Jak niegdyśDzisiejszy system – podsumowanie tego, co widoczne w społeczeństwie w czasie bieżącym, w pewnym czasie ostatnim, bo może się wydawać, że zawsze musi następować ‚rozwój’, że z czasem wszystko jest lepiej rozumiane, że życie jest bardziej cywilizowane. Społeczeństwo polskie w tej mieszance pokomunistycznej dłuższego okresu wyniszczania umysłów po faszyzmie, który nie tylko był cudzy, ale wcześniej też zaczynał być własny ograniczenie aż do momentu, gdy ten własny okazał się nie tak bezwzględny, a dalece ograniczony moralnością, jak ten cudzy — kształtuje się plastycznie w krótkich okresach, dołączając brud ideologiczny, po którym się toczy, ale nie można tego brudu nazwać ideologiami, lecz ich pozostałymi kolorami, które wyznaczają drogę, następny krok. Bezwolne przetaczanie po ograniczonych obrazach jeszcze z pamięci, ale jest ono niepewne, ograniczone chwiejnością utrzymania czegokolwiek z bycia cieczą zamieszaną i schłodzoną, gdy nie została wymieszana, i tak bryłą nie potrafiącą utrzymać kierunku.
Dialog to pojecie nadużywane w tym środowisku, w środowisku społeczeństw upadłych i walczących jeszcze o fragmenty własnych złudzeń, społeczeństw, które jeszcze chcą być wykorzystane, ale już niewiele mają, by oddać, jeśli cokolwiek jeszcze budziłoby pożądanie w sensie narodowym, a nie po prostu w deptaniu po przeszkodach ludzkich na drodze do groźnego wroga po przeciwnej stronie. Dialogiem było nazywane to, co w komunizmie służyło jako ustanowienie świata faktów, by był dialog dozwolony, ale komunizm nie chciał w ogóle wypowiedzi, lecz tak jak faszyzm chciał pokazania czynu, co było nazywane wprost czynem. A dialog przecież służy też do tego, by oszukiwać cały czas poza pojedynczymi coś znaczącymi słowami lub wyrażeniami, by manipulować poznaniem i rozpoznawaniem drugiego człowieka, co jest czynione w społeczeństwach satanizujących, jakim było polskie tuż po zakończeniu ustroju komunistycznego, gdy jeszcze było zbyt naiwne, by tę naiwność wykorzystać profesjonalnie, do czego przyzwyczajone były społeczeństwa z zachodu.
Obecnie stan wypowiedzi rzeczywistych jest nikły albo żaden, mimo że media nadają wiadomości codzienne i inne programy przechowywane. Zaistniała taka specyficzna bezwładność, w której celem mediów jest pomieszanie zrozumienia, co się dzieje naprawdę w czymś rzeczywistym, dlaczego ktokolwiek coś robi — pojawia się chaos nie jako zaburzenie czegoś zrozumiałego, ale jako podstawa świata milczenia. Wtedy już przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, że wiadomości z dawnych wydarzeń nadawane są po modyfikacji treści z nową datą, że obrazy ukazywane dla opisywanych treści są albo ich stanem sprzed lat, albo tylko symbolem czegoś, ale nie tym, o czym się właśnie mówi. Media w Polsce zmierzają od niedawna do postaci rozmytego cienia satanistycznych mediów spotykanych w przestrzeni międzynarodowej: nie robią tego, co tamte, w sposób tak ustalony i konsekwentny, lecz jako ten brud, który jest zbierany przypadkowo, chaotycznie, ale bez celu.