronami definicji bytów i struktur, ale pionowo w jednej ze stron. Tak są wybiórczo odwracane słowa Biblii, by je fałszować pod pozorem zgodności dosłownej z obiektywną ‚prawdą’ słów dla wybiórczych obrazków, podczas gdy te właśnie treści opisują sens rzeczywisty porównaniami obrazowymi, które z nieistnienia lepszego przykładu niż wąż, zwierzę, obrazującego ruch z pominięciem bytu/struktury węża, bo nie jest podany gatunek, ale mającego przynajmniej rodzaj w hierarchii definicji bytów/struktur — wymuszają niedokonkretyzowanie innych kształtów i struktur nie tak łatwo jak dla węża. Więc by ludzie nie mogli zrozumieć, jak zbudować obraz, na którym coś jest niedokonkretyzowane, lecz jest on w widzianej na co dzień rzeczywistości obserwowalny i wymaga tylko przeniesienia do struktury bytu opisanego, by uzupełnić definicje — poszczególne słowa w ich znaczeniu są zastępowane nierzeczywistymi kształtami, a ponieważ rzeczywistość świata, w którym żyją ludzie, jest zastępowana bytami wyrwanymi ze struktur, to ciężko jest utworzyć nowoczesną Ewangelię. Jakkolwiek to poznanie struktury bez wiary jako podstawy nic nie pomoże, bo jest to tylko jednorazowe zachęcenie do poznania struktury, które powinno być zakończone na wskazaniu metody sprawdzania prawdy integralnej, by człowiek odrzucił samodzielnie definicje obrazkowe, a naprawiał dialektyczne, inaczej w kościele jest utrzymywany masonizm ukryty pod publicznymi bieżącymi treściami zgodności bytowo‐strukturalnej w języku.

WandalizmW trakcie nauki szkolnej w końcu zdarza się w życiu taki moment, gdy z braku zajęcia obrazami wskazywanymi uczeń zacznie spostrzegać spokojne, nieagresywne, utrzymujące się obrazy rzeczywistości, które zmieniają się tylko z własnego niespiesznego ruchu, ale nie potrzeba go czynić dla nowego obrazu, a tylko dla upewnienia się, że ten środkowy obraz z pozycji rozluźnienia, zaprzestania ruchów szukająco‐usztywniających bez związku z odpoczynkiem mięśni, jest stały bez wysiłku mimo zakłócających szumów otoczenia jakoś ograniczonego (barierami umownymi, np. droga gruntowa a otaczający nizbyt ściśle las na pochyłości, więc nie mokradłowy, gęsty), przyciszonych. Wtedy umysł obrazkowy zaczyna dokonywać własnych prób uzyskania w rzeczywistości obrazu wybiórczego o ustalonym porównaniu parametrów płaskich do czegoś z dawnej lub z właśnie nieprzewidywalnie z tych prób wytwarzanej historii obrazów zmysłów, a ma możliwość usiłowania ciągłego, bo nic temu nie przeszkadza w spokojnym otoczeniu bez poruszania bytów procesem natury względem siebie zbyt wyraźnie. Ponieważ wymyśla obraz płaski, a nie widział go, by się go nauczyć, to możliwe, że nie jest to obraz do uzyskania pojedynczym usiłowaniem lub kolejnych przesunięć po drodze. Jeśli nie może go uzyskać, gdyż nic nie pracuje, by mu go podstawić z szarpnięcia‐uderzenia, lecz coś na przykład odpada, rozbija się, pęka, deformuje, to umysł wpada w pętlę bezsilności uzyskania pierwszego obrazu nie zaprogramowanej czynności, którą wymyśla w dowolności nowej zmiany dla emocji — nie wymagającej zależności od następnych bez zmiany otoczenia obrazów, zaburzenia spokoju. Jest to oczywiście pętla emocjonalna, lecz uniemożliwiająca uzyskanie narkotyku bezczucia ze zmiany obrazu, a tylko narkotyku pobudzenia i czasem nieczucia — z ponawianego rozpoczynania od obrazu bytu i nieuzyskiwania zmienionego dla obrazu czynności, na którym się przerywa. Tak właśnie są dokonywane akty wandalizmu, gdy nie uda się osiągnąć obrazu na rzeczywistości, lecz tylko uszkodzić ułożony w strukturze przestrzeni, i tak też ludzie znęcają się nad dzikimi lub obcymi (oswojonymi lub zdziczałymi) zwierzętami, które z natury nie pozwalają się układać dla obrazu, a i tak są szarpane i uderzane nieodrębnie od obrazu otoczenia, gdyż nie są rozpoznawane z ich wcześniejszego nieznania, nieobserwacji — nawet w ich obrazie płaskim.

Wspólnota destrukcji obrazkowejGdy grupa szkolna ma już z czasem utrwalone wymagane programy nauczane, spośród tych, które są ukazywane w programie nauczania w trakcie nauki, by uczniowie ‚zrozumieli’ przez analogię czynnościową lub wizerunkową te wymagane, gdy czuje się razem kimś lepszym spośród świata, bo potrafi zamieniać w swoim umyśle obrazy wybiórcze spostrzeżone, które rozumie z braku rozumu w tej grupie — jako to, co jest wszystkim w danej chwili, które to poczucie jest tracone przy samodzielnym byciu w rzeczywistości teraz lub po oderwaniu się grupy w dorosłości, bo nie dość, że każda osoba w tej grupie ma umysł obrazkowy, to polega na pozostałych umysłach w przetwarzaniu programów obrazkowych, których nie zna, a zna te, których inni nie znają — to wtedy można rozumieć to z zewnątrz jako utrwalenie połowy wymaganej wiedzy szkolnej, którą uczniowie potrafią zastosować w bieżącym życiu, ale jeszcze nie muszą jej stale stosować, bo nie pracują w zawodzie (który nie został przecież nawet wybrany ze względu na wiek). To utrwalenie programów obrazkowych, reguł skutecznych wymuszeń na rzeczywistości wybiórczych obrazów — liczbą matematyczną, siłą fizyczną, reakcją chemiczną, akcją historyczną, itd. — jest już nie tylko wiedzą nie stosowaną, ale częściowym przyzwoleniem na próbne użycie we właściwy sposób czyli taki, którego wynikiem jest oczekiwany obraz, a nikt nie potrafi ukazać błędu uznanego w obrazach tego właśnie wymuszenia, nie potraktowanego jako tzw. ‛efekt uboczny’, który ma własny program obrazkowy go wywołujący, powodujący, jako zaburzenie właściwego wykonania tego pierwszego, właściwego, jako niewystarczająca zgodność obrazów płaskich, które trzeba skuteczniej utrzymywać, wymuszać dla zgodności. Więc grupa utrzymuje się razem już nie z poznawania nowych obrazów wskazywanych, ale z ich odtwarzania w sposób zgodny z oczekiwaniem przy użyciu rzeczywistości świata ograniczonej do obszaru obecności dla nauki szkolnej: w sali klasowej, pracowni szkolnej, podczas wizyty gdzieś na zewnątrz, np. w kinie, na wystawie, spotkaniu z kimś lub przy czymś wykonywanym zawodowo.

Z uznania już pewnej wiedzy jako pewnie znaną, obejmującą rzeczywistość, zaczyna się w grupie dokonywać sprawdzania jej posiadania przez poszczególne osoby — na rzeczywistości tych miejsc, gdzie się wspólnie przebywa, ale niekoniecznie patrząc na siebie w bezczynności obserwacji, by nazywać, co ktoś drugi robi, co jest wspólne dla wielu lub specyficzne dla jednej, konkretnej osoby. To sprawdzanie polega na podstawianiu obrazów w opisywanych warstwach agresji, ale bez realizacji czynności końcowej, ponieważ osoba z grupy w tym czasie jeszcze może się pomylić jednorazowo, bo jest z grupy. Więc umieszcza się nie zaprogramowany obraz wybiórczy zamiast tego przypisanego do osoby lub tego w kolejności czynności, zachodzącego zjawiska — podczas wypowiedzi przełączającej słowami obrazki posiadanych programów, by inni uczyli się teraz zachowań reakcji na sprzeczność z wyuczoną w grupie nauką obrazkową; w przyszłości te programy będą służyć do blokowania nazywania obrazków wybiórczych nieobecnych w tej grupie, gdy ci ludzie będą mieli nadane funkcje społeczne umożliwiające z różnych obszarów przyzwoleń użycia wymuszeń blokowanie informacji dla nich zresztą i tak nie rozumianej inaczej niż przez programy obrazkowe oraz ukazywanie niezgodności obrazkowej osób przeszkadzających w tym, by je społecznie osądzić za niezgodność czynów zdefiniowanych obrazkowo. Oraz w znanych miejscach czynności szkolnych umieszcza się byt spoza obszaru tego miejsca — zamiast innego lub dla zaskoczenia w niespodziewanym niczego miejscu. Jest to zabawa grupy w rozpoznawanie zmiany poczynionej przez kogoś z tej grupy i przywracanie tego, co wcześniej było, z zabiegania nauczycieli mimo kosztów częściowych wspólnych grupy, i wtedy również poznawanie reguł nowej zmiany obrazu miejsca, by je umieć ominąć dla ponownego dokonania skrycie później spostrzeżonej przez innych zmiany obrazka.

Uszkodzona seksualnośćW takim właśnie stanie grupy zbierającej pojedyncze obrazki nowości i utrwalającej wspólną wiedzę obrazkową o bycie i o kolejności młodzi ludzie zaczynają realizować swoją pojawiającą się z wieku seksualność. Ponieważ nie potrafią poznać i zrozumieć jej natury, gdy nie jest ona jeszcze oparta na planowaniu w ‹układzie wyobrażania› poczęcia dziecka — w umyśle zdrowym, a w umyśle obrazkowym podlega programom ograniczeń realizacji, do której się zmierza — to usiłują dokonać czynu realizacji seksualności skrycie z kimś lub też sami. Obraz lub obrazy wybiórcze takiej realizacji pojawiają się w grupie ze względu na wiedzę o reakcjach własnych rówieśników w codzienności, w których następuje jakaś zmiana utożsamiana z tzw. „byciem z kimś” stale lub zaistniałym jednorazowo, a w szczególności gdy ktoś podglądał i opisał jakąś reakcję uczestników, która składa się z pożądanych obrazów wybiórczych, lub gdy zarejestrował obrazy, dźwięki urządzeniem nagrywającym. Ponieważ osoby w tej grupie nie używają wyobraźni przestrzeni, a tylko zapamiętują nowe obrazy, to podstawiają takie obrazy czyjejś seksualności do programów, których grupa się uczy, a raczej brany jest jakiś pojedynczy obrazek cechujący z nadania go grupie — tę zaszłą realizację seksualności. Ponieważ seksualność jest czynnością życiową i nie może być nieczyniona po rozpoczęciu już jej pierwszy raz czyli po poznaniu jakiegokolwiek dotyku, by ją zrealizować, to program nadawany przez grupę dla osoby, która ją była właśnie rozpoczęła, jest programem przymusu zgodności obrazowej lub zaprzestania, podczas gdy osoba mogła chcieć spotykać się właśnie z tą pierwszą osobą, a napewno chce mieć wolność bycia w momencie wzajemnej dowolności, bo to nie jest zmiana na czymś zewnętrznym, lecz na sobie jeszcze bez świadomości wspólnych czynów z drugą osobą, ale też nie z dowolności wymyślenia obrazka zmiany dla siebie i grupy, lecz z konieczności realizacji — mimo że mało umiejętnej — czynu rzeczywistego.

Więc faktycznie po pierwszej realizacji seksualności skrycie, ale mając relacje koleżeńskie w grupie umysłów obrazkowych, młody człowiek niezależnie od umysłu jest przymuszany do wyboru pomiędzy wprowadzeniem do pamięci obrazkowego programowania seksualności czyli jej oziębłej, mechanicznej realizacji fizjologicznie nieświadomej w skuteczności osiągnięcia i bezpieczności osiągania, której obrazy będzie ukazywał innym jako dokonania zmian, a byciem poddanym programom opisanych wcześniej warstw agresji stosowanych wobec osób spoza grupy, a teraz przy zastosowaniu przemocy seksualnej. W każdym przypadku agresja już i tak została rozpoczęta, ponieważ wiadomo lub prawie wiadomo i napewno będzie wiadomo z czasem, czyje to są obrazy wybiórcze przez nazwę własną. Natomiast wobec tych uczniów, którzy nie zrealizowali jeszcze widocznie seksualności z kimś, są stosowane prowokacje czyichś rzeczywistych zachowań seksualnych, eksponowanie nagości, by czekać na moment słabości i wtedy pomylenie się co do rzeczywistych intencji prowokatora. Nie wiadomo którą osobę przeciwnej płci uczeń szkoły wybrałby jako upragnioną, by się spotkać, czy ta osoba byłaby upragniona najpierw fizycznie czy umysłowo, to jeśli dojdzie do realizacji takiego spotkania, czy fizycznie czy umysłowo, ale skrycie, poza programami obrazkowymi koleżeństwa, to albo społeczność grupy, albo społeczeństwo zewnętrzne, gdy osoba spotkana ma relacje społecznie ustalone jako zabraniające — zniszczy życie takiego ucznia w tej społeczności albo najpierw przez umysł nierządu po przerwaniu związku, albo od razu cieleśnie przy udziale umysłu zdrowego uświadamianego lub nie co do programów stosowanej przemocy, ale zawsze świadomego faktu przerwania realizacji, co nieraz doprowadza do czynów przeciwko sobie z niemożliwości rzeczywistego pozbycia się społeczności agresorów. Natomiast jeśli uniemożliwi się, by powyższemu zapobiec, spotkanie z osobą, z którą młody człowiek chciał być umysłowo (nie intelektualnie), to wtedy samodzielnie niszczy się możliwość rzeczywistą przyszłego związku, który jakkolwiek ze względu na dalsze zmiany w szkole, które mogą tam nastąpić z tej samej grupy i zmiany szkoły — ma duże szanse być nietrwały i zakończyć się przerwaniem realizacji z pozostawieniem umysłów obrazkowych, jak wcześniej opisane dla pierwszej realizacji seksualności. W takim razie wydaje się, że warto poczekać z seksualnością w jakiś sposób do zakończenia szkoły, ale wtedy ludzie mają umysły obrazkowe niezbędne do pracy zawodowej nie na posiadanej własności rzeczywistej w pełni, ale w systemie osiągania obrazów czegoś, wykształcone w szkole.

I tak ludzie uprawiają nierząd obrazkowy także w seksualności obecnej w założonych rodzinach, które jakkolwiek są zgodne ze społecznymi programami akceptacji, i wspominają tylko ten pierwszy raz, bo on mimo niedoskonałości był być może jedyną realizacją seksualności czynionej rzeczywiście, jeszcze bez wiedzy o wszystkim, co mogło być dalej poznawane. Ponadto każde zachowanie osoby wybranej, które jest czekaniem, co druga strona zrobi, gdy się zauważa intencje spotkania, ale nie wyrazi zgody wiedząc, co można zrobić z tą osobą cieleśnie — jest taką samą prowokacją jak opisywana powyżej. By zapytać musi być otoczenie bezpieczeństwa nieingerencji, a wtedy może być tylko odpowiedź twierdząca jako ostateczne potwierdzenie świadomości i woli tego, co się dotychczas działo pomiędzy obojgiem. Więc można się zastanowić, czym właściwie jest zawieranie małżeństwa w dzisiejszych czasach, gdy albo bycie cielesne już było w sposób obrazkowy, narzucony, albo było powstrzymywane dla obrazu błony dziewiczej, a ponad czas pierwszego bycia w gotowości woli obu stron. Bo wydaje się, że jest legalizacją nierządu w większości przypadków: osób nieświadomych seksualnie, a bawiących się nią, lub osób, które ją utraciły i próbują odzyskać. Bo z wiedzy nie uzyskuje się miłości, a tylko miłość wyraża się z wiedzą, będąc razem.

Użycie przedmiotów szkołyW takim czasie już okazywanego zaufania do czynności pojedynczych uczniów na bytach szkolnych powierza się im wykonanie cząstkowych czynności podczas zajęć szkolnych w jakiejś pracowni, uczestnictwa w czymś demonstrowanym, pomocy w przygotowaniach do czegoś lub opracowaniach, sprawdzając obraz początkowy i w pewien sposób końcowy, choć albo on jest wiadomy pośrednio później z tego, co się czyni później, albo jest dość dowolny w możliwościach wytworzonej formy dla treści odrębnych w takiej formie zgodnych z czymś wymaganym. Stąd nie mając wolności użycia, ale w dowolności pokazania uznanego przez innych, a w szczególności przez nauczycieli, obrazu końcowego — można przedłużać czas realizacji do maksymalnego terminu wynikającego z dopuszczalności oraz umieszczać jakieś błędy ukryte dla sprawdzających, lecz satysfakcję z posiadania takich przywilejów stale mają tylko umysły obrazkowe, ponieważ tylko one nie są świadome niemożliwości stałego wykorzystania takiego czasu lub dostępu do robienia czegoś własnego bez ryzyka spostrzeżenia przy dowolnej i dlatego rzeczywistej realizacji kosztem uzyskanego czasu lub materiałów, a uznają możliwość dokonania ukrytego sabotażu treściowego na obrazie wynikowym zgodnie z testowaniem regułami wpływu ukrytego, nie spostrzeżonego, lub opóźnienie dostarczenia obrazu — jako sukces osiągnięcia czegoś dla siebie, podczas gdy robią to dla pokazania czegoś bezczynnej w tym grupie, a sami uzyskują jakieś nowe obrazki z bycia gdzieś pierwszy raz, które są nie utrwalane w regułach grupy, by dawały stałą przyjemność, bo nie były przez nią widziane. Więc jest presja, by robić ciągle coś nowego: z nowymi obrazami bytów lub miejsc bycia oglądającego — skoro się już uzyskało przywileje pracy pomocniczej, które jak się okazuje — nie są przywilejami, lecz złudzeniami.

Własność niczyjaStąd że w grupie szkolnej pojawiają się przyzwolenia na czynności dotychczas nie pomyślane jako możliwe do zaistnienia od siebie, bo wcześniej nie było żadnych czynności ponad bycie skopiowane z domu i ograniczone — pojawia się pojęcie własności bytów, na których te czynności są wykonywane, i oczywiście własność szkolna jest własnością wspólnie dostępną, ale własnością niczyją, z którą coś się robi, gdy można, tak samo jak poznawana na drogach do szkoły i ewentualnie do innych miejsc własność publiczna. Własność niczyja to jest taka, z której każdy może skorzystać odpowiednio do własnych potrzeb podczas swojej swobodnej aktywności — stąd że jest to przestrzeń bytu, w którym się jest, a który nie może wymuszać identyczności czasoprzestrzennej osób, bo musiałyby być w nim samotnie, samotnie nawet w całym świecie. By właściwie korzystać z własności niczyjej, trzeba rozumieć jej byty, które się przemienia w jej strukturze, natomiast zamiast tego — czy uczeń ma umysł zdrowy i może rozumieć, czy ma umysł obrazkowy — są wyznaczone drogi z tą własnością dla zachowania tej własności w widocznym stanie nieuszkodzonym. Ponieważ własność niczyja wzięta staje się własnością osoby używającej, lecz później musi być oddawana, to chociaż przywilej jej użycia ogranicza przez widoczne dla innych programy obrazkowe i obraz oddania — staje się ona niejawnie własnością prywatną osoby, która używa jej wystarczająco długo, by uczyć się konkretnego użycia, specyficznego dla tego przedmiotu, lub gdy realizuje z jej użyciem jakieś potrzeby prywatne, co jest kwestią dowolności na drogach pomiędzy obrazami kontroli jej użycia. Stąd mimo wizualnie bycia własnością niczyją jeszcze nie wziętą jej rzeczywisty użytkownik uważa na to, co ktoś inny by z nią robił: jeśli ma umysł zdrowy, to wbrew znanemu bytowi/strukturze w uzupełnieniu wbudowanym w definicję — o uszkodzenia tego konkretnego bytu i niewbudowanym, ale poszukiwanym z obserwacji bycia, o ograniczone do tego bytu historie niezrozumiałych obrazów zmysłów, a jeśli ma umysł obrazkowy, to innymi drogami niż własne. Więc nawet jeżeli z własności niczyjej korzystali tylko uczniowie z umysłem zdrowym, to skracałoby to zamienne użycie żywot takiej własności, ponieważ nie uaktualnialiby najwcześniej jak to możliwe definicji konkretnej jej bytu/struktury o poznane powstałe w trakcie użytkowania uszkodzenia, a także o historie niezrozumiałych przemian, natomiast umysły obrazkowe, które właśnie stale korzystają z tej własności z chęci posiadania przywileju wykonywania na niej programów obrazkowych (jak opisano powyżej), nie zważają ani na uszkodzenia ze zużycia, ani na niewłaściwe użycie — uszkodzenia z użycia, którego nie rozumieją, szarpiąc i uderzając od obrazka do obrazka, dopóki widać zgodność z obrazkami programu, skuteczność reakcji na siłę. Własność niczyja staje się niedostępną ze względu na ograniczanie zniszczeń własnością krótkotrwałego użycia, ale tak, by nie pokazać dokonania jej uszkodzenia lub by zaistniałe widoczne uszkodzenie podczas użycia pokazać jako zużycie niezależne od użytkownika, np. z powodu wady fabrycznej, warunków przechowywania, czyjegoś niewłaściwego użycia, itp.

Możliwość bycia i seksualnościPodczas gdy strukturę używanego bytu można naprawiać przez wymianę lub rekonstrukcję struktury elementu, ale trzeba wiedzieć co i jak się psuje. Natomiast struktura własnego ciała jest naprawiana samoczynnie z posiadania życia, bycia złożonym z komórek sterowanych funkcjami ich własnych programów utrzymywania przestrzennego obszaru fabryki i połączenia z sąsiednimi, a umysł posiada wiedzę o wszystkim, co jest na zewnątrz własnego bytu, i jak to uszkodziło, uszkadza lub może uszkodzić ciało, by się najlepiej uchronić przed śmiercią mimo powstałych rozproszonych uszkodzeń, które są naprawiane przez uzupełnianie własnymi komórkami. Dlatego istota żywa duchowa różni się w użyciu ciała od przedmiotu tym, że sama o sobie posiada wiedzę co do stanu ciała, jeżeli ma umysł zdrowy. Więc skoro nie ma z natury świata wiedzy niezależnej od bieżących bytów z zewnątrz, które powodują uszkodzenia ciała jak i nieczystość krwi lub innych płynów ustrojowych z niej się wywodzących, zanieczyszczonych ewentualnie obcymi programami łączącymi się z komórkami, by zmienić ich rzeczywisty program sterowania i łączności z organizmem, lub wprost wytwarzającymi coś zmieniającego przewidzianą strukturę organizmu — to nie ma też absolutnej czystości rzeczywistej, a funkcje życia muszą być realizowane (podług woli bycia gdzieś), by być żywym w otoczeniu sił grawitacyjnych odkształcających ciało i obieg płynów oraz wyczerpywania zasobów energetycznych (sił przemian wewnętrznych branych z wiązań chemicznych) i materiałowych, czyli poruszanie się i pożywianie. Jakkolwiek to wszystko trzeba robić z pełną świadomością, by w ogóle mieć jedyne rzeczywiste i najwyższe możliwe szanse bycia czystym wewnętrznie, w strukturze. Tak też realizacja seksualności ze względu tylko na ciało, założywszy wolę bycia z kimś w sposób bieżąco planowany w dalszej woli jak, jest możliwa bez uszkadzania nieświadomego tylko przez umysły zdrowe pod warunkiem, że każda osoba uczestnicząca, która coś czyni, rozumie w pełni bieżący byt/strukturę i własną, i wszystkich osób, z którymi coś czyni, przy słownej wymianie informacji o zaistniałych stanach uszkodzenia ciała, które zostały zinterpretowane lub są niezrozumiałym obrazem zmysłów — przy kompletnym rozumieniu przestrzeni ciała i bycia z innymi w miejscu, lokalnie w czymś, i kompletnym postępowaniu dla zachowania zdrowia i życia przy bezpiecznym, najmniejszym i niewyczuwalnym mimo czuwania zmysłami — zużyciu wierzchnich komórek naskórka.

Gdy osoba z umysłem zdrowym spostrzeże, że ktoś użył jej niejawnej własności prywatnej w sposób niezgodny z jej definicją bytu/struktury lub kiedy była pozostawiona z nieznaną historią zaburzenia (do czasu zrozumienia tego zachowania w definicji), albo gdy na tę własność były odrzucane odpryski, odpady, ale wszystko to w zgodności z obrazkowymi programami kontroli obrazów płaskich bytu lub czynności — to wtedy podczas własnych czynności uda, że nie widzi lub ewentualnie nie mogła zapobiec uszkadzaniu niejawnej własności tej pierwszej osoby, lecz uczyni to, przewidując sposób uszkodzenia przy zgodności z obrazami kontroli, tak by była świadomość osoby posiadającej niejawną własność prywatną niemożliwości jej dalszego użytkowania. Jeśli osoba spostrzegająca miała umysł obrazkowy i porównywała zgodność obrazkową (niezużycia ani przemiany bytu lub/i drogi obrazkowej, programu przesunięć), to użyje jednego ze znanych programów wpływu na czynność tamtej osoby lub używany byt, by uległ uszkodzeniu po ukrytej przed innymi zmianie obrazowej. Więc oprócz niszczenia przedmiotów z niewłaściwego użycia wspólnego przez umysły zdrowe, ale z braku wolności rozumienia, lub samodzielnego przez umysł obrazkowy — są one również niszczone intencjonalnie podczas konkurencji utajanej w wizerunkach własnych czynności na nich przeciwko cudzej niejawnej własności prywatnej, które to wizerunki udają obrazkowo czynności pierwszej osoby, ale wykorzystana jest droga pomiędzy obrazkami. Ponadto gdy umysł realizuje jakieś wymagania obrazkowe w czynności lub bycie, które są szkodliwe przy współudziale własnym, to umysł zdrowy lub obrazkowy szuka w zachowaniach obrazkowych, które spostrzega, takiego obrazka, który nie jest omijalny w bieżącej rzeczywistości jakimiś programami, żadnym, czyli musi być widoczny w celu osiągnięcia czegoś, co jest usiłowane, by wykonać wspólnie obrazkowo (np. wydając polecenia obrazkowe słownie) — i go uszkadza w konkretnym, pojedynczym lokalnie bycie z zemsty, ale skutecznie uniemożliwiając realizację czegoś niechcianego lub szkodliwego na pewno, co jest narzucane społecznie w grupie, według obowiązującego programu obrazkowego już ustalonego wspólnie, ale przenoszonego na wskazywany dla niego konkretny byt, który ma być poddany czynności lub ją wykonać dla grupy, by pokazać obrazek osiągnięcia. W ten sposób powstaje definicja obrazów szkód, których należy się wystrzegać, by to coś dało się osiągnąć w ustalony sposób, gdy po naprawach uszkodzonych obrazów w rzeczywistości (przez ich import z niemożliwości uzyskania) są znajdowane kolejno w dalszych sekwencjach programu obrazkowego, który już przebiegł trochę dalej.

Także co do ciała partnera seksualnego i własnego ciała — z rzeczywistości bycia razem przez umysły obrazkowe (od jednego) w realizacji seksualności lub z bycia przez umysły zdrowe poza realizacją seksualności, lecz bez wzajemnego uczucia czyli bycia dla siebie osobą wybraną podczas poznania w definicji (oczekiwaną, jak opisane przy umyśle), a tylko dla definicji bytu/struktury ciała, nie innych definicji świata — są stosowane powyższe dwa poziomy nasilenia wizualizacji drugiej osobie obrazkowej niedbałości o fragment ciała w rywalizacji o przyjemność mimo uszkadzania ciała przez drugą osobę i z akceptacją powolnego odchodzenia od pierwotnego, jednorazowego bycia dla ciała przez umysły zdrowe, które było oczekiwane właśnie dla niego w prawdzie umysłu i nie powstało uczucie, oczekiwanie osoby. Stąd po realizacji seksualności tylko dla ciała powraca się do tylko własnej rzeczywistości nieseksualnej, doświadczywszy, ale nie połączywszy jej w historii wspólnego bycia z woli bycia, lecz z przymusu realizacji odejścia z przestrzeni wspólnej, która mimo właśnie wtedy zmęczenia nadzwyczajnego ciała (albo normalnego, albo dodatkowo uszkodzonego) jest nagle niebezpieczna z bycia w niej osoby nie realizującej już wzajemnie seksualności, ale mogącej zrobić cokolwiek szkodliwego bez konieczności utrzymywania nawet tych definicji, które jeszcze pozostały dla opisu ciała.

SlangWe wzajemnym byciu z przymusu bezpośredniego lub społecznego zobowiązania albo opisanego powyżej używania na kimś seksualności — powstaje też dodatkowe narzędzie usiłowania: ‛slang więzienny’, który jest używany w związku cielesnym lub dla niego, dla użycia kogoś, ale pochodzi z więzienia wzajemnego bycia, z umysłu. Slang więzienny jest zminimalizowanym w formie rodzajem opisanego już języka obrazkowego, w którym nazwy pospolite lub słowa wymyślone w brzmieniu są używane do wskazywania tych zabronionych do wypowiedzenia, a zbliżonych kształtem, barwą płaskimi, natomiast zdania orzekające bytu‐czynności opisują nie zaistniałe jeszcze fakty uzyskania obrazka końcowego nie nazwanego — tak ukazywanym uszkadzaniem mającym być rozpoczętym nie wiadomo kiedy, po zobaczeniu obrazka wybiórczego początkowego, które to ‚fakty’zmieniane od któregoś obrazka jak najwcześniejszego własnymi ‚faktami’ w rzeczywistości niewoli obrazkowej oglądanej, a tylko możliwej do uszkodzenia w obrazie, który jest częścią tak rozumianego życia innych osób lub przestrzeni niewolącej; wypowiedź w slangu więziennym jest groźbą, która może być zmieniona tylko groźbą, tak że pozostanie groźba silniejszego z bycia w obrazkowych programach niewoli, która będzie realizowana.

Decydowanie

Społeczne stanowienie nad dzieckiemOpisana eksploatacja błędów wykonania, które są odtwarzane w umyśle obrazkowym jako programy obrazkowego postępowania, pojawia się z konkretnych pomyłek względem rzeczywistości, które są zatwierdzane jako właściwe postępowanie stąd, że obraz wybiórczy widziany w społeczności i ustalony spośród różnych wybiórczych obrazków zakończenia postępowania jako ten pożądany efekt — został zauważony, ale nie jest on tylko jakimś fragmentem przestrzeni rozumianej w pełni posiadanych definicji ‹pamięci programów› rzeczywistości. Natomiast niezależnie od tego, jak można się pomylić mimo wiedzy, ponieważ mogło się nie spostrzec jakiegoś bytu, nie znać uszkodzeń struktury, nie poznać wszystkiego o bycie/strukturze, w czym się uczestniczyło z jego użycia, a są to nieuniknioności życia na świecie — uszkodzenie umysłu zdrowego jest też inicjowane przez innych, konkretnych ludzi wprost z ich czynów własnych, a nie z posługiwania się czynami innych ludzi w społeczności, co ma miejsce dopiero wtedy, gdy człowiek w takiej społeczności się znajdzie. W przeciwieństwie do społeczności umysłów obrazkowych, gdzie wszyscy wiedzą, co ma być niszczone intencjonalnie, pojedyncza osoba mająca umysł obrazkowy ukrywa to, co zrobi raz, by uszkodzić umysł zdrowy drugiej osoby i następnie ciągle korzystać z tego uszkodzenia, które dla innych nie pochodzi jawnie od czynu tej pojedynczej osoby, lecz jest ‚złem’ jej ofiary nie negowanym, by nie stać się ofiarą społeczności takich umysłów za własną pomyłkę lub zamierzenie, bo byłoby to ‚osądzone’ społecznie co do zgodności z programami obrazkowymi, które w nim są rozpowszechnione, a nie zrozumiane w rzeczywistości. Jednak w umyśle osoby, której ktoś coś uczynił, inicjując umysł obrazkowy, jest zawsze wiedza o sprawcy w momencie czynu, który przez innych nie musiałby być spostrzeżony jako sprawczy, gdyby mieli umysły zdrowe przy niewystarczającej wiedzy o rzeczywistości, mimo że ta wiedza o niezgodności z rzeczywistością czegoś dokonanego nie jest opisywalna dla innych, więc nie może być wskazana innym, a to, co jest wskazane innym, zwykle jest błędnie przez nich interpretowane z powodu nieznania pełnej historii zmysłów osoby opisującej zdarzenie i umysłu osoby coś czyniącej. Jakkolwiek osoba, której druga inicjuje umysł obrazkowy, rozumie to w momencie dokonania czynu — jako zaprzeczenie całości jej bycia rozumianego w ‹układzie wyobrażania› przez negację którejś definicji bytu/struktury będącej w obieranej zmysłami rzeczywistości. I pojawia się pytanie: „dlaczego nie jest to, co jest? dlaczego nie ma być?”, które jest krótkotrwałym sygnałem relacji międzyludzkiej. Wtedy człowiek już wie, że coś, co zostało rozpoznane z obrazu zmysłów, nie jest dozwolone ze względu na osobę, która zaprzecza tej rzeczywistości, a jeśli dodatkowo zostanie to wskazane przez przybliżenie do większości receptorów tak, by nie odbierały wrażeń zakłócających, to to konkretne odczucie zmysłów zostanie uznane jako niedozwolone, gdziekolwiek by było. Podczas gdy to, co jest odczuwane zmysłami, już jest, ale ma nie być właśnie w tym momencie, gdy jest, więc jest to żądanie nierealizowalne, a ponadto w istocie wiadomo, że osoba wyrażająca to żądanie nie przekazuje dla niego rzeczywistego uzasadnienia, chociaż nie wiadomo, dlaczego to robi.

Trzeba też rozumieć, kim dla osoby mającej umysł zdrowy jest osoba będąca rodzicem lub opiekunem dla niej jako dziecka, nauczyciel dla niej jako ucznia, specjalista w czymś rzeczywistym dla niej jako robiącego coś rzeczywistego; chociaż brakuje właściwych nazw w społeczeństwie obrazkowym. Taka osoba jest kimś, kto wie więcej o rzeczywistości i stąd rozumie to, czego w tej rzeczywistości osoba narażona tutaj na zainicjowanie uszkodzenia umysłu jeszcze nie rozpoznaje we wszystkich obrazach zmysłów w pewien sposób wyodrębnionych z pozostałego obszaru już posiadanymi definicjami ‹pamięci programów›, ale taka osoba będąca mądrzejszą nie jest kimś, kto jest ponad rzeczywistością w wiedzy — nie ma możliwości bycia nią, całą rzeczywistością, bo jest jej częścią, kimś potrafiącym coś zrobić, co okazuje się w rzeczywistości poznawanej. Taka osoba ma wolność robienia wszystkiego w świecie, bo wszystko, co robi, a w szczególności to, co robi gdzieindziej, niewidocznie w bieżącym czasie niedostępności tamtego miejsca z jego jeszcze niepoznania — jest w oczekiwaniu dobre, będące ku życiu w rzeczywistości stwarzanej. Natomiast jeśli taka osoba zaneguje coś rzeczywistego, by wbrew temu było to, co robi, to traci zaufanie co do postępowania w prawdzie, która polega na rozeznaniu, czym to jest odrębnym, że nie szkodzi (własny bezruch) i nie szkodzi się (własny ruch), lub jak to uzupełnia znane, że postępuje się odpowiednio do aktualnej rzeczywistości (własne zbliżenie). Jeżeli ktoś taki postępuje wbrew rzeczywistości czegoś nieznanego, to wyda się to dziwne, ale jeżeli wbrew rzeczywistości osoby, z którą jest jako osoba mająca większą wiedzę o rzeczywistości, to staje się dla niej kimś, kto szkodzi, ale nie ma od tej osoby ucieczki, bo ma wolność robienia wszystkiego. Czyli to, co osoba będąca ofiarą czyni przez własne bycie w rzeczywistości rozumianej przez siebie, zostaje przerwane, a osoba wtedy staje się ubezczynniona w byciu własnym, które nadal trwa, ale nie może planować własnej drogi czynności ciała, gdy została ustalona przeszkoda (wybiórczy obraz zmysłów) niemożliwa do niebycia, ponieważ będąca w rzeczywistości, jej aktualną częścią. Wtedy zamiast rozumienia zostaje wymuszona czynność obrazkowa, która zastępuje to, że osoba nie rozumiała czegoś w rzeczywistości, nie chciała czegoś robić przy właściwym rozumieniu rzeczywistości lub chciała robić coś innego. Takie zastąpienie ma formę albo wykonania czynności na osobie, by osiągnąć oczekiwany przez siebie obraz zmysłów ustalony, albo nakazania takiej realizacji czynności. W realizacji tej czynności obrazkowej dochodzi ponadto wcześniej lub później do oszustwa nawet na programie obrazkowym, co powoduje kolejne obrazy zmysłów, które trzeba blokować jako nie mające być, bo wywołują odczuwane w stanie bezczynności lub czynności obrazkowej umysłu osoby uszkodzenie z bólu, a wtedy jeszcze trzeba zabraniać — siłą lub groźbą — ucieczki sprzed bezpośredniego źródła bólu (odruchu z obszarów nierozumianych).

Blokowanie społecznej obronyNatomiast własne próby realizacji czynności [l.mn.] wymyślanymi sekwencjami obrazkowymi (szarpania‐uderzania) dla uzyskania tych obrazków wybiórczych, które mogą być wymagane w programie sprawcy nadużycia, ale bez bycia ofiary w obrazach bólu — są odrzucane, ponieważ brak jest przyzwolenia na błędy w powtórzeniach czynności, a nie wiadomo, jaki dokładnie jest program obrazkowy sprawcy, by móc wykorzystać przejścia innymi programami obrazkowymi sprawcy omijające obrazki sprawiania bólu przy realizacji czynności, do której programu się powraca przez obrazki dalsze, i niekoniecznie trzeba potrafić użyć własnego wpływu obrazem rzeczywistości. Więc sprawca tylko coraz bardziej unieruchamia kierunki szarpania‐uderzania ofiary, by nie rozpoczynała żadnych prób wykonywania czynności obrazkowo, chociaż wykorzystuje ewentualne efekty już wykonanych ruchów, gdy spostrzega obraz wybiórczy, który właśnie zamierzał osiągnąć sam w tej czynności narzucanej. Gdy osoba ubezczynniona nie wyobraża już przestrzeni bycia, a tylko odczuwa bezrozumnie, ale emocjonalnie, obrazy zmysłów, ponieważ nie ma dla nich nawet definicji obrazkowych, by mieć emocję przyjemności narkotycznej z ich rozpoznawania — to wtedy od sprawcy otrzymuje uspokajające słowa, które przywołują z pamięci obrazy wybiórcze umieszczone w ‹układzie wyobrażania›, ponieważ wybiórczy obraz zmysłów przypomina ten przywoływany z pamięci — i nie tylko nie rozumie rzeczywistości, ale również przestaje odczuwać emocję z bólu. Więc w ten sposób sprawca udaje przed innymi, że uspokaja ofiarę dla jej dobra, podczas gdy w rzeczywistości czyni na niej zło, a udaje ochronę przed czymś z zewnątrz, naprawianie, gdy naprawdę usiłuje przywrócić obraz widocznej poprawności bycia, zakryć to, co wymaga naprawienia, bo zostało uszkodzone z zewnątrz, lub pozostawienie, by tego z zewnątrz nie uszkodzić. Ponieważ osoba z zewnątrz nie poznała początku historii czyli właśnie czynu uszkodzenia bycia własnego ofiary, to wydaje się jej, ze to, co jest dalszym ciągiem historii, a co spostrzega, jest jakimś własnym językiem lub zachowaniami zwyczajowymi między tymi dwiema osobami, których nie zna lepiej niż one same.

Wystarczy, że osoba będąca opiekunem skutecznie doprowadzi do zaprzestania wyrażania przez ofiarę emocji rozumianych jako negatywne, a jeśli nawet je wyraża, to najpierw jest oceniane, czy wolno wobec kogoś mieć, pokazywać takie emocje nieprzyjaźni, a na pewno nie wobec osoby nieznanej. Jednak jeśli nawet ofiara inicjowania umysłu obrazkowego w ukryciu przed odpowiedzialnością — spotka osobę z zewnątrz nie w momencie dalszego ciągu realizacji czynu przez sprawcę, ale w sposób neutralny, to sprawca wykorzystuje posiadane przywileje społeczne nad ofiarą (zależności bytowo‐strukturalne), które są obrazami wybiórczymi o uprzywilejowanym byciu na nich spawcy z ofiarą, a nie osoby z zewnątrz — do przerywania ustalania obrazkowo czegoś negatywnego dla sprawcy, a tym bardziej do uniemożliwiania budowania obrazu całości bycia, jeśli osoba z zewnątrz ma umysł zdrowy — przez uruchamianie programów obrazkowych (wymuszonych wcześniej na ofierze) okazywania przywilejów, które i przerywają relację ofiary z osobą z zewnątrz, i poniżają tę osobę emocjonalnie przez odrzucanie przyjaznego bycia, pokazywanie sprzeczności między relacją sprawcy z ofiarą a ofiarą z osobą z zewnątrz, bo czynem ofiary odsuwania się od osoby z zewnątrz, by realizować program obrazkowy z powodu szantażu niewykonaniem dowolnym przekazania ofierze później tego, co jest bytem/strukturą zależności społecznej — wyrażonego przywołaniem obrazu wybiórczego z programu wcześniej wymuszonego. Wtedy też jawnie, bo zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami zachowań ludzi będących w ustalonych relacjach, realizowane jest wymuszanie czynności względem konkretnych obrazów tej osoby z zewnątrz, by drugi raz nie mogła tym samym słowem, obrazem wybiórczym, rozpocząć skutecznie ukazywania obrazu negatywnego dla sprawcy, by nie mogła udowodnić innym osobom z powodu niepowtórzenia początkowych słów ukazywania przez ofiarę, której sprawca nie może przed innymi narzucić ciągłej bezczynności, gdyż to jest zabronione społecznie, ale jedynie może narzucać czynności postępowania obrazkowego ukazywanego podczas obecności innych.

Dowolność inicjowania przemocąNajbardziej destrukcyjnym rodzajem czynu wymuszenia czynności w konkretnej relacji osób nie musi być ten związany z przemocą seksualną, jeśli w rzeczywistości nie zaistniało z nie wiadomej rzeczywistości programów obrazkowych uszkodzenie ciała lub świadomość konkretnego uszkodzenia (mającego nastąpić) — każde wymuszenie czynności skutkujące rzeczywistą destrukcją ciała lub poznaniem błędu wykonania, niezależnie od obrazu zmysłów, który byłby uznany z niekompletnej widoczności zmysłowej (z zewnątrz) jako dotyk erotyczny bądź nie, jest czynem inicjowania umysłu obrazkowego i uszkodzenia cielesnego, bo umysł obrazkowy może być naprawiony mimo historii, która pozostaje w pamięci, ale wtedy, gdy był ofiarą, wykonywany na osobie program obrazkowy musiał mieć tyle podstawionej przestrzeni gotowej, by ciało nie uległo uszkodzeniu nie naprawionemu samoczynnie do pierwotnej postaci. Natomiast oczywistym jest, że najprościej rozpocząć wymuszanie czynności obrazkowej od obrazów czynności rzeczywistych realizacji procesów ciała, które z natury bytu istoty żywej są wszystkie niezbędne do utrzymywania życia, a wśród nich jest również realizacja seksualności, ale przecież nie tylko. Zwierzęta odpowiednio do gatunku też mają ‹układ wyobrażania›, który umożliwia im rozumienie przestrzeni bycia, i nie należy ich zachowań obrazowo przypominających ograniczenia utożsamiać z człowiekiem, bo te zachowania wynikają z posiadanych przez nie możliwości ciała (utworzonego z DNA), które były tak jak u człowieka poznawane i są rozumiane, lecz ich użycie było konieczne do realizacji procesów ciała względem innych istot żywych i tak powstały w ich umysłach programy obrazkowe wykonywane w określonych sytuacjach automatycznie — względem ofiar polowania lub społeczności kolonii, stada, co zostało błędnie nazwane instynktem, a jest uczone albo ze skuteczności pierwszego upolowania, gdy powstaje program błędu wykonania później ulepszany obrazkowo w skuteczności, albo z wymuszenia czynności w społeczności.

Dialektyczne zastyganie umysłów obrazkowychWiadomo, że umysł obrazkowy ‹dialektyczny› nie potrafi rozpoznać bytu rzeczywistego przez jego kształt i przemianę, ponieważ nie ma jego definicji rzeczywistej, lecz definicje dowolnie uszkodzone, które ponadto generują kształt nie odbierany w rzeczywistości zmysłami, a ten kształt pozostaje obrazem płaskim, dla którego coś się chce zobaczyć innego, co ten kształt wzbudza zamiast strony opisu struktury. Drugi umysł tego samego rodzaju uszkodzenia obrazkowego może udowadniać pierwszemu, że ten kształt nie jest obecny w rzeczywistości, którą on spostrzega, a wtedy każdy z nich wycofuje się do nie znanych drugiej osobie połączeń wzbudzających kształt nieobecny, by uzyskiwać ustaloną emocję dostarczającą narkotyku nie wiadomo z czego spostrzeżenia w rzeczywistości. Ale pojedyncza osoba mająca taki umysł nie potrafi wiedzieć o tym, co spostrzegła indywidualnie, ponieważ pozostaje to tylko w ‹pamięci historii obrazów zmysłów›, natomiast potrafi jeszcze odbierać sygnały zmysłowe względem definicji w ‹pamięci programów› i dlatego pasywnie szuka dla nowych, nie rozumianych ułożeń obrazów z kształtów, dowolnego połączenia, które nie wywoła sprzeciwu. Tymczasem umysł obrazkowy ‹historyczny›, żeby czegoś odbieranego przez zmysły nie ignorować, musi to mieć w kształcie obrazka historii zmysłów, a wtedy i tak ma to w świadomości tylko tak krótko, jak krótko ten obrazek pojawia się zamiast innych programów obrazkowych, choć oczywiście może często.

Więc jeśli umysł obrazkowy, będąc jeszcze ‹dialektycznym›, ma zanegowane przez innych odczucie zmysłowe w obrazie płaskim, czyli musi je ukrywać pod innym kształtem, a będąc już ‹historycznym›, nie ma go w programach obrazkowych — to nie jest świadomy tego odczucia zmysłowego do czasu ‚śmierci’ własnej osobowości obrazkowej (przełączania dla emocji), która następuje w momencie zaprzestania dostarczania narkotyku przyjemności bezczucia komórkowego, a to dzieje się z woli uwierzenia w Boga (utworzenia definicji początkowej całości integralnej) lub w bezwoli śmierci ciała, gdy związek chemiczny narkotyku nie może już być fizjologicznie dostarczony i skuteczny po ewentualnym dostarczeniu w uszkodzonych komórkach. Ponieważ w tzw. nauce receptory zmysłowe są nierzeczywiście (bo niestrukturalnie) podzielone na grupy nazywane tzw. „rodzajami zmysłów” (jak dotyk lub wzrok), a nawet nie uwzględniane są wszystkie receptory dostępne (np. czucie wewnętrzne ciała) — to jeśli konsekwentnie żaden program obrazkowy w tego rodzaju umyśle nie zawiera obrazu receptorów takiej grupy zmysłów, wtedy uznaje się, że ktoś nie ma czucia jakimś „zmysłem” ogólnie, ale jest to tylko ustalenie konsekwentnego negowania całej grupy zmysłów w przyszłości. Stąd też powstają nierzeczywiste symbole preferencji „zmysłu” jednego wobec innych, podczas gdy w rzeczywistości każdy receptor z osobna ma swoje miejsce w strukturze ciała i swój rodzaj informacji dostarczanej, które mogą być rozumiane tylko w przestrzennej definicji bytu (kształtu) i struktury własnego ciała. Umysł obrazkowy ‹dialektyczny› przez uczestnictwo w czynności, którą potrafi wykonać tylko ze świadomością ignorowania fragmentu obrazu zmysłów z powodu dowolnej niezgodności definicji w ‹pamięci programów› z obrazem odbieranym z rzeczywistości przynależącym do bytu‐struktury czynności — staje się z tak utworzonego błędu wykonania zaakceptowanego jako definicja w ‹pamięci historii obrazów zmysłów› umysłem obrazkowym ‹historycznym›, a nawet jeśli nie czyniłby tego we wszystkim, co wie, że jest, ale jest nierzeczywiste, to i tak musi realizować czynności życiowe, więc umysł obrazkowy bez pełnej obsługi ciała z zewnątrz przy nie naruszonych od początku własnego życia ‹sterownikach mięśni› jest zawsze umysłem obrazkowym ‹historycznym›, a dopiero później ewentualnie udaje, że jest ‹dialektycznym›, gdy zdobędzie wiedzę programów obrazkowych wyjątków definicji ‹pamięci programów›, ilościowo przeważającą nad wiedzą czynności życiowych, a w szczególności pokazywaną jako wzór (nierzeczywisty, błędny w czymś) dla innych — w wizerunku, słowie.

Powyższe dwie części publikacji opisują: • proces inicjowania społecznego umysłu obrazkowego, które opiera się na uszkadzaniu bytów w umyśle i rzeczywistości, oraz • proces inicjowania w relacji ukrytej pomiędzy dwiema osobami zależnymi, które opiera się na uszkodzeniu struktur w umyśle, a przez nie – bytów w rzeczywistości, i wymuszeniu czynności w umyśle, które następnie będą wykorzystywane przy inicjowaniu społecznym.

Zbrodniarze obrazkowi

Jednostkowo

System społeczny wyedukowanychWięc system nauczania, jaki jest stosowany w systemach edukacji państw, najpierw wymusza błąd poznawczy, narzuca podstawowe czynności obrazkowe, a później upycha do pamięci byty nierzeczywiste, które wskazują rzeczywiste i prowadzą do ich niszczenia własnymi czynami bez wiedzy o rzeczywistości, a usiłowaniami dla obrazów zmysłowych widzianych pojedynczo mimo ciągłości zachodzących zmian, zatrzymanych, by nie zobaczyć błędu wiedzy z kolejnych lub cudzych. W takim systemie kształcenia do dorosłości to, co potrafi uszkodzić w rzeczywistości człowiek z błędu nierozumienia rzeczywistości, jest ograniczone możliwościami czynnego dostępu do rzeczywistości przez nadzór przyzwoleniowy przy braku jednoczesnej obecności więcej niż jednego bytu, którego obraz jest już rozpoznawany, a który można skutecznie pilnować ciągłym wstrzymywaniem jego użycia, więc ten czas kształcenia, okres szkolny czy przedszkolny (w zależności od początku zainicjowania umysłu obrazkowego), mimo szkód, które wtedy są dokonywane nie z pomyłki, lecz z błędnego jakiegokolwiek użycia — wydaje się być czasem możliwości rozwoju człowieka, a dostarcza on ilościowo programów wymuszenia na rzeczywistości, których człowiek żyjący lokalnie nie poznałby lub nie od razu i z posiadania umysłu obrazkowego niszczyłby tylko niewiele rozpoznanych bytów. Natomiast później, w dorosłym życiu, człowiek wykonując te i nowe programy — wymusza, by mógł coś robić, cokolwiek robić, a w umyśle obrazkowym zrobienie czegoś to jest osiągnięcie widoczności jakiegoś obrazu docelowego, podczas gdy wymuszanie tego obrazu nie jest konkretne, lecz czymkolwiek dostępnym, więc wtedy robienie czegoś polega na osiąganiu ciągle nowych obrazów, które taki człowiek może bezsilnie oglądać, a oprócz posiadania rzeczy dla wizerunku takim obrazem osiągnięcia jest wizerunek pieniądza lub ciągle zmienna wartość liczbowa posiadanego konta pieniężnego, która umożliwia wymuszenie oddania posiadanego przedmiotu, wizerunku przez inną osobę wprost.

Czyli w dorosłym życiu człowiek użyje wszystkiego, co rozpoznaje w obrazach płaskich, by skutecznie uzyskać zamierzony obraz wybiórczy, i nie uznaje istnienia tego, co był zniszczył/użył do osiągnięcia, a tylko wskazane wizerunki pod warunkiem, że istnieje jakiś program, który przez powtarzanie sekwencji wizerunków na nim wymusi uznanie, że dana czynność zaszła i może zachodzić tylko w takim przebiegu zdarzeń obrazowych, mimo że to jest nieprawdą. Czyli jeśli ktoś ma w swoim umyśle obrazkowym wykształcony program samouczenia się konkretnych programów wymuszania obrazkowego, co było opisywane w części publikacji o czasie szkolnym, to wtedy skutecznie wymusza na innych umysłach obrazkowych robienie przez siebie tego, co on ma w danym czasie w umyśle dowolnego, niszczenie przez siebie rzeczywistości dla zobaczenia zamyślonego obrazu osiągnięcia, a pozostali — mając umysły obrazkowe — nie potrafią zapobiec temu, ponieważ znają sekwencje destrukcyjne dopiero po zniszczeniu czegoś przez nich rozpoznawanego przez obraz płaski, a nie potrafią tego stworzyć, podczas gdy na zapobieżenie jest za późno. Jeżeli takiemu człowiekowi posiadającemu program wykształcania wymuszeń powszechnych na rzeczywistości przez podstawianie obrazów innym umysłom, by coś zrobili cząstkowego kolejno, uda się doprowadzić do sytuacji społecznej, w której większość siłowa społeczeństwa w jego systemie reguł będzie uznawała tylko te same wizerunki w ustalonych osiągnięciach, to ze zbrodniarza lokalnego, który już niszczył rzeczywistość bez żadnej moralności, staje się zbrodniarzem globalnym, dyktatorem, który wyniszczając ludzi w społeczeństwie prowadzi je do inwazji na kolejne obszary świata, gdzie uda się podporządkować ludzi i przez nich, przez ich czynności — obraz rzeczywistości.

PrzewidywaniePonieważ metody rejestrowania programów obrazkowych w umyśle obrazkowym są programami użycia niekompletnego niemożliwej do zmiany materialnej (cielesnej) struktury przepływów umysłu utworzonego w nie zapisanej informacjami całości magistral (złączy) i części pamięciowych — z DNA (tak jak i całe ciało) — to jest możliwe skończone wyznaczanie ścieżek reakcji siłowych, gdy zna się nauczone przypisania wizerunkowe do bytów z przeszłości (istotne tylko dla dokładności wybiórczego obrazu płaskiego, nie mające w przyszłości związku z tamtym bytem) oraz nauczone sekwencje czynności wizerunkowych, a obraz zmysłów, który umysł obrazkowy chce osiągnąć, jest kierunkiem przepływów obrazów myśli szukających pojedynczej ścieżki do niego prowadzącej przez rozpoznawane obrazy wybiórcze pośrednie. W umyśle obrazkowym określony sposób użycia zmysłowego mięśni czyli sposób potrącenia, uderzenia wizerunku w celu uzyskania wynikowego kształtu wybiórczego — jest ogólny dla dowolnego wizerunku, którego kształt zostanie przycięty w odbiorze do tego, którzy jest początkowym w czynności, a tylko mogą być pewne wizerunki zabronione w ogóle. Umysł obrazkowy, by zrozumieć zbrodniarza, uczy się tego samego wizerunkowo i zaczyna postępować tak samo, jednak nie musi potrafić nauczyć się programu samouczenia wymuszeń, by stać się samodzielnym zbrodniarzem, a właściwie nie musi potrzebować się go nauczyć, ponieważ nie potrzebuje samodzielnie testować rzeczywistości dla nowych wizerunków i sekwencji wymuszeń, co jest zapewniane przez zbrodniarza (dyktatora). Natomiast umysł zdrowy po pierwszej czynności umysłu obrazkowego niezgodnej z rzeczywistością, destrukcyjnej, tworzy dla takiej konkretnej osoby definicję bytu przedmiotowego — definicję bestii, która zawiera odwzorowanie przemian zewnętrznych i wewnętrznych takiej osoby przeciwko rzeczywistości otaczającej i własnego ciała czyli przeciwko posiadanym definicjom poznawanego przez siebie świata i w nim ciała ludzkiego, a jest to właśnie definicja odtworzeniowa umysłu obrazkowego zbrodniarza, gdyż przy znajomości świata z natury życia do zdefiniowania sprzeczności z nim zbrodniarza wystarczy jego umysł zwalczający świat w nauczony sposób. Więc w rzeczywistości świata definicja bestii zawiera informacje o tym, których obrazów płaskich bytów i struktur przestrzeni byty w strukturze ciała bestii będące receptorami nie mogą odczytać, a które następstwa obrazowe muszą, by zbrodniarz nie wykonał zamierzonego (a nie po prostu z błędnych czynności w realizowanych programach obrazkowych) uderzenia odwetowego za niezgodność w wizerunkach rzeczywistości obserwowanej, czyli by nie próbował wykonać programu samouczenia konkretnego wymuszenia, gdy zostanie zatrzymany program obrazkowy obserwacji wybiórczej z przyczyny zauważenia obrazu zabronionego lub niezauważenia obrazu następstwa w poczuciu panowania nad widzianą od siebie rzeczywistością, co jest traktowane jak panowanie nad rzeczywistością.

NaśladowaniePonieważ zbrodniarz obrazkowy uważa, że na drugą osobę spostrzegane obrazy płaskie oddziałują tak samo, jak na niego, czyli że zaburzają spokój wykonywania się programów obrazkowych, panowanie nad rzeczywistością, to zapamiętuje, które to obrazy względem danej osoby były nowe w jej wizerunku i naśladuje je we własnym wizerunku, ale nie w rzeczywistości, w której one są widoczne z natury, lecz dla obrazu, dla pokazania drugiej osobie tego samego, co spowodowało własny dyskomfort ustalonego oglądania rzeczywistości. Oczywiście dla umysłu zdrowego symulacja wizerunku byłaby po prostu śmieszna, jednak dla zbrodniarza, który symuluje, to nie jest zabawa, lecz tylko metoda uzasadniania słuszności posiadania takiego wizerunku, bo naśladuje go tak, by oprócz nierzeczywistości ukrywanej jego natury — wytwarzając go wykonywać czynność destrukcyjną w otaczającej przestrzeni ukierunkowaną na drugą osobę. Czyli realizuje narastająco specjalizowany program samouczenia wpływu, który polega nie tak jak ogólny na podstawianiu dowolnych obrazów i zapamiętywaniu reakcji, ale na odtwarzaniu czegoś spostrzeżonego w obrazie wybiórczym lub ich sekwencji i dołączaniu do tego już znanej czynności destrukcyjnej — przez coraz wyraźniejsze użycie pojedynczego obrazu w tej czynności lub kontynuację czynności naśladowanej czynnością destrukcyjną coraz skuteczniej. Później tacy zbrodniarze tłumaczą, że robili tylko to samo co ktoś drugi, a przecież nie robią tego raz, lecz naśladują destrukcyjnie aż do momentu przywrócenia sobie wykonywania programów obrazkowych przez usunięcie programu zakłócenia lub włączenie go do własnych programów obrazkowych czyli podporządkowanie przez wizerunek, co oznacza zniszczenie cudzego ciała lub także umysłu (zainicjowanie umysłu obrazkowego), jeśli pod dany wizerunek, pod ten jego fragment wybiórczy, który dany zbrodniarz zwalcza — nie zostanie podstawiony pusty obraz, którego zniszczenie nie będzie szkodą dla życia.

Ogólnie – zbrodniarz funkcjonujący na umyśle obrazkowym wyszukuje odbierane obrazy zmysłów przez pojedyncze kształty (wybiórczość) w pamięci obrazów czynności oraz obrazów bytów i jeśli rozpozna po pojedynczym obrazie zmysłów niekontynuację czynności przez brak obrazu na zmysłach w momencie oczekiwania lub wystąpienie bytu przez pojawienie się przypisywanego mu obrazu, a odbiór obrazu na zmysłach jest ograniczony w chwili utrzymywaniem się jakiegoś innego obrazu lub ukierunkowaniem na inne, zajmujące przetwarzanie porównań obrazów — to wtedy wykonuje reakcję wpływu czyli ustalony ruch szarpnięcia‐uderzenia zewnętrznego lub wewnętrznego ciała, który posiada w programie wyuczonej samodzielnie bądź niesamodzielnie czynności bezpośredniej usunięcia z występowania we własnym odbiorze obrazu wybiórczego. Przyczyna takiego wymuszenia jest dla umysłu obrazkowego nierozumiana, a zdobywa tę wiedzę testując obrazy, emisje, natomiast w rzeczywistości jest to groźba przestrzenna, jeśli skierowana do istoty żywej, a wymuszenie fizyczne na sobie, jeśli skierowane do materii martwej, bo wtedy tylko tak można usunąć odbiór stale obecnych, nadchodzących obrazów zmysłów — a wszystko to niedokładnie: tak jak zdobyte w obserwowanej skuteczności bez rozumienia kierunku doświadczeń wpływu obrazami podstawianymi na cudzych drogach. Skuteczność wymuszenia zawsze zaczyna się od dokonania przemocy na kimś, która następnie jest przypominana przez podstawianie/emisję obrazu do rozpoznawania jako definicja bestii w umyśle zdrowym, która jest obecna i wykona przemoc ponownie. W tym celu wykonywane jest uszkadzanie ciała, by ukryć ewentualną odpowiedzialność za czyny, która byłaby za odebranie życia. A w tym wszystkim zbrodniarz uzyskuje tylko podstawianie żądanego przez niego obrazu bez realnego świata, życia innej osoby aż do momentu, gdy spostrzeże jakiś nowy obraz wybiórczy w tym podstawionym, który zaburzy ustaloną w jego umyśle czynność i brak bytów zabronionych, i spowoduje jeszcze większą przemoc za oszukiwanie przy wykonywaniu nakazanej czynności, po czym zaczyna się ponownie ten sam proces aż do wyniszczenia pamięci w umyśle zbrodniarza, tak że nie może już rejestrować długich programów obrazkowych, a obecne ulegają uszkodzeniom w rozpoznawanych obrazach. Więc mimo tego, że obecność bestii nie tylko nie jest neutralna, lecz ingerująca w zależności od tła obrazowego w danym środowisku życia, to nawet gdyby programy wymuszania były ograniczane w jakiś sposób — nie jest możliwe prawdziwe życie przy takiej obecności, ponieważ wiadomo, że definicja bestii jest opisem tylko połowicznym, odzewnętrznym, i nie eliminuje zagrożenia, że zbrodniarz nie zauważy rzeczywistości bezpośredniej, gdyż nie ma obrazu, i ją uszkodzi, oraz że zauważy i zacznie usiłować ją niszczyć, a poza tym – sama definicja bestii wynikająca z nie naprawionej przemocy jest stosowana przez umysł zdrowy ją mający do wytwarzania nierzeczywistych obrazów na zmysłach osoby do niej przypisanej — przez odpowiednie ułożenie przestrzenne, które niczemu innemu nie służą jak tylko powstrzymywaniu zbrodniarza, a rzeczywistość świata zostaje zaniedbana.

ZastraszanieW takiej sytuacji powstaje już coś, co nie jest początkiem w umyśle lub ukrywanym umysłem zbrodniarza z jego czynami wymuszeń społecznych (które przecież są systemem dyktatorskim), ale jest powszechne zarówno w relacjach osobowych jak i społecznych, mimo że to następuje dopiero wtedy, gdy już nikt nie zauważa takiego postępowania jako nieakceptowalnego w codziennym życiu. Nazywam to po prostu ‚wierzgnięciem’, chociaż nie może to być rozumiane w sensie zwierzęcym, ale w sensie ludzkim, ponieważ zwierzęta dzikie nie byłyby w stanie żyć na wolności, gdyby w ich umyśle powstał tego rodzaju program obrazowy, a udomowione przy pierwszej oznace takiego zachowania byłyby uśpione z powodu niebezpieczeństwa stwarzanego dla ludzi. Jednak ludzie siebie traktują inaczej, wcześniej uszkodziwszy własne umysły, a nadal obrazowo uznają siebie za istoty wyższe nad zwierzętami, podczas gdy w czasie bieżącym czynią rzeczy gorsze niż zwierzęta nie mające możliwości przeżyć w tym stanie umysłu, a mające umysł stale uszkodzony obrazkowo. ‚Wierzgnięcie’ jest to emisja sygnału przestrzennego, jego odtworzenie z pamięci, który posłużył wcześniej do dokonania fizycznego ataku przestrzennego, jak opisane powyżej — przez próbkowanie szarpaniem‐uderzaniem obrazów widzianych płasko bez rozumienia przestrzeni. Zbrodniarz obrazkowy uczy się pojedynczych procedur mięśni, które sprawiają mu narkotyczną przyjemność z następowania po nich reakcji odsunięć, gdy tak naprawdę osoby tak atakowane odsuwają się dlatego, że ‚wierzgnięcie’ jest wykonane przez napastnika przestrzennie za blisko, a wiedzą, że nie ma on żadnych skrupułów, by uderzyć i nie naprawić efektu, lecz tylko symulować naprawienie społecznie, gdy efekt zniszczenia czyjegoś ciała lub rzeczy zaistniał, ale wykonanie faktyczne pełnego uderzenia zależy od bieżącego odurzenia narkotycznego emocjonalnego (obrazkami w programach w umyśle). Nie sposób wiedzieć, jaki jest stan odurzenia napastnika bez chwilowej obserwacji jego stanu bieżącego, dlatego gdy rozpoczyna od ‚wierzgnięcia’ swoje pojawienie się, obecność, to dla chwilowej ochrony, uniknięcia możliwości zniszczenia ludzie wykonują odruch świadomy względem przestrzeni, mimo że bez możliwości przewidywania kolejnych kroków napastnika. Natomiast zbrodniarz oczekuje, że zawsze na ‚wierzgnięcie’ jest odsunięcie, a nawet następuje atak odwetowy (co czynią na pewno zwierzęta), za który zbrodniarz się mści, ukazując innym taki atak jako uprawniającą go do tego przyczynę (w systemie dyktatorskim). Zwierzęta żyjące na wolności nie mają takich sytuacji z ich drapieżnikami, ponieważ jeśli przegrywają walkę lub ucieczkę międzygatunkową, to są zabijane na pożywienie, a tylko zdegenerowane stada mogą tworzyć społeczności, w których którekolwiek zwierzę rzuca się na inne w celu czerpania korzyści stale dostarczanych w nadmiarze marnotrawionym — spoza świata dzikiej przyrody wszystko dostępne zagospodarowującej namnażaniem się konsumentów, nie pozostawiającej niczego zatrzymanego do rywalizacji, ale tylko to dającej, co jest właśnie produkowane w naturalnym cyklu nadążenia zbudowania organizmu dla zasobu substancji przetwarzanych organicznie.

W celu skuteczności pierwszego ‚wierzgnięcia’ zbrodniarz obrazkowy stosuje różne metody przygotowywania atakowanej osoby, by zareagowała, ponieważ jego programy postępowania są poznawane i przenikane niezależnie od agresji symulowanych, lecz z samej niezgodności z rzeczywistością świata. Więc przerwie ciągłość odbioru informacji o świecie z jakiegoś źródła, którego nasłuchuje jakaś osoba w danej chwili, albo zacznie zagłuszać to źródło — by nie można było zrozumieć zmiany dokonującej się w otaczającym świecie, czy to bezpośrednio widocznym w danej chwili przebywania, czy to będącym dalej, a ukazywanym w wiernych rzeczywistości obrazach czy słowach. Jeśli nie ma formalnie w danej chwili takiego źródła obserwowanego w jego otoczeniu przez daną osobę, by poznać, rozpoznać i zrozumieć, czym jest i co mówi — to zbrodniarz obrazkowy stosuje skrywaną obserwację swojej ofiary terroryzmu przy pomocy krańcowej widoczności zmysłów kierunkowanych i ogniskowanych na obszarze (a właściwie takim zmysłem jest tylko oko, chyba że uznać nieczułość jakichś obszarów skóry, to wtedy też określone obrócenie ciała). Ponieważ krańcowa widoczność nie pozwala uzyskać obrazu płaskiego bytu rzeczywistego, a tylko jest pomocnicza dla obrazu patrzenia na wprost źrenicy — w tych parametrach, których nie zniekształci jeszcze brak ostrości i ewentualne uszkodzenia z odbicia fragmentów obrazu wewnątrz — to w umyśle takiej osoby obserwującej jest dokonywany szereg operacji dwuwymiarowych nienaturalnie normalizujących plamy kolorystyczne, na podstawie których poruszenia się jest rozumiane, że osoba atakowana wykonała ruch wymagający własnej reakcji narzucającej oczekiwanie na ‚wierzgnięcie’. Ponieważ wtedy zwykle nie było wcześniej źródła nasłuchiwania, lecz pojawia się jakiś byt, na który popatrzy osoba atakowana, to zbrodniarz obrazkowy natychmiast symuluje obraz chwilowy tego bytu by najpierw oszukać co do źródła obserwacji, żeby zostało zgubione.

Obecność w systemieW cywilizacji ludzkiej człowiek narażony jest na to, że spotka drugiego człowieka, który będzie miał umysł obrazkowy jak większość i zacznie atakować przeciwko rzeczywistości sposobem bycia własnego, z własnych ruchów, by wymuszać zachowania szkodliwe w bieżącej rzeczywistości oszustwem i terroryzmem przestrzennym zmysłowym albo też dodatkowo językowym (przy użyciu dostępnych obrazów przywoływanych słowami nie pełniącymi swojej funkcji w wypowiedzi jako całościowej podstawie treści), ale narażony jest również na ideologizowanie, które zostało upodobnione do nauczania, a opiera się w sposób tajony na wymuszaniu zmysłowym, lecz nie jest potrzebne ciągłe wyraźnie rozpoznawalne przez innych ludzi, ludzi spoza danej grupy, ponawianie ruchów przemocy, ponieważ zostały one zastąpione odpowiednimi schematami przymusu identycznej procedury obrazkowej dla kolejnego bytu lub ostatecznie przywołaniem obrazu uszkodzenia niejawnie tymi zachowaniami i słowami; dopóki to jest skuteczne, a szykana jest zawsze skuteczna, choćby nie zostało dokonane uszkodzenie wizerunku statycznego, co jest zabronione, mimo że taki wizerunek okazałby się kiedyś w przyszłości być już od pewnego czasu martwym, zepsutym albo sztucznym, a nie bytem, którego nie reprezentuje symbolicznie, lecz jest obrazem dalej nie poznawanym w danym czasie, bo rozpoznawanym.

Schemat inwazjiProces przemocy zmysłowej realizowany dla skuteczności uzyskania czegoś w danym spotkaniu przez umysł obrazkowy zbrodniarza podpada pod jeden nieprzewidywalny w realizacji konkretnej schemat czynności. Schemat ten jest zawsze taki sam niezależnie od przedmiotu agresji, ale ma tymczasową modyfikację wtedy, gdy zbrodniarz zbiera pewną sekwencję danych zmysłowych, by mieć program obrazkowy wymuszania bieżącego. Jest to zwykle niewielka ilość danych rzeczywistych czyli nienazwanych. Najpierw zbrodniarz lokalizuje obiekt procesu przemocy zmysłowej. Może to być przedmiot martwy, którego nie potrafi użyć (ten przedmiot może być wykonany tak, że nie da się go użyć przewidywalnie, jak jest wykonane wiele przedmiotów mających wady projektowe), a może tym przedmiotem być istota żywa rozumiejąca świat lub też człowiek. W przypadku przedmiotu martwego teoretycznie umysł obrazkowy mógłby nauczyć się jego przemian obrazowych mimo ich nierozumienia (lecz nie w warunkach wykonywania procesu przemocy zmysłowej), ale w przypadku istoty rozumiejącej świat bieżący nie jest możliwe nauczenie się jej przemian obrazowych, ponieważ dokonuje ona czynności względem niedeterministycznego świata, więc zbrodniarz obrazkowy nie patrząc na świat, lecz na obraz osoby, gubi źródło zmian, do których zmienia się osoba, ale ich nie kopiuje i nie skopiuje, bo nie jest nimi w ich bytach.

Więc spostrzegłszy ofiarę zbrodniarz obrazkowy albo ma gotową sekwencję obrazów, albo dokonuje jej bieżącego zebrania, a w obu przypadkach ma miejsce początkowa obserwacja z przyczajenia, lecz nie ma znaczenia, czy na pewno podstawienie ofierze obrazu z tej sekwencji będzie skutkować zarejestrowanym obrazem następstwa, jak to się odbywało przy opisywanym w poprzedniej części tekstu samouczeniu wpływu, gdyż w procesie przemocy zmysłowej i tak ten obraz będzie wymuszany groźbami przemocy bezpośredniej (spotkanie). Następnie zbrodniarz obrazkowy zaczyna emitować obraz zmysłowy, który ma pomylić źródło rzeczywiste ze świata z sobą, a jest to realizowane najpewniej przy użyciu dźwięków, ponieważ nie wymagają one zasłaniania na kierunku patrzenia, lecz może być realizowane na dowolnych zmysłach. Odtwarzane szarpnięciami‐uderzeniami na przedmiocie obrazów z zarejestrowanej sekwencji naśladowniczej przez obrazy płaskie fragmentu rzeczywistości nie jest zgodne z przemianami obrazowymi tego przedmiotu, którego użycia umysł obrazkowy teoretycznie mógłby być nauczony, a jeśli nie jest to przedmiot martwy, to nigdy nie byłoby zgodne — jest destrukcyjne, lecz niekoniecznie od razu widocznie. A przecież obrazy te są odtwarzane tymi ruchami na przedmiocie innym niż ten zaobserwowany, jeśli się tak wymusza możliwość zrobienia z czymś innym, a nie z tym, z czego się zbierało obrazy do naśladowania, oraz są używane obrazy wzięte z innych sekwencji, gdy przełącza się z zachowaniem jakiegoś obrazu utożsamienia. I tak powstaje stan rzeczywisty wykonywania cyklu obrazkowego ruchami szarpiąco‐uderzeniowymi, by symulować, że się coś robi, podczas gdy jedynie przy użyciu destrukcyjnych naprężeń przesuwa się przedmiot, zaburza się jakiś proces rzeczywisty, który się sam dokonuje, nad którego nieprzewidywalnością nie ma się kontroli, a ponadto nie dokonuje kształtowania przestrzennego obszaru jego przebiegu (np. płomień lub inny u źródła formowany żywioł).

Więc w pewnym momencie, jeśli niezmienialna forma źródła tego procesu rzeczywistego i możliwe z fizycznych ruchów i lokalizacji zbrodniarza obrazkowego nie umożliwią uszkodzenia się natychmiastowo — pojawia się obraz zmysłowy niebezpieczeństwa, a wtedy zbrodniarz przerywa bezużyteczny w jego sensie celu wykonywania cykl szarpania‐uderzania, a usiłuje tak szarpnąć‐uderzyć, by unieszkodliwić obraz zachodzącego procesu czyli to, co się formuje, a nie na razie przestać go wzmagać dostarczaniem u źródła. Tak w celu zatrzymania czegoś, nad czym wytwarza się złudzenie kontroli zbrodniarz obrazkowy niszczy przedmiot procesu przemocy zmysłowej, a sam przeżywa tylko dlatego, że gdzieś istniał jakiś wyłącznik bezpieczeństwa, w wyniku którego użycia coś się zniszczyło wewnątrz, a akurat wtedy przytrafiło się, że się nie rozpadło i nie rozerwało, ponieważ nie zostały przekroczone dynamiczne wytrzymałości materiałów mimo szarpnięć, uderzeń i odbić inicjowanych przez człowieka. Wtedy zbrodniarz obrazkowy wykonuje kolejną czynność: mimo wyłączenia się wszystkiego bez ewentualnych szkód dla istot żywych — zaczyna realizować programy obrazkowe, by przywrócić obraz nieuszkodzonego, oczywiście nie rozumiejąc struktury tego, co uległo zniszczeniu, więc ani tego, czym to teraz jest, choć jest widoczne jako w czymś różne niż znany obraz płaski, ani tym bardziej tego, co z tym można zrobić, by było w czymś jeszcze użyteczne. Tak dokonuje rozbicia struktury tego, co pozostało, i zabiera ewentualnie nie naruszony byt z wnętrza tej struktury, który nie uległ jeszcze procesowi rzeczywistemu podczas jego nadmiernego zachodzenia. Następnie to, co zostało wzięte, zostaje przyłączone do programu uzyskiwania tego czegoś lub w ogóle czegoś obrazkowo jako dobre, bo się dzięki tym czynnościom to ma. W każdym z tych etapów czynności zbrodniarza obrazkowego występuje nie tylko nieuchronność kolejnego etapu niszczenia, jeśli ktoś nie ubezczynni zbrodniarza a przejmie sterowanie na tym, co uruchomił, ale – niszczenie cały czas w każdym pojedynczym etapie, z zagrażaniem tym, co jest robione reakcyjnie na obrazy zmysłowe w bieżącym cyklu oczekiwania obrazów, by zniszczyć odbieranie obrazu poza cyklem naśladowniczym, niszcząc przedmiot dokonywanej przemocy zmysłowej.

RozkazywanieProces wykształcania umysłu obrazkowego w części życia człowieka będącej edukacją szkolną został opisany w poprzedniej części tekstu, natomiast tutaj ukazuję jeszcze proces przemocy językowej, który nie jest rzeczywistością umysłu dziecka, lecz jest systemem uzasadniania poprawności edukacji przez dorosłych w ich relacjach wytwarzania systemu nauczania szkolnego. Momentami dziecko edukowane uczestniczy w takich relacjach w celu uzyskania przez dorosłych informacji do ich własnych, indywidualnych potrzeb sprawdzenia lub uzasadnienia czegoś w zależności, jaką funkcję pełnią w systemie, ale głównym użyciem przemocy językowej jest wyeliminowanie sygnałów niezgodności, ponieważ automatyczne mechanizmy kontroli są oparte na testach słownych, więc chodzi o to, by wytworzyć taki mechanizm, który pozwoli dopasować słowa nieświadomego kontroli jakiegoś testu ucznia do oczekiwań takiego testu. Jednocześnie z samej budowy systemu nauczania — i tego formalnego (szkolnego), i tego nieformalnego (osoby w życiu dziecka) — przemoc językowa jest tylko metodą stosowaną wykształcania ideologii w umyśle obrazkowym społeczeństwa, a tutaj ograniczoną możliwościami nieświadomości jeszcze nieuczestnictwa w społeczeństwie przez dziecko, w tym co jest robione, a później już uczestnictwa ideologicznego (jak opisane, co się dzieje po opuszczeniu kształconego człowieka systemu edukacji dla pracy w społeczności lokalnej). Proces przemocy językowej został uchwycony schematem ‟tworzenia zakłamania” będącego w zbiorze schematów ‟powstawania programu”Zaistnienie programu. Jest on społeczną negacją rzeczywistego ‟procesu poznawania” (z tego zbioru schematów), która możliwa jest do zaistnienia tylko dlatego i właśnie dlatego, że takie fałszywe kształcenie nie pochodzi od rzeczywistych czynności dziecka, lecz od prezentowanych mu obrazów, które są nazywane, lecz są dla niego martwe, nie są częścią życia, w którym wykonuje się czynności, o ile dziecko mogłoby te czynności już wykonywać (lub w ogóle wykonywać przy uczeniu obrazkowym).

Proces ten jest systematycznym zastosowaniem posiadanego zbioru słów języka, gdy robi się to samo, co robią ludzie nie będący nauczycielami, którzy nie mają umiejętności kształcenia dowolnego, a tylko w tym, czego się sami byli gdzieś nauczyli lub zapamiętali. Przez lokalne nauczenie obrazkowe wytwarzana jest przestrzeń wzbudzania obrazów zarówno obrazami w programach obrazkowych środowiska szkolnego i lokalnego jak i słowami przywołującymi nauczone obrazy z tych programów obrazkowych, a po to, by uczeń wypowiadał właściwe słowa przypisane obrazom, podczas gdy nie rozumie rzeczywistości tych obrazów, gdy je ogląda nie podstawione płasko, lecz już w rzeczywistości, gdy inni oczekują słownej decyzji, udziału, a jest on tylko odtworzeniem wyuczonego programu obrazkowego. I jak widać ze schematu — w takim zakłamaniu człowiek zawsze jest na którymś etapie realizacji własnej posiadanego w umyśle systemu programów obrazkowych, podczas gdy każdy etap wymaga zewnętrznego wzbudzania czymś nauczonym lub prowadzenia po programach obrazkowych, a w intencji skuteczności fałszu słów jest to czynione tajnym językiem obrazów ich lokalnej społeczności wykształcenia. Gdy jest już częściowo u dziecka taki stan wykształcenia wiedzy, na jaki sygnał wybiórczy odbierany z otoczenia ma wyemitować własny obraz odpowiedni do tego sygnału, to trzeba coś zrobić, by w tej bezczynności życiowej w oparciu o zasoby dostarczane dla jeszcze funkcjonujących, ponieważ nie naruszonych jeszcze świadomie procesów ciała, i rzeczy podmieniane po jednorazowym użyciu w sposób niszczący — wymusić uzyskiwanie czegoś w sposób, jaki jest znany, lecz siłą ruchów dziecka, i w tym celu są rozpoczynane ‚lekcje’ uczenia obrazowego.

Każda osoba z umysłem obrazkowym ma pewną ograniczoną ilość obrazków sekwencji przez nią oczekiwanych w realizowanym szarpnięciami i uderzeniami programie wymuszenia, natomiast osoba z umysłem zdrowym niekoniecznie poznała już wystarczająco byty/struktury rzeczywiste, by potrafić podczas realizacji jakiejś czynności rozpoznawać to, co pojawia się nieoczekiwanie, a jest wyodrębnionym kształtem lub strukturą bezwyjątkową w spostrzeganych przemianach, więc niekoniecznie da się rozróżnić rodzaj umysłu po tym, ile umie dana osoba, ale realizowane uczenie obrazkowe czynności jest charakterystyczne w osiąganej destrukcji. Jego celem jest zobaczenie w tym, co ma robić dziecko, tej samej sekwencji obrazów wybiórczych, które były właśnie prezentowane. A trzeba koniecznie przypomnieć tutaj, że umysł obrazkowy do uznania jakiegoś widzianego obrazu potrzebuje, by był on widoczny w rzeczywistym wybranym framencie (pamiętanym obrazku) tak samo i przez pewien czas, czyli faktycznie w czynności odtwarzanej obrazowo przez dziecko byty/struktury nie mogą się przemieniać widocznie, tylko muszą być zatrzymane w tym, co jest widoczne, lub zasłonięte bez zatrzymywania. Jest oczekiwane naśladowanie kolejnych kroków czynności realizowanej szarpnięciami‐uderzeniami skutkującymi konkretnymi obrazami wybiórczymi, a realizacja skutecznej sekwencji obrazowej wywołuje coraz większą przyjemność narkotyczną ze zgodności każdego kolejnego obrazka własnego wzorca ruchów, więc przy kolejnych powtórzeniach dokonywana jest regulacja siły i kierunku szarpnięć‐uderzeń powodująca jeszcze większe zniszczenia rzeczywiste aż do momentu, gdy któryś fragment obrazkowy obecny w posiadanej w pamięci sekwencji przestanie być widoczny. Ten proces może być przerwany, gdy zaistnieje fizjologiczne wyczerpanie z przesilenia oddziaływania narkotyku na umysł lub tkanki mięśni, albo gdy pojawi się przerwanie skuteczności, która podczas uczenia jest też oczekiwana od dziecka. To ostatnie może zaistnieć naturalnie z powodu nieumiejętności powtórzenia pod wymagane obrazy, ale też z powodu zamierzonej pomyłki. Gdy dziecko wykona część sekwencji, choćby nikłą, ale jest to już rozumiane jako chęć wykonania, lecz któryś obraz będzie błędnie odtworzony, to wywołuje to nieprzyjemność, a ostatecznie uśmiech politowania nad nieumiejętnością nauczenia się czegoś.

Jakkolwiek trzeba też pamiętać, że jeśli w umyśle obrazkowym osoby jest program samouczenia się wymuszeń (jak wcześniej opisywane), to pomyłki dziecka są spostrzegane, zabraniane, ale też zapamiętywane we własnych programach realizacji nie wiadomo czego. Jeśli dziecko zrealizuje coś spostrzeżone jednym z obrazów wybiórczych uczonej czynności inną sekwencją, to powstaje w ten sposób program realizacji w celu osiągnięcia tego czegoś, który wcześniej lub później zostanie przetestowany przez takiego nauczyciela obrazkowego metodą szarpnięć i uderzeń, ale z powodu nie posiadania opracowanej pod taką metodę techniki obrazkowej zawieranej w programie obrazkowym — w tym programie spostrzeżonym — samodzielnie zostaje coś w ten sposób uszkodzone poza dotychczasowym systemem posiadanych programów ustabilizowanych wymuszeń w celu uzyskiwania czegoś, a wtedy (w celu osiągnięcia czegoś) może zostać zastosowane wymuszenie bardziej prymitywne lub rezerwowe. Jeśli za jakiegokolwiek uznania realizacji przez dziecko sekwencji obrazkowej zostanie przyjęte, że już może ją realizować samodzielnie, to bez względu na rodzaj umysłu dziecka: obrazkowy, gdy odtwarza ten program dla efektu, lub zdrowy, gdy wykonuje go dla osoby — podczas kontroli podczas realizacji stara się coraz bardziej utrzymywać wymagane obrazy kontrolne albo przedłużając czas ich trwania, albo skracając czas pomiędzy nimi — po to, by uzyskać akceptację sekwencji i zakończyć okres groźby możliwą ingerencją, co nieuchronnie doprowadza do błędu rzeczywistego szarpnięcia‐uderzenia będącego poza ustablizowanym w programie zakresem wszystkich z osobna, a wtedy kontroler obrazkowy ma możliwość jeszcze uzyskiwania przyjemności narkotycznej z uczenia obrazowego niekompletnej sekwencji, gdy program obrazkowy jest powtarzany we fragmencie bez względu na to, czy cokolwiek zapewnia początek i koniec ustabilizowanego przepływu bytów/struktur w przestrzeni mimo ich uszkadzania tym programem jako takim.

U podstaw

Czynności rzeczywiste umysłu obrazkowegoTeraz można zrozumieć, jak destrukcyjne jest przebywanie w otoczeniu ludzi używających umysłów obrazkowych, którzy nie tylko muszą wykonywać destrukcyjnie własne czynności życiowe tam, gdzie są świadomi ich widocznych obrazów i możliwości własnego ich wymuszania lub blokowania dla obrazu widocznego, ale wykonują wszystkie pozostałe czynności w przestrzeni świata i używają destrukcyjnie tego, co mają dostępne, a także innych ludzi. Poniżej ukazuję, jak przebiegają w podstawach ruchów fizycznych czynności wykonywane tam, gdzie jest obecny co najmniej jeden umysł obrazkowy, czyli – podstawy obecności i przemieszczania się w takiej przestrzeni społecznej destrukcji dokonywanych z używania umysłu obrazkowego, to, co jest spostrzegane podczas obecności jako podstawowe niewłaściwości bycia w relacji bezpośredniej, które nie są przypisywane do definicji umysłu obrazkowego przez uczestników, a stają się podstawami realizacji we wszystkich czynnościach (lub były, jeśli obecność nie jest od początku relacji).

PrzestawianieWykonując przestawienia, ustawiając rzeczy albo je przytrzymując — podczas pojedynczych ruchów szarpiąco‐uderzeniowych — są one zatrzymywane w takim położeniu, że fragment obrazu rzeczy zmieniającej swoje położenie zachodzi na fragment obrazu tej rzeczy, na której się ją umieszcza, lecz nie ma dla człowieka z umysłem obrazkowym znaczenia to, że przestrzenny środek ciężkości powoduje spadnięcie lub odpadnięcie z zatrzymanego położenia, że kształt rzeczy położonej wystaje poza bezpieczny dla przyszłych ruchów w otoczeniu i też w połączeniu często ze środkiem ciężkości zbliżonym zbytnio do brzegu oparcia powoduje później niespodziewane jakby samoistne (spowodowane nieobserwowanymi ruchami otoczenia) spadnięcie, że zatrzymana z pojedynczego ruchu rzecz jest niewidoczna ani w inny sposób niezauważalna dla przyszłych czynności w otoczeniu. Problem tutaj polega na tym, że umysł obrazkowy do spostrzeżenia i rozpoznania rzeczy potrzebuje obrazu wybiórczego rzeczy, ale nie ma on problemu technicznego z liczeniem w zakresie ‛jest zajęte’ a ‛nie jest’, wiec nie musi umieszczać rzeczy tak, by wypychać inne już umieszczone, i nie ma problemu z zauważaniem kształtu obrazka wybiórczego rzeczy, na której umieszcza inną rzecz, więc nie musi jej umieszczać tak, by wystawała kształtem podstawy. Jeśli natomiast robi coś takiego, to dlatego, że albo odchodzi od programu obrazkowego, ponieważ bez rozpoznania rzeczy przez obrazek wybiórczy uznaje, że to powinna być rzecz jakakolwiek, albo ignoruje obecność rzeczy wcześniej umiszczonych lub będących podstawą. Czyli robi to przez świadome zaniedbywanie z jakiegokolwiek powodu własnego, a skutkuje ono tym, że nie można przewidzieć stabilności widocznej przestrzeni, w której się jest, ponieważ umysł obrazkowy obserwatora spostrzeże, gdy coś się w tej przestrzeni stanie złego z powodu uprzedniej obecności, czynności innej osoby, a umysł zdrowy spostrzeże z posiadanej ewentualnie wiedzy o budowie wewnętrznej znajdujących się rzeczy — wiele z ryzykownych położeń, ale też zostaje narażony na skutki rzeczywiste tego, co się złego stanie. Tak umysł obrazkowy uczy się — tak jak każdego programu obrazkowego — zagrażania innym osobom przez świadome zaniedbywanie.

Współporuszanie sięNatomiast przemieszczając się w przestrzni podczas wykonywania przez inną osobę jakichś czynności zależnych od rzeczywistości widzianej i nie widzianej — osoba z umysłem obrazkowym z wiedzy o sekwencjach obrazowych obserwowanych z któregoś miejsca własnego chwilowego bezruchu wykonuje zastawiające przecięcia dróg tych czynności, które przewiduje, że właśnie mają jako następny obraz — obraz miejsca zajmowanego przez siebie — zastawiająco, w przecięciu drogi. Jeśli osoba wykonująca czynności nie spostrzeże pierwszego podstawienia się lub przedmiotu umieszczonego przez drugą osobę, to zachodzi agresywne, uderzeniowe pojawienie się tej drugiej osoby, a nie już obserwowane jej przeszkadzanie. Ponieważ obie osoby wiedzą, że cudze zmiany położenia ignorują poruszanie się programowe z umysłu, czy to w najbardziej optymistycznym efekcie wymuszając zatrzymanie programu obrazkowego w przypadku umysłu obrazkowego, czy to narażając na rzeczywiste koszty realizacji czegoś wymaganego ze względu na integralność bycia w przypadku umysłu zdrowego, a to ignorowanie objawia się regularnie przez skokowe uzyskiwanie zbliżenia do jakiejś własnej zdobyczy w tej przestrzeni podczas czynności nie wymagających gwarancji realizacji w tym czasie — to zamiast realizacji dotychczasowych czynności wykonywanych samodzielnie bez względu na cudzą obecność i ze względu na nią, w tym także procesów ciała — pojawiają się z umysłu zdrowego ustawienia reakcyjne strukturalnie, by nie powstało nieodwracalne uszkodzenie z niespodziewanego uderzenia drugiej osoby nie realizującej już żadnego innego programu wymuszenia, lecz by nastąpiło samoczynne odbicie się ciała na dźwigniach stawów i napiętych mięśni, oraz – przytrzymywania widoczności obrazów przynależących z posiadanej definicji bestii do zbioru jednej nazwy uznawanej w programie obrazkowym bieżącego wymuszenia i znajdującej się przed obrazem powodującym atak, by zatrzymać ten program w oczekiwaniu na jakieś przeskoczenie w umyśle drugiej osoby (z umysłem obrazkowym) do innego sygnału z otoczenia, a z umysłu obrazkowego pojawia się naśladowanie obrazów takich postaw reakcyjnych, ewentualnie też spostrzeżonych nieutrzymań przeskokowych obrazów jednej nazwy (co tworzy już program obrazkowy do kolejnej napaści), w rozumieniu tego umysłu – obrazów pokazywanych przez osobę z umysłem zdrowym dla wpływu na odbierane przez napastnika obrazy, co oczywiście przełącza z programu wymuszania, ale zwykle nietrwale w czasie bieżącym.

Niewiedza kontroliBy móc bezkarnie tak robić wobec innych ludzi człowiek z umysłem obrazkowym, który w ten sposób praktycznie staje się zbrodniarzem obrazkowym, potrzebuje akceptacji ludzi, którzy będą mu wierzyć na podstawie jego słów tworzących w ich umysłach oczekiwany przebieg programu obrazkowego uznawanej normalności lub dodatkowo na podstawie obrazów wybiórczych przez nich oczekiwanych zawierających ignorowaną przez nich niezgodność przestrzenną albo niezawierających w sztuczności obrazu nierzeczywistego. Jeśli poszczególni ludzie z tych stykających się z jakąkolwiek nierzeczywistością mają umysły zdrowe, to ich zaniechania rozumienia rzeczywistości zaistniałe bez lub po ich interwencji doprowadzają do powstania u nich umysłu uszkodzonego, jeśli nie potrafią w rzeczywistości ograniczyć obszaru (struktury/bytu) występowania tego, co się dzieje wbrew rzeczywistości, by na ten obszar nie wstępować, a jeśli mają umysły obrazkowe, to dla przyjemności przetwarzania posiadanych programów obrazkowych i niewidzenia posiadanych programów zabronionych wystarczy im upewnianie się we własnym osądzie cudzej rzeczywistości, że zachodzą wystarczające wybiórcze obrazowo sekwencje normalności, a nie zobaczą czegoś nieuznawanego społecznie. Natomiast władze rzeczywiste terytorialne, a nie jakiekolwiek władze ludowe, reprezentacyjne tych samych ludzi, którzy realizują nierząd dla zbrodniarzy obrazkowych — czyli władze mające siłę nie z nadania społecznego, a na zasadzie bezwyjątkowej względem prawdy o rzeczywistości — komunikacji wzajemnej — zajmują się przetwarzaniem przygotowanych dla nich raportów, które są tworzone pod wystarczającą zgodność z obrazami publicznie oczekiwanymi czyli pod zgodność z przepisami prawa stosowanego nie w bezbłędnej przestrzeni rzeczywistej, lecz w dowolności chaosu destrukcji ograniczanej tym prawem.

Brak odpowiedzialnościDzieje się tak dlatego, że z funkcjonowania umysłu w jego budowie i możliwościach umysł zdrowy w odpowiedzialności za własne czyny kieruje się istnieniem struktury/bytu w jego wyobraźni, umysł obrazkowy – poprawnością obrazów wybiórczych na jego drogach. Więc zrobiwszy cokolwiek człowiek z umysłem zdrowym może nie potrafić jeszcze tego nazwać w języku publicznym, co jest rozumiane w jego wyobraźni odwzorowującej rzeczywistość, w której jest, a człowiek z umysłem obrazkowym będzie się tłumaczył tym, że widział obrazy wybiórcze zgodne z jego lub nadanymi programami obrazkowymi i zbiorami obrazów zabronionych. Więc umysł obrazkowy nie ma żadnego wytłumaczenia rzeczywistego mimo używania wielu słów wskazujących dla niego zauważone fragmenty obrazów, a które to słowa mają nazywać byty rzeczywiste — tylko dlatego, że przemieszcza się w przestrzeni, której drogi nie zostały przygotowane jako nieprzekraczalne tunele, ponieważ to, co robi, robi dla przyjemności oglądanych obrazów wybiórczych, a umysł zdrowy mógł coś zrobić dla zignorowania jakiegoś wymaganego bytu, jego prawdy rzeczywistej, i stać się umysłem obrazkowym. Zarówno w emitowanych słowami obrazach jak i w czynnościach szarpiąco‐uderzeniowych dla przemieszczeń fragmentów ciała i przedmiotów umysł obrazkowy przełącza się do innego programu na tym samym obrazie wybiórczym, gdy zauważa, że następny jest zabroniony i istnieje zagrożenie jego zobaczenia przez kogoś. Podczas tłumaczenia zaistniałej rzeczywistości jest to widoczne jako zmiana czynności wykonywanej, a podczas realizacji czynności jako opuszczenie pełnego wykonania do końca skutkujące często upuszczeniem lub uderzeniem o coś. Z powodu tych uników przed przemocą umysły obrazkowe nie potrafią wspólnie i samodzielnie osiągnąć wyniku czynności mimo jej realizowania według programu obrazkowego, a tylko potrafią jednostronnie szarpać i uderzać drugą osobę w jej lęku lub robić to z przedmiotami, o ile wcześniej został dla nich przygotowany niezależny od ich umysłów program uruchamiany trafieniem w obraz wybiórczy. Natomiast jeśli pierwszy raz obraz innej osoby zostanie dołączony w sekwencji programu obrazkowego (tworząc satanizm tym programem z ewentualnego masonizmu) jako prowadzącego do przymusu tłumaczenia się językowego krętactwami, to wtedy osoba ta przez jej obraz stanie się obiektem wymuszeń w tych wszystkich programach, w których się wytłumaczyła przed innymi nie wiedzącymi nawet, gdzie jest początek każdego programu obrazkowego dołączanego jako dalszy ciąg na obrazie uniku przed następnym zabronionym. W ten sposób w przypadku jakiejkolwiek agresji na konkretny byt, która nie doprowadziła jeszcze do jego zniszczenia, masońskie lub satanistyczne władze formalne lub nieformalne danej społeczności uruchamiają dla własnych korzyści bezpośrednich lub pośrednich z fałszywych raportów przekazywanych władzom nadrzędnym — proces zniszczenia społecznego konkretnego bytu rękami, czynami ludzi z podległych im społeczności, udając brak własnej odpowiedzialności lub nieistnienie wcześniej czegoś zniszczonego.

ObserwacjaGdy mimo nieumiejętności wspólnego wykonywania czynności umysł obrazkowy jest zmuszony wykonywać jakąś czynność obok innego człowieka, który też ją wykonuje, to wykonuje ją samodzielnie obrazkowo, bez uważania na czynność wykonywaną przez tego człowieka oraz na jego ciało i używane przedmioty. Objawia się to przecinaniem czyjejś drogi, tak jakby ta druga osoba nie potrzebowała swojej drogi obok w tej samej czynności poruszania się, ponieważ w ten sposób własna droga jest krótsza mimo wymuszenia na kimś przerwania czynności, oraz objawia się zabieraniem, użyciem do własnej czynności przedmiotów, które druga osoba właśnie przygotowała do dalszego użycia we własnej czynności. Natomiast własna czynność wykonywana szarpnięciami‐uderzeniami w programie obrazkowym zaczyna być wykonywana nie przez patrzenie na te wybiórcze obrazki, lecz przez tymczasowe zaprogramowanie ‹sterowników mięśni› (przeprogramowanie ich wyższych funkcji) tym programem obrazkowym ograniczonym do ustalonych sekwencji napięć mięśni zbieranych podczas początkowo wykonywania się programu obrazkowego. W ten sposób wykonując czynności umysł obrazkowy po krótkim czasie od rozpoczęcia powtarzalnej ruchowo czynności nie widzi nawet konieczności przełączenia programu obrazkowego spośród tych, które zna, ponieważ nie będzie miał szansy zobaczenia obrazka wybiórczego niezgodnego z wykonywanym programem obrazkowym (zabronionego), chyba że wystąpi jakieś przerwanie bezwarunkowe, które może na przykład oznaczać uderzenie o coś. Ponadto ciągle przeprogramowując ‹sterowniki mięśni› do wykonywania powtarzanych w ciągu życia, a nawet codziennie, ale przemiennych między sobą w koniecznej kolejności — czynności, zużywa się fizycznie pamięć przeznaczoną na umiejętność poruszania się w przestrzeni w jakimkolwiek celu, wcześniej usunąwszy ewentualnie nauczone bez wymuszenia świadomego regulowanej intensywności ruchy poszczególnych mięśni i ich złożeń w funkcjach podstawowych, zastępując je zbiorowymi maksymalnymi napięciami mięśni w prostych zgięciach. Umysł podczas wykonywania tak czynności jest wykorzystywany do kontrolowania obrazkowego ukradkiem cudzego utrzymywania obrazu bezczynności lub wykonywania programu obrazkowego. Jeśli to, co wykonuje bez patrzenia na to umysł obrazkowy, wymaga wielu przeprogramowań ‹sterowników mięśni›, a tym samym – przetworzeń początkowych programu obrazkowego (z patrzeniem na to, co robi), to pojawiają się błędy wykonania programu obrazkowego nie tylko z opisywanych wcześniej reakcji własnych na cudze poruszenie, ale ze względu na błędne zarejestrowanie sekwencji napięć mięśni.

Ostateczną formą tych jednorazowych wystąpień destrukcyjnych współczynności jest ciągłe bycie agresywne — czy to w czynności czy w bezczynności wzajemnej — polegające na ciągłym zmierzaniu do przeszkodzenia, uniemożliwienia czynności drugiej osoby. Podczas własnej bezczynności są stosowane emisje zmysłowe (np. dźwiękowe), które swoją krótkotrwałością powtarzaną w reakcji na pojawienie się zabranianego obrazu szpiegowanej osoby mają wymuszać pojawienie się świadomości obecności osoby zbrodniarza, by niszczyć bieżąco wykonywaną czynność, lub pojawienie się świadomości niebezpieczeństwa fizycznego oszustwem naśladowniczym złudnie takie niebezpieczeństwo, gdy jest ono zagrażające w danym miejscu przebywania. Podczas gdy w umyśle obrazkowym takie rozpoznanie jest dokonywane niezależnie od przestrzeni — na podstawie pojedynczego obrazu wybiórczego, to w umyśle zdrowym jest ono dokonywane przez aktywację bytu nierzeczywistego obecnego w znanej przestrzeni z posiadanej definicji bestii. Efektem współistnienia umysłów zdrowych są korekty błędów do rzeczywistości, umysłu zdrowego i obrazkowego – naprawianie rzeczywistości przez umysł zdrowy niszczonej przez obrazkowy aż do momentu wykształcenia zbrodniarza obrazkowego, natomiast efektem umysłów obrazkowych jest zorganizowane niszczenie wzajemne i świata. Gdy w którychkolwiek czynnościach umysłów obrazkowych realizowany jest popęd seksualny to dochodzi do bestialstwa na osobie służącej za cel realizacji.

W świecie

UzgodnieniaW świecie, w którym człowiek może spotkać dowolną osobę mającą umysł obrazkowy lub umysł zbrodniarza obrazkowego, ponieważ w obecnych i przeszłych systemach rozwoju człowieka od zaistnienia w świecie do dorosłości społecznej nie ma świadomej dbałości o zdrowy umysł bez względu na efekty dla innych, lecz o oczekiwane możliwości człowieka, jego przydatność dla innych, nawet w grupach społecznych, które deklarują utrzymywanie czystości umysłu, a potrafią tak naprawdę tylko dokonywać testów po uszkodzeniu obrazkowym, niezbyt pewnych, gdyż opartych na zdrowiu umysłu testujących — to w takim świecie powstają z napotkania, niezależnie od funkcji społecznej, rozmowy z użyciem języka komunikacji, które mają społecznie rozumiane znaczenie decydowania co do mających być wykonanych czynności wzajemnych (w jakiejkolwiek relacji zależności), ale przedmiotem rozmowy nie jest byt/struktura rzeczywista, lecz nazwy nieruchomych obrazów, które mają oznaczać, że rozmówca mówi o obecności rzeczywistej tego, co jest na takim niekonkretnym obrazie przywołanym przez nazwę. Czyli nie zachodzi uzgadnianie definicji bytów/struktur rzeczywistych, lecz składanie oczekiwanych obrazów z obrazków wybiórczych przez ich nazwy będące nazwami rzeczywistości, ale uchwyconej przez obrazy. Ponieważ umysł człowieka nie jest tożsamy z materią, o której wie, a komunikacja nie jest wymianą wszystkich informacji z posiadanych definicji, lecz zaufaniem co do tej samej rzeczywistości fizycznej odrębnych bytów/struktur budowy — to nie można na podstawie słów wiedzieć, że rozmówca zrobi wszystko to, co nie zostało nazwane, zgodnie z rzeczywistością, a to, co zostało nazwane, było powiedziane z rzeczywistości, nie z zobaczenia nierozumianego obrazka. Można dokonywać sprawdzeń słownych bytu/struktury wewnątrz lub na zewnątrz nazwanego, by ukazywały się niezgodności nazwanego z rzeczywistością rozumianą, ale dość prędko okazuje się, że rozmówca nie musi mieć wiedzy o rzeczywistości, a uzgadnianie szczegółowe nie jest dokonywane w relacjach krótkotrwałych i też ma swoje ograniczenia.

Najbardziej agresywnym, ingerującym, rodzajem takiej rozmowy o nierzeczywistości rozumianej jako rzeczywistość jest tzw. „rozmowa szatańska”⁅Biblia➪Mt 4:1‐10⁆, podczas której rozmówca mający ogromną skuteczność stosowania na rzeczywistości szarpiąco‐uderzeniowych wymuszeń obrazu oczekiwanego proponuje taki nazwany obraz wymuszenia pod warunkiem rezygnacji ze swojej woli rozumienia rzeczywistości już w tym momencie i w szczególności na przyszłość, gdy okaże się jakakolwiek niezgodność, mimo że taka rezygnacja nie jest rzeczywista, a jedynie zależna od obrazu, który się chce nadal posiadać — jest wolą posiadania czegoś bez względu na destrukcyjne dla istotnych bytów/struktur koszty rzeczywiste przy własnej nieobecności w rzeczywistości takiego obrazu. Czyli „rozmowa szatańska” nie prowadzi do niczego innego, jak tylko do tego, by rozmówca uzyskał poczucie, że może coś zrobić niezgodnie z rzeczywistością pod pozorem cudzej woli oszukanego człowieka. Zwykłym rodzajem rozmowy w środowisku zbrodniarzy obrazkowych jest rozmowa kontroli posiadanych programów obrazkowych i obrazów zabronionych, podczas której rozmówca emituje w formie zdań skojarzeniowych swoje przełączane programy i zbiory zabronione, oczekując cudzej emisji nazw przewidująco do nich, przy czym w danej rozmowie tylko rozmówca o posiadanym wyższym statusie władzy może rozszerzać zestaw powstaniem rzeczywistym obrazu całościowego, którego fragment zobaczy dla rozróżnienia go przez nazwę umysł obrazkowy. Jeżeli z rzeczywistości pojawi się obraz wybiórczy, który nie był oczekiwany, ale wymagane jest wobec niego jakieś postępowanie, to zostaje włączony w już posiadane programy obrazkowe w próbach uzyskania z nim kolejnego obrazka wybiórczego, a jeśli na początku lub podczas takich prób zostanie na obrazie spostrzeżony zabroniony obraz wybiórczy, to zostaje zastosowana eliminacja tego obrazu; w ten sposób osoba aktywująca w świadomości zbrodniarza obrazkowego jakiś nowy obrazek wybiórczy dla czegoś — może stać się obiektem eliminacji. Grupa osób — taka jak grupa dzieci szkolnych — gdy nie mówi o rzeczywistości, a już mówi z konieczności i robi to, co potrafi, ustala nieformalnie i często na początku bez szerokiego spojrzenia na rzeczywistość obrazkową — zasady obecności w przynależnym jej obszarze terytorialnym.

Nieświadome zasady miejscaPonieważ osoby z umysłami obrazkowymi wykształcane do bezczynności i pokazywania obrazów (lub mówienia) na żądanie — nie potrafią nic rzeczywiście zrobić, to te zasady miejsca posiadanego przez taką grupę są znikomymi programami obrazkowymi zaistniałymi z impulsu szarpnięcia lub uderzenia podczas patrzenia w to samo miejsce przez wszystkich uczestników. Zanim powstałoby jakiekolwiek przywództwo w takiej grupie, to pojawiają się najpierw wszelkiego rodzaju pochodzące z natury rzeczywistości zjawiska obrazowe, które próbuje się wywołać powtórnie przez własne sygnały takie jak ‚magiczne’ słowa, znaki graficzne lub ruchy, jakkolwiek zdolność spostrzeżenia następstw obrazkowych bez cudzej pomocy, wskazywania, jest mała i przez większość czasu panuje oczekiwanie na nowość w monotonii dotychczasowego przymusu obecności i bezczynności. Gdy z jakiejkolwiek przyczyny zostanie ukazany skuteczny program obrazkowy — najczęściej na tle seksualnym, pożądania przeciwnej płci — to grupa zapamiętuje go jako coś, co dzieje się samoistnie, gdy zaistnieje właściwy czas albo gdy ktoś tylko będzie obecny. Mimo że takie programy obrazkowe są następnie zamieniane na te, w których ktoś z grupy coś wywołuje, a nadal są mało liczebne, to zawsze są to programy, których realizowanie się jest wspólną i nie rozumianą tajemnicą grupy, dającą poczucie posiadania rzeczywistości miejsca. Nie wszyscy oczywiście zobaczą i uznają tę samą kolejność obrazkową zaistniałego zjawiska, dlatego grupa się dzieli i w ogóle formuje w sposób naturalny. Gdy następnie pojawić się przy takiej grupie, to ani nikt nie będzie chciał, ani potrafił powiedzieć, jakie są zasady bycia w miejscu zajmowanym przez taką grupę, a tylko będzie się miało szansę uczestniczyć w przebiegu tych tajemnych wymuszeń na rzeczywistości, lecz jeśli się nie zaakceptuje w którymkolwiek momencie tego, co się dzieje, ponieważ jest to rozumiane jako szkodliwe, to wtedy swoim niezgodnym z programem obrazkowym grupy uczestnictwem przeszkadza się w przebiegu nie rozumianego przez grupę programu obrazkowego i dotychczasowi jej członkowie zapamiętują obraz przeszkody, by zachować program wymuszenia, jego zachodzenie w rzeczywistości, przy którym wspólnie korzystają. Tych obrazów zabronionych też w oczekiwaniu grupy należy uniknąć, by coś zaszło.

Przenoszenie zasadGdy grupa wyrusza z przynależnych jej miejsc, w których nieformalnie, z przeszłości, ustaliła zasady, to przy dominującej bezradności uczestników wyprawy szuka jakiegokolwiek obrazu, który wybiórczo byłby zgodny z jednym z nauczonych faktycznie programów obrazkowych, lecz nie stosowany we własnych miejscach. Tak się też dzieje w relacji z pojawiającymi się obcymi (nowymi) osobami w obcych miejscach, natomiast gdy w miejscu, gdzie osoba z takiej grupy ma przekonanie, że może wykonywać jej czynności lub może wykonać jakąś jej czynność w początkowej bezczynności nawet obrazkowej, a napotka osobę, którą albo ma zamiar zniszczyć z powodu posiadania wcześniej w swoim umyśle jej obrazu zabronionego, albo będzie dopiero w trakcie spotkania zamierzać ją zniszczyć jeszcze nie personalnie, lecz za nieprzystawanie do oczekiwanych przez siebie i nie ujawnianych programów obrazkowego postępowania we wszystkim aktywowanym podczas spotkania — to wykona swoją czynność albo wśród tych, które i tak wykonuje już w bieżącym lub bliskim czasie, albo nową bez oczekiwania po czasie — w taki sposób, by zignorować obraz wybiórczy tego, co zostało wzięte do czynności, wprost lub przez błędne otoczenie czyli przez szukanie go w złym miejscu. Wtedy reszta osób z takiej grupy albo od razu patrząc, albo później z opowieści — dowiaduje się, jak to kogoś udało się oszukać, ‚nabrać’, ponieważ nie wiedział, co jest oczekiwane w relacji do jednej z osób z takiej grupy, i powstaje w umysłach osób z takiej grupy obraz osoby do dyskryminacji przez rozpoznanie personalne lub się utrwala już wcześniej istniejący (przez dołączenie kolejnych obrazów wybiórczych do zbioru).

Narzucanie realizacjiMimo że niespełnienie cudzych oczekiwań własnego zachowania wynika bezpośrednio z nieznajomości programów obrazkowych wykształconych wspólnie w takiej grupie (a pominę tutaj zasadność, cel spełniania czyichkolwiek oczekiwań w odwróconej niejawnie relacji klient‐pracownik, ponieważ po zaistnieniu takiej możliwości cel się pojawia przeciwko oryginalnemu celowi klienta), to niespełnianie oczekiwań wynika szczególnie z zaistniałych podczas spotkania z osobą z takiej grupy — wyrazów wolności postępowania. Więc osoba, która wykonała sabotaż czynności lub czynność sabotażu względem kogoś, a następnie taka grupa, która się o tym dowiedziała, by względem tej osoby wykonywać czynności sabotażu we własnych wykonywanych czynnościach lub względem też innych osób w tych samych czynnościach — realizują dyskryminację już nie za niespełnienie oczekiwań, lecz za wolność postępowania. Jeśli okazuje się, że ta wolność postępowania była towarzyszącym wyrazem posiadania przez kogoś wiedzy zgodnej z rzeczywistością bieżącą nie zapisaną w programach obrazkowych, to wtedy taka grupa zaczyna walczyć z czyjąś rzeczywistością, a za posiadanie i stosowanie przez kogoś wiedzy rzeczywistej, o bytach/strukturach. Pierwszym, co próbuje zrobić, to stać się na powrót i pośrednikiem w czynnościach, które uprzednio sabotowała, a wyniknęło to wcześniej z samowoli w tych czynnościach przy spotkaniu z osobą niezależną od sposobu realizacji tych czynności, o ile byłyby realizowane zgodnie z rzeczywistością. Ponieważ sabotowanie realizacji czynności przez taką grupę zostało już wykonane i nie może ona uzyskać zaufania w tym, co dotychczas robiła, to zaczyna wykonywać czynności wobec osoby już bez żadnego oparcia początkowego w formalnych programach obrazkowych jakiejkolwiek instytucji, w której osoba wcześniej mogła być klientem, ale wyrywając fragmenty posiadanych programów obrazkowych, by wymuszać w rzeczywistości pojawianie się obrazów wybiórczych nazwanych słowami wyrwanymi z wypowiedzi lub obrazów życia osoby sabotowanej. By terroryzować życie, nie tylko pojedynczą działalność osoby i wymusić w ten sposób warunkową akceptację grupy, która była sprawcą wszystkiego przeciwko jednostkowej wolności realizacji życia w rzeczywistej odpowiedzialności, bo nieomijalnej materialnie; pod warunkiem właśnie oddania jakiejkolwiek wolności z powodu wyrażenia dawno, na samym początku, tylko jednej potrzeby skorzystania z realizacji dostępnej przez osobę realizującą samowolę i władzę takiej grupy niezgodnie z deklaracjami lub zobowiązaniami w realizowanej funkcji.