‟overcq”

Państwowość

Przy słowie

Kiedy spotykam ludzi, to wiem, co naprawdę myślą i zamierzają zrobić. To ostatnie wynika z tego, kim dany człowiek jest, a poznanie tego powstaje z chwili spojrzenia na cudze myśli. Trudno było by konstruować złożone opisy, więc napiszę w pewnym uproszczeniu: wiem wszystko, ale często nie patrzę i unikam spotkania ludzi, by nie musieć wiedzieć. To, co ludzie mówią do mnie w rozmowie, jest ich grą, której zostali nauczeni i stale są uczeni. Jest to gra polegająca na tym, co wolno powiedzieć, a czego nie, i jak coś powiedzieć. Czyli mówią o pewnych regułach, które uznają w świadomości, ale nie mówią o tym, czego indywidualnie doświadczają. Mówią różne rzeczy: o tym, jak coś się robi, i o tym, jak by się czuli. Mówią o tym, co chcą widzieć, nie mówią o tym, co naprawdę jest. Mówią tak, ponieważ wydaje im się, że określone formy wypowiedzi wywołują pewien efekt: w cudzym postępowaniu, w cudzych uczuciach. Wydaje im się, że zachowując pewne formy zgodne ze wzorcem coś osiągają, ale to nie jest niczym więcej niż uczestnictwem w regułach ustalonej przez innych ludzi gry, która prowadzi do osiągania statusów społecznych będących tylko pustymi nazwami.

Dołączam się do tej gry w rozmowie z innymi ludźmi, ale nie po to, by osiągać te statusy. Robię to po to, by pozwolić ludziom się zamotać w rzeczywistym efekcie ich fałszywych, ale zgodnych z formą słów, który powstał w wyniku ich postępowania opartego na ich grze słowami, gdy wydało im się, że nie szkodzi raz zrobić tak, jak mówią a nie jest, by osiągnąć coś później dzięki ukazaniu komuś realizacji obrazu w procesie, który go nie ukazuje w taki sposób. Robię tak od wielu lat, a niektóre gry trwają kilka lat do zaistnienia efektu. Oczywiście są skomplikowane gry, które wymagają poznawania słów i ich fałszywych znaczeń używanych w danym środowisku, ale najpiękniejszy efekt konsternacji można osiągnąć, gdy pozwoli się ludziom z ich chęci uzyskania statusu zatwierdzić coś w regułach prawa, jakiś ustalony fakt decydujący o przynależności kogoś w systemie społecznym, i powoli ukazać, że to była nieprawda i na czym ona w intencjach ludzi polegała, gdy już nie potrafią cofnąć swojego postępowania, a tylko chcą nadawać statusy społeczne, które nic nie znaczą. Bo istotą tej gry jest kłamstwo niechęci uznania rzeczywistości, a nie pomyłka człowieka — jest to pomyłka zbiorowa, intencjonalna, przemilczana lub zakrzyczana, która miała źródło np. w pysze albo chciwości.

Każde moje spotkanie z człowiekiem jest oceniane tylko na podstawie tego, czy mówi o swojej rzeczywistości lub próbuje oszukać regułami gry. Mogę daną osobę cenić za to, jak myśli i postępuje, ale nie oceniam i nie sądzę ludzi z powodu odrębności. Jeśli postępujesz źle, destrukcyjnie, ale nie masz wpływu na osoby, które szukałyby pomocy w moich zasadach postępowania, to wtedy zmierzasz bez przeszkód do zagłady. Jeśli nie chcesz rozmawiać ze mną o prawdzie własnego poznania rzeczywistości, ale uczestniczysz w wykonywaniu pracy, która służy innym ludziom, mimo że jesteś w ciemności, to wtedy pozostawię cię swobodnie. Są ludzie, którzy specjalnie przeszkadzają w cudzej pracy, wtrącając się w cudze kompetencje, czym prowokują do popełnienia błędu w pracy jak i uczestniczenia w grze, ale ja tak nie postępuję. Ci, którzy ze mną grali lub grają, sami chcieli urzeczywistniać fałsz i nie zrezygnowali z tego, gdy był on jeszcze zamysłem.

Każda osoba, którą spotkałem podczas swojego życia jest przeze mnie znana na podstawie tego, co robiła, a mogło się jej wydawać, że nie wiem, a nie na podstawie form zewnętrznych. Ponadto każda zarówno osoba jak i grupa jest mi znana w połączeniu z informacjami, które ode mnie otrzymała podczas mojej obecności z formy ciała i słów, jak je zinterpretowała i do czego ich użyła: czy do zrozumienia, czy do kłamania. Niektórzy ludzie używają cudzego obrazu do potwierdzania swoich myśli o tym, za kogo sami siebie uważają, i żyją w ciemności. Niektórzy świadomie rozpoznają znaczenia moich słów i form ciała, i używają ich do kłamania innym ludziom o mnie przeciwko mnie, by użyć tych ludzi do agresji na mnie bez własnej odpowiedzialności. Ale ponieważ zawsze wiem, co komu powiedziałem lub ukazałem, to wystarczy, że poznam, co uważają osoby, które przekazywały tę informację innym, by wiedzieć kto i dlaczego ją sfałszował oraz w jakim celu powiedział o tym swojemu rozmówcy.

To są konieczne czynności do poznania prawdy o ludziach, o każdej pojedynczej osobie, ale są jednocześnie niesłychanie nudne. Co może być ciekawego w zauważaniu, jak ludzie kłamią, a następnie kłamią o kłamstwach, podczas gdy rzeczywistość biegnie bez ich woli życia, więc budują w swojej głowie obrazy, których albo nigdy nie było w ich rzeczywistości (lecz sami je powielili z siebieNadali w swoim umyśle i słowach temu, co poznawalne, obrazy, które było chwilowo przyjemnie podstawić do zgodności z — uznawanymi za prawdziwe lub pozorowane na zewnątrz siebie — znanymi im regułami rzeczywistości, nie stworzywszy tego, czego nie poznali a nazwali, ale nie poznawszy.), albo już nie ma (a wydaje im się, że są, bo pamiętają). Kłamcy najpierw nie będą potrafili kierować własnym ciałem materialnym, licząc na trwałość bezwładnych procesów ciała kierowanego przez nich nieświadomie, gdy niszczą te procesy, a następnie nie będą istnieć bez tego ciała materialnego, gdy nie będą potrafili poznawać rzeczywistości do kierowania ciałem o innych procesach, w którym hedonistyczne zachowanie się od cierpienia już nie pomoże do zapomnienia o byciu.

Systemy państwowe, w których ludzie rodzą się i żyją, zostały pomyślane do niewolenia ludzi przez zmuszanie ich do akceptacji ideologii danego ustroju państwowego. Podczas gdy system społeczny istnieje dlatego, że ludzie zaczęli się organizować w codziennych czynnościach życia, by żyjąc razem wzajemnie sobie pomagać, to państwo istnieje dlatego, że ludzie zaczęli separować w społeczności grupy niekompletnych, którzy bądź otrzymali przywileje, bądź zostały im zabrane wolności. Te grupy niekompletnych są nazywane klasami społecznymi i traktowane jako specyficzny rodzaj niewolników. Powstały grupy społeczne, które zajmują się organizacją polityczną przeprowadzania zaborów cudzych ziem i wprowadzania na nich własnego systemu niewolenia mieszkańców, by grupa rządząca miała więcej zasobów materialnych do decydowania o dalszych zdobyczach, więc na świecie pozostały tylko państwa, które przetrwały w ciągłych wojnach między sobą.

I różni ateiści arogancko czasem kłamią, że religia — która przecież jest wiarą wschodzącą od człowieka — powoduje wojny, gdy właśnie to państwa je wywołują, i używają symboli religijnych do oszukiwania ludzi, zakrywając prawdę, czym religia jest. Ideologia państwowa jest wymuszana na ludziach w ich czynach i słowach, obrazach, mimo że dany człowiek nie postąpi wtedy tak, by zachować się odpowiednio do tego co jest, ale tak, by ukazać obraz nakazanych norm — i poniesie szkodę w wyniku procesów tego co jest. Ale dla państwa pojedynczy człowiek jest tylko statystycznym zerem i jest to właściwość każdego systemu państwowego, ponieważ wynika z istoty powstawania państwa jako takiego — bez względu na jego ideologię. A religia daje podstawy do systemu ·społecznego·, ponieważ ludzie religijni mają być kompletni w tym, co robią, i wolni w swoich chęciach — zamiast państwowego nadzoru nad bezosobowymi niewolnikami.

⁑ Te akapity zawierają przesłanki do poszczególnych relacji z Federacją Rosyjską (w uzupełnieniu z Umysł dwumodułowy) oraz Chińską Republiką Ludową. Są natomiast niewystarczające do przesłanek relacji ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki.

Gdy pominąć tyranię jako ustrój państwowy (o różnych obrazach), nie utożsamiając jej z państwem jako takim, to ukazują się dwa ustroje państwowe, które opierają się na dwóch odrębnych ideologiach mających sprawić populistycznie rozumianą sprawiedliwość i praworządność. Są to: komunizm i kapitalizm, a ich ideologiami, mechanizmami, są: socjalizm i monetaryzm, mimo że w tych ustrojach te ideologie są tylko elementami polityki, a rzeczywistymi ideologiami w nich są te z wymienionych na początku nazw ustrojów państwa. Realny komunizm jest komunizmem, który jest znany z państw komunistycznych, realny kapitalizm – z państw kapitalistycznych. To nie jest ustrój, który trzeba poprawić, by nie był tym, czym jest, a stał się tym ‚prawdziwym’ — właśnie jest taki, jaki naprawdę jest, może mieć tylko różne odmiany, tak jak i inne ustroje. Te dwa, które są sobie przeciwstawiane politycznie, mają odrębne ideologie niszczenia w ludziach tego co jest w taki sposób, by ich zwieść lub zwodzić, że to nie jest dokonywane. Socjalizm zakłada, że ludzie będą otrzymywać to, co jest im potrzebne do życia, a monetaryzm – że ludzie będą wybierać sami realizację swoich potrzeb według cen i posiadanych pieniędzy. Oba mechanizmy zostały wymyślone ze względu na społeczeństwo liczbowe, ilościowe, nie ze względu na społeczeństwo jednostkowe, osobowe. Ponieważ te mechanizmy powstały wtedy, gdy społeczeństwa już istniały, a nie dopiero się formowały z osób — powstały dla przekształcenia istniejących społeczeństw w sprawniejsze mechanizmy państwowe.

Natomiast rzeczywistość ustrojów: komunizmu i kapitalizmu ukazuje ludzi, którzy pozbawieni etyki będącej poza państwowością niszczą siebie wzajemnie, kształcą do tego kolejne pokolenia i ciągle się rozpadają. Ludzie w tych systemach są zmuszani do ukazywania obrazu pod mechanizmy narzucane społecznie przy pomocy państwowości. Ludziom jest ciągle przypominane, że to, co jest, ale nie jest zgodne z ideologią państwową, będzie niszczone. To masowe zastraszanie ludzi jest dokonywane przez wprowadzanie ideologii państwa do każdej dziedziny życia ludzi, ze szczególnym naciskiem na ludzi jak najmłodszych. Więc ideologia państwowa jest wprowadzana przy pomocy przepisów prawa opisujących biurokratyczny kontakt obywatela z urzędem oraz przez ustalanie ideologicznego programu nauczania w szkołach. Wprost człowiek jest uczony, że jeśli coś się wydarzyło, coś zaistniało, to taki człowiek nie może z tym współuczestniczyć w społeczności, która ma określone specjalizacje naprawcze albo tego człowieka, albo siebie w całości — ponieważ to, co zaistniało, nie jest zgodne z ideologią. Wtedy ludzie udają, że nie zauważyli tego, co zaistniało, i doprowadzają do śmierci lub kalectwa człowieka w masowo pojedynczych przypadkach albo grupy ludzi w pojedynczych przypadkach masowych.

To, co robi komunizm i kapitalizm, jest bezpośrednim zaprzeczeniem prawdzie Dziesięciu Przykazań Bożych w ich podziale od piątego na trzy dokonywane ręką i trzy – umysłem i słowem. Ludzie zabijają, gdy udają, albo że ktoś nie jest chory, gdy nie czuje się dobrze, albo że ktoś jest chory, bo wygląda lub zachowuje się indywidualnie, albo że jakiś proces przyrody nie zachodzi, bo nie pasuje do bieżącego przemysłu budowanego w państwie. Komunizm tłumaczy tę zamierzoną ślepotę tym, że coś nie podpada pod propagowane schematy wiedzy naukowej, kapitalizm – że niestety nie było pieniędzy. W komunizmie ludzie kradną, gdy udają, że coś nie jest przynależne do samodzielnego procesu, w którym to obecnie ma swoje miejsce, tj. do tego, co dany człowiek robi, a nie są nim, więc nie wiedzą, co dokładnie robi — i zabierają jego własność lub własność publiczną, tłumacząc się tym, że skoro w komunizmie rozdaje się rzeczy od państwa, to po otrzymaniu danej rzeczy nadal jest ona rozdawana, że nie stała się własnością. W kapitalizmie ludzie kradną, gdy udają, że cena za coś jest niezależna od tego, czy każdy, kto potrzebuje tej rzeczy do swoich procesów lub do procesów publicznych, ma tyle pieniędzy, by móc zapłacić bez przeszkód od innych posiadanych własności. W obu ustrojach państwowych ludzie cudzołożą, gdy ingerują w czyjś związek osobowy, podczas gdy jest on tworzony na gruncie pierwszych pięciu przykazań, a przecież nie są tymi osobami, by wiedzieć, co się dokładnie dzieje, by w tym uczestniczyć.

Dziesięć Przykazań Bożych oznacza: