‟overcq”

Człowiek

PoPRLowska idea odgórna

Na czym polega niszczenie urządzeń nieidealnych przez zbrodniarzy ideowych ‛132’? Przy jakiejś zmianie funkcjonowania urządzenia w zmienionych warunkach otoczenia, ze zużycia od stanu początkowego, z zabrudzenia — powstaje myśl, że należy to wymienić, bo nie spełnia wymagań. Wtedy często dokupuje się jakąś część do tego urządzenia na podstawie tego, że ta część została przez producenta zrobiona jako część zapasowa i sklepy ją posiadają. Następnie uzyskuje się informację, że ta część nie musi być wymieniona, bo są prostsze metody, np. oczyszczenie, i jak to zrobić. Wtedy wykonuje się tę metodę naprawczą na tej części urządzenia w sposób nieprawidłowy, np. używając zbyt drastycznego, niedopasowanego narzędzia lub wykonując nieprawidłowe, drastyczne, zbyt wiele razy powtórzone ruchy. W ten sposób niszczy się zaprojektowane działanie urządzenia, ale działa ono nadal w sposób niezauważalnie dla takich ludzi źle lub nieprzewidywalnie — poza projektem producenta oraz bez projektu konserwatora. Wtedy okazuje się po pewnym czasie (o ile w tym czasie nie wystąpi tragiczna w skutkach awaria), że jednak trzeba wymienić tę część na tę nową już kupioną. Ale ta nowa jest już traktowana tą błędnie wykonywaną czynnością naprawczą przy zauważeniu jakiegokolwiek odstępstwa funkcjonowania urządzenia, a nawet zapobiegawczo. I w ten sposób jest gorzej z tą nową częścią niż ze starą, bo z czasem ta nowa część jest coraz drastyczniej za kolejnym razem uszkadzana niż była ta stara część od początku. Ale tego już nie da się zmienić, bo zbrodniarze ideowi wiedzą, jak należy ‚naprawiać’ to urządzenie, ale nie wiedzą, jak należy je użytkować.

Więc producenci urządzeń zaczynają produkować tzw. ‚jednorazówki’, by uniemożliwiać takie niszczenie i ryzykanctwo, za które oni musieliby ponieść odpowiedzialność prawną mimo prawdziwej odpowiedzialności użytkownika ‛132’. Wtedy użytkownik ‛132’ nie może dokonywać regulacji w coraz większym zakresie funkcjonalności i teoretycznie musiałby zgadzać się na coraz większe zbędne wymagania co do standardów otoczenia tego urządzenia, w których ograniczeniu było ono teraz testowane przez producenta, by dawać większą gwarancję produktu, a odpowiedzialność za awarie przerzucać na wszystkich użytkowników za niezgodność środowiska i dołączanych, przyłączanych produktów — z jego wymaganiami. W ten sposób tworzy się monopol oraz niefunkcjonalność systemową, a użytkownik ‛123’ i tak praktycznie nie wybierze tego urządzenia inaczej niż z przymusu tymczasowego użycia. Natomiast użytkownik ‘132’ będzie zdziwiony, że wszystko ‚nowe’ psuje się coraz szybciej (bo ma coraz więcej stałych wymagań względem rzeczywistości).

A wystarczyłoby wykonać konserwację urządzenia zgodnie z procesem działania tego urządzenia, np. biorąc pod uwagę przepływy, a nie moduły (części), oraz odpowiednio nim sterować podczas użytkowania, dopóki spełnia wymagane funkcje w znanych procesach bez ryzyka. A przecież użytkownik nie potrafi przekazać zauważonych symptomów, jeśli nie zna procesów urządzenia, więc pozostaje tylko niekompletne doświadczenie konserwatora i niezauważenie specyfiki sytuacji użytkownika, co powoduje u niego straty, albo użytkowanie urządzeń przez ich właścicieli — takimi, jakie są, wprost w ich procesach, programach.