Popularne oprogramowanie do tworzenia tzw. ‛map umysłu’ to programy nieprzydatne oraz szkodzące. Przykładowym programem tego rodzaju jest FreeMind. Oprogramowanie takie pozwala rysować grafy, które mają reprezentować skojarzenia (lub cokolwiek, co autorzy tego pomysłu uważali), i podpisywać oraz oznaczać połączone obiekty. Ale projekty takiego oprogramowania opierają się na dwóch istotnych błędach, które uniemożliwiają użycie go do pomocy oraz szkodzą wolności myślenia. Ci, którzy mimo to zdecydowali używać, jednocześnie zmusili się do podporządkowania pewnym schematom porządkowania wiedzy, które są obce człowiekowi, a naturalne maszynom, więc nie uwalniają umysłu, lecz go zniewalają. Tymi błędami są:
- ‣ Błąd oderwania ‹pamięci programów› i nawet wtedy – użycia go w błędny sposób. Ludzki umysł nie jest możliwy do zobrazowania. Jest tak dlatego, że to, co człowiek poznaje, nie jest nazwane, więc człowiek nie potrafi tego przedstawić w postaci definicji języka (słów lub obrazków symbolicznych), a gdy to nazwie, to nie jest to jego wiedzą, lecz jest interfejsem komunikacji ze światem zewnętrznym, dla którego wybrał symbole oznaczenia rzeczy wspólnych, które już były znane. Czyli te grafy niby obrazów umysłu służą do przedstawiania mojej konfiguracji rzeczy, które już były znane jako symbole wyrwane z rzeczywistości. Te grafy mają przedstawiać, jaka jest moja konfiguracja przebiegu rzeczy znanych. Ale przecież to nie rzecz znana jest źródłem, lecz poznanie, a poznanie jest dokonywane przez człowieka. Rzecz znana (symbol, nazwa, obraz) nie jest prawdziwa, jeśli nie pochodzi ze stałego doświadczania poznania tej rzeczy przez ludzi. Tylko maszyny nie mają poznania i operują na symbolach, które mogą sobie łączyć i rozłączać w fałszu, bo niezgodnie z rzeczywistością. Nie ma rzeczywistości ludzi i maszyn, jest rzeczywistość ludzi i operowanie symbolami przez maszyny pod ciągłym nadzorem ludzi; maszyny nie mają własnej rzeczywistości. Ludzie łączą i rozłączają symbole zgodnie z doświadczanym poznawaniem, ale nie poznają oni żadnych symboli, lecz rzeczywistość, symbole stwarzają do nazwania tego, co poznają. Komunikują się między sobą tymi symbolami w oczekiwaniu, że inni ludzie poznają to samo i nazywają to tak samo w społeczności. Ale ludzie nie poznają nigdy tak samo, lecz podobnie, i dlatego określają to podobne tym samym symbolem, ale tworzą związki modyfikujące, które mogłyby odpowiadać opisywanym grafom fałszywie nazywanych ‛obrazów umysłu’. Więc są to obrazy komunikacji międzyludzkiej. I nie należy ich używać do samoograniczania swojego poznania — przy pomocy grafów symboli, które przez połączenie liniami grafu nie tworzą niczego nowego, gdyż… no właśnie – kolejny błąd w kolejnym punkcie listy.
- ‣ Błąd obrazowania rzeczywistości. Grafy wiedzy (nie obrazy umysłu) człowieka są poszukiwane do pomocy. Stąd zachwyt programami do tzw. ‛map umysłu’. Ale grafy wiedzy nie służą do zachowywania tego, co jest, ponieważ są statyczne i ograniczałyby ludzi, przymuszając ich do negowania nienazwanego poznania istnieniem symboli zapisanych w grafie umysłu, ponieważ nie uwzględniają one lub przeczą poznaniu swoimi szablonami wcześniej zachowanych w obrazie bytów poznawanych. Grafy wiedzy człowieka mogą pomagać przechowywać to, co ulotne, wiedzę, która powstaje z poznawania, ale nie jest jeszcze poznana i mogłaby być zapomniana lub niekompletnie poznana i zrozumiana. Cechą umysłu jest to, że mimo posiadania umiejętności poznawania rzeczywistości — ogromnego wysiłku wymaga budowanie zrozumienia tej rzeczywistości. Jedną z trudności jest ulotność pamięci chwilowej, przez którą przebiegają symbole rozpoznawania dotychczas znanych bytów rzeczywistości oraz symbole ‘no name’, które określają byty dotychczas nieznane. Taki symbol rzeczy jeszcze nie nazwanej może zniknąć z pamięci chwilowej i zostać zapomniany nawet wtedy, jeśli człowiek jest otwarty na rzeczywistość, na jej poznawanie i jest gotowy na zmiany tej rzeczywistości, by żyć w zgodzie z prawdą. Dlatego grafy wiedzy mogą być bardzo przydatne i potrzebne. Ale grafy wiedzy w żadnym razie nie mówią o tym, co jest, lecz mówią o tym, co powstaje. Dlatego nie mogą być przedstawiane jako grafy obiektów, lecz jako grafy łączy. I właśnie te łącza są centralną częścią grafu wiedzy. Ponieważ łącza określają kierunkowość powstawania (procesu) symbolu ‘no name’ w umyśle człowieka, a dopiero z niepoznanego procesu, który podczas rozpoznawania symboli nazwanych aktywował nowy symbol jeszcze nie nazwany — powstaje symbol nazwany, który jest słowem. Czyli błąd polega na tym, że graf został utożsamiony z wiedzą, a graf nie jest wiedzą, lecz przebiegiem powstawania nazwy, fragmentem pomocniczym człowieka dla pamięci chwilowej. Jeden obiekt grafu to jest jakiś kontekst znaczeniowy, to nie jest w żadnym razie byt, lecz jest to świadomie rozumiany kontekst poznawczy w rzeczywistości danego człowieka, doświadczany tylko przez niego, a przez innych rozumiany na zasadzie mądrości odtwarzania na podstawie pojedynczych słów każdego obiektu. A łącze skierowane pomiędzy obiektami to jest podążanie od tego kontekstu znaczeniowego, wybór drogi, nazwa kierunku. I to łącza mają być nazwane i opisane — w grafie wiedzy nie ma obiektów innych niż graficzne. Przykładem takiej reprezentacji jest drzewo hierarchiczne, gdzie człowiek wybiera kierunek łącza przez ustalenie podążania do gałęzi oraz nazywa łącze przez nadanie nazwy gałęzi. I jest jeszcze jeden niezastąpiony element reprezentacji graficznej grafu wiedzy, który można zauważyć na przykładzie programu NoteCase.Używany do wersji maksymalnie “1.9.8”, ale przeważnie wcześniej, więc nie znam późniejszych zmian. Program ten zawiera istotne błędy implementacyjne (np. niegwarantowaną funkcję ‛cofnij‐ponów zmianę’, która często uszkadza dokument; nie należy jej używać), ale ukazuje istotę jednej z możliwych reprezentacji graficznej grafów wiedzy. Są tam zatytułowane notatki umieszczone w hierarchii drzewa. Każda notatka ma tytuł i treść, która jest opisem słownym i graficznym procesu, który przebiega do poznania tego symbolu nie nazwanego, a tytuł jest tylko skrótem niepełnym, który tylko rozróżnia w uproszczeniu drogę opisaną w treści notatki, zanim się ją otworzy, by przeczytać (podążyć nią). I do każdej drogi można dodać drogę dalej w postaci podgałęzi. A drogi od tej samej gałęzi mogą być układane w dowolnej kolejności, co reprezentuje kolejność intensywności aktywacji danej drogi (pragnienia podążania nią) w danym okresie czasu rozważań nad nimi przez człowieka. W czasie te informacje się dezaktualizują, ponieważ są tylko fragmentem pomocniczym pamięci chwilowej człowieka, rozszerzając ją o nadal chwilową, ale nieulotną pamięć. Dlatego człowiek modyfikuje taki graf w każdym momencie, gdy zaistnieje potrzeba — natychmiast, bez rozproszenia technicznego. Na pewno może istnieć lepsza forma reprezentacji drzewa wiedzy przy zachowaniu takiego funkcjonowania, na przykład na grafach skierowanych, ale nie można utracić tego, co jest podstawą takiego projektu, nie opierać się na błędach.
Nigdy nie używałem programów do tworzenia tzw. ‛obrazów umysłu’, nie potrafiąc przedstawiać w nich własnych pojęć, natomiast od wielu lat używam notatniki hierarchiczne. I wydaje się, że jest lepsza graficznie forma reprezentacji, w której nie będzie problemu zbytniej widocznej rozległości w pełni otwartego drzewa albo zakrywania istotnych gałęzi nie w pełni otwartego, co znacznie przeszkadza, zmuszając do utrzymywania zawsze w pełni otwartego drzewa i żmudnego wyszukiwania gałęzi tego samego rodzica.