‟overcq”

Społeczeństwo

Rzeczywistość obrazowa

To smutna rzeczywistość, w której trzeba zastanowić się, kim wy jesteście. :-) Gdy zamiast postępować względem rzeczywistości jak ludzie, naśladujecie obrazy, które widzicie, by uzyskać zimną akceptację przebywania wśród takich jak wy — ludzi, którzy akceptują innych wtedy, gdy postępują oni zauważalnie rozłącznie, a identycznie i wspólnie bez wzajemności. Czy nie jest to sprzeczne? Po co być wspólnie, gdy celem ma być odcinanie wszystkich związków wzajemności dla przestrzegania powszechnie narzucanych norm społecznych nieingerencji i spełniania obowiązku pracy bez względu na zmiany rzeczywistości, ignorując je.

Od narodzin dziecka, gdy tylko rodzice mają już władzę nad nowym człowiekiem, zaczyna się szukanie wieku, szukanie takiego momentu w jego życiu, gdy pierwszym przymusem, obowiązkiem, będzie można zacząć narzucać identyczność postępowania. Gdy władza rodzicielska wynikająca ze słabości dziecka względem rzeczywistości zostaje użyta do zmuszenia do realizacji obowiązku, który nie ma przyczyny w rzeczywistości, ale ma w powinności realizacji obrazu, który wydał się rodzicom właściwym, ponieważ są oni we wspólnocie społecznej akceptacji innych za przestrzeganie neutralności względem ludzi i rzeczywistości izolując się. I do tego starają się zmusić też dzieci. Gdy już potraficie zrozumieć, poznawszy technologię OUX, czym jest ludzka rzeczywistość, kiedy nie jest ona ograniczona niejednoczesnością ‹zadań› w tej technologii informatycznej — to również rozumiecie, że izolacja nie jest rozwiązaniem przeciwko wzajemnej przemocy lub niszczeniu świata, ale jest ukryciem tych destrukcji i tworzeniem dodatkowych mechanizmów ukrywania. Bo tylko poznawanie jest metodą bycia w rzeczywistości, gdy służy ono w miłości do świata i ludzi.

Obrazy, których rozpoznawanie jest praktykowane w tym świecie, bo tak zostało narzucone przez większość — są tylko pojedynczymi chwilowymi emanacjami zachodzących procesów. Nie tylko są chwilowe, ale są tylko fragmentami, które mogą być zobaczone w procesie ze względu na to, czym są. Procesy nie przebiegają w tym celu, by były zauważane, lecz po to, by istniały w danej rzeczywistości. Zauważanie czegoś jest procesem oglądania tego, co widzialne emituje dany proces, ale nie jest tym procesem. Do zauważenia czegoś potrzeba najpierw wiedzieć, jaki jest proces, znać go z powodu jego stworzenia. Jeśli się nie zna procesu dlatego, że się go stworzyło, to można tylko wierzyć słowom tego, który go stworzył. Gdy jest się w integracji z tym procesem, to wtedy zna się ten proces z jego przebiegu, ale nadal nie zna się jego przyszłości. Więc nie ma żadnych podstaw do sądzenia o przyszłości z powodu statystyki obrazów przeszłości, gdy nie zna się procesu.

Procesy, które człowiek potrafi stworzyć, są bytami, są pewnymi mechanizmami, które przemieniają się wewnętrznie w cyklu, który nie jest wyznaczony czasowo, ale sygnałowo. Czas to tylko jeden z możliwych ‹raportów› i dlatego nie jest bezwzględny, ale ma swoje źródło w jakimś generatorze, który jest też bytem zależnym od rzeczywistości. Fizyczność i tzw. nauki, które opisują rzeczywistość, są opisami takiego świata, w którym czas został zsynchronizowany przez upodobnienie obserwatorów obserwowanej rzeczywistości. Czyli człowiek ma świat, który potrafi zobaczyć i bada go przy założeniu proporcjonalności upływu czasu, a korekty z fizycznej teorii względności tego nie zmieniają. Czyli posługując się tzw. nauką człowiek rejestruje widzialne emanacje świata i tworzy na ich podstawie zależności obrazów, które potem używa do wprowadzania technologii przemysłowych, i nazywa to rozwojem cywilizacyjnym, a nawet szyderczo – dobrobytem. Do zburzenia takiego fałszu nie potrzeba wiele, gdyż wystarczy jeden proces, który zmieniłby swój przebieg, swoją przemianę wewnętrzną, która tworzy z niego byt w danym miejscu. Ludzie zauważają wtedy, że coś się zepsuło, bo utracili wzorzec sekwencji obrazów. Natomiast nadal nie potrafią zrozumieć, że wzorzec nie jest rozwiązaniem poznania rzeczywistości, lecz tylko pełne własne w niej uczestniczenie. Jeśli ludzie wybierają uczestniczenie w rzeczywistości obrazów, z których wytworzyli wzorce, na podstawie których sądzą o rzeczywistości, to wybierają upodabnianie się, by nie widzieć prawdy, ale być widocznymi dla innych, by mieć złudzenie istnienia, podczas gdy jest to zmierzanie do śmierci, do zmyślanego filmu.

Obrazy, które ludzie zauważają, nie przynależą do jednego procesu, ponieważ są one tylko informacją, słowem, użytą jako sygnał pomiędzy innymi procesami, które są oczekiwane. Więc znaczenie takiego obrazu zależy zawsze od kontekstu rzeczywistości, w której się pojawia. Natomiast słowo wynika ze zrozumienia rzeczywistości przez człowieka, który je wypowiada, ale człowiek ma zrozumienie tylko tej rzeczywistości, w której uczestniczy. Dlatego tak istotna jest jedność ludzi, która nie jest identycznością, ale zrozumieniem. A wynika ona z chęci przekazania słowem prawdy o własnej rzeczywistości i chęci zrozumienia tej rzeczywistości, a nie po to, by ją zachowywać, lecz po to, by w niej uczestniczyć stwarzając ją.

Dlatego słowa lub obrazy emitowane przez ludzi w procesach porównywania do wzorców uzyskiwania pożądanego obrazu, np. wpływu na cudze emocje fałszem słów lub sensacyjnością obrazu, są traktowane przeze mnie jako oczekiwanie ich nadawcy otrzymania obrazu, który zostanie dopasowany do znanej przez taką osobę sekwencji informacji, ale będzie oznaczać obecność procesu, który nie pokaże wymuszanego obrazu, ale zrobi coś innego, co nie było ani oczekiwane, ani nieoczekiwane, ale napewno nie przewidziane. I takie okrutne zabawy przeznaczam dla tych, którzy usiłują stosować wobec mnie fałszywą rzeczywistość obrazową narzucaną przemocą ilościową dla uzyskania korzyści w postaci wymuszonych obrazów, ale mam litość, by nie uruchamiać takich procesów, które nie dają kolejnej szansy zmiany postępowania.